Problem z kursem

Tutaj możecie zamieszczać opinie dotyczące kursów na prawo jazdy

Moderatorzy: ella, klebek

Problem z kursem

Postprzez x215 » piątek 13 stycznia 2012, 17:01

Witam szanowne grono forumowiczów oraz administrację.

Jest to moja pierwsza wizyta tutaj, więc proszę o wyrozumiałość..

Jestem totalnym beztalenciem.. ale od początku.
Zapisałem się na kurs PJ, przeszedłem przez teorie i zacząłem jazdy autem.
Na pierwszej lekcji instruktor pokazał mi samochód, omówił zasady jazdy i ruszyliśmy na małe uliczki wokół ośrodka. po 5 min powiedział ze przy mojej jeździe nie ma to sensu i ze spokojnie możemy jechać w miasto. na mieście tez nie było problemu. kolejne godziny mijały pod znakiem sukcesu, do tego stopnia ze wszystkie możliwe manewry robiłem bez przygotowania za 1 razem, łuk na schemacie czy na wyczucie bez problemu. było co prawda kilka rzeczy do wyćwiczenia ( szybkie ruszanie, duże skrzyżowania, zajmowanie właściwych pasów itp.) czyli w sumie ok. po jakiejś 5h wszystko się zawaliło, aż sam w to nie wierze, wczoraj miałem 18h, od 5h brak jakichkolwiek postępów, jest tylko gorzej, auto mi gaśnie, manewry robię dobrze raz na 100 razy, nawet na łuku wczoraj zaliczyłem słupek tyłem. na światłach skupiam się tylko na ruszeniu, a kiedy już ruszę z oporem to znajduje się na środku skrzyżowania i głupieje, nie analizuje przejazdu wcześniej, ogólnie jest masakra.

jak to jest możliwe, gdyby od początku było źle to sprawa była by prosta. tymczasem ja nie wiem już co robić. powiedziałem dziś instruktorowi czy może by sobie darować to wszystko, poczekać parę lat i może spróbować później, odpowiedział żebym nie przesadzał, ze nikt nie rodzi się kierowca itd. ale jak pytam o moje postępy albo o to czy mam szanse na to żeby zdać egz. po kursie to już nic nie mówi. w ogóle mało mówi ale czuje ze w niektórych momentach mojej jazdy jest mega wk.....ny.

jak myślicie może odpuścić sobie to wszystko. czytałem ze wiele osób ma kryzys, gorsze dni itp. ale u mnie to ciągnie się już przez 12h !!

najgorsze jest to ze jak mam mieć jazdy to ciesze się jak głupi, a potem za każdym razem wracam zdołowany.. może ktoś z was miał podobnie czy coś, ja sam już nie wiem.. zostało mi już tylko 12h. a na więcej nawet mnie nie stać.
x215
 
Posty: 49
Dołączył(a): piątek 13 stycznia 2012, 16:03

Re: Problem z kursem

Postprzez alice_b » piątek 13 stycznia 2012, 20:05

skończ przynajmniej kurs.Będziesz mieć papier o ukończeniu szkolenia a jak będziesz mieć kasę to pomyśl o godzinach dodatkowych z innym instruktorem.
A z dobrych rad to dwie bardzo cenne rady jakie zawsze słyszałam od mojego instruktora : myśleć myśleć i nie spieszyć się .
Zdałam egzamin 14 kwietnia 2011 roku !
alice_b
 
Posty: 299
Dołączył(a): sobota 01 maja 2010, 17:12
Lokalizacja: Piekary Śląskie

Re: Problem z kursem

Postprzez mentor » piątek 13 stycznia 2012, 20:22

Ja od 19h widzę największy postęp. Idź i jeździj więc. Mi zostało jeszcze 6 godzin mam dużo wątpliwości,też się czasem dołuje. Alee...patrze po swoich znajomych i wiem,że jeżeli oni pozdawali to ja też dam radę.

Dasz radę,a ja kbędzie po 30h źle to dokup godzin. Ja już planuje,jeżeli jutro nie pójdzie mi dobrze parkowanie dokupić godznki.

pozdro daj znać po jazdach:P
mentor
 
Posty: 14
Dołączył(a): wtorek 03 stycznia 2012, 18:57

Re: Problem z kursem

Postprzez x215 » niedziela 15 stycznia 2012, 12:06

wczoraj miałem 20h jazd, poprosiłem instruktora o szczera opinie. powiedział ze nie jest źle a błędy jakie robię są standardowe i ze większość jego podopiecznych tak ma. twierdzi ze od 6-8h mieliśmy przerobione wszystkie możliwe manewry i większość sytuacji na mieście, a podobno ma kilka osób którym pozostało do końca kursu mniej niż mi a nigdy jeszcze nie parkowały itp. stwierdził tez ze moim największym problemem jest najbardziej typowy dla większości kursantów "stan umysłu" czyli stres połączony z pośpiechem. denerwuje jego przede wszystkim mój pospiech, np łuk na ostrym gazie, parkowanie na 2 biegu, czy parkowane równolegle na raz - tzn. bez zatrzymywania się, stwierdził ze tak to można sobie jeździć po x latach za kółkiem - a ja mam robić wszystko powoli i mega spokojnie.
coś mnie to podbudowało nie zmienia to jednak faktu ze ze jestem jeszcze daleki od swobodnej jazdy, nie czuje się dobrze na mieście, nie czuje auta, a manewry - szczególnie parkowanie pozostawiają wiele do życzenia.

w każdym razie tak jak polecaliście nie rezygnuje i uczę się dalej mam jeszcze 10h może coś się zmieni, może jak się uspokoję to będę robił wszystko tak jak na początku. może rzeczywiście jest tak ze za bardzo się spieszę przez co mi nie wychodzi.

p.s sorry ale nie mam capsa ani shifta, nie mam tez tyldy, tabulatora esc, strzałek, - ech nie stać mnie na nowa klawiaturę a co dopiero dodatkowe jazy..
x215
 
Posty: 49
Dołączył(a): piątek 13 stycznia 2012, 16:03

Re: Problem z kursem

Postprzez lith » niedziela 15 stycznia 2012, 14:49

Wyluzuj, cudów po 30 nie oczekuj. Jako świeżak z prawkiem dalej będziesz miał problemy z wyczuciem autka, zaparkowaniem, czy jakąś dziwną sytuacją na drodze, więc spoko. Na egzaminie nie trzeba nie wiadomo jak jeździć.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Problem z kursem

Postprzez Daanek » poniedziałek 16 stycznia 2012, 00:38

X215-
Ja miałam ten sam problem, pośpiech-"bo musze zdążyć", nerwy, również dużo gazu na łuku-problem z wyczuciem półsprzęgła, parkowanie na 2 biegu-:D. Generalnie jak bym czytała o sobie tyle, że ja się uczyłam parkowania 6 godzin przed egzaminem a równoległe robiłam pierwszy raz w dniu egzaminu :)
Na 3 godzinie jazd łuk wychodził mi perfekcyjnie..byłam mega dumna z siebie. Sporo czasu jednak go później nie robiłam i jak na 20 godzinie pojechałam na plac to się poryczałam bo wjeżdżałam w słupki, na linie.Nie potrafiłam zapanować nad autem.No i się załamałam bo tu tydzień do egzaminu a ja takie cyrki odwalam na łuku...
Całe szczęście krok po kroku instruktor "wbił" mi do głowy jak to robić, jak używać sprzęgła i gazu ^^,i prawie dwie bite godziny spędzone na łuku sprawiły że doznałam olśnienia i nawet na nieoświetlonym placu wychodziło :):)
Więc spokój, i opanowanie. Egzaminator musi widzieć, że wiesz co robisz i że panujesz nad autem.Dużo się rozglądaj,lusterka itd. I pełen luz, uświadom sobie, że Ty siedzisz za kółkiem i że to od Ciebie teraz wszystko zależy.
Nerwy - to najgorsze co możesz ze sobą zabrać na egzamin!
'Cmentarze są pełne tych co mieli pierwszeństwo.'
Avatar użytkownika
Daanek
 
Posty: 38
Dołączył(a): wtorek 10 stycznia 2012, 12:57

Re: Problem z kursem

Postprzez x215 » poniedziałek 16 stycznia 2012, 16:03

dzięki za wypowiedzi, widzę ze nie tylko ja mam takie problemy i rozterki. na razie się uczę a co będzie to będzie. jak nie wystarczy mi 30h to zrobię sobie przerwę w nauce i zacznę kombinować pieniądze. studiuje dość trudny kierunek gdzie podstawa jest matma i fizyka wiec może pomyśle nad jakimiś korepetycjami żeby sobie dorobić czy coś takiego. martwi mnie tylko ten czas bezczynności, zastanawiam się jak na moja obecna wiedzę i umiejętności wpłynie np. miesięczna przerwa.

w każdym razie już się nie poddaje, jak nie zdam za 1 razem po 30h to świat się nie skończy.
x215
 
Posty: 49
Dołączył(a): piątek 13 stycznia 2012, 16:03

Re: Problem z kursem

Postprzez Daanek » poniedziałek 16 stycznia 2012, 21:46

No pewnie, że świat się nie zawali.Grunt to myśleć pozytywnie, a każda jazda jest krokiem do zdobycia większych umiejętności i pewności. Jaki sens jest w zdaniu prawka za pierwszym razem "fuksem"? Potem ludzie pół roku nie wsiadają za kółko bo się boją i w efekcie i tak wykupują jazdy doszkalające/na przypomnienie.
Wykorzystaj maxymalnie każdą godzine i będzie git ;)
'Cmentarze są pełne tych co mieli pierwszeństwo.'
Avatar użytkownika
Daanek
 
Posty: 38
Dołączył(a): wtorek 10 stycznia 2012, 12:57

Re: Problem z kursem

Postprzez x215 » środa 08 lutego 2012, 08:47

witam ponownie,

chciałbym wrócić do mojego pierwszego postu, być może kogoś tak zniechęconego do nauki jazdy autem jak ja w tedy, coś to podbuduje..

kurs skończyłem po 30h i zdanym egzaminem wewnętrznym, w dalszym ciągu nie czułem się na tyle pewnie żeby podejść do egzaminu państwowego.. pomyślałem wiec ze ów egzamin przeznaczę na próbę, coś w rodzaju "co i jak na egzaminie". może dlatego jakoś bardzo się nie stresowałem, teorie zaliczyłem szybko bezbłędnie. przyszedł czas na jazdę, czekałem ponad 1h niestety kiedy mnie wywołano dopadł mnie , tak wszystkim zdającym znany i opisywany stres, ze wszystkimi objawami.
właściwie to pragnąłem tylko wyjechać z placu żeby wyjechać na miasto i zobaczyć jak to jest jechać pojazdem egzaminacyjnym.. no i wyjechałem.. wróciłem po ponad 1h - wynik pozytywny :D

konkluzja jest prosta - nigdy nie poddawać się, samochody zbudowali ludzie dla ludzi, a zasady ruchu drogowego są możliwie uproszczone wiec jako takie tez nie skomplikowane.. wieżę ze każdemu się uda.
x215
 
Posty: 49
Dołączył(a): piątek 13 stycznia 2012, 16:03


Powrót do Szkolenie kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości