Uderzyłem w drzewo - moja wina?

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Re: Witam!

Postprzez maryann » piątek 28 stycznia 2011, 11:18

tgrzybicki napisał(a):miałem wypadek, w którym o mało nie straciłem życia. Uderzenie w drzewo boczną częścią (od pasażera) samochodu.
Ciekawe, że w taryfikatorze mamy mandat za spowodowanie kolizji, ale nie ma za wypadek; pewnie w tym drugim przypadku idziemy do sądu.
ps. kol. tgrzybicki witam na forum!
Popraw temat- regulamin p.7.
falsum in uno falsum in toto
Avatar użytkownika
maryann
 
Posty: 3359
Dołączył(a): czwartek 22 lipca 2010, 09:38
Lokalizacja: Czechy k. Krakowa

Re: Witam!

Postprzez mk61 » piątek 28 stycznia 2011, 11:33

cman napisał(a):Że jak najbardziej należy się spodziewać:

Nawet na początku tej drogi, kiedy zjeżdża się z równej na tą wyboistą?
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Re: Witam!

Postprzez cman » piątek 28 stycznia 2011, 11:54

Skoro cała droga zaczyna był wyboista, to trudno tego nie zauważyć w przeciwieństwie do pojedynczej dziury.


PS Niespecjalnie chce mi się teoretyzować.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Witam!

Postprzez mk61 » piątek 28 stycznia 2011, 12:29

cman napisał(a):Skoro cała droga zaczyna był wyboista, to trudno tego nie zauważyć w przeciwieństwie do pojedynczej dziury.

Przecież skądś trzeba na tę drogę wjechać. Wcześniej droga była poprawna, a w pewnym momencie zaczyna się starszy asfalt i dziury.

Już Ci wyjaśniam. Większość takich spraw w Szczecinie jest rozpatrywana pozytywnie dla kierującego. Dlaczego? Dlatego, że zarządca dróg przyznaje się do takich uchybień i jednak jest chyba coś na rzeczy (w tym momencie na ustawach, rozporządzeniach, czy innych określających działania zarządcy), że większość przypadków kończy się dobrze, a dziury natychmiastowo zostają załatane. Szkoda tylko, że te dziury są łatane dopiero po zdarzeniu drogowym, a nie przed.

Dlatego dziwi mnie Twoja postawa typu "trzeba było się domyśleć, trzeba było wolniej jechać, trzeba było nie wychodzić z domu". Bo droga nie jest "darem narodu" (ale to komunistycznie brzmi), tylko infrastrukturą komunikacyjną, za którą ktoś odpowiada i ktoś jest zobowiązany utrzymywać ją w takim stanie, aby samochody nie wpadały w dziury i nie rozbijały się przez nie. Nikt nikomu łaski nie robi, tylko każdy ma przestrzegać swoich obowiązków. Jeśli prędkość osiągana przez samochód jest w granicach dozwolonej, to nie powinno być dla niego zagrożenia natury technicznej. Jeśli przekroczy tą prędkość, to tylko na własną odpowiedzialność będąc (lub nie) świadom, że po tym przekroczeniu i wypadnięciu z drogi poniesie konsekwencje (albo prawne, albo naturalne). Coś takiego "obowiązuje" nawet przy zwykłych sprzętach elektronicznych i innych. Producent bierze odpowiedzialność na gwarancję, czy inne, jeśli sprzęt będzie używany z zaleceniami. Tak samo powinno być na drogach.

Dodam jeszcze przykład. W zeszłym roku jechałem sobie drogami wojewódzkimi nieważne gdzie. Teren niezabudowany, wokół las, prędkość dozwolona 70-90km/h, asfalt świeży, bez dziur. Ale jakie zdziwienie mnie dopadło na zakręcie, kiedy jadąc z prędkością przepisową, a nawet mniejszą prawie wypadłem z drogi z powodu: a) złego wyprofilowania zakrętu, b) braku jakiegokolwiek znaku informującego o zakręcie, c) braku znaku ograniczającego prędkość. Chyba nie tak się to robi, prawda?

Ja teraz rozumiem Twój tok myślenia, ale nie może być tak, że "zawsze i wszędzie" każdego mierzyć tą samą miarą. Rozumiałbym to np. na osiedlowych drogach (choć dziur wcale nie rozumiem), czy dojazdach do czegoś, ale na głównych drogach dużego miasta? Na drogach, które pozornie są znośne, a w pewnym momencie żegnamy się z życiem?
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Re: Witam!

Postprzez maryann » piątek 28 stycznia 2011, 13:21

mk61 napisał(a):w pewnym momencie zaczyna się
Ale drzewa to już widział, nie? Też trzeba wziąć pod uwagę jaką ma się drogę ucieczki w razie wylotu z drogi
falsum in uno falsum in toto
Avatar użytkownika
maryann
 
Posty: 3359
Dołączył(a): czwartek 22 lipca 2010, 09:38
Lokalizacja: Czechy k. Krakowa

Re: Witam!

Postprzez lith » piątek 28 stycznia 2011, 13:36

To jadąc międzywiejską, wąską przeoraną drogą mam się nie spodziewać dziur, bo jest ograniczenie do 90?? bez przesady. Dziury po zimie są akurat do przewidzenia, szczególnie w miastach. Pretensję do zarządcy można mieć właśnie jak na gładkiej drodze w pewnym momencie wyrasta sobie dziura. Ale zazwyczaj dziury w drodze nie są specjalnym zaskoczeniem :D
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Witam!

Postprzez maryann » piątek 28 stycznia 2011, 14:19

Fakt, może większym problemem jest nasza reakcja na dziurę, czy inną sytuację. Jak kilka lat temu za Rzeszowem- kierowca omijając kundelka zabił dwoje dzieci(albno drugie z nich poważnie ranił, mniejsza). Nawet jak ten czy ów zostanie czy nie zostanie uznany winnym urwania zawieszenia, to nie powód zaraz walić w drzewo!
falsum in uno falsum in toto
Avatar użytkownika
maryann
 
Posty: 3359
Dołączył(a): czwartek 22 lipca 2010, 09:38
Lokalizacja: Czechy k. Krakowa

Re: Witam!

Postprzez mk61 » piątek 28 stycznia 2011, 18:55

lith napisał(a):To jadąc międzywiejską, wąską przeoraną drogą mam się nie spodziewać dziur, bo jest ograniczenie do 90??

Międzywiejska, wąska, przeorana, to nie to o czym mówiłem. W takich sytuacjach, owszem, ale jeśli nawierzchnia głównie taka tylko jest. Jeśli jedziesz najpierw normalną drogą, na której masz prawo jechać te 90km/h i wpadasz bez żadnego ostrzeżenia na "pole minowe", to chyba się lekko wku... prawda? gdyby były minimum znaki o złym stanie nawierzchni, to już można zacząć się zastanawiać, a tak, jadąc nocą nawet nie wiesz, w którym miejscu wylecisz z drogi, albo pourywasz to i owo w samochodzie.
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Re: Witam!

Postprzez scorpio44 » niedziela 30 stycznia 2011, 16:04

Najciekawsze, że autor wątku niby uważa, że to nie jego wina, a na początku napisał:
tgrzybicki napisał(a):Mam pytanie do ekspertów, ponieważ ostatnimi czasu naruszyłem przepisy ruchu drogowego i chciałbym zasięgnąć porady.

:D
Ja wnioskuję z tego tyle, że doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jechał dużo za szybko. ;)
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Re: Uderzyłem w drzewo - moja wina?

Postprzez rusel » wtorek 01 lutego 2011, 22:32

to sie tak pieknie nazywa: niedostosowanie predkosci do panujacych warunkow na drodze. Kolega swoim zachowaniem stworzyl zagrozenie na drodze w tym przypadku dla siebie i wina lezy tylko i wylacznie po jego stronie choc mozna jeszcze przesluchac drzewo, moze sie okazac ze stalo tam gdzie nie powinno i szkoda sie rozlozy
Avatar użytkownika
rusel
 
Posty: 4301
Dołączył(a): wtorek 25 listopada 2008, 11:16

Re: Uderzyłem w drzewo - moja wina?

Postprzez Zonaimad » niedziela 06 lutego 2011, 03:03

Oczywiście, należy się poruszać z prędkością bezpieczną. Tak z 10 km/h, jak ktoś lubi adrenalinę to z 15. :)
Zonaimad
 
Posty: 964
Dołączył(a): czwartek 04 czerwca 2009, 18:48

Poprzednia strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 40 gości