Zmiana pasa - przykładowa sytuacja

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Re: Zmiana pasa - przykładowa sytuacja

Postprzez maryann » piątek 26 sierpnia 2011, 09:00

cman napisał(a):Jak to nie? Przecież twierdzisz, że w niektórych sytuacjach, pomimo obowiązku, nie trzeba, a wręcz nie wolno sygnalizować
I co, napisałem, że trzeba zmienic pas, tylko bez migacza? Aż mnie dziwi, ale z drugiej strony rozumiem, że nie załapałeś. Otóż jaśniej: w pewnych sytuacjach(jak tu), kiedy nie możesz zmienić pasa, bo jest zajęty- nie możesz mieć nawet zamiaru, bo co to za zamiar bez możliwości zrealizowania?? Wyrażenie zamiaru ze swojej strony nie jest ruchem fizycznym ale rozpoczęciem działania jak najbardziej! Albo inaczej- jeśli masz potrzebę zmienić pas, ale nie możesz, to daj je upust wtedy, kiedy będziesz mógł- troche wcześniej, trochę później, trochę dalej... Ładnie, konsekwentnie, skutecznie, z pełną kontrolą, bez zbędnego zamieszania. Tylko, że to się łapie(niektórzy łapią) po wielu tysiącach za kierownicą. Kursant- nie ma szans, ale instruktor powinien go takich rzeczy nauczyć. Ale to takie skrzywienie życiowe- non stop tylko pierwsza klasa....
A w czym problem?, w tym "bo ja muszę tu i teraz i ma do tego prawo i ten obok niech kopnie w kalendarz, bo ja chcę i mam prawo chcieć!"
cman napisał(a):a wyłącznie bezpośrednio do mnie?

Tys prowda, bo tak Ty, jak i ja, przedstawiamy zawsze rady kol. CzyJaWiem trochę subiektywnie. To jak mam pisać? Piszę do kogoś, kto tak jak ja przedsatwia swój punkt widzenia.

post edytowany przez moderatora (poprawiony cytat)
falsum in uno falsum in toto
Avatar użytkownika
maryann
 
Posty: 3359
Dołączył(a): czwartek 22 lipca 2010, 09:38
Lokalizacja: Czechy k. Krakowa

Re: Zmiana pasa - przykładowa sytuacja

Postprzez cman » piątek 26 sierpnia 2011, 09:50

maryann napisał(a):I co, napisałem, że trzeba zmienic pas, tylko bez migacza?

Nie! A czy ja napisałem, że coś takiego napisałeś? Po co próbujesz odwracać kota ogonem?


maryann napisał(a):Aż mnie dziwi, ale z drugiej strony rozumiem, że nie załapałeś.

Otóż wbrew temu co Ci się wydaje, załapałem i powtarzam po raz kolejny, przepis nakłada obowiązek wczesnego i wyraźnego sygnalizowania zamiaru i oczywiście dalszego sygnalizowania samego manewru. Jeżeli sygnalizujesz sam manewr, ale nie sygnalizujesz zamiaru jego wykonania, w dodatku zawczasu, to i tak sygnalizowanie jest niegodne z przepisami.
Oczywiście, możesz sobie powiedzieć, że wtedy kiedy pas ruchu był zajęty, to jeszcze nie miałeś zamiaru, a dopiero jak się zwolnił, to pojawił Ci się zamiar i zacząłeś sygnalizować - proszę bardzo, Twoja sprawa, czekaj sobie nawet kilka skrzyżowań na możliwość zmiany pasa ruchu. Ale nie próbuj nikomu wmawiać, że inne zachowanie jest nieprawidłowe i że może powodować oblanie egzaminu - bo to jest bzdura!


maryann napisał(a):Otóż jaśniej: w pewnych sytuacjach(jak tu), kiedy nie możesz zmienić pasa, bo jest zajęty- nie możesz mieć nawet zamiaru, bo co to za zamiar bez możliwości zrealizowania??

Co znaczy nie mogę mieć zamiaru? Zamiar mogę mieć zawsze - jakiś może przepis mi tego zabrania?


maryann napisał(a):Wyrażenie zamiaru ze swojej strony nie jest ruchem fizycznym ale rozpoczęciem działania jak najbardziej!

No i co z tego?


maryann napisał(a):Albo inaczej- jeśli masz potrzebę zmienić pas, ale nie możesz, to daj je upust wtedy, kiedy będziesz mógł- troche wcześniej, trochę później, trochę dalej... Ładnie, konsekwentnie, skutecznie, z pełną kontrolą, bez zbędnego zamieszania.

No i dobrze, może ja na przykład tak właśnie robię? I co z tego? Powtarzam do zrzygania, czy coś mi zabrania robić inaczej?!


maryann napisał(a):Ale to takie skrzywienie życiowe- non stop tylko pierwsza klasa....
A w czym problem?, w tym "bo ja muszę tu i teraz i ma do tego prawo i ten obok niech kopnie w kalendarz, bo ja chcę i mam prawo chcieć!"

Ależ skąd, ja będę z tego i z tamtego rezygnował, bo Ty sobie tak wymyśliłeś, bo Tobie się wydaje, że to jest prawidłowe postępowanie i wszyscy się mają dostosować, pewnie... Sam sobie rób co chcesz i jak chcesz, rezygnuj ze wszystkiego, bylebyś tylko innym poprzez to nie szkodził, ale przede wszystkim zachowaj to dla siebie, a nie wmawiaj innym, że jeżeli nie postępują tak jak Ty, to robią rzekomo coś niewłaściwego.


maryann napisał(a):Tys prowda, bo tak Ty, jak i ja, przedstawiamy zawsze rady kol. CzyJaWiem trochę subiektywnie. To jak mam pisać? Piszę do kogoś, kto tak jak ja przedsatwia swój punkt widzenia.

Więc pisz do kogoś o swoim punkcie widzenia, a nie do kogoś o kimś.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Zmiana pasa - przykładowa sytuacja

Postprzez maryann » piątek 26 sierpnia 2011, 10:49

cman napisał(a):Nie! A czy ja napisałem, że coś takiego napisałeś?
Więc do jakiego łamia prawa nawołuję? Nawołuję do lepszego zachowania w ramach prawa. Acz, czy musimy być lepsi? Ja tam będę, a gdyby wszyscy tak robili jazda byłaby lepsza.
falsum in uno falsum in toto
Avatar użytkownika
maryann
 
Posty: 3359
Dołączył(a): czwartek 22 lipca 2010, 09:38
Lokalizacja: Czechy k. Krakowa

Re: Zmiana pasa - przykładowa sytuacja

Postprzez Cyberix » piątek 26 sierpnia 2011, 10:58

Dodam do dyskusji swoje 3 grosze.
Stoi pojazd na poboczu i chce włączyć się do ruchu. Jest duży tłok. Czy powinien mieć włączony kierunkowskaz czy nie? Autor pewnej książki, którą tutaj cytuje, napisał mniej więcej tak: jeśli stoi na poboczu i ma włączony kierunkowskaz to informuje innych uczestników, że chce włączyć się do ruchu i dobrze, ale z drugiej strony nie może włączyć się do tego ruchu bo pas ruchu jest zajęty, zatem pojazdy jadące mogą obawiać się próby włączenia się na siłę i to jest źle.
Podobnie jak ze zmianą pasa, chcę zmienić pas na taki który jest zajęty. Włączam kierunkowskaz i dobrze bo poinformuje innych o zamiarze, ale źle bo i tak nie mogę zmienić pasa bo jest zajęty. W tym wypadku kij ma dwa końce.
Cyberix
 
Posty: 2071
Dołączył(a): poniedziałek 22 lutego 2010, 19:49

Re: Zmiana pasa - przykładowa sytuacja

Postprzez cman » piątek 26 sierpnia 2011, 11:12

maryann napisał(a):Więc do jakiego łamia prawa nawołuję? Nawołuję do lepszego zachowania w ramach prawa. Acz, czy musimy być lepsi? Ja tam będę, a gdyby wszyscy tak robili jazda byłaby lepsza.

Ano po kolei:

maryann napisał(a):Doczytaj kwestię ustąpienia pierwszeństwa, a potem zastanów się, czy nie narusza jej już samo włączenie kierunkowskazu.

Na samym już początku sugerujesz, że prawidłowe sygnalizowanie może mieć coś wspólnego z nieustąpieniem pierwszeństwa.

maryann napisał(a):I czy nie za tak włączony migacz powinno się oblać?

Następnie, już bardziej bezpośrednio sugerujesz, że rzeczywiście tak.

maryann napisał(a):Niektórzy egzaminatorzy oprócz prawa stosują też rozum, i to mogło być przyczyną negatywu CzyJaWiem. Nie ma co więc stawiać sprawy ostro, stosować "literę prawa"- trzeba jeździć nie tylko poprawnie ale i partnersko.
W takiej sytuacji widząc kogoś na "7" trzeba albo zwolnić i go przepuścić albo dynamicznie wskoczyć przed, ale nie liczyć, że zwolni. De'facto jest to spowodowane Twoim manewrem, choćby pierwszą fazą jaką jest włączenie migacza.

I potem znowu, piszesz już wprost, że mogło być przyczyną negatywnego wyniku egzaminu, że prawidłowe sygnalizowanie powoduje nieustąpienie pierwszeństwa i, że rzekome partnerstwo jest ważniejsze od przepisów. Mylisz ruch zawarty w definicji ustąpienia pierwszeństwa, z wykonywaniem manewru, a ściślej sygnalizowaniem zamiaru jego wykonania.

I dopiero potem przestajesz, a przechodzisz już na łagodniejsze propozycje i sugestie:
maryann napisał(a):Nie lepiej pozwolić innym spokojnie jechać, a samemu się nie ryć?
maryann napisał(a):Przecież nie nawołuję do niestosowania przepisów.
maryann napisał(a):Albo inaczej- jeśli masz potrzebę zmienić pas, ale nie możesz, to daj je upust wtedy, kiedy będziesz mógł- troche wcześniej, trochę później, trochę dalej... Ładnie, konsekwentnie, skutecznie, z pełną kontrolą, bez zbędnego zamieszania.




Cyberix napisał(a):(...) ale z drugiej strony nie może włączyć się do tego ruchu bo pas ruchu jest zajęty, zatem pojazdy jadące mogą obawiać się próby włączenia się na siłę i to jest źle.

No tak, a pojazd stojący na drodze podporządkowanej nie powinien tam stać, bo pojazdy jadące drogą z pierwszeństwem mogą obawiać się próby wjechania na siłę...
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Zmiana pasa - przykładowa sytuacja

Postprzez maryann » piątek 26 sierpnia 2011, 12:28

cman napisał(a): sugerujesz, (...) bardziej bezpośrednio sugerujesz,(...) mogło być przyczyną(...)przechodzisz już na łagodniejsze propozycje i sugestie.
maryann napisał(a): nie nawołuję do niestosowania przepisów.
cman napisał(a):Jak to nie?
Widzisz? -to jak jest? Widzisz, widzisz. Sugeruję, że mogło być.... Przecież nie jestem egzaminatorem, a już tym, który oblał kolegę- w ogóle.
Ale nie wycofuję się z tego, bo jak widać nie tylko w tym wątku zasygnalizowanie zamiaru ma wpływ na zachowanie innych, jest to szczególna sytuacja, kiedy doświadczony kierowca wie, że znajduje się w martwym polu zamiarującego i bardzo często kończy się to zajechaniem drogi. Jesli więc manewr, bez wątpliwości dla kogokolwiek, chcesz przeprowadzić pewnie, nie stawiaj innych w takiej sytuacji. To może podchodzić dokladnie pod 3.1 "wszelkie działanie zagrażające porządkowi ruchu drogowego(...)zakłóca spokój lub porządek publiczny" i nie jest szkodą, ale może "narazić na szkodę"(oczywiście nie samo włączenie kierunkowskazu, ale kontynuowanie manewru tak zaczętego, a skąd ten z tyłu ma to wiedzieć?, może co najwyżej ufać, a to nijak się ma do faktów). Oczywiście- możesz i zapewne niezgodzisz się z moją interpretacją, ale albo dlatego, że się mylę, albo z powodu własnych ambicji. Niech osądzi życzliwe gremium.
falsum in uno falsum in toto
Avatar użytkownika
maryann
 
Posty: 3359
Dołączył(a): czwartek 22 lipca 2010, 09:38
Lokalizacja: Czechy k. Krakowa

Re: Zmiana pasa - przykładowa sytuacja

Postprzez szerszon » piątek 26 sierpnia 2011, 12:39

Kurcze- sygnalizacja zamiaru nie jest manewrem.
Sygnalizuje zamiar manewru, który wykonam jak bede mógł i ta sygnalizacja jest dla innych informacją, gdzie za moment bedę.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Zmiana pasa - przykładowa sytuacja

Postprzez maryann » piątek 26 sierpnia 2011, 12:51

Nie tylko:
cman napisał(a): wpuszczam, zwłaszcza jeżeli różnica prędkości jest nieduża. A jeżeli nie mam ochoty go wpuścić, to oczywiście nie przejmuję się jego kierunkowskazem, tylko po prostu jadę
Rozumiem, to prowadzi do wyprzedzenia delikwenta, a to już jest wykroczeniem 24.5. Zatem włączenie kierunkowskazu skutkuje tak, jak opisano w def. 23).
falsum in uno falsum in toto
Avatar użytkownika
maryann
 
Posty: 3359
Dołączył(a): czwartek 22 lipca 2010, 09:38
Lokalizacja: Czechy k. Krakowa

Re: Zmiana pasa - przykładowa sytuacja

Postprzez cman » piątek 26 sierpnia 2011, 13:05

maryann napisał(a):Widzisz? -to jak jest? Widzisz, widzisz. Sugeruję, że mogło być....

Tak? A dlaczego z cytatu wyciąłeś ten niewygodny dla Ciebie fragment? Dlaczego cytujesz to:
cman napisał(a):mogło być przyczyną(...)
- a nie zacytujesz istotnej całości:
cman napisał(a):I potem znowu, piszesz już wprost, że mogło być przyczyną negatywnego wyniku egzaminu, że prawidłowe sygnalizowanie powoduje nieustąpienie pierwszeństwa i, że rzekome partnerstwo jest ważniejsze od przepisów
:?:
Próba niby to sprytnej manipulacji? Chybiona.
Nawet to, że wcześniej przekazywałeś swoje stwierdzenia w formie pytań, a więc można powiedzieć, że tylko sugerowałeś, nie zmienia faktu, że stały się one twierdzeniami w momencie, kiedy potwierdziłeś je w kolejnym poście.


maryann napisał(a):Ale nie wycofuję się z tego, bo jak widać nie tylko w tym wątku zasygnalizowanie zamiaru ma wpływ na zachowanie innych (...)

No i co?


maryann napisał(a):To może podchodzić dokladnie pod 3.1 "wszelkie działanie zagrażające porządkowi ruchu drogowego(...)zakłóca spokój lub porządek publiczny" i nie jest szkodą, ale może "narazić na szkodę"(oczywiście nie samo włączenie kierunkowskazu (...)

Więc jeżeli nie samo włączenie kierunkowskazu, to o czym jest cała dyskusja?


maryann napisał(a):(...) ale kontynuowanie manewru tak zaczętego, a skąd ten z tyłu ma to wiedzieć?, może co najwyżej ufać, a to nijak się ma do faktów).

I co to ma do rzeczy? Kierunkowskaz sobie, a kontynuowanie manewru sobie - sam to wreszcie rozgraniczyłeś, więc dlaczego upierasz przy tym swoim kierunkowskazie?
A skąd ten z tyłu ma to wiedzieć? A znikąd! Kto mu każe wiedzieć? Jadę drogą z pierwszeństwem i skąd mam wiedzieć, że ten z podporządkowanej nie wymusi mi pierwszeństwa? Jadę na zielonym i skąd mam wiedzieć, że ktoś mi nie wjedzie na czerwonym?
Znowu wchodzimy w etap paranoi, że pozostaje w ogóle nie pojawiać się na drodze?
Nie! Ja (jak i każdy inny) mam prawo liczyć, że inni stosują się do przepisów.


maryann napisał(a):Oczywiście- możesz i zapewne niezgodzisz się z moją interpretacją, ale albo dlatego, że się mylę, albo z powodu własnych ambicji.

Możesz sobie mieć jakie chcesz interpretacje i poglądy w tym temacie, ale nie usiłuj innym wmawiać, że ich zgodne z przepisami zachowanie jest nieprawidłowe, bo Ty tak wymyśliłeś.



Nie możesz zrozumieć też tego, co szerszon napisał? Krótko, zwięźle, jednym zdaniem - nie możesz wreszcie zrozumieć, że tak właśnie jest? Tylko musisz się bezsensownie upierać przy swoim?

maryann napisał(a):Rozumiem, to prowadzi do wyprzedzenia delikwenta, a to już jest wykroczeniem 24.5. Zatem włączenie kierunkowskazu skutkuje tak, jak opisano w def. 23).

A to co za świeża bzdura? Skończyły się klasyczne tłumaczenia, to zaczynasz wymyślać?
Jakie wykroczenie!? Skoro pojazd zmienia pas ruchu na lewy, to jakim cudem miałby skręcać? Jeżeli skręca, to najpierw musi znajdować się na lewym pasie ruchu.
PRD napisał(a):Art. 22. 4. Kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać (...)

To za mało dla Ciebie, żeby zrozumieć, że tamten może sobie migać ile chce, a ja mogę go wyprzedzać ile chcę?

Naprawdę, no już przynajmniej skrajnych bzdur nie wymyślaj - to nie spowoduje, że Twoje teorie zamienią się w prawdę.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Zmiana pasa - przykładowa sytuacja

Postprzez maryann » piątek 26 sierpnia 2011, 13:37

A co to znaczy skręcać? Zmieniać pas ruchu, kierunek, czy dowolną z tych czynności? A może pokonywanie zakrętu? Czy każde kręcenie kierownicą?
falsum in uno falsum in toto
Avatar użytkownika
maryann
 
Posty: 3359
Dołączył(a): czwartek 22 lipca 2010, 09:38
Lokalizacja: Czechy k. Krakowa

Re: Zmiana pasa - przykładowa sytuacja

Postprzez cman » piątek 26 sierpnia 2011, 13:52

Art. 22 - a jak Ci nie wystarczy, to się już dalej ustawodawcy pytaj.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Zmiana pasa - przykładowa sytuacja

Postprzez Cyberix » piątek 26 sierpnia 2011, 13:59

Cyberix napisał(a):Cyberix napisał(a):
(...) ale z drugiej strony nie może włączyć się do tego ruchu bo pas ruchu jest zajęty, zatem pojazdy jadące mogą obawiać się próby włączenia się na siłę i to jest źle.

No tak, a pojazd stojący na drodze podporządkowanej nie powinien tam stać, bo pojazdy jadące drogą z pierwszeństwem mogą obawiać się próby wjechania na siłę...


Widać czytanie ze zrozumieniem boli. Chyba z powodu tego upału. Nie wiedziałem, że włączenie się do ruchu z pobocza (o którym pisałem) jest tożsame ze staniem na podporządkowanej...

Wracając do tematu, pytam was i proszę o szczere odpowiedzi:

1. Pytanie: Jedziecie sobie i widzie pojazd stojący na poboczu który sygnalizuje włączenie się do ruchu. Jedziecie dalej jak nigdy niby nic z kamienna twarzą czy uruchamiacie tryb "szczególna ostrożność"? Czy ten stojący będzie się chciał wbić czy będzie czekał ??

2. Pytanie. Jedziecie sobie lewym pasem zachowując w miarę bezpieczny odstęp, powiedzmy kilka metrów (w terenie zabudowanym). Prawym pasem pomyka koleś, włącza lewy kierunkowskaz. Jedziecie dalej jak nigdy niby nic z kamienna twarzą czy uruchamiacie tryb "szczególna ostrożność"? Czy ten koleś będzie się wbijał w te lukę na milimetry czy będzie czekał, czy przyspieszy, czy zwolni, czy liczy na to że ktoś zwolni i go wpuści?

Śmieszą mnie żałosne wypowiedzi osób, które uważają, że PoRD powinien zawierać wszelkie możliwe regulacje. Sytuacji na drodze jest tak wiele, że nie da się ich opisać. Są dynamiczne i wymagają włączenia myślenia i co najważniejsze KULTURY jazdy jakiej brakuje na polskich drogach.

Równie dobrze można sobie wyobrazić sytuacje. Jedzie egzamin prawym pasem a lewym równolegle jedzie inny pojazd, który przyspiesza i hamuje tak samo jak egzaminowany. W jaki sposób zdający egzamin wjedzie na lewy pas?
Cyberix
 
Posty: 2071
Dołączył(a): poniedziałek 22 lutego 2010, 19:49

Re: Zmiana pasa - przykładowa sytuacja

Postprzez maryann » piątek 26 sierpnia 2011, 14:17

Cyberix napisał(a):W jaki sposób zdający egzamin wjedzie na lewy pas?
Gdy już nic nie będzie mógł innego zrobić, to zatrzyma się i poczeka aż tamten pojedzie. Nie pojedzie?
falsum in uno falsum in toto
Avatar użytkownika
maryann
 
Posty: 3359
Dołączył(a): czwartek 22 lipca 2010, 09:38
Lokalizacja: Czechy k. Krakowa

Re: Zmiana pasa - przykładowa sytuacja

Postprzez cman » piątek 26 sierpnia 2011, 14:22

Cyberix napisał(a):Widać czytanie ze zrozumieniem boli.

Może, ale chyba Ciebie.


Cyberix napisał(a):Nie wiedziałem, że włączenie się do ruchu z pobocza (o którym pisałem) jest tożsame ze staniem na podporządkowanej...

Nie jest tożsame!!! Tylko podaję to jako analogiczny przykład, dla zobrazowania głupoty tego rodzaju rozumowania!
Dojeżdżam drogą podporządkowaną do drogi z pierwszeństwem, zatrzymuję się i ustępuję pierwszeństwa pojazdom na drodze z pierwszeństwem, ale ponieważ tam jestem, to "pojazdy jadące mogą obawiać się próby" wymuszenia pierwszeństwa, prawda? Więc mam się stamtąd zdematerializować, żeby się nie "obawiały", prawda?
W rzeczywistości idiotyczne rozumowanie, prawda? To była analogia. Dokładnie tak samo "mądre" jest rozumowanie, które przedstawiłeś.
Udało się tym razem zrozumieć?


Cyberix napisał(a):1. Pytanie: Jedziecie sobie i widzie pojazd stojący na poboczu który sygnalizuje włączenie się do ruchu. Jedziecie dalej jak nigdy niby nic z kamienna twarzą czy uruchamiacie tryb "szczególna ostrożność"? Czy ten stojący będzie się chciał wbić czy będzie czekał ??

Tutaj są raczej dwa pytania. Odpowiedź na pierwsze: niemożliwa do udzielenia, żadna z dwóch możliwych odpowiedzi mi nie pasuje. Odpowiedź na drugie: nie wiem.


Cyberix napisał(a):2. Pytanie. Jedziecie sobie lewym pasem zachowując w miarę bezpieczny odstęp, powiedzmy kilka metrów (w terenie zabudowanym). Prawym pasem pomyka koleś, włącza lewy kierunkowskaz. Jedziecie dalej jak nigdy niby nic z kamienna twarzą czy uruchamiacie tryb "szczególna ostrożność"? Czy ten koleś będzie się wbijał w te lukę na milimetry czy będzie czekał, czy przyspieszy, czy zwolni, czy liczy na to że ktoś zwolni i go wpuści?

Tutaj też są raczej dwa pytania, a nawet więcej biorąc pod uwagę liczbę "czy". Odpowiedź na pierwsze: niemożliwa do udzielenia, żadna z dwóch możliwych odpowiedzi mi nie pasuje. Odpowiedź na drugie: nie wiem.


Do reszty, mam nadzieję, nie muszę się ustosunkować?
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Zmiana pasa - przykładowa sytuacja

Postprzez bac » piątek 26 sierpnia 2011, 20:59

Cyberix napisał(a):Autor pewnej książki, którą tutaj cytuje, napisał mniej więcej tak: jeśli stoi na poboczu i ma włączony kierunkowskaz to informuje innych uczestników, że chce włączyć się do ruchu i dobrze, ale z drugiej strony nie może włączyć się do tego ruchu bo pas ruchu jest zajęty, zatem pojazdy jadące mogą obawiać się próby włączenia się na siłę i to jest źle

Czy chodzi o niejakiego pana Drexlera?
bac
 
Posty: 589
Dołączył(a): poniedziałek 16 lutego 2009, 12:58

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 56 gości