Ok, lecimy.
Pieszy z przyczyn fizycznych [nie mamy kólek w dolnych kończynach] nie jest w stanie wlaczyc sie do ruchu.
Masz rację - pieszy nie włącza się do ruchu, nie obejmuje go ta definicja, bo nie może "rozpocząć jazdy" ("Art. 17. 1. Włączanie się do ruchu następuje przy rozpoczynaniu jazdy (...)"). Ale co z tego? To nie jest układ cyfrowy, że mamy jakieś kasowniki, liczniki i stany ustalone.
Skoro mamy dwóch niewłączonych to kasuje sie ten stan miedzy nimi i przechodzimy na zasady ogolne.
Nie istnieje taka kategoria, jak "niewłączony". Mamy co najwyżej "uczestnika ruchu" i tych, którzy się w tej definicji nie mieszczą.
Art. 2. Użyte w ustawie określenia oznaczają:
(...)
uczestnik ruchu - pieszego, kierującego, a także inne osoby przebywające w pojeździe lub na pojeździe znajdującym się na drodze;
Pieszy do ruchu się nie włączał (bo - jak ustaliliśmy - prawo, ani fizyka nie przewidują takiej możliwości), natomiast był uczestnikiem ruchu. A zgodnie z PoRD
Art. 17.2. Kierujący pojazdem, włączając się do ruchu, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz ustąpić pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu (nie ma nic o żadnych "włączonych do ruchu", jak to fantazyjnie ujął przedmówca).
Żeby ustalić winę kierującego autem, musimy jeszcze tylko ustalić, czy droga, po której się poruszał była drogą publiczną, czy nie.
Jeżeli nie była drogą publiczną - kierujący włączał się do ruchu (art. 17.1
Włączanie się do ruchu następuje (...) przy wjeżdżaniu (...) na drogę z nieruchomości, z obiektu przydrożnego lub dojazdu do takiego obiektu, z drogi niebędącej drogą publiczną oraz ze strefy zamieszkania), więc miał obowiązek ustąpić pierwszeństwa
każdemu uczestnikowi ruchu (na przykład pieszemu).
Jeżeli to była droga publiczna - to szukamy winnych dalej.
Sprawa jest prosta jak konstrukcja czołgu T-55, więc nie wiem, co Wy w niej widzicie takiego zawiłego, ani do czego dążycie - falandyzacja prawa, sofizmat, czy zwykła naiwna interpretacja oparta na myśleniu życzeniowym?
Niedługo się zaczniemy zastanawiać, czy znak STOP oznacza, że muszę się zatrzymać i ustąpić pierwszeństwa, czy tylko zatrzymać, a może mam stać, i się nie ruszać już na zawsze.

Pewnie i takie tezy dałoby się przepchnąć na tym forum, odpowiednio długo rzucając wyrwanymi z kontekstu zdaniami i brawurowymi teoriami będącymi wynikiem pomieszaniem prawa z cybernetyką i książką kucharską.

Ciekawostką jeszcze jest fakt, że uczestnikiem ruchu może być pieszy, kierujący, albo inna osoba w pojeździe lub na pojeździe. Ale pieszym nie jest ktoś, kto wykonuje na drodze roboty, albo "inne czynności przewidziane odrębnymi przepisami".

Więc takiemu robotnikowi drogowemu ustępować nie trzeba.

Jeżeli więc koleś stał na środku drogi w odblaskowej kamizelce i kopał w asfalcie łopatą, to możemy zastanawiać się dalej.
