@cman, Przyznałbym Ci rację, pod warunkiem, że odbierzemy uprawnienia połowie kierowców. Albo nie będziemy wyjeżdżać przez kilka dni aż sami się pozabijają na ruchliwych skrzyżowaniach.
W Polsce, przy tej mentalności, jazda bez sygnalizacji świetlnej jest niewykonalna.
Przykład z dziś. Godzina 16, centrum Łodzi. Jedno z głównych skrzyżowań, "rondo solidarności".
Wygląda tak: http://mapy.google.pl/?ie=UTF8&ll=51.779161,19.481278&spn=0.00112,0.002272&t=k&z=19
Ruch na tym skrzyżowaniu jest kierowany sygnalizacją, a i tak znam ludzi, którzy nie potrafią tamtędy przejechać gdy działa ona normalnie. W każdym razie, dziś po południu przyjechała ekipa od nadzoru ruchu i grzebała przy sterowaniu sygnalizacją. Przez jakiś czas była ona wyłączona, migało tylko żółte światło na wszystkich sygnalizatorach. Efekt? Paraliż, chaos, jedno wielkie trąbienie, które słychać z dużej odległości. Ludzie czaili się nie wiedząc komu ustępować, a największy bajzel jak zwykle robiły buraki, które pchają się na skrzyżowanie, chociaż wiedzą, że i tak go nie opuszczą. I stoją takie przygłupy na środku, szczęśliwe, że przecisnęły się 3m do przodu i wielce zdziwione, że komuś blokują drogę.