Moderatorzy: dylek, ella, klebek
przez cman » piątek 25 lutego 2011, 23:37
przez Barabasz » piątek 25 lutego 2011, 23:46
Barabasz napisał(a):Cały ten pierwszy post to „bełkot” pseudo danych
jeśli opierasz to na jakichś badaniach to podaj ich źródło
przez szerszon » piątek 25 lutego 2011, 23:51
przez Zonaimad » sobota 26 lutego 2011, 00:17
Jak do tej pory mozna to było uznać , przykładowo,mniej wiecej od 5 do 20 metrów.
Zrobi sie od 50 do 100.
przez cman » sobota 26 lutego 2011, 00:19
Barabasz napisał(a):Cały ten pierwszy post to „bełkot” pseudo danych
jeśli opierasz to na jakichś badaniach to podaj ich źródło
szerszon napisał(a):Ogólnikowe ,ale oddaja sens tego co mam do powiedzenia.
szerszon napisał(a):Podniesienie (zniesienie) limitu prędkości w terenie zbudowanym spowoduje tłumy pieszych przy przejściach patrzących na śmigajace pojazdy po 150km/h.
Przecież nie wejdą bezposrednio pod jadący pojazd.Nie złamią przepisu. Tylko co to znaczy w takim przypadku bezpośrednio ?
Jak do tej pory mozna to było uznać , przykładowo,mniej wiecej od 5 do 20 metrów.
Zrobi sie od 50 do 100.
szerszon napisał(a):Poza tym dajesz przykład kierowca-pieszy, a w rzeczywistości jest kierowcy-piesi.
szerszon napisał(a):Co przyjdzie pieszemu, juz w parku sztywnych,że kierowca zostanie ukarany superhiperwysoką karą, bo ominął inny pojazd przepuszczający pieszych ?
szerszon napisał(a):Przy 150km/h nic z niego nie zostanie, przy 50km/h ma szansę w sprzyjajacych okolicznosciach przeżyć.
przez szerszon » sobota 26 lutego 2011, 00:21
przez cman » sobota 26 lutego 2011, 00:25
przez szerszon » sobota 26 lutego 2011, 00:29
cman napisał(a):To do mnie? Jeżeli tak, to nie bardzo rozumiem.
przez Michaleki » sobota 26 lutego 2011, 00:40
cman napisał(a):Widoczność - (...) Przykładowo, jedziemy łukiem drogi, w pewnym momencie pojawia nam się stojący tam samochód (awaria, korek itp.), zaczynamy zdecydowanie hamować - i musimy zatrzymać się przed tym samochodem.
cman napisał(a): Zbliżamy się do sygnalizacji świetlnej, nadającej sygnał zielony, który w pewnym momencie zmienia się na żółty, a następnie czerwony - musimy jechać z co najwyżej taką prędkością, która umożliwi nam bezpieczne zatrzymanie przed sygnalizatorem, gdy ten będzie już nadawał sygnał czerwony. Zbliżamy się do przejścia dla pieszych o ruchu niekierowanym, w otoczeniu którego znajdują się piesi - musimy jechać z co najwyżej taką prędkością, która umożliwi nam ustąpienie pierwszeństwa pieszemu, który wejdzie na przejście, a nie będzie to wejście bezpośrednio przed nasz pojazd. Zbliżamy się do przejazdu kolejowego - musimy jechać z co najwyżej taką prędkością, która umożliwi nam upewnienie się, że nie zbliża się pojazd szynowy. (...)
cman napisał(a):Widoczność - jedziemy łukiem drogi, jedziemy za szybko, ale na łuku ani zaraz za nim nie ma akurat żadnej przeszkody, więc pomimo przekroczenia prędkości zapewniającej panowanie nad pojazdem nie ma żadnego wypadku.
cman napisał(a):Przyczepność - wpadamy w poślizg, tracimy panowanie nad pojazdem, ale pojazd akurat pozostaje na drodze, nie wpadamy do rowu, nie uderzamy w barierę ani też w inny pojazd czy pieszego, znowu nie ma wypadku.
cman napisał(a):Jest cała masa sytuacji, w których prędkość zapewniająca panowanie nad pojazdem jest przekraczana, ale wcale nie kończy się to wypadkiem - nie różni się niczym od innych wykroczeń.
cman napisał(a): Dlaczego więc w przypadku prędkości kierującemu nagle przestaje się ufać? Dlaczego z góry zakłada się, że nie potrafi on jechać z właściwą prędkością? Dlaczego karze się kierującego za coś, czego jeszcze nie zrobił, wykorzystując tylko i wyłącznie fakt, że w przypadku prędkości istnieje wiele stanów pośrednich, a nie tylko dwa tak jak w przypadku ustępowania pierwszeństwa? Do tego służy odpowiednie szkolenie i świadomość możliwości bycia ukaranym, a nie profilaktyczne karanie za nic. Tak jakby przykładowo skazywać kogoś na wszelki wypadek za pedofilię, bo pomógł dziecku na placu zabaw zdjąć sweter.
cman napisał(a):Michaleki napisał(a):No chyba ze policja dostanie jakie super-duper urzadznia ktore beda mogly przewidywac przyszlosc i okresliac ze klient jadacy wlasnie np 40km/h za 15 sekund straci panowanie nad pojazdem bo zlie okresi warunki pogodowe, ktore beda panowac na luku drogi za 400 metrow.
Aż tak to może nie, ale pewne możliwości są. Jest na przykład łuk drogi, na którym określone przez specjalistów zostały graniczne prędkości przejazdu wynikające z widoczności panującej na tym łuku, dla przeciętnego samochodu osobowego i różnych warunków atmosferycznych (przyczepności nawierzchni) - na przykład 100 km/h dla suchej nawierzchni. Można w tym miejscu postawić wyspecjalizowany fotoradar (z czujnikami deszczu, śniegu itp.), który będzie z odpowiednim marginesem (np. 10%) robił fotki pojazdom jadącym powyżej 110 km/h - oczywiście baaardzo kosztowne fotki - to jest jeden z przykładów.
przez Barabasz » sobota 26 lutego 2011, 00:41
cman napisał(a):Nie opieram się na badaniach.
cman napisał(a):Jeżeli w obecnych warunkach, w danym roku mamy na przykład 50 tys. wypadków i 5 tys. zabitych, a wprowadzimy wysokie kary za prędkość i wyeliminujemy tym samym jej przekraczanie (nie eliminując pozostałych wykroczeń), to w następnym roku będzie na przykład 20 tys. wypadków i 1 tys. zabitych. Poprawiło się? Poprawiło, nawet sporo, ale do ideału jeszcze sporo brakuje, a lepiej już nie będzie
cman napisał(a):Jeżeli w obecnych warunkach, w danym roku mamy na przykład 50 tys. wypadków i 5 tys. zabitych, a wprowadzimy wysokie kary za wykroczenia inne niż przekroczenia dopuszczalnych prędkości i wyeliminujemy tym samym ich popełnianie (nie eliminując przekraczania dopuszczalnej prędkości), to w następnym roku będzie na przykład 500 wypadków i 100 zabitych. Lepszej poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego chyba nie można byłoby sobie wymarzyć, mało tego, wszystko to przy zachowaniu jazdy z prędkościami zadowalającymi kierujących!
cman napisał(a):masa kierujących nie ma w ogóle świadomości, że jest to wykroczenie, a i kara za to niewysoka. Nie sądzisz, że gdyby nad kierującym wisiała wizja utraty w całości np. półrocznych dochodów za taki numer, to byłoby to sytuacją naprawdę niezwykle rzadką?
przez lith » sobota 26 lutego 2011, 04:42
przez cman » sobota 26 lutego 2011, 10:53
Michaleki napisał(a):Dla mnie to jest zdarzenie losowe (nie da sie go przewidziec). Równie dobrze za lukiem mogloby wylodawac UFO, mogloby sie przewrocic drzewo na jezdnie, mogloby przechodzic stado gesi itp.
Michaleki napisał(a):mozemy przewidziec ze cos sie moze zdarzyc, bo wskazuja na to pewnie okolicznosci:
pali sie zielone - zaraz moze byc czerowne
zblizamy sie do skrzyzowania - ktos moze wbiec przed nasz pojazdu
przejazd kolejowy - moze jechac pojazd szynowy ( a moze cos jeszcze moze jechac po torach?)
I wlasnie dlatego zmniejszamy predkosc
Michaleki napisał(a):To brzmi jak oksymoron - przekraczasz predkosc zapewniajaca panowanie nad pojazdem i nie wylatujesz nawet z drogi?
Michaleki napisał(a):W tym przypadku nie przekroczyles predkosci zapewniajace panowanie nad pojazdem bo byles zdolny opanowac pojazd - auto pozostaje na drodze, nie doszlo do wypadku, nie uderzyles w bariere. W ktorym momencie mialbys wiec stracic panowanie nad autem? Jesli wpadam w poslizg i z niego wychodze to chyba nie stracilem panowania nad samochodem? W mojej opini traci sie panowie nad pojazdem w momecie gdy tracisz nad nim kontrole i doprowadzasz do zdzerzenie z innym pojazdem, pieszym, badz wypadasz z drogi. W innym wypadku nie ma mowy o zlamaniu tego przepisu.
Michaleki napisał(a):Jak dla mnie kolejna sprzecznosc. Wiec znowu sie powtorze - skoro przekraczas predkosc zapewniajaca panowanie nad pojazdem to przynajmniej, jak masz farta, musisz wyleciec zdrogi. Jesli natomiast nieprzekraczas tej predkosci to panujesz nad autem i pozostajesz na drodze (nawet gdy wcześniej Cie zarzucilo na sliskiej nawierzchni)
Michaleki napisał(a):W takim razie czemu wogole sie kara kierowcow za lamanie przepisow w wyniku ktorych nie doszlo do wypadku, czy innego zdarzenia drogowego. Skoro ktos przelecial na czerownym, a nie bylo wypadku puscmy go. Skoro ktos wyprzedzal na przejsciu i nie potracil pieszego, puscmy go. Skoro ktos wyprzedzal w miejscu niedozwolonym nie nie bylo czolowki z innym pojazdem, to puscmy go. Za tym optujesz?
Barabasz napisał(a):Więc skąd masz te wyliczenia ??
cman napisał(a):Skąd wzięły się akurat takie wartości? Skąd wiem, że przy pierwszej metodzie wypadkowość spadnie tylko o tyle, a przy drugiej aż o tyle? Oczywiście nie wiem czy akurat o tyle, ale proporcje są bliskie prawdy - wystarczy przeanalizować kilka życiowych przykładów, żeby zdać sobie z tego sprawę.
(...)
Nie trzeba być specjalistą, ekspertem, ani żadnym znawcą, żeby zauważyć, że we wszystkich wariantach A jednak sporo wypadków się wydarzy i sporo osób zginie, a w wariantach B ewentualne wypadki będą ograniczone tylko do wyjątkowych sytuacji popełnienia przez kogoś wykroczenia innego niż przekroczenie dopuszczalnej prędkości i do zdarzeń czysto losowych (będących pomijalnym marginesem).
Barabasz napisał(a):Co cię upoważnia to podawania takich danych ??
Barabasz napisał(a):Nareszcie mogę się z Tobą zgodzić
Zacznijmy od uświadomienia kierującym gdzie popełniają błędy.
Będzie to pierwszy krok do bezpieczniejszej jazdy, która duuużo później być może przełoży się na większe prędkości (o które tak chcesz walczyć)
cman napisał(a):Moja wizja opiera się na tym, aby za pomocą wysokich kar za wykroczenia w ruchu drogowym (a wcześniej intensywnej edukacji), wyeliminować całkowicie albo w bardzo dużym stopniu popełnianie jakichkolwiek wykroczeń przez uczestników tego ruchu...
przez Cyberix » sobota 26 lutego 2011, 12:15
przez ks-rider » sobota 26 lutego 2011, 12:22
qwer0 napisał(a):"...bo ludzi trzeba nauczyć i wyedukować, a nie zabraniać i zakazywać..."
cman napisał(a):...przechodząc już do tematu, odpowiem: nie wiem. Tego rodzaju pytania nie powinny być do mnie kierowane, bo ja uważam ograniczenia prędkości za bezsens, więc ja jako ostatni mógłbym odpowiedzieć na pytanie: dlaczego zostały wprowadzone.
szerszon napisał(a):1. Nie da sie.
2. Możesz poznosic limity prędkości na autostradach.
3. Ale nie tam , gdzie istnieje mozliwośc przeciecia sie kierunków ruchu.
Zachowanie kazdego człowieka jest inne i inna jest ocena sytuacji na drodze.
Następnie- zbyt duze natężenie ruchu i zbyt duza liczba uczestników ruchu, co wprowadza dodatkowe niewiadome. Brak limitu na terenie zabudowanym( czy tez jego znaczne podwyzszenie) zakłada znikomą ilość niewiadomych lub ich brak- a tak nie jest.
przez cman » sobota 26 lutego 2011, 12:54
Cyberix napisał(a):Proponuję spakować bagaże i przeprowadzić się do państwa anarchistycznego. Tam nie będzie problemu z głupimi prawami i ograniczeniami bo ich po prostu nie będzie
ks-rider napisał(a):Moze ktos kt zaczal studiowac liczyc wypadki i ich skutki doszedl do wniosku, ze przy mniejszej predkosci przezywea wieksza ilosc osob w nie zamieszanych, przy wiekszych mniej ?
ks-rider napisał(a):3. Tu zgadzam sie z Toba calkowicie.
Pamietajmy, ze przepisy powsaly nie dla najlepszych a dla tych najslabszych w mysk rzyslowia:
- lancuch jast tak mocny jak jego najslabsze ogniwo
cman napisał(a):...ruch drogowy podlega pewnym regułom, których przestrzeganie nie stanowi wcale życiowego wyzwania, ale jest stosunkowo proste. Jeżeli mimo wszystko ktoś nie jest w stanie tych błędów nie popełniać, to nie musi i nie powinien w ruchu drogowym brać udziału, a w razie potrzeby korzystać z autobusów, tramwajów lub taksówek.
(...)
Owszem, ale umówmy się, że umiejętności wymagane do normalnego kierowania pojazdem nie są aż taką znowu abstrakcją. To jest naprawdę w zasięgu normalnego, przeciętnego człowieka - bo cóż w tym jest znowu tak trudnego, co powodowałoby popełnianie błędów? Moim zdaniem błędy biorą się z nieznajomości przepisów, celowego ich ignorowania związanego zazwyczaj z pośpiechem, cwaniactwem lub buractwem, brakiem wyobraźni i myślenia, spowodowanymi poczuciem bezkarności i kiepskim poziomem wyszkolenia. A nie dlatego, że człowiek jest aż tak omylny i dlatego tyle tych błędów popełnia - to nie jest aż tak trudne, żeby popełnianie błędów było nieodłączną częścią kierowania pojazdem.
(...)
I przecież się nie wymaga. Nie trzeba mieć perfekcyjnie opanowanej sztuki kierowania, żeby móc bezpiecznie uczestniczyć w ruchu drogowym, wystarczy przeciętny, średni stopień opanowania - to przecież wystarcza, żeby nie popełniać błędów.