Minor napisał(a):Kierowca zielony, zawraca. Piesza niebieska czeka aż będzie pusto. Kierowca czerwony jedzie przede mną jakieś 20m. Wszyscy prędkością dopuszczalną.
Jaka to prędkość -- bo to moze być kluczowe. Jeżeli 50 km/h to droga hamowania inna niż przy 80 km/h, a wtedy zachowanie zawracającego (który ma wyobraźnie) powinno być różne ... (jeśli ktoś nie kuma to mogę rozwinąć)
Minor napisał(a):I teraz jak widać na obrazku, kierowca zielony, po zawróceniu postanawia przepuścić pieszą, piesza wchodzi na jezdnię, i w tej chwili kierowca czerwony już hamował, bo zagapiłem się na pieszą i mało mu w dupę nie wjechałem. Czyli hamował zanim weszła. Niestety nie zatrzymał się przed przejściem, a idealnie na, potrącając pieszą... która swoją drogą, była chyba nie przytomna, skoro dwa samochody hamują z piskiem a nawet nie spojrzała co się dzieję.
Piesi czasem chodzą jak "święte krowy", nie zmienia to faktu istnienia art.26.3.2 i obowiązków w związku z tym artykułem.
Minor napisał(a):No i tak sobie myślę czyja to wina? Policja mówi, że tylko i wyłącznie wina kierowcy czerwonego. Mi się przypomina, ten program z Krakowa i podobna sytuacja, gdzie była mowa o wymuszeniu w takiej sytuacji. Bo kierowca w pojeździe zielonym zmusił do gwałtownego hamowania tego w czerwonym, głównie tym ze wyjechał z tej uliczki. Policjant mnie wyśmiewa i twierdzi, że nie można wymusić pierwszeństwa, na kimś kto jedzie innym pasem.
Filmu nie widziałem, więc nie komentuje

Nie powinien wyśmiewać ale oczywiście ma rację (przy czym były na forum tematy wikussa, potem nieco podobne drezyny -- którzy wymyślają cuda).
W sytuacji jak ta nie było żadnego wymuszenia

Minor napisał(a):Z racji że chciałem, aby kierowca zielony został jednak ukarany... bo moim zdaniem wykazał się głupotą, może i to nie jego wina, ale sam zachęcił pieszą do wejścia na jezdnię. Mówię że, kierowca zawracał nieprawidłowo, bo jechał pod prąd. Policja odpowiada, że to nie miało nic do rzeczy. Kierowca czerwony 500zł + chyba 10pkt, kierowca w zielony, nic. Piesza do domu poszła, pogotowie stwierdziło, że wszystko z nią ok.
Kierowca zielony może troszeczke zachował się niefrasobliwie, jednak nie złamał przepisu.
Zawracał prawidłowo - jakie pod prąd ? Jest wiele miejsc gdzie własnie tak się zawraca

Czerwony niech się cieszy, ze jej nie połamał

Ale najbardzie to ciesz sie Ty -- gdybyś walną gościa w zadek, on mówiłby że hamował itd, nastepnie dostał z tyłu strzał od Ciebie - przepchnąłeś go na przejście i to Twoja wina... pomyślałes o tym ?
A jak sam zauważyłeś --- szczególna ostrożność, zasada ograniczonego zaufania, dostosowanie predkości do warunków i sytuacji zmieniających się na drodze
