Kto winny? Potrącenie pieszej.

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Re: Kto winny? Potrącenie pieszej.

Postprzez M.S. » piątek 27 kwietnia 2012, 15:15

Cyberix napisał(a):A co robi kierowca skręcający w lewo (lub w prawo)? USTĘPUJE PIERWSZEŃSTWA pieszemu chcącemu przejść przez przejście dla pieszych na drodze poprzecznej!.


I w tym jest problem !!!
Nie ustępuje pieszemu "chcącemu" przejść przez jezdnię a "przechodzącemu". Dopóki ludzie tego nie zrozumieją dopóty takie sytuacje z pieszymi się będą wydarzać. Poza tym kierujący nie skręcał w drogę poprzeczną.

Ja sam niedawno miałem podobną sytuację. Jechałem podobnie jak zielony z tym, że nie zawracałem, a tylko skręcałem w lewo. Piesza weszła pod auto. Zauważyłem, że z prawej zbliża się szybko inny pojazd i na pewno nie zatrzyma się przed przejściem. Zatrąbiłem na pieszą, żeby uważała, a ona zatrzymała się i zaczęła krzyczeć "co trąbisz baranie !". Nawet nie zauważyła, że jej zdrowie / życie uratowałem :)
M.S.
 
Posty: 223
Dołączył(a): wtorek 20 lipca 2010, 16:10

Re: Kto winny? Potrącenie pieszej.

Postprzez szerszon » piątek 27 kwietnia 2012, 16:03

lith napisał(a):1.To już nie bezpośrednio przed skoro pojazd nie mógł wyhamować?
2. Czym innym jest wejście bezpośrednio przed pojazd jadący 10 km/h, a czym innym bezpośrednio przed pojazd jadący 100 km/h.
3.Jeżeli samochód jest zmuszony do gwałtownego/awaryjnego hamowania...

Ad.1 teren zabudowany... to ile on jechał ?

Ad.2 Nie wiem co powinien zrobic kierowca zblizając sie do oznaczonego PdP....propozycje ?

Ad.3 .... to kierowca jechał za szybko, albo nie obserwował otoczenia PdP jak i samego przejścia.
Takie rzeczy sie przewiduje...
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Kto winny? Potrącenie pieszej.

Postprzez oskbelfer » piątek 27 kwietnia 2012, 16:55

Minor napisał(a):Kierowca zielony, zawraca. Piesza niebieska czeka aż będzie pusto. Kierowca czerwony jedzie przede mną jakieś 20m. Wszyscy prędkością dopuszczalną.


Jaka to prędkość -- bo to moze być kluczowe. Jeżeli 50 km/h to droga hamowania inna niż przy 80 km/h, a wtedy zachowanie zawracającego (który ma wyobraźnie) powinno być różne ... (jeśli ktoś nie kuma to mogę rozwinąć)

Minor napisał(a):I teraz jak widać na obrazku, kierowca zielony, po zawróceniu postanawia przepuścić pieszą, piesza wchodzi na jezdnię, i w tej chwili kierowca czerwony już hamował, bo zagapiłem się na pieszą i mało mu w dupę nie wjechałem. Czyli hamował zanim weszła. Niestety nie zatrzymał się przed przejściem, a idealnie na, potrącając pieszą... która swoją drogą, była chyba nie przytomna, skoro dwa samochody hamują z piskiem a nawet nie spojrzała co się dzieję.


Piesi czasem chodzą jak "święte krowy", nie zmienia to faktu istnienia art.26.3.2 i obowiązków w związku z tym artykułem.

Minor napisał(a):No i tak sobie myślę czyja to wina? Policja mówi, że tylko i wyłącznie wina kierowcy czerwonego. Mi się przypomina, ten program z Krakowa i podobna sytuacja, gdzie była mowa o wymuszeniu w takiej sytuacji. Bo kierowca w pojeździe zielonym zmusił do gwałtownego hamowania tego w czerwonym, głównie tym ze wyjechał z tej uliczki. Policjant mnie wyśmiewa i twierdzi, że nie można wymusić pierwszeństwa, na kimś kto jedzie innym pasem.


Filmu nie widziałem, więc nie komentuje :) Nie powinien wyśmiewać ale oczywiście ma rację (przy czym były na forum tematy wikussa, potem nieco podobne drezyny -- którzy wymyślają cuda).
W sytuacji jak ta nie było żadnego wymuszenia :)

Minor napisał(a):Z racji że chciałem, aby kierowca zielony został jednak ukarany... bo moim zdaniem wykazał się głupotą, może i to nie jego wina, ale sam zachęcił pieszą do wejścia na jezdnię. Mówię że, kierowca zawracał nieprawidłowo, bo jechał pod prąd. Policja odpowiada, że to nie miało nic do rzeczy. Kierowca czerwony 500zł + chyba 10pkt, kierowca w zielony, nic. Piesza do domu poszła, pogotowie stwierdziło, że wszystko z nią ok.


Kierowca zielony może troszeczke zachował się niefrasobliwie, jednak nie złamał przepisu.
Zawracał prawidłowo - jakie pod prąd ? Jest wiele miejsc gdzie własnie tak się zawraca :)
Czerwony niech się cieszy, ze jej nie połamał :)

Ale najbardzie to ciesz sie Ty -- gdybyś walną gościa w zadek, on mówiłby że hamował itd, nastepnie dostał z tyłu strzał od Ciebie - przepchnąłeś go na przejście i to Twoja wina... pomyślałes o tym ?

A jak sam zauważyłeś --- szczególna ostrożność, zasada ograniczonego zaufania, dostosowanie predkości do warunków i sytuacji zmieniających się na drodze :)
sorry taki mamy klimat....sorry - na autostradach nie ma skrzyżowań, am sorry
N'attendez pas le Jugement dernier. Il a lieu tous les jours.
Avatar użytkownika
oskbelfer
 
Posty: 3596
Dołączył(a): czwartek 18 września 2008, 19:17
Lokalizacja: Polska

Re: Kto winny? Potrącenie pieszej.

Postprzez lith » piątek 27 kwietnia 2012, 17:07

@szerszon
Jeżeli dziewczynie nic się nie stało to pewnie za szybko nie jechał. Jak jechał zgodnie z ograniczeniem i widział wcześniej stojącą babkę na przejściu to co? Do ilu miał zwolnić?

Sam dzisiaj przy niecałych 50 km/h prawie przejechałem gościa. Zatrzymałem się z 30 cm przed nim gdy był na wysokości mojego lewego reflektora- i to tylko dlatego, że wypatrzyłem przypadkiem, że 'coś się rusza' przez kabinę i tylną szybę vana z którym się miałem wymijać. jakbym go zauważył dopiero po wyminięciu to bym go trafił tą 40tką i pewnie niemiło by się skończyło.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Kto winny? Potrącenie pieszej.

Postprzez oskbelfer » piątek 27 kwietnia 2012, 17:14

lith, piesi potrafią :) wiemy to chyba wszyscy, ale w sytuacji jaka jest w watku - to już było omijanie pojazdu...:)
sorry taki mamy klimat....sorry - na autostradach nie ma skrzyżowań, am sorry
N'attendez pas le Jugement dernier. Il a lieu tous les jours.
Avatar użytkownika
oskbelfer
 
Posty: 3596
Dołączył(a): czwartek 18 września 2008, 19:17
Lokalizacja: Polska

Re: Kto winny? Potrącenie pieszej.

Postprzez cman » piątek 27 kwietnia 2012, 18:46

policjant napisał(a):(...) nie można wymusić pierwszeństwa, na kimś kto jedzie innym pasem (...)
volve napisał(a):Skoro czerwony jechał innym pasem, to nie zmusił go do gwałtownego hamowania.
Cyberix napisał(a):Podczas zawracania nie wymusił pierwszeństwa na czerwonym, wjechał sobie na wolny pas.
oskbelfer napisał(a):W sytuacji jak ta nie było żadnego wymuszenia :)

Czy Wy coś trochę chociaż zastanowiliście się nad tym co piszecie?

Pomijam w tym momencie pieszą - mamy tę samą drogę i miejsce, czyli dwa pasy ruchu dla jednego kierunku i przejście dla pieszych o ruchu niekierowanym zaraz za skrzyżowaniem. Jak doskonale wiemy, niezależnie od obecności pieszych, zabrania się wyprzedzania na przejściu dla pieszych i bezpośrednio przed nim (analogicznie omijania). Jedzie sobie spokojnie 50 km/h prawym pasem ruchu pojazd, zbliża się do przejścia dla pieszych i w tym momencie z lewej strony wjeżdża na lewy pas ruchu inny pojazd, naturalnie z dużo mniejszą prędkością. Co się dzieje? Są dwie możliwości, albo jadący prawym pasem ruchu jedzie nie zmieniając prędkości, a więc następuje wyprzedzanie bezpośrednio przed przejściem dla pieszych (ew. omijanie), czyli wykroczenie, albo jadący prawym pasem ruchu stosuje się do przepisów, więc wie, że nie może wyprzedzić bezpośrednio przed przejściem dla pieszych (lub ominąć), więc gwałtownie hamuje, na skutek pojawienia się pojazdu na lewym pasie ruchu; który przed wjazdem na lewy pas ruchu miał ustąpić pierwszeństwa, a więc powstrzymać się od ruchu, jeżeli ruch mógłby zmusić innego kierującego do zmiany kierunku lub pasa ruchu albo istotnej zmiany prędkości. Czy są jakiekolwiek wątpliwości, że wjazd na lewy pas ruchu zmusił jadącego prawym pasem ruchu do istotnej zmiany prędkości?

Oczywiście najbardziej żenujące jest zachowanie i wiedza policjanta - jak dla mnie, to już podchodzi pod prokuraturę.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Kto winny? Potrącenie pieszej.

Postprzez ringus1 » piątek 27 kwietnia 2012, 19:50

Wymusił czy nie, nie ma to tutaj większego znaczenia. Jak dla mnie co najwyżej zmusił niefortunnie do złamania przepisu.
Ale to właśnie piesza bardziej wtargnęła, skoro zmusiła czerwonego do awaryjnego hamowania.
Swoją drogą, dlaczego wielu pieszym brakuje instynktu zachowawczego, że widzi ostro hamujące auto i idzie w zaparte? Może nie popatrzyła nawet? To woła o pomste do nieba. Przecież łatwiej zatrzymać parę nóg, niż tonowe+ auto.
A Policja? Nie mają dowodów na wymuszenie, na wtargnięcie... natomiast widzą, że autko zatrzymało się już na przejściu, więc wina 'ewidentna'. ;)
Poza tym 5 stów piechotą nie chodzi (bo nie wiem, czy taryfikator przewiduje coś za wtargnięcie na jezdnię?), a kierowcę zawsze można podciągnąć pod niezachowanie szczególnej ostrożności i starczy.
Peszek.
"When was the last time you just got up and went for a drive? Not to anywhere, not for anything, just for a drive? See, motorcyclists do it all the time, so why don't human beings?" -- Jeremy Clarkson

Prawo jazdy na kat. A, B.
ringus1
 
Posty: 333
Dołączył(a): wtorek 29 listopada 2011, 22:32
Lokalizacja: Wrocław

Re: Kto winny? Potrącenie pieszej.

Postprzez szerszon » piątek 27 kwietnia 2012, 21:03

lith napisał(a):@szerszon
Jeżeli dziewczynie nic się nie stało to pewnie za szybko nie jechał. Jak jechał zgodnie z ograniczeniem i widział wcześniej stojącą babkę na przejściu to co? Do ilu miał zwolnić?

Do tylu, aby dał radę wypełnić dyspozycje znaku D-6- a jednak mu sie nie udało...
Oczywiście nie zgadzam sie również z "wtargnieciem" pieszej... nie z tej strony...
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Kto winny? Potrącenie pieszej

Postprzez lith » piątek 27 kwietnia 2012, 22:21

@szerszon
To ile przed musi wyjść pieszy, żeby to było wtargnięcie? Tak chcę policzyć ile według Ciebie można max jechać jak pieszy stoi przed przejściem. Czemu nie może być wtargnięcia z lewej strony? Jak pieszy zdąży przejść 1 pas to już nie jest wejście bezpośrednio pod nadjeżdżający pojazd?
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Kto winny? Potrącenie pieszej

Postprzez szerszon » piątek 27 kwietnia 2012, 22:41

lith napisał(a):@szerszon
1.To ile przed musi wyjść pieszy, żeby to było wtargnięcie? Tak chcę policzyć ile według Ciebie można max jechać jak pieszy stoi przed przejściem.
2. Czemu nie może być wtargnięcia z lewej strony? Jak pieszy zdąży przejść 1 pas to już nie jest wejście bezpośrednio pod nadjeżdżający pojazd?

Ad.1 nie rozumiem, dlaczego domagasz sie konkretnych wartości liczbowych...
Masz napisane w Par. 47.4- nie wiem jak Tobie moge jeszcze pomóc

Ad.2 No przepraszam bardzo... pieszy prawie biwak rozbił na srodku jezdni, a Ty jesteś zaskoczony jego pojawieniem się ?
I tak w Polsce piesi mają ostrzej niż gdzie indziej w tzw "cywilizowanej" Europie, ale to juz chyba przesada....
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Kto winny? Potrącenie pieszej.

Postprzez oskbelfer » piątek 27 kwietnia 2012, 22:53

@caman, bardzo ciekawy wywód :)

zielony wymusza na czerwonym bo ustępuje niebieskiemu ?

czy to znaczy, że zielony powinien wymusić na niebieskim, aby czerwony mógł sobie jechać :)?


a może lepiej aby zielony przejechał niebieskiego tylko po to by czerwony mógł sobie jechać ?

zupełnie się nie zgadzam z tym co napisałeś, może jednak pieszy powinien również wykorzystać zwoje mózgowe :)
sorry taki mamy klimat....sorry - na autostradach nie ma skrzyżowań, am sorry
N'attendez pas le Jugement dernier. Il a lieu tous les jours.
Avatar użytkownika
oskbelfer
 
Posty: 3596
Dołączył(a): czwartek 18 września 2008, 19:17
Lokalizacja: Polska

Re: Kto winny? Potrącenie pieszej.

Postprzez Minor » piątek 27 kwietnia 2012, 22:57

Ja to widzę tak, albo winni są wszyscy... albo nikt nie jest winny i był to "niefortunny zbieg wydarzeń".

Ja tam nadal bym się zwracał jednak do rozsądku kierowców i kierujących, a również i pieszych.
Piesza by pomyślała - nic by się nie stało
Zielony by pomyślał - nic by się nie stało

Czy czerwony mógł coś więcej zrobić? Hmm widzicie, to niezachowanie szczególnej ostrożności to możecie sobie pod wszystko podciągnąć. Jak będziemy jechali 20km/h przed przejściem będzie stał jakiś bus. I nam wyjdzie ktoś i go zahaczymy, to też by tak można powiedzieć. Co z tego, że pieszy ma zakaz wychodzenia z za pojazdów? Nawet w takiej sytuacji nie ma zwolnienia ze "szczególnej ostrożności"... tylko co zrobić? Zatrzymać się, wyjść sprawdzić czy nikt nie idzie?

Pewne rzeczy trzeba by jednak wziąć na logikę, o czym często tu zapomina się... Część osób próbuję być świętsza od papieża... z lekkością wydają osądy, myślą że w każdej sytuacji sobie poradzą, a co zabawne to niby przepisy ich uratują. Jednak przypuszczam że 99% wpadło by w tą panienkę tak samo jak czerwony (pomijam "L", bo tu to się jeździ tak że się chcę ale nie można). Nie mniej na forum kompleksy łatwo leczyć:)

@szerszon - nikt nie jest zdziwiony, ale kierowca hamował blokując koła jeszcze przed tym jak piesza była na jezdni. Zrozumiałeś? Praktycznie w chwili gdy zorientował się że tamten pojazd się zatrzyma, zamiast jechać dalej.. czego się spodziewał, i ja też. Gdyby zawracający pojechał dalej, nie było by też wyprzedzania przed przejściem, doszło by do niego już za przejściem daleko.

Szkoda że, kamerki nie posiadam... To by trochę lepiej zobrazowało o co tu chodzi.
Minor
 
Posty: 257
Dołączył(a): czwartek 08 grudnia 2011, 21:28

Re: Kto winny? Potrącenie pieszej.

Postprzez cman » piątek 27 kwietnia 2012, 23:20

oskbelfer napisał(a):@caman (...)

cman


oskbelfer napisał(a):zielony wymusza na czerwonym bo ustępuje niebieskiemu ?

czy to znaczy, że zielony powinien wymusić na niebieskim, aby czerwony mógł sobie jechać :)?


a może lepiej aby zielony przejechał niebieskiego tylko po to by czerwony mógł sobie jechać ?

zupełnie się nie zgadzam z tym co napisałeś, może jednak pieszy powinien również wykorzystać zwoje mózgowe :)

Dlaczego mieszasz do tego pieszego? Dałem prosty, klarowny przykład, bez pieszego, z przejściem dla pieszych i samym faktem wyprzedzania bezpośrednio przed nim - odnieś się do tego i będziemy w domu. Po co mamy rozpatrywać sytuację pieszego, jeżeli okaże się, że zawracający w ogóle nie miał prawa się tam znaleźć.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Kto winny? Potrącenie pieszej.

Postprzez oskbelfer » piątek 27 kwietnia 2012, 23:37

@caman

1. niby dlaczego zawracający nie miał prawa wjechać na lewy pas ? czyżby lewy pas był zajęty ?

2. gdyby nie było pieszego, zawracający dałby w palnik i nie ma mowy o wyprzedzaniu, a tym bardziej omijaniu na przejściu --- a jeśli wykarzesz, że jest to nieprawda to wielki szacun :)

prd nie jest doskonałe, zdaję sobie z tego sprawę ale dochodzimy do absurdów typu pieszy wchodzi na czerwonym świetle i winny jest kierowca który ma sygnał zielony (oczywiście prawda lezy po środku) ale gdzieś tam o ile mnie pamięć mnie nie myli lansowałeś taką teorie (a może źle zrozumiałem)

rozpatrując prd w ten sposób okaże się, że nie będziemy jeździć gdyz każde działanie kierowcy może zostać wykorzystane przeciwko kierowcy --- pojedzie na zielonym błąd, nie pojedzie na zielonym również błąd :)
sorry taki mamy klimat....sorry - na autostradach nie ma skrzyżowań, am sorry
N'attendez pas le Jugement dernier. Il a lieu tous les jours.
Avatar użytkownika
oskbelfer
 
Posty: 3596
Dołączył(a): czwartek 18 września 2008, 19:17
Lokalizacja: Polska

Re: Kto winny? Potrącenie pieszej

Postprzez lith » piątek 27 kwietnia 2012, 23:51

@szerszon
No właśnie nie ma określonych wartości liczbowych. Jak samochód nie ma szansy się zatrzymać hamując od początku jego wejścia na jezdnię to chyba jest dość 'bezpośrednio' przed.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 39 gości