Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez cman » środa 29 grudnia 2010, 14:57

Zonaimad napisał(a):Jak się ociepli, to zrobię paręnaście zdjęć.

Tylko nie zapomnij, bo to jeszcze trochę może potrwać, a to z reguły stanowi dobrą okazję do cichego pominięcia kwestii poprzez czasowe przeleżenie.

Zonaimad napisał(a):A może nie da się korzystać w ogóle, a może to, a może tamto. Na drodze nie masz się gubić w domysłach, tylko używać wyobraźni.

Tam nie ma żadnych moich domysłów, tylko tak po prostu skonstruowałem zdanie, jeśli Ci to tak bardzo przeszkadza, to minimalnie je zmodyfikuję i może już nie będziesz miał trudności z jego zrozumieniem:

Nawet jeśli nie dać się korzystać, tak normalnie, idąc, to można skorzystać na moment, ustępując miejsca pojazdowi.

Zonaimad napisał(a):A jak dobrej woli zabraknie, to może przyśpieszyć i rozsmarować go na przedniej szybie. Tak?

Tak...
I co, takiej odpowiedzi oczekiwałeś zadając to bezsensowne pytanie?

Czyli dalsze problemy z rozumieniem prostych wypowiedzi... Dobrze, pomogę w zrozumieniu:

Oczywiście kierujący może wykazać się dobrą wolą i ominąć pieszego, ale jest to tylko i wyłącznie jego dobra wola - na skutek tego, pieszy już nie musi się usuwać z jedni. Jeżeli jednak kierujący nie wykaże się dobrą wolą, do czego ma pełne prawo, to pieszy ma obowiązek usunąć się z jego drogi.

Zonaimad napisał(a):Nie mam pojęcia, z czego wysnułeś wniosek, że "ustąpienie miejsca" oznacza zrobienie jeszcze więcej miejsca, gdy miejsce już jest.

Nie, tam gdzie pojazd jedzie i chce jechać, nie ma miejsca. Miejsce jest obok.

Zonaimad napisał(a):Przytaczany wcześniej artykuł + język polski.

Nie, nie takie pytanie zadałem. Ja wiem, że Twoim zdaniem przytaczany wcześniej artykuł o tym świadczy, natomiast ja się chcę dowiedzieć, skąd się u Ciebie takie przeświadczenie bierze.

Zonaimad napisał(a):Na pewno nie ma tu nic o uskakiwaniu przed rowerzystami do rowu.

Oczywiście, że nie ma nic o uskakiwaniu, wystarczy się usunąć, czyli inaczej, zrobić miejsce.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez mapmen » środa 29 grudnia 2010, 15:14

Zonaimad napisał(a):Może znajdować się cokolwiek, co powinno znajdować się na poboczu: sporych rozmiarów martwe zwierze, które ktoś niedawno rozjechał, uszkodzony samochód... (to już wystarczające przesłanki do zwiększenia ostrożności). Może iść tą drogą także ktoś, komu siedem kilometrów dalej zepsuło się auto i teraz zmierza przez te 15 kilometrów do najbliższej siedziby ludzkiej po pomoc. Pewność, że nie będzie na tej drodze żadnego pieszego da Ci wyłącznie zastosowanie środka biobójczego na masową skalę.

Na autostradzie tez nie masz takiej pewności, ile tam jedziesz w nocy?
Avatar użytkownika
mapmen
 
Posty: 317
Dołączył(a): piątek 26 listopada 2010, 23:45
Lokalizacja: Toruń

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez piotrekbdg » środa 29 grudnia 2010, 15:37

Piesi mają zrobić i na ścieżce rowerowej, i na jezdni tyle miejsca, by rowerzyści / kierujący mogli bezpiecznie przejechać i wykonywać wszelkie manewry. Rzadko kiedy będzie to oznaczało całkowite usunięcie się z drogi, bo w większości przypadków na pasie ruchu wystarczy miejsca i dla pieszego, i dla przejeżdżającego auta.


Czyli ścieżka rowerowa to taki deptak po którym w drodze wyjątku mogą poruszać się rowery?
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez Zonaimad » środa 29 grudnia 2010, 15:55

Oczywiście, że nie ma nic o uskakiwaniu, wystarczy się usunąć, czyli inaczej, zrobić miejsce.

O tym mówię. :) Jak miejsce jest, to nie ma problemu - od minimalnego ruchu kierownicą w lewo, korona z głowy kierującemu nie spadnie. ;)

Nie, nie takie pytanie zadałem. Ja wiem, że Twoim zdaniem przytaczany wcześniej artykuł o tym świadczy, natomiast ja się chcę dowiedzieć, skąd się u Ciebie takie przeświadczenie bierze.


Podstawą jest te kilkanaście słów napisanych w języku polskim. Prościej się tego ująć nie da. Jak ktoś ma problemy - trudno.

Oczywiście kierujący może wykazać się dobrą wolą i ominąć pieszego, ale jest to tylko i wyłącznie jego dobra wola - na skutek tego, pieszy już nie musi się usuwać z jedni. Jeżeli jednak kierujący nie wykaże się dobrą wolą, do czego ma pełne prawo, to pieszy ma obowiązek usunąć się z jego drogi. (...)
Nie, tam gdzie pojazd jedzie i chce jechać, nie ma miejsca. Miejsce jest obok.


Pojazd niestety nie może jechać tam, gdzie mu się żywnie podoba - bo obecność pieszego stwarza takie, a nie inne warunki ruchu. Jak jest przeszkoda, to kierujący musi ją ominąć / minąć / wyprzedzić - dotyczy to wszystkich prawidłowo oznakowanych przeszkód.

To, czy przeszkoda ma prawo się znajdować na jezdni, i czy znajduje się tam prawidłowo, rozstrzygną co najwyżej mijani już panowie policjanci. I ewentualnie wlepią przeszkodzie mandat. Więc tak, czy inaczej, nic ciekawego nie wyniknie z dywagacji pod tytułem "czy pieszy ma prawo w ogóle być na jezdni, gdy ja, jaśniepan kierowca jadę swoim założonym torem jazdy będąc przyspawanym emocjonalnie do z góry założonego toru".

Niezależnie od tego, czy ma tam prawo być, czy nie, Ty nie masz prawa go potrącić.

Owszem, zawsze możesz powiedzieć "ten pieszy gwałci moje prawa", zatrzymać się, i do znudzenia trąbić klaksonem na niego, dopóki się nie przesunie... To się chyba będzie wiązało jednak z przerwaniem Twojej kariery kierowcy przez pogotowie ratunkowe. ;)

Więc I TAK musisz go ominąć bez względu na to, czy ma prawo tam być, czy nie - dyskusja tu jest zbędna.

Co nie zmienia faktu, że prawo daje możliwość poruszania się pieszemu po jezdni, jeżeli ten ustąpi miejsca (zrobi miejsce) dla przejeżdżających samochodów.

Nawet jeśli nie dać się korzystać, tak normalnie, idąc, to można skorzystać na moment, ustępując miejsca pojazdowi.


Przydałoby się, byś odpowiadając na to, co pisałem, faktycznie się do tego odniósł, zamiast wyrywać swoją ( i moją wypowiedź z kontekstu.

Jeżeli z pobocza nie da się korzystać, należy założyć, że nie da się korzystać. Nie da się z niego korzystać W OGÓLE - także "ustępując miejsca na chwilę pojazdowi".

Czy teraz dalej masz trudności? Czy może po raz kolejny zmienisz sens zdania? ;)

Czyli ścieżka rowerowa to taki deptak po którym w drodze wyjątku mogą poruszać się rowery?


Czyli jakakolwiek droga/ścieżka w przypadku niemożności korzystania przez pieszych z pobocza/chodnika/drogi dla pieszych może być wykorzystywana przez pieszych (na szczególnych zasadach), i trzeba mieć to na uwadze prowadząc pojazd.

Swoją drogą... ciekawie by było w podobnej, ale odwrotnej sytuacji. Już widzę kierowców, którzy w strefie zamieszkania ustępują pierwszeństwa pieszym na całej szerokości drogi i np. usuwają swoje jadące pojazdy przed idącymi na wprost nich dziećmi. ;)
Zonaimad
 
Posty: 964
Dołączył(a): czwartek 04 czerwca 2009, 18:48

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez cman » środa 29 grudnia 2010, 16:14

Odnoszę wrażenie, że pisząc w tym wątku marnuję tylko czas, więc... już nie będę pisał.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez piotrekbdg » środa 29 grudnia 2010, 16:19

O tym mówię. Jak miejsce jest, to nie ma problemu - od minimalnego ruchu kierownicą w lewo, korona z głowy kierującemu nie spadnie.


Jasne, po co jechać na wprost przecież można zygzakiem. Równie dobrze mogę powiedzieć że i od małego potrącenia pieszemu korona nie spadnie.

Czyli jakakolwiek droga/ścieżka w przypadku niemożności korzystania przez pieszych z pobocza/chodnika/drogi dla pieszych może być wykorzystywana przez pieszych (na szczególnych zasadach), i trzeba mieć to na uwadze prowadząc pojazd.


Ale ustępowanie pierwszeństwa przez pieszych na korzyść pojazdu/roweru to nie jest dla mnie tożsame z tym że ja jako rowerzysta mam ich omijać slalomem i zjeżdżać z mojej dóżki. To ja w tym wypadku koryguję swój tor jazdy, tor pieszego pozostaje niemienny, a to nie ja mam ustępować.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez Zonaimad » środa 29 grudnia 2010, 16:30

Więc od dziś montujemy na zderzakach kolce, a w wycieraczkach - mocniejsze silniczki. :) Czas zrobić tym ignorantom prawdziwe GTA! :) Woohoo! Nie mogę się doczekać, gdy moja szyba spłynie czerwoną posoką!
Zonaimad
 
Posty: 964
Dołączył(a): czwartek 04 czerwca 2009, 18:48

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez mapmen » środa 29 grudnia 2010, 16:35

PoRD napisał(a):Art. 60.1. Zabrania się:
używania pojazdu w sposób zagrażający bezpieczeństwu osoby znajdującej się w pojeździe lub poza nim;

Nie mozesz zainstalować kolców, ale wycieraczki mozesz naturalnie stjuningować
Avatar użytkownika
mapmen
 
Posty: 317
Dołączył(a): piątek 26 listopada 2010, 23:45
Lokalizacja: Toruń

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez Koksu » środa 29 grudnia 2010, 17:57

Dobra to może zakończymy mój temat zaczęty bo z tego to tylko kłótnia wyjdzie. Trzeba uważać na pieszego i tyle żeby nie mieć problemów i wozić się po sądach itd. Apeluje tylko o rozsądek dla pieszych jak i dla kierowców

Pozdrawiam
24.05.2010 Egzamin Teoretyczny - Pozytywny
27.05.2010 Egzamin Praktyczny- plac + miasto +

Obrazek
Koksu
 
Posty: 25
Dołączył(a): środa 31 marca 2010, 12:59
Lokalizacja: Brzeg

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez tomek-o » środa 29 grudnia 2010, 18:01

Niech każdy zajży do swojej szafy i sprawdzi ile ma kurtek, bluz czy butów z umieszczonymi elementami odblaskowymi. Zacznijmy od siebie.
Od kliku lat mozna kupić ubrania z estetycznie umieszczonymi paskami odblaskowymi lub innymi elementami, które sprawią że w ciemnościach będziemy bardziej widoczni.
tomek-o
 

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez lith » środa 29 grudnia 2010, 18:16

2 kurtki / 3

Poza tym nawet cały obwieszony odblaskami nie wpadłbym na pomysł żeby iść na czołowe z samochodem ;p... chociaż miałbym już poważny argument w ręku xD
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez Amos » środa 29 grudnia 2010, 23:35

qwer0 napisał(a):
Ale chamstwo. Pieszy szedł prawidłowo lewą stroną, dostał strzała i jeszcze jest winny. Chore, po prostu chore... :?

Jakie prawidlowo? Jedyne co bylo z jego strony prawidlowo, to ze lazl lewa, a nie prawa strona. Przeczytaj jeszcze raz...
Tj byla noc, bylo ciemno, bylo pobocze, pieszy szedl jezdnia, lewa strona, dostal strzala.

Pobocze bylo, pieszy szedl jezdnia...
Co tu widzisz prawidlowego?

Masz rację, nie doczytałem, kajam się w popiele.
To nie prędkość zabija, tylko bezmyslność, złe przepisy i kiepska infrastruktura...
Avatar użytkownika
Amos
 
Posty: 490
Dołączył(a): czwartek 16 października 2008, 14:32
Lokalizacja: Kraków

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez BOReK » czwartek 30 grudnia 2010, 14:50

Zonaimad napisał(a):Pojazd niestety nie może jechać tam, gdzie mu się żywnie podoba - bo obecność pieszego stwarza takie, a nie inne warunki ruchu. Jak jest przeszkoda, to kierujący musi ją ominąć / minąć / wyprzedzić - dotyczy to wszystkich prawidłowo oznakowanych przeszkód.


Tu niestety mylisz się poważnie. Pojazd ma bezwzględne prawo poruszać się po jezdni, jeśli nie zostanie ona jakoś wyłączona z ruchu. Pieszy ma takie prawo tylko w drodze zupełnego wyjątku, jakim jest brak pobocza lub chodnika oraz brak zakazu poruszania się pieszych po jezdni, ale nawet w tym przypadku jest on całkowicie podrzedny wobec pojazdów. Już sama logika nakazuje twierdzić, że skoro jezdnia jest przeznaczona dla pojazdów, to pojazdy są na jezdni w pozycji nadrzędnej względem tych, dla których jezdnia przeznaczona nie jest - czyli pieszych.

Dlatego właśnie pieszy nie dość, że musi zadbać o widoczność siebie z daleka, to jeszcze nie ma prawa zmuszac pojazdu do zmiany toru jazdy na jezdni. Mam nadzieję, że to rozumowanie jest przystępne.


Nie jest to moralne, ale owszem, w świetle prawa kierowca może przejechać po pijaczku na środku jezdni i nikt nie ma prawa go winić. Pijaczek nie ma prawa tam przebywać, już za samo to grozi mu conajmniej mandat. To jest pijaczka szczęście, nie prawomocny przywilej, że kierowca go zauważy, zatrzyma się i usunie go z jezdni, a może jeszcze wezwie patrol i przekaże gościa we właściwe ręce.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez szerszon » czwartek 30 grudnia 2010, 15:15

BOReK napisał(a):.. w świetle prawa kierowca może przejechać po pijaczku na środku jezdni i nikt nie ma prawa go winić...

Poza tym akapitem z resztą się zgodzę.Ten Art 3. :D
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez mattis » czwartek 30 grudnia 2010, 15:37

O tym mówię. :) Jak miejsce jest, to nie ma problemu - od minimalnego ruchu kierownicą w lewo, korona z głowy kierującemu nie spadnie. ;)


A co z tego ze jest miejsce ... Drogi często są szerokie i przez to ludzie tak myślą, było by wąsko byłoby źle ale jest szeroka jezdnia to można szaleć. Sam miałem sytuacje jak z nad przeciwka koleś wyprzedzał no i jakoś zrównawszy się z wyprzedzanym pojazdem już nie mogł go do końca wyprzedzić a nie pomyślał że ktoś jedzie z przeciwka (czyt. mattis) zeby jednak porzucić plan dalszego wyprzedzania. no i tak dzieki temu minelismy sie we trójke na jezdni na centymetry oczywiście korona nikomu z głowy nie spadła bo było miejsca na tyle, dwa pasy szerokie jak trzy...

Pojazd niestety nie może jechać tam, gdzie mu się żywnie podoba - bo obecność pieszego stwarza takie, a nie inne warunki ruchu. Jak jest przeszkoda, to kierujący musi ją ominąć / minąć / wyprzedzić - dotyczy to wszystkich prawidłowo oznakowanych przeszkód.

To, czy przeszkoda ma prawo się znajdować na jezdni, i czy znajduje się tam prawidłowo, rozstrzygną co najwyżej mijani już panowie policjanci. I ewentualnie wlepią przeszkodzie mandat. Więc tak, czy inaczej, nic ciekawego nie wyniknie z dywagacji pod tytułem "czy pieszy ma prawo w ogóle być na jezdni, gdy ja, jaśniepan kierowca jadę swoim założonym torem jazdy będąc przyspawanym emocjonalnie do z góry założonego toru".

Niezależnie od tego, czy ma tam prawo być, czy nie, Ty nie masz prawa go potrącić.

Owszem, zawsze możesz powiedzieć "ten pieszy gwałci moje prawa", zatrzymać się, i do znudzenia trąbić klaksonem na niego, dopóki się nie przesunie... To się chyba będzie wiązało jednak z przerwaniem Twojej kariery kierowcy przez pogotowie ratunkowe. ;)

Więc I TAK musisz go ominąć bez względu na to, czy ma prawo tam być, czy nie - dyskusja tu jest zbędna.

Co nie zmienia faktu, że prawo daje możliwość poruszania się pieszemu po jezdni, jeżeli ten ustąpi miejsca (zrobi miejsce) dla przejeżdżających samochodów.


Musi to, musi tamto. A zapomniałeś co musi pieszy?
No to czy przeszkoda mogła się tam znajdować włąsnie będą rozstrzygać sądy/ policja też wrazie wypadku a jadący prawidłowo kierowca nie będzie chyba winnym potrącenia łamiącego zasady ruchu drogowego pieszego? Czy jak?

Oj nie mów co kto może a co nie może, bo dokładnie wczoraj w nocy wracając do domu idzie sobie w miescie grupka ludzi (podejrzewam ze lekko pijanych) 4 osoby idą jezdnią prawą stroną a jeden idzie dokładnie po pasach po srodku jezdni, no już mnie korciło, żeby niechcąco skręcić lekko w lewo ale powstrzymałem swoja wielką ochote. Oczywiście on miał prawo tam iść a wszyscy musieli zwalniac zeby go nie potracic bo jakis debil mając więcej chodników w miescie niż ulic musi isc srodkiem jezdni albo w ogóle na jezdni. Nóż się otwiera w kieszeni:P

Dyskusja bardzo zbędna bo to co piszesz to jakieś fantazje z kosmosu :P

Jeżeli z pobocza nie da się korzystać, należy założyć, że nie da się korzystać. Nie da się z niego korzystać W OGÓLE - także "ustępując miejsca na chwilę pojazdowi".


Jeżeli nie mam pobocza, wchodze na jezdnie która jest przeznaczona głównie dla pojazdów i robie wszystko żeby im nie utrudniać ruchu, nawet jeśli będę musiał wejść w błoto i upaćkać sobie białe buciki :P

Czyli jakakolwiek droga/ścieżka w przypadku niemożności korzystania przez pieszych z pobocza/chodnika/drogi dla pieszych może być wykorzystywana przez pieszych (na szczególnych zasadach), i trzeba mieć to na uwadze prowadząc pojazd.

Swoją drogą... ciekawie by było w podobnej, ale odwrotnej sytuacji. Już widzę kierowców, którzy w strefie zamieszkania ustępują pierwszeństwa pieszym na całej szerokości drogi i np. usuwają swoje jadące pojazdy przed idącymi na wprost nich dziećmi. ;)


Nie czaje tej odwrotnej sytuacji :P
Gdyż pieszy ma ustąpić miejsca na jezdni nie w strefie zamiesznia
A pieszy ma pierwszeństwo przed pojazdem w strefie zamieszkania więc chyba to co innego :P
Samochodu nie muszę usuwać z toru dzieci tylko jadąc muszę w każdej sytuacji ustąpić im pierwszeństwa np jak bedą przechodzić przez jezdnia bez pasów to zatrzymuję i grzecznie czekam bo oni wtedy mają szczególne prawa ...
"dobra wiadomość jest taka, że lądujemy a zła, że awaryjnie"
Avatar użytkownika
mattis
 
Posty: 197
Dołączył(a): środa 21 kwietnia 2010, 20:45

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 62 gości