Witam serdecznie.
Ostatnio podchodziłem po raz drugi do egzaminu na kat. A
Na placu otrzymałem motocykl z zepsutym starterem (jedynie kopka). Chciałem pokonać ósemkę, tak jak się tego uczyłem, czyli drugi bieg i bez gazu na obrotach. Niestety motocykl nie jechał na niskich obrotach i zgasł. Przy drugiej próbie zabawa z gazem i sprzęgłem na pierwszym biegu - udało się. Dodatkowo dodam, że podczas jazdy przy zmianie pierwszego biegu na drugi wbijał bardzo często luz. Powodem niezdania egzaminu było właśnie wbicie się luzu na rondzie (nie wiedziałem co się dzieje i postawiłem nogę na ziemi - egzaminator stwierdził, że powoduję zagrożenie dla ruchu chcąc zmusić czekającego na swoją kolejkę kierowcę przy wjeździe do ronda, aby wjechał przede mną).
Co Wy na to?
Pozdrawiam