Dziś sobie oglądałem drogówkę (tak jednym okiem :) ) i nie wiem czy dobrze zrozumiałem ale wydaje mi się, że tak.
Była taka sytuacja, że gościu (nazwijmy go pojazd A) na parkingu przysklepowym jechał sobie dróżką a z boku (po prawej stronie) miał drugi samochód (pojazd B) - nadmienię, że pojazd B miał na jezdni narysowane trójkąciki sugerujące, że jest na podporządkowanej. Ale pojazd B stwierdził, że jest po prawej i wyjechał przed pojazd A i stłuczka. Przyjechali panowie z drogówki i stwierdzili, że znaki poziome na takim parkingu nie mają żadnego znaczenia - gdyż muszą być poparte też znakami pionowymi (stojącymi) i jako, że pojazd B był po prawej stronie miał pierwszeństwo. To zapytam się teraz po jaką cholerę na takich parkingach są znaki poziome, które tylko wprowadzają w błąd a właściwie nie mają żadnego znaczenia. Sam byłem pewien, że pojazd A miał pierwszeństwo. Jak mają się do tego przepisy ruchu drogowego - bo już zgłupiałem?