przez mattis » środa 23 lutego 2011, 18:32
przez dzikuTS » środa 23 lutego 2011, 18:37
przez cman » środa 23 lutego 2011, 18:43
mattis napisał(a):Jeśli wiem ze przy którymś słupku zrobię jeden obrót a później mam się tylko martwić o to żeby utrzymywać samochód w odpowiednim torze bo wszystko idzie jak trzeba to dla mnie to mniejszy stres niż zabierać się tak jak do parkowania (mowie o egzaminie) .
przez mattis » środa 23 lutego 2011, 18:44
przez cman » środa 23 lutego 2011, 18:48
przez mattis » środa 23 lutego 2011, 18:55
przez cman » środa 23 lutego 2011, 19:01
mattis napisał(a):Lepiej wniosek wyciągnijmy z sytuacji takiej, że osoba zdała łuk na "sposób" i poradziła sobie dalej a osoba która perfekcyjnie umie cofać bez stresu na mieście się wyłożyła kilka razy.
przez mattis » środa 23 lutego 2011, 19:05
przez cman » środa 23 lutego 2011, 19:21
przez piotrekbdg » środa 23 lutego 2011, 19:50
A zaliczenie zawracania , parkowania na mieście jak wytłumaczymy?
przez mattis » środa 23 lutego 2011, 20:01
przez cman » środa 23 lutego 2011, 20:11
mattis napisał(a):No dobra cofanie nie wymaga żadnych umiejętności cofania.
mattis napisał(a):Dla Was łuk jest wyznacznikiem umiejętności cofania dla mnie nie, nawet tak prymitywne cofanie jak wyjeżdżanie z parkingu tyłem wg mnie jest wiekszym sprawdzianem dla ucznia bo musi to w miare enegricznie robić, nie stworzyć zagrożenia, włączać kierunki, odpowiednio wymanewrować, o niczym nie zapomnieć.
mattis napisał(a):Nie wspominam o parkowaniu równoległym, które chyba jest trudniejsze niż łuk.
mattis napisał(a):Także nie należy zapominać, że to jest egzamin, hipotetycznie jeżeli wiedziałbyś/wiedzielibyście, że na egzaminie wyjeżdżając z placu na miasto egzaminator każe Ci skręcić w lewo i wiesz, że tam będzie ogromny ruch i jeżeli nie posłuchałbyś (popełnienie błędu) skręciłbyś w prawo a tam puste drogi zero trudności, jeżeli byś wiedział, że wtedy egzaminator Cie nie zawróci tylko da Ci do wykonania manewry na pustych rondach,drogach, parkingach to skręciłbyś w prawo?
mattis napisał(a):To jest egzamin i jeżeli da się go zdać łatwiej to próbujemy go zdać najniższą linią oporu...
mattis napisał(a):A jeżeli jakiś ułamek tego stresu mogę sobie odjąć poprzez zastosowanie "sposobu" to bez wahania to robię.
przez piotrekbdg » środa 23 lutego 2011, 20:18
@piotrekbdg twoich postów nie komentuje bo to tylko lanie wody, lato 2011 zróbmy zlot tego forum, skonfrontujemy umiejętności osób które łuk perfekcyjnie zaliczyły i nie-umiejętności osób takich jak ja. Jeżeli sobie MY nie poradzimy przyznam racje Tobie.
Także nie należy zapominać, że to jest egzamin, hipotetycznie jeżeli wiedziałbyś/wiedzielibyście, że na egzaminie wyjeżdżając z placu na miasto egzaminator każe Ci skręcić w lewo i wiesz, że tam będzie ogromny ruch i jeżeli nie posłuchałbyś (popełnienie błędu)
To jest egzamin i jeżeli da się go zdać łatwiej to próbujemy go zdać najniższą linią oporu
ale dla większości stresem jest nawet jechanie do przodu jeżeli ktoś Ci cały czas patrzy na ręce . A jeżeli jakiś ułamek tego stresu mogę sobie odjąć poprzez zastosowanie "sposobu" to bez wahania to robię.
Nie wspominam o parkowaniu równoległym, które chyba jest trudniejsze niż łuk.
przez mattis » środa 23 lutego 2011, 20:24
Skoro tak uważasz i twierdzisz, że jest to dużo lepszy wyznacznik umiejętności cofania, i skoro dany kursant potrafi to zrobić, to dlaczego na łuk potrzebuje sposobu?
Od kiedy niewykonanie polecenia jest błędem? Poproszę o odpowiedni cytat.
A na parkowanie równoległe jaki masz patent?
przez piotrekbdg » środa 23 lutego 2011, 20:36
Poszukam, bo zdawało mi się, że trzeba wykonywać polecenia egzaminatora.
Tak jak Twój kursant nie potrzebuje używania pedału gazu, tak samo ja nie potrzebuję dodatkowego stresu, dodatkowego zadania jakim jest łuk (po prostu, traktuje go jakby go nie było)