Sens sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniach.

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Re: Sens sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniach.

Postprzez michooo » piątek 18 lutego 2011, 00:44

@cman, Przyznałbym Ci rację, pod warunkiem, że odbierzemy uprawnienia połowie kierowców. Albo nie będziemy wyjeżdżać przez kilka dni aż sami się pozabijają na ruchliwych skrzyżowaniach.

W Polsce, przy tej mentalności, jazda bez sygnalizacji świetlnej jest niewykonalna.

Przykład z dziś. Godzina 16, centrum Łodzi. Jedno z głównych skrzyżowań, "rondo solidarności".
Wygląda tak: http://mapy.google.pl/?ie=UTF8&ll=51.779161,19.481278&spn=0.00112,0.002272&t=k&z=19
Ruch na tym skrzyżowaniu jest kierowany sygnalizacją, a i tak znam ludzi, którzy nie potrafią tamtędy przejechać gdy działa ona normalnie. W każdym razie, dziś po południu przyjechała ekipa od nadzoru ruchu i grzebała przy sterowaniu sygnalizacją. Przez jakiś czas była ona wyłączona, migało tylko żółte światło na wszystkich sygnalizatorach. Efekt? Paraliż, chaos, jedno wielkie trąbienie, które słychać z dużej odległości. Ludzie czaili się nie wiedząc komu ustępować, a największy bajzel jak zwykle robiły buraki, które pchają się na skrzyżowanie, chociaż wiedzą, że i tak go nie opuszczą. I stoją takie przygłupy na środku, szczęśliwe, że przecisnęły się 3m do przodu i wielce zdziwione, że komuś blokują drogę.
michooo
 
Posty: 430
Dołączył(a): środa 29 grudnia 2010, 14:01

Re: Sens sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniach.

Postprzez cman » piątek 18 lutego 2011, 01:01

Zgadza się, ale tak jak już pisałem, problem ignorancji kierujących i/lub niewłaściwego systemu szkolenia i problem praktycznie nieistniejącego systemu karania, to są odrębne sprawy, równie ważne, a nawet ważniejsze, ale na odrębne dyskusje.
Aby móc skupić się na samych sygnalizacjach świetlnych, musimy przyjąć założenie, że kierujący, poruszający się po drogach, potrafią i poruszają się zgodnie z przepisami.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Sens sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniach.

Postprzez Cyberix » piątek 18 lutego 2011, 08:32

A czy przypadkiem w USA środek skrzyżowania nie jest zaznaczany takim kwadratem z przekątnymi ? Przydało by się w Polsce jakieś oznaczanie skrzyżowań a raczej miejsc na skrzyżowaniach gdzie NIE WOLNO się zatrzymać aby nie zablokować ruchu poprzecznego. Zauważyłem, że 70% ludzi ma z tym problem co jak wszyscy wiemy prowadzi do natychmiastowego korkowania się skrzyżowania.
Cyberix
 
Posty: 2071
Dołączył(a): poniedziałek 22 lutego 2010, 19:49

Re: Sens sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniach.

Postprzez dylek » piątek 18 lutego 2011, 08:54

cman napisał(a):Aby móc skupić się na samych sygnalizacjach świetlnych, musimy przyjąć założenie, że kierujący, poruszający się po drogach, potrafią i poruszają się zgodnie z przepisami.

Gdybanie co lepsze bez osadzenia tego w konkretnych realiach jest wg mnie bez sensu.
Kierowców mamy jakich mamy - ich stosunek do przepisów znamy również - więc rozwiązania musimy stosować uwzględniając te czynniki.
W rozwiązanie typu : dam ludziom inne rozwiazanie to nagle zaczną przepisowo jeździć - to ja osobiście nie wierzę ;)

Generalnie uważam, że pewne rozwiązania sprawdzają się do pewnego momentu.
Np równorzędność - jest OK, ale wystarczy zwiększyć natężenie ruchu i się nie sprawdzi...
Trzeba znaki poustawiać....
Znaki też do pewnego momentu, bo może się okazać, że jeden ciąg jedzie swobodnie, ale ciurkiem non stop, przez co drugi ciąg permanentnie stoi.
Trzeba światła.
Światła nie poradzą, to pozostaje kierujący ruchem, co wielokrotnie widywałem.
Z tym, że te ostatnie rozwiązania aby się sprawdziły, to światłą muszą mieć dobrze poustawiane cykle (i nie wystarczy, że np. 2 lata temu były dobre, bo przez ten czas pozmieniało się natężenie ruchu i można cykle poprawić), a kierujący ruchem musi mieć pojęcie o tym co robi.
Źle ustawione światła, czy lewy kierujący tylko pogorszą przepustowość - co wcale nie znaczy, że te rozwiązania jako takie są gorsze od znaków czy równorzędności ;)
Pozdrawiam z prawego fotela "eLki" :D
Avatar użytkownika
dylek
Moderator
 
Posty: 4648
Dołączył(a): czwartek 01 marca 2007, 22:39
Lokalizacja: Lublin

Re: Sens sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniach.

Postprzez cman » piątek 18 lutego 2011, 10:47

dylek napisał(a):Gdybanie co lepsze bez osadzenia tego w konkretnych realiach jest wg mnie bez sensu.
Kierowców mamy jakich mamy - ich stosunek do przepisów znamy również - więc rozwiązania musimy stosować uwzględniając te czynniki.

Czyli chcesz powiedzieć, że z tym faktem mamy się po prostu pogodzić? Nie zwalczać tylko zaakceptować, no bo tak po prostu jest, więc niech będzie tak dalej i gitara, tak?
A jeżeli napiszesz, że nie, to zapytam, dlaczego nie możemy omawiać rozwiązania dla już normalnej sytuacji na drodze? Czy będzie to brak ograniczeń prędkości, o którym wielokrotnie pisałem, czy będzie to brak sygnalizacji świetlnych, czy jakikolwiek inny pomysł/koncepcja usprawniająca ruchu, w każdym przypadku gruntem pod nią musi być prawidłowe i powszechne, zgodne z przepisami zachowanie kierujących.

dylek napisał(a):W rozwiązanie typu : dam ludziom inne rozwiazanie to nagle zaczną przepisowo jeździć - to ja osobiście nie wierzę ;)

To oczywiście, że nie. To znaczy tak, ale jeżeli chodzi o rozwiązania dotyczące szkolenia i karania. Te rozwiązania rozwiążą problem, do którego zostały stworzone, a inne rozwiążą inne problemy.

dylek napisał(a):Generalnie uważam, że pewne rozwiązania sprawdzają się do pewnego momentu.
Np równorzędność - jest OK, ale wystarczy zwiększyć natężenie ruchu i się nie sprawdzi...
Trzeba znaki poustawiać....
Znaki też do pewnego momentu, bo może się okazać, że jeden ciąg jedzie swobodnie, ale ciurkiem non stop, przez co drugi ciąg permanentnie stoi.
Trzeba światła.

Nie - wystarczy rondo.

dylek napisał(a):Źle ustawione światła, czy lewy kierujący tylko pogorszą przepustowość - co wcale nie znaczy, że te rozwiązania jako takie są gorsze od znaków czy równorzędności ;)

A ja myślę, że jednak są gorsze.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Sens sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniach.

Postprzez lith » piątek 18 lutego 2011, 13:17

Ciekawostka 2 - Kwidzyn, miasto posiadające właśnie całą masę rond (według wiki 31), jak na 40tysięczne miasto to niezły wynik, szczególnie, że większości to są te bardziej kluczowe skrzyżowania. Rozwiązanie świetne jak ruch jest mały, bo nie ma czegoś takiego, że stoimy na czerwonym w momencie kiedy w poprzek praktycznie nic nie jedzie. Przy większym ruchu jeździ się dalej fajnie, ale w pewnym momencie jak zostaje przekroczona pewna granica zaczyna się jeździć tragicznie. Zaczynają się korki, każdy chce na siłę się na to rondo dostać. osoby na rondzie nie chcą nikogo do kolejki wpuścić. Po prostu trzeba przebijać się na siłę. Pojedyncze rondo spoko, ludzie się będą wpuszczać, jakoś to wszystko przejedzie...ale jak ktoś ma do pokonania 5, 10 rond to dość szybko przechodzi mu ochota do uprzejmości. A na danym wlocie wystarczy jedna ciapa, żeby z tego wlotu nie wjechał żaden samochód przez 15 min.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Sens sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniach.

Postprzez cman » piątek 18 lutego 2011, 13:25

No dobra, ale co ze światłami na nie-rondach? Są czy nie? Czy blokowanie rond nie wynika po prostu z tego, że po ich opuszczeniu sznur pojazdów trafia na czerwone, na pobliskim skrzyżowaniu?

lith napisał(a):...ale jak ktoś ma do pokonania 5, 10 rond to dość szybko przechodzi mu ochota do uprzejmości.

Ja tam wolę pokonać 10 rond, niż wystać się na co najmniej 7 czerwonych światłach...
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Sens sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniach.

Postprzez Cyberix » piątek 18 lutego 2011, 16:58

Ciekawostka 3. W pewnym mieście pewne skrzyżowanie drogi poprzecznej z bardzo ruchliwą ulicą główną. Wyjechanie z drogi poprzecznej graniczyło z cudem. Założono światła. Guzik to dało, powstawały korki na drodze głównej a na poprzecznej jak były korki tak nadal pozostały. Wyłączono światła - jeszcze gorzej. Przebudowano sygnalizację i zamontowano czujniki samochodów i...... uwaga w magiczny sposób korki przestały się tworzyć zarówno na drodze poprzecznej jak i głównej.
I wg mnie tego typu rozwiązania sprowadzają się w miejscach gdzie jest ruchliwa droga i krzyżuje się z mniej ruchliwą - powinny być światła z czujnikami samochodów (po co zapalać czerwone na głównej jak nikogo nie ma na poprzecznej??). Oczywiście rozwiązanie to nie zda egzaminu w ciągu komunikacyjnym składającym się z wielu skrzyżowań ze światłami, ale wtedy, wzorem miast "na zachodzie" lub "w USA" monituje się centralnie zarządzanie sygnalizacją świetlną.
Cyberix
 
Posty: 2071
Dołączył(a): poniedziałek 22 lutego 2010, 19:49

Re: Sens sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniach.

Postprzez lith » piątek 18 lutego 2011, 22:38

cman napisał(a):No dobra, ale co ze światłami na nie-rondach?


Jakieś tam pewnie się znajdą, chociaż w tej części miasta gdzie tworzą się wspomniane zatory kojarzę tylko jedne są to światła 'na przycisk' tylko na przejściu dla pieszych i akurat nie mają praktycznie wpływu na korki. Raczej to wyglądało tak, ze nie można było zjechać z jednego ronda, bo już na nim zaczynał sie korek na następne (i inne samochody mimo, że nie chciały tam jechać już nie mogły tego ronda wkoło objechać więc dostawiały się do ogonka... i tak aż sięgnęło następnego ronda znowu chcący zjechać jednym zakorkowanym blokowali przejazd przez co dostawiali się następni i za chwile zblokowane całe rondo itd...
Czyli ogólnie chodzi o to, że na rondzie jak jest korek na jednym wyjeździe to bardzo łatwo o zapchanie całego ronda i nic w żadną stronę nie przejedzie. A na światłach to przejadą chociaż Ci którzy mają wyloty wolne.
Czyli rondo działa skuteczniej, ale jest mniej odporne na ewentualny korek. Więc tam gdzie dużych korków i tak nie da się uniknąć to niech chyba lepiej zostaną światła.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Sens sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniach.

Postprzez Cyberix » poniedziałek 28 lutego 2011, 18:56

Cyberix
 
Posty: 2071
Dołączył(a): poniedziałek 22 lutego 2010, 19:49

Re: Sens sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniach.

Postprzez sankila » poniedziałek 28 lutego 2011, 23:29

Dawno, dawno temu, gdy problemy z przepustowością skrzyżowań dopiero się zaczynały, stosowano w newralgicznych miejscach genialne w swej prostocie rozwiązanie: budka na bocianiej nóżce, wysoko nad skrzyżowaniem, a w budce pan, który w razie potrzeby przełączał sygnalizację na ręczną. Doskonale sprawdzało się w godzinach szczytu, zwłaszcza przy dużych zakładach i na trasach: centrum - sypialnie. Warto by było wrócić do tych rozwiązań, zwłaszcza w okolicach remontów, bo na "zdetektorowanie" wszystkich skrzyżowań trzeba będzie trochę poczekać.
To jest głos w dyskusji a nie: "zaśmiecanie forum, wprowadzanie bałaganu, kłótnia, prowokacja".
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Poprzednia strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 47 gości