Kogo wina w takim przypadku? - skręt z 2 pasów na 3

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Re: Kogo wina w takim przypadku?

Postprzez kopan » piątek 28 stycznia 2011, 00:27

Przepis art. 16.4 nie dotyczy manewru skrętu więc nie ma tu zastosowania.

Jedynym w naszym prawie przepisem który tę sytuacje reguluje jest art. 3.
Czyli bezpiecznym zajęciem pasów jest to co mamy na rysunku.
Prawy na prawy, lewy na lewy.
Na środkowym mamy - kto w kogo wjedzie tego wina.

Jak tymi pojazdami kierują nie Polacy to sytuacja jest dla nich banalnie prosta.
Mają wykonać skręt w prawo zajmując jak najmniej miejsca czyli prawy wyłącznie na prawy a lewy na środkowy pas.
Tego przepisu u nas nigdy nie wprowadzono i jest kłopot.
Avatar użytkownika
kopan
 
Posty: 1956
Dołączył(a): poniedziałek 09 sierpnia 2004, 18:59
Lokalizacja: Klikowa d. Tarnowa

Re: Kogo wina w takim przypadku?

Postprzez lith » piątek 28 stycznia 2011, 15:44

Z art. 3 się oczywiście zgadzam..ale od tego jeszcze daleka droga do bezwzględnego "z prawego na prawy z lewego na lewy". Równie dobrze można by uznać, ze art. 3 zabrania wszędzie wyprzedzania... Może jak nie ma różnicy to bezpieczniej jest w ten sposób jechać, ale często jest różnica dla nas jaki pas zajmiemy.

Nie wiem czemu 16.4 nie ma tu zastosowania, ale zgadzam się, że na nic wpływu nie ma, bo możliwie blisko oznacza, że jeżeli mamy jakiś powód to możemy jechać dalej od prawej krawędzi. Na pewno nie można z tego wnioskować, że po skręcie pasy muszą być zajmowane bezwzględnie od prawego do lewego.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Kogo wina w takim przypadku? - skręt z 2 pasów na 3

Postprzez scorpio44 » niedziela 30 stycznia 2011, 15:39

kopan napisał(a):
art. 25 wyraźnie o tym mówi w p.3. że się go nie stosuje.


Więc szukaj innych.

Ale Lith pytał, co to jest ten "art. 25 p. 3", a ja się do tego dołączam. :)
kymec napisał(a):Czy można się odwołać co do mandatu? Chciałbym aby sprawa trafiła do sądu.

sankila napisał(a):Możesz się odwołać od mandatu i skierować sprawę do sądu

Niestety nie może, i to nawet gdyby brak jego winy był oczywisty. Od mandatu można się odwołać w razie nałożenia go za czyn niebędący wykroczeniem. Natomiast spowodowanie kolizji zawsze jest czynem zabronionym - niezależnie od tego, czy faktycznie go popełniłeś i czy zasłużyłeś na ten mandat. ;) Tutaj jedyną drogą było nieprzyjmowanie mandatu i kierowanie sprawy do sądu.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Re: Kogo wina w takim przypadku?

Postprzez sankila » wtorek 01 lutego 2011, 22:40

lith napisał(a): jeżeli mamy jakiś powód to możemy jechać dalej od prawej krawędzi. Na pewno nie można z tego wnioskować, że po skręcie pasy muszą być zajmowane bezwzględnie od prawego do lewego.
Bezwzględny to jest znak "stop". Masz puste skrzyżowanie, to nawet wjazd na lewy pas nie stworzy zagrożenia. W ruchu nie masz możliwości zasygnalizowania, że wybierasz drugi / trzeci pas - dlatego kierowcy robią "przetasowanie" przed skrzyżowaniem. Jak już jesteś na skrzyżowaniu, to priorytetem jest jak najszybciej z niego zjechać, czyli skręcasz w najbliższy możliwy pas.

scorpio44 napisał(a):Od mandatu można się odwołać w razie nałożenia go za czyn niebędący wykroczeniem.
Czyli w przypadku kolizji lepiej nie przyjąć, ewentualnie - po rozważeniu - iść na policję po ten mandat? Czy już będzie pozamiatane i murowana sprawa w sądzie?
To jest głos w dyskusji a nie: "zaśmiecanie forum, wprowadzanie bałaganu, kłótnia, prowokacja".
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Re: Kogo wina w takim przypadku? - skręt z 2 pasów na 3

Postprzez mk61 » środa 02 lutego 2011, 01:49

scorpio44 napisał(a):Niestety nie może, i to nawet gdyby brak jego winy był oczywisty. Od mandatu można się odwołać w razie nałożenia go za czyn niebędący wykroczeniem. Natomiast spowodowanie kolizji zawsze jest czynem zabronionym - niezależnie od tego, czy faktycznie go popełniłeś i czy zasłużyłeś na ten mandat. ;) Tutaj jedyną drogą było nieprzyjmowanie mandatu i kierowanie sprawy do sądu.

I tutaj dorzucę, co niektórzy mylą. Mylą czyn niebędący wykroczeniem z czynem będącym wykroczeniem, ale niewykonanym.
Wyrok Trybunału konstytucyjnego OTK-A 2004/5/45

Przyjęcie mandatu nie jest obowiązkiem sprawcy wykroczenia. Do niego, bowiem należy decyzja o tym czy przyjąć mandat i poddać się nałożonej grzywnie, czy skorzystać z prawa do rozpoznania kwestii odpowiedzialności za wykroczenie na drodze sądowej.
Przyjęcie mandatu oznacza przyznanie się sprawcy do winy i prawomocne zakończenie postępowania.
Odmowa przyjęcia mandatu jest podstawą do wszczęcia postępowania sądowego, w którym pokrzywdzony uzyskuje szerokie uprawnienia procesowe.
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Re: Kogo wina w takim przypadku?

Postprzez Baranek » wtorek 15 marca 2011, 13:26

sankila napisał(a):
Cyberix napisał(a): autor wątku uparcie twierdził, że żadnego oznakowania nie ma i nie było. Dziwne, przedziwne...
Autor twierdził, że nie ma oznakowania dotyczącego zajmowania pasów ruchu a linii prowadzących nie ma. Nie kwestionował prawa poprzednika do skrętu w prawo, tylko do wjazdu na środkowy pas.
Kymec potraktował przejazd przez skrzyżowanie jak kontynuację drogi, tzn.: były dwa pasy - prawy, lewy, a teraz doszedł środkowy, do którego on - w swoim mniemaniu - miał pierwszeństwo, na podstawie art. 22.4.
W tym przypadku zanadto się pospieszył, bo art 22 działa dopiero po zajęciu pasa, natomiast pasy zajmuje się w kolejności od prawego.
Jeśli dojdzie do rozprawy, to będzie miał mocno przechlapane, bo wyjdzie, że nie zna przepisów.


No zaraz, zaraz... Skoro mówisz, że należy prawy zajmować najpierw, to bądźmy konsekwentni... Ten, który jechał z lewego pasa w prawo - skoro był nieco przed Kymec to czy nie on - według tej logiki - winien zająć prawy pas??
Avatar użytkownika
Baranek
 
Posty: 507
Dołączył(a): piątek 23 stycznia 2009, 13:28

Re: Kogo wina w takim przypadku? - skręt z 2 pasów na 3

Postprzez rusel » wtorek 15 marca 2011, 16:28

moge jedynie dolaczyc do opini Kopana
Avatar użytkownika
rusel
 
Posty: 4301
Dołączył(a): wtorek 25 listopada 2008, 11:16

Re: Kogo wina w takim przypadku?

Postprzez sankila » wtorek 15 marca 2011, 20:47

Baranek napisał(a):No zaraz, zaraz... Skoro mówisz, że należy prawy zajmować najpierw, to bądźmy konsekwentni... Ten, który jechał z lewego pasa w prawo - skoro był nieco przed Kymec to czy nie on - według tej logiki - winien zająć prawy pas??
Nie mógł, bo tuż za nim, na prawym pasie, był kymec, który również skręcał w prawo (innej opcji nie było). A moja logika nie każe zajeżdżać drogi, bo się zrobiło 3 m wolnego pasa.

Prawy na prawy, lewy na lewy. Na środkowym mamy - kto w kogo wjedzie tego wina.
Pasy sie numeruje, licząc od prawej strony a nie opisuje "prawy, lewy, środkowy" (przy wielopasmówce byłoby ciężko). Jedziesz pierwszym/drugim pasem (od prawej) i wjeżdżasz na pierwszy/drugi/dziesiąty pas, a nie na lewy środkowy, prawy środkowy i środkowy środkowy.
To jest głos w dyskusji a nie: "zaśmiecanie forum, wprowadzanie bałaganu, kłótnia, prowokacja".
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Re: Kogo wina w takim przypadku? - skręt z 2 pasów na 3

Postprzez dylek » wtorek 15 marca 2011, 21:17

sankila - tu nie do końca masz rację z tą numeracją pasów...
LINK do ronda, gdzie jadąc z południa można skręcić w lewo z 2 pasów.
Po skręcie można zająć któryś z czterech.
Gdyby w tym miejscu odliczano po twojemu to wszyscy by się tam powybijali - szczególnie, że zaraz za wyjazdem z tego ronda jest kolejny rozjazd....
Przyjęło się w tym miejscu jeździć na taką logikę - ci wjeżdżający lewym ustawiają się po skręcie na 3 lub 4 wg twojej filozofii, a ci skręcający w lewo z środkowego po skręcie zajmują 1 lub 2 od prawej.
Czyli uogólniając - skoro wjeżdżasz bliżej lewej to tak wyjeżdżasz, wjeżdżasz bardziej prawym, to bliżej prawej kończysz. I to działa.
Buum prawie pewne jeśli ktoś tu się wychyli tak, że z lewego przed skrętem chce skończyć na 2 licząc od prawej ( na 1 chcącego kończyć nie widziałem :D )
Pozdrawiam z prawego fotela "eLki" :D
Avatar użytkownika
dylek
Moderator
 
Posty: 4648
Dołączył(a): czwartek 01 marca 2007, 22:39
Lokalizacja: Lublin

Re: Kogo wina w takim przypadku? - skręt z 2 pasów na 3

Postprzez ks-rider » wtorek 15 marca 2011, 23:19

Taaaaa, czytam i .......

Pojazd jadacy prawym pasem zobwiazany jest po skrecie w prawo zajac pas prawy. Pojazd jadacy pasem lewym ma prawo zajac pas srodkowy i lewy. Wina lezy wiec po stronie pjazdu jadacego z prawej strony.

:wink:
ks-rider
 
Posty: 3820
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Re: Kogo wina w takim przypadku?

Postprzez maryann » środa 16 marca 2011, 12:30

sankila napisał(a):Pasy sie numeruje, licząc od prawej strony a nie opisuje "prawy, lewy, środkowy"
Wolno Ci tak mysleć, bo przepisy tego nie regulują. Taka jednak zasada nie jest uniwersalnie bezpieczna- wystarczy, że ktoś ponumeruje sobie inaczej, od lewej, albo pasów będzie więcej- i problem! Bezpieczniej jest pilnować swojego krawężnika, potem ewent. pas zmienić na środkowy.
falsum in uno falsum in toto
Avatar użytkownika
maryann
 
Posty: 3359
Dołączył(a): czwartek 22 lipca 2010, 09:38
Lokalizacja: Czechy k. Krakowa

Re: Kogo wina w takim przypadku? - skręt z 2 pasów na 3

Postprzez michooo » czwartek 17 marca 2011, 00:07

Według mnie nie trzeba nic numerować tylko rozróżniać lewo/prawo. Jechałeś prawym, trzymasz się prawej strony, dla lewego analogicznie.
michooo
 
Posty: 430
Dołączył(a): środa 29 grudnia 2010, 14:01

Re: Kogo wina w takim przypadku? - skręt z 2 pasów na 3

Postprzez sankila » sobota 19 marca 2011, 01:12

dylek napisał(a):uogólniając - skoro wjeżdżasz bliżej lewej to tak wyjeżdżasz, wjeżdżasz bardziej prawym, to bliżej prawej kończysz. I to działa
Na razie wjeżdżamy w jeden kierunek :)
Na pierwszym rysunku jest jazda "na krawężniki": prawy /lewy. A wjeżdża na prawą, B na lewą stronę; pomiędzy nimi 2 puste pasy, na które nikt nie może wjechać. C i D muszą stać, chociaż byłoby dla nich miejsce.
Na drugim rysunku jest jazda "na numerek": pierwszy z prawej / drugi z prawej ...
A i B zajmują dwa pierwsze pasy; jednocześnie C z lewoskrętu wjeżdża na najbliższy możliwy z prawej (czyli trzeci, bo dwa pierwsze zajęte są przez A i B) a dla zawracającego D został pas czwarty.
W ten sposób bezpiecznie i bezkolizyjnie jedzie tyle samochodów, ile jest pasów. Przy dużym ruchu mamy podwojoną przepustowość skrzyżowania, w porównaniu do jazdy z rys 1.
Obrazek

A jak już wszyscy są na prostej, to teraz mogą się przetasować przed następnym skrzyżowaniem.

Gdyby w tym miejscu odliczano po twojemu to wszyscy by się tam powybijali - szczególnie, że zaraz za wyjazdem z tego ronda jest kolejny rozjazd....

Każdy kierunek liczy się osobno, zwłaszcza gdy są strzałki. Masz wjechać możliwie najbliżej prawej strony dla danego kierunku, jak na moim artystycznym rysunku.
Obrazek
To jest głos w dyskusji a nie: "zaśmiecanie forum, wprowadzanie bałaganu, kłótnia, prowokacja".
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Re: Kogo wina w takim przypadku? - skręt z 2 pasów na 3

Postprzez maryann » sobota 19 marca 2011, 12:22

sankila napisał(a):W ten sposób bezpiecznie i bezkolizyjnie jedzie tyle samochodów, ile jest pasów. Przy dużym ruchu mamy podwojoną przepustowość
Jeśli pojadą bezkolizyjnie, to będzie bezpiecznie. A jeśli nie? Co to za bezpieczeństwo obłożone takimi założeniami, w tym dobrej woli? Przecież tym z przeciwka, mimo że mają ustąpić skręcającym w lewo, każesz jechać. A przynajmniej dajesz taką mozliwość. Jak się nauczą, to następnym razem sami będą się pchali na krzywy ryj. Nijak to bezpieczne nie jest, aczkolwiek gdy gawiedź się by nauczyła i powstał taki przepis- to przepustowość wzrośnie. Puki co, nawet jak z jednego pasa skręcasz w prawo w dwa, to możesz zając bliższy lub dalszy i temu z przeciwka skręcającemu w lewo nic do tego- ma ci ustąpić.
Choć czasem mogą sie pogodzić... to nie na tak dużym skrzyżowaniu- odradzam ryzyko.
falsum in uno falsum in toto
Avatar użytkownika
maryann
 
Posty: 3359
Dołączył(a): czwartek 22 lipca 2010, 09:38
Lokalizacja: Czechy k. Krakowa

Re: Kogo wina w takim przypadku? - skręt z 2 pasów na 3

Postprzez dylek » sobota 19 marca 2011, 18:12

sankila - jeśli na twoim rys. 2 pojazd A będzie chciał po tym prawoskręcie za chwilę skręcać w lewo, a z kierunku C będą 2 pasy do lewoskrętu - to też się pozabijają :D
C nie może pakować się w żaden z pasów dopóki A i B sobie w wybrany nie wjadą - tu przepisy są jasne.
Pozdrawiam z prawego fotela "eLki" :D
Avatar użytkownika
dylek
Moderator
 
Posty: 4648
Dołączył(a): czwartek 01 marca 2007, 22:39
Lokalizacja: Lublin

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 60 gości