Kolizja

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Kolizja

Postprzez gurken » poniedziałek 07 marca 2011, 14:00

Witam

Wczoraj byłem uczestnikiem pierwszej w swoim życiu kolizji drogowej.

http://screenshooter.net/2344526/jpipfbm / http://zapodaj.net/60567e51309d.jpg.html


Wycofywałem swoim pojazdem z posesji. Wiadomo, samochód przygotowany do jazdy, zapięte pasy, włączone światła, lewy kierunkowskaz. Przepuściłem dwa pojazdy jadące od lewej strony (rysunek) obejrzałem się jeszcze w każdą stronę i zacząłem wykonywać manerw włączania się do ruchu. Podczas gdy mój samochód był już równolegle do osi jezdni, ja z ręką już na drążku zmiany biegów z zamiarem wrzucenia pierwszego biegu, usłyszałem i poczułem uderzenie w tył pojazdu. Awaryjne, wychodzę, fiat seicento, rozbity reflektor, pęknięty zderzak, co się potem okazało prawdopodobnie cofnięta chłodnica.
Ja jako świeżo upieczony kierowca (prawo jazdy od listopada 2010r.) spanikowałem. Od razu miałem w głowie mandat (gdyż byłem wtedy przekonany o mojej winie) i reakcję taty który jest właścicielem auta, które podczas gdy widział je ostatni raz, nie miało wielkiej rysy na tylnim zderzaku.

Do rzeczy

Kierowca Seicento, tak jak jest to zaznaczone na rysunku, wyjeżdżał z drogi podporządkowanej (na satelicie tego nie widać, jednakże jest tam dosyć duże wzniesienie), ja jak już wcześniej wspominałem wyjeżdżałem z posesji. Przez chwilę gdy stałem przy Seicento i rozmawiałem z jego kierowcą, poczułem alkohol.. jednak jeszcze w stresie, pomyślałem, że to pewnie coś wycieka z samochodu i to tego zapach. Kierowca na pierwszy rzut oka nie wydawał się pod wpływem, jednak jak się później okazało.. był pod wpływem.
Po wstępnych oględzinach szkód, podjechaliśmy (błąd!) na jego posesje jakieś 500m od miejsca w którym to wszystko się wydarzyło. Tam kierowca Seicento zaczął spisywać protokół szkody, a ja byłem gotów się pod nim podpisać jako sprawca. Jednak coś mnie wtedy tknęło i powiedziałem, żeby poczekał chwilę ja wykonam pare telefonów.
Na miejscu zjawiła się osoba, która zna się na rzeczy, i w tym momencie koleś zmiękł. Stwierdził, że on zapłaci ile tylko będzie trzeba, że sam sobie naprawi samochód itp. Zapytany przeze mnie czy coś pił, odpowiedział nie, mimo że "waliło" od niego wódką, a 10 minut później powiedział, że pił dwa piwa.

Po naradzie, doszliśmy do wniosku, że teraz to już po ptakach, i udowodnić przed policją, a potem ew. przed sądem, że ten koleś pił, będzie baaardzo ciężko. Telefon do mechanika, zderzak kosztuje 400zł. Kierowca Seicento zmiękł i w tym momencie był już gotów na wszystko, tylko nie na policje. Dogadalismy się.

Gdy byłem już w domu, tata powiedział mi, że to nie moja wina tylko tego gościa i że niepotrzebnie ruszałem pojazd z miejsca kolizji.
I teraz pytanie do Was, drodzy forumowicze, kto zawinił? Moim zdaniem koleś nie dość, że na % to jeszcze na 99% bez świateł (Nie mam problemów ze wzrokiem, widziałbym go)
Ja z wizją płacenia mandatu, byłem gotów przystać na jego wersje. Wyszło jednak jak wyszło, a ja jestem ciekaw, czyja wina byłaby osądzona po przyjeździe drogówki.

gurken
gurken
 
Posty: 11
Dołączył(a): środa 17 listopada 2010, 16:14

Re: Kolizja

Postprzez qwer0 » poniedziałek 07 marca 2011, 14:21

Gdy byłem już w domu, tata powiedział mi, że to nie moja wina tylko tego gościa i że niepotrzebnie ruszałem pojazd z miejsca kolizji.

A co, mialy stac na srodku? Jesli nie ma rannych i/lub zabitych to masz obowiazek usunac szrota z jezdni, aby nie utrudniac zycia innym.
Po naradzie, doszliśmy do wniosku, że teraz to już po ptakach, i udowodnić przed policją, a potem ew. przed sądem, że ten koleś pił, będzie baaardzo ciężko.

Po naradzie tam na miejscu? A jaki to problem? Dzwonisz na 997 lub 112, przyjezdza policja, on dmucha lub idzie na krew i albo cos wyjdzie, albo nic nie wyjdzie.

Co do winy. Ciezko mowic gdy sie tego na oczy nie widzialo, jednak podejrzewam, ze policja na 99% uznalaby, ze Ty jestes winny tego zdarzenia.
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Re: Kolizja

Postprzez rusel » poniedziałek 07 marca 2011, 14:23

gosc dostalby za jazde pod wplywem a Ty za nieustapienie pierszenstwa podczas wlaczania sie do ruchu (tlumaczenie ze juz sie wlaczyles bedzie bezzasadne bo ten manewr w rezultacie mial wplyw na przebieg zdarzen, dodajmy do tego jeszcze manewr cofania i ograniczona widocznosc na skrzyzowaniu) to chyba fakty, cala reszta nie jest do udowodnienia
Avatar użytkownika
rusel
 
Posty: 4301
Dołączył(a): wtorek 25 listopada 2008, 11:16

Re: Kolizja

Postprzez gurken » poniedziałek 07 marca 2011, 14:24

A co, mialy stac na srodku? Jesli nie ma rannych i/lub zabitych to masz obowiazek usunac szrota z jezdni, aby nie utrudniac zycia innym.


Chodziło o to, że pojechaliśmy do domu kierowcy seicento.

Po naradzie tam na miejscu? A jaki to problem? Dzwonisz na 997 lub 112, przyjezdza policja, on dmucha lub idzie na krew i albo cos wyjdzie, albo nic nie wyjdzie.


Po naradzie po domem kierowcy seicento. Koleś był w domu, miał kilku świadków, którzy potwierdziliby, że wypił dopiero jak przyszedł do domu.

posty scalone przez moderatora (edytuj posty!)

rusel napisał(a):gosc dostalby za jazde pod wplywem a Ty za nieustapienie pierszenstwa podczas wlaczania sie do ruchu (tlumaczenie ze juz sie wlaczyles bedzie bezzasadne bo ten manewr w rezultacie mial wplyw na przebieg zdarzen, dodajmy do tego jeszcze manewr cofania i ograniczona widocznosc na skrzyzowaniu) to chyba fakty, cala reszta nie jest do udowodnienia


Czyli koleś mógł jechać pijany, bez świateł, a wina i tak jest po mojej stronie?
gurken
 
Posty: 11
Dołączył(a): środa 17 listopada 2010, 16:14

Re: Kolizja

Postprzez cman » poniedziałek 07 marca 2011, 14:33

A co ma jego jazda po alkoholu do tego, że Ty mu nie ustąpiłeś pierwszeństwa?
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Kolizja

Postprzez qwer0 » poniedziałek 07 marca 2011, 14:34

Czyli koleś mógł jechać pijany, bez świateł, a wina i tak jest po mojej stronie?

A jak trzezwy dzgnie nozem pijanego - o tak o, bez powodu?
To co, pijany jest sam sobie winny, bo jest po spozyciu?? A trzezwy nic, bo jest ... trzezwy?

Koles nie mogl sobie o tak o jechac pijany i bez swiatel - jaklby przyjechala policja, to zostalby za to ukarany.
Ale kolizje spowodowales Ty, a nie on, wiec Ty bys za nia odpowiadal.

EDIT:
To ze koles byl pod wplywem to tylko i wylacznie na Twoja korzysc. Trzeba bylo sie na miejscu dogadac, jak koles mowi ze zaplaci, to niech daje kase i do widzenia. Mialbys naprawiony samochod za darmo, mimo, ze sam doprowadziles do kolizji.
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Re: Kolizja

Postprzez gurken » poniedziałek 07 marca 2011, 14:44

EDIT:
To ze koles byl pod wplywem to tylko i wylacznie na Twoja korzysc. Trzeba bylo sie na miejscu dogadac, jak koles mowi ze zaplaci, to niech daje kase i do widzenia. Mialbys naprawiony samochod za darmo, mimo, ze sam doprowadziles do kolizji.


No na "szczęście" wyszedłem w tej całej sytuacji na plus, co nie zmienia faktu, że gdybym wezwał policję to koleś miałby odebrane prawko i proces. Jednego pijaka mnie na drodze - oczywiście w teorii, bo w praktyce i tak by mógł jeździć.
gurken
 
Posty: 11
Dołączył(a): środa 17 listopada 2010, 16:14

Re: Kolizja

Postprzez bobpl » poniedziałek 07 marca 2011, 15:32

taki bezsens polskiego prawa, ze ludzie ktorzy traca pj za pijaństwo nadal jezdza bez prawka. I co, punktow nie dostanie, bo nie ma jak, mandat wlepią ale to ma slaba skutecznosc jak gosc to oleje.
Dostanie zakaz prowadzenia pojazdów to i tak bedzie taki pijaczek jezdzil dopoki go nie wsadzą do paki.

@topic - cóż, tak jakby wina lezy po obu stronach. Gdy ty juz byles na jezdni a gosc jechal z podporządkowanej to powinien - powtarzam, powinien - upewnić się, ze nic nie stoi na jezdni poprzecznej, ewentualnie jak widzi ze ktostam wyjezdza i moze go nie widziec to czeka na to co sie stanie - ograniczone zaufanie, panowie!
30.09.2010 - Data uzyskania uprawnień.
Obecnie: Lanos "Czerwona Rakieta" 1.4 z podtlenkiem LPG ;)
bobpl
 
Posty: 450
Dołączył(a): piątek 24 września 2010, 22:04
Lokalizacja: Łączno. ;)

Re: Kolizja

Postprzez qwer0 » poniedziałek 07 marca 2011, 16:16

ewentualnie jak widzi ze ktostam wyjezdza i moze go nie widziec to czeka na to co sie stanie - ograniczone zaufanie, panowie!

O ile juz stal, a nie dopiero atakowal...
Blad. Ten ktostam co wyjezdza, ma zaczekac az inni sobie przejada, a w szczegolnosci gdy cofa ma sie upewnic, ze jego manwer nie zagrozi BRD, nie utrudni ruchu, ma zachowac szczegolna ostroznosc, ma ustapic. Ograniczone zaufanie, ograniczonym zaufaniem, ale bez przesadyzmu. Jakby kierowac sie tylko zasada ograniczonego zaufania, to nalezaloby jechac max 30km/h, nigdy, przenigdy nie wyprzedzac, najlepiej nie wykonywac w ogole lewoskretow, jezdzic w kasku, a za pasazera miec adwokata/prawnika.

Ewidentnie koles zawinil wiec to nie miejsce na pouczanie o "ograniczonym zaufaniu".
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Re: Kolizja

Postprzez DEXiu » poniedziałek 07 marca 2011, 16:30

Brakuje mi paru szczegółów w opisie. Jaka to była pora dnia i jakie były warunki atmosferyczne? (jeśli dzień i dobra widoczność, to co u licha mają światła do rzeczy i do "zauważenia go" :hmm: ) Uderzenie nastąpiło w chwili, gdy już się zatrzymałeś? Kto pierwszy ruszył, jaka tam dokładniej jest widoczność i jakim cudem gościu wjechał w Ciebie, skoro powinien był widzieć już z odległości, a nie mógł jechać szybko, bo zakręt.

Do obwiniających gurkena: a wy tak potraficie bez poznania szczegółów rzucać "wyroki"? No tak. Typowe. Nieustąpienie pierwszeństwa = sprawstwo kolizji :| Idąc tym tokiem rozumowania, po wyjeździe z posesji należy zawsze wdepnąć gaz w podłogę, aby przypadkiem ktoś nas nie dogonił i nie wpieprzył się w bagażnik (no bo przecież jak wyjeżdżamy to mamy ustąpić, prawda? i nieważne, że już zdążymy powoli wyjechać na jezdnię, zatrzymać się równolegle do osi i nawet ruszyć do przodu? :twisted: i tak będzie nasza wina? więc pytam: do kiedy?)
DEXiu
 
Posty: 1093
Dołączył(a): wtorek 12 czerwca 2007, 17:17
Lokalizacja: Jaworzno

Re: Kolizja

Postprzez rusel » poniedziałek 07 marca 2011, 17:01

Idąc tym tokiem rozumowania, po wyjeździe z posesji należy zawsze wdepnąć gaz w podłogę, aby przypadkiem ktoś nas nie dogonił i nie wpieprzył się w bagażnik (no bo przecież jak wyjeżdżamy to mamy ustąpić, prawda?


dlaczego zawsze wdepnac gaz? masz to zrobic bezpiecznie, niekoniecznie przez 2 pasy do tylu w obrebie skrzyzowania

i nieważne, że już zdążymy powoli wyjechać na jezdnię,


nie wszyscy zdazyli

zatrzymać się równolegle do osi i nawet ruszyć do przodu? :twisted: i tak będzie nasza wina?


tak
Avatar użytkownika
rusel
 
Posty: 4301
Dołączył(a): wtorek 25 listopada 2008, 11:16

Re: Kolizja

Postprzez cman » poniedziałek 07 marca 2011, 17:12

DEXiu napisał(a):...i tak będzie nasza wina? więc pytam: do kiedy?)

Do momentu aż nie zmusimy pojazdu mającego pierwszeństwo do zmiany kierunku lub pasa ruchu albo istotnej zmiany prędkości.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Kolizja

Postprzez crasher » poniedziałek 07 marca 2011, 18:52

zatrzymać się równolegle do osi i nawet ruszyć do przodu? :twisted: i tak będzie nasza wina?


tak


Idąc tym tropem to parkujący na jezdni równolegle do krawężnika również będą winni jeśli ktoś zaparkuje mu w bagażniku?
crasher
 
Posty: 6
Dołączył(a): piątek 28 stycznia 2011, 21:53

Re: Kolizja

Postprzez gurken » poniedziałek 07 marca 2011, 18:54

DEXiu napisał(a):Brakuje mi paru szczegółów w opisie. Jaka to była pora dnia i jakie były warunki atmosferyczne? (jeśli dzień i dobra widoczność, to co u licha mają światła do rzeczy i do "zauważenia go" :hmm: ) Uderzenie nastąpiło w chwili, gdy już się zatrzymałeś? Kto pierwszy ruszył, jaka tam dokładniej jest widoczność i jakim cudem gościu wjechał w Ciebie, skoro powinien był widzieć już z odległości, a nie mógł jechać szybko, bo zakręt.

Do obwiniających gurkena: a wy tak potraficie bez poznania szczegółów rzucać "wyroki"? No tak. Typowe. Nieustąpienie pierwszeństwa = sprawstwo kolizji :| Idąc tym tokiem rozumowania, po wyjeździe z posesji należy zawsze wdepnąć gaz w podłogę, aby przypadkiem ktoś nas nie dogonił i nie wpieprzył się w bagażnik (no bo przecież jak wyjeżdżamy to mamy ustąpić, prawda? i nieważne, że już zdążymy powoli wyjechać na jezdnię, zatrzymać się równolegle do osi i nawet ruszyć do przodu? :twisted: i tak będzie nasza wina? więc pytam: do kiedy?)


Niedziala, godzina 20, ciemno, wręcz bardzo ciemno. Z miejsca w którym ja wyjeżdżałem nie widać zbyt dobrze drogi z której wyjechał Fiat. Tym bardziej ciężko zauważyć samochód, który nie ma włączonych świateł.
Uderzenie nastąpiło w momencie kiedy się zatrzymałem.

Wjechał we mnie może dlatego, że był pod wpływem % i nie zatrzymał się dojeżdżając do drogi głównej, mimo że widoczność z tamtego miejsca nakazuje wręcz zatrzymanie się. Wyjeżdząjąc tak jak on, stajemy się kamikaze, czyli albo coś w nas przywali z prędkością 70km/h albo nam się uda.
Ostatnio zmieniony poniedziałek 07 marca 2011, 18:55 przez gurken, łącznie zmieniany 1 raz
gurken
 
Posty: 11
Dołączył(a): środa 17 listopada 2010, 16:14

Re: Kolizja

Postprzez cman » poniedziałek 07 marca 2011, 18:55

crasher napisał(a):Idąc tym tropem to parkujący na jezdni równolegle do krawężnika również będą winni jeśli ktoś zaparkuje mu w bagażniku?

Znasz definicję ustąpienia pierwszeństwa?
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Następna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 57 gości