Moderatorzy: dylek, ella, klebek
przez lith » piątek 08 kwietnia 2011, 20:20
przez rusel » sobota 09 kwietnia 2011, 19:28
Jedzie przepisowo, z naprzeciwka ktoś wyprzedza na czołowe, unika wypadku zjeżdżając na pobocze gdzie zgarnia przechodnia/rowerzystę/ grupę przechodniów/przystanek autobusowy.
przez scorpio44 » sobota 09 kwietnia 2011, 19:34
przez rusel » sobota 09 kwietnia 2011, 20:04
przez netsatan » sobota 09 kwietnia 2011, 22:22
rusel napisał(a):mowimy o sytuacji w ktorej albo zycie uciekajacego albo zycie innych-sprawa oczywista choc tez wyobrazam sobie dokladnie identyczna sytuacje w ktorej sad czesciowo obarcza wina kierujacego ktory chcac uniknac wypadku jednak popelnia blad podejmujac niewlasciwy manewr zmiany toru jazdy, biegly udowadnia ze bylo na tyle miejsca i czasu ze byly mozliwosci unikniecia ofiar, to tak jakby pilot samolotu w momencie awarii obral sobie za cel ladowanie w centrum miasta, oczywiscie zakladamy i udowadniamy ze byl czas na odpowiednia reakcje....
przez lith » sobota 09 kwietnia 2011, 23:54
przez Zonaimad » niedziela 10 kwietnia 2011, 17:43
Bo mamy z jednej strony kierowcę, który złamał przepisy, spowodował zagrożenie, ale w sumie bezpośrednio udziału nie brał w samym zderzeniu.
przez scorpio44 » niedziela 10 kwietnia 2011, 18:14
przez rusel » niedziela 10 kwietnia 2011, 18:19
Jeśli więc np. źle ocenisz sytuację (bo wjechałeś w przystanek pełen ludzi, a samochód wyprzedzał kilometr od Ciebie)
nikt nie będzie nawet próbował udowadniać, że czasu było wystarczająco dużo.
przez Cyberix » niedziela 10 kwietnia 2011, 22:53
przez annubis17 » niedziela 10 kwietnia 2011, 23:03
przez lith » niedziela 10 kwietnia 2011, 23:14
przez netsatan » niedziela 10 kwietnia 2011, 23:25
rusel napisał(a):
niekoniecznie kilometr
wypowiadasz sie za wszystkich? za rodziny ofiar?
to juz nie bedzie wypadek tylko katastrofa w ruchu ladowym
przez rusel » poniedziałek 11 kwietnia 2011, 09:48
Obiecuję, że nie będę dostarczał Twojemu mózgowi takiej ilości przytłaczających go danych do zanalizowania i wszystko odpowiednio skomentuję
Kierując się logiką prezentowaną tutaj przez niektórych - jeśli ciężarówka zepchnie Twój samochód prosto w dzieci wychodzące ze szkoły, jesteś współwinny zabicia tychże. Bo czym jest ucieczka na pobocze, jak nie próbą uniknięcia zderzenia?
mowimy o sytuacji w ktorej albo zycie uciekajacego albo zycie innych-sprawa oczywista
Jeśli ktoś jedzie wprost na Ciebie - uciekasz na prawe pobocze z dwóch powodów: jest bliżej i nie przecinasz przeciwległego pasa, po którym jadą jeszcze inne samochody i jest on naturalną dla drugiego kierowcy drogą ucieczki
przez maryann » poniedziałek 11 kwietnia 2011, 13:02