Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez cman » wtorek 28 grudnia 2010, 17:41

WojtekS napisał(a):A propos wypowiedzi Cmana - obecność pieszego na poboczu czy jezdni nie jest sytuacją losową.

A czy ja napisałem, że obecność akurat pieszego na jezdni jest sytuacją losową?? Napisałem ogólnie, o przeszkodach, mając na myśli przede wszystkim przedmioty martwe.
Ja mam prawo liczyć, że pieszego nie ma na jezdni, chyba że okoliczności wskazują na coś innego. Ale dopóki ew. okoliczności są poza moim polem widzenia, wynikającym ze świateł mijania, to dla mnie te okoliczności nie istnieją, więc nie mam podstaw, żeby zakładać, że pieszy akurat tam jest.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez Amos » wtorek 28 grudnia 2010, 19:36

qwer0 napisał(a):Nie chce mi sie przebijac przez 3 strony, ale dodam cos od siebie.
Uczestniczylem w takim zdarzeniu.
Tj byla noc, bylo ciemno, bylo pobocze, pieszy szedl jezdnia, lewa strona, dostal strzala.
Po pewnym czasie dostalem wezwanie do sadu z pouczeniem, ze mam prawo wystapic jako oskarzyciel posilkowy.
Jedyny problem jaki z tym mialem, to sciagniecie odszkodowania od pieszego, ktore ostatecznie zostalo mi wyplacone z FG, bo koles mial ubezpieczony traktor czy cos i jakos tak to bylo. Nie wiem dokladnie na jakiej zasadzie to dziala, ale gdyby nie ubezpieczony traktor (ktory oczywiscie w zdarzeniu nie uczestniczyl) to odszkodowania bym nie dostal, a jako, ze koles ma cokolwiek ubezpieczone, auto, traktor, dom itp to dostaje kase z FG, a na FG leci kasa z tych innych ... rzeczy.

Ale chamstwo. Pieszy szedł prawidłowo lewą stroną, dostał strzała i jeszcze jest winny. Chore, po prostu chore... :?
To nie prędkość zabija, tylko bezmyslność, złe przepisy i kiepska infrastruktura...
Avatar użytkownika
Amos
 
Posty: 490
Dołączył(a): czwartek 16 października 2008, 14:32
Lokalizacja: Kraków

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez cman » wtorek 28 grudnia 2010, 20:03

Czy do, między innymi, Ciebie dociera cytowany tutaj już wielokrotnie przepis?
PRD napisał(a):Art. 11. (...) Jeżeli nie ma pobocza lub czasowo nie można z niego korzystać, pieszy może korzystać z jezdni, pod warunkiem zajmowania miejsca jak najbliżej jej krawędzi i ustępowania miejsca nadjeżdżającemu pojazdowi.

Pieszy może korzystać z jezdni, pod warunkiem, ustępowania miejsca. Jeżeli nie ustąpił miejsca nadjeżdżającemu pojazdowi, to nie miał prawa korzystać w tym momencie z jezdni!
Innymi słowy, przepis wyłącza możliwość przebywania pieszego na jezdni w momencie, gdy mógłby on znajdować się na drodze pojazdu. Albo pieszy korzysta z jezdni i nie przeszkadza żadnym pojazdom, albo pieszego nie ma na jezdni - przepisy przewidują tylko takie dwie możliwości, a każdy inny przypadek jest wykroczeniem pieszego i w razie czego również winą pieszego! To, którą stroną drogi pieszy szedł, ma w tej sytuacji zupełnie drugorzędne znaczenie.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez lith » wtorek 28 grudnia 2010, 20:05

Tak się kończy zabawa z samochodem w tchórza ;p... nie po to idzie lewą stroną, żeby wleźć pod samochód tylko żeby widział dobrze kiedy ma znikać z jezdni :P
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez Zonaimad » środa 29 grudnia 2010, 06:38

Ale dopóki ew. okoliczności są poza moim polem widzenia, wynikającym ze świateł mijania, to dla mnie te okoliczności nie istnieją, więc nie mam podstaw, żeby zakładać, że pieszy akurat tam jest.


Brak pobocza jest tą okolicznością. Jeżeli nie ma pobocza (o czym często informują znaki ostrzegawcze) mam obowiązek przypuszczać, że wszystko to, co zwykle porusza się poboczem, porusza się teraz pasem jezdni.

Ustąpienie miejsca nie oznacza zniknięcia z jezdni (nie można zniknąć z jezdni, bo nie da się korzystać z pobocza - taką hipotezę zawarto w przepisie), tylko zrobienie miejsca dla przejeżdżającego pojazdu tak, by ten przejazd był możliwy (ustąpić miejsca to znaczy tu tyle, co potoczne "zrobić miejsce").

Miejsce "jest ustąpione", gdy auto ma możliwość przejechania (jest dla niego miejsce), nie ma zaś tutaj nic o uciekaniu z jego toru jazdy. Jeżeli miejsce dla auta jest, powinno auto pieszego ominąć.

Pieszy nie ma prawa korzystać z jezdni dopiero wtedy, gdy jego obecność sprawi, że auto nie ma miejsca do przejechania. Dopiero wtedy pieszy NIE MOŻE fizycznie ustąpić miejsca i nie powinien się pojawiać na drodze. Do póki miejsce jest - pieszy go ustąpił.

Gdyby intencja była inna - ustawodawca wprost by napisał o "usuwaniu się z toru jazdy".

Uderzenie ubranego na czarno pieszego w nocy byłoby w większości przypadków współwiną albo winą pieszego - pieszy nie dołożył wszelkich starań o uniknięcie wypadku, bo wbrew zdrowemu rozsądkowi nie postarał się o bycie dostatecznie widocznym (odblaski lub jasne ubranie)

W każdym innym przypadku współwiną bądź winą kierowcy.
Zonaimad
 
Posty: 964
Dołączył(a): czwartek 04 czerwca 2009, 18:48

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez piotrekbdg » środa 29 grudnia 2010, 11:10

Art. 11. (...) Jeżeli nie ma pobocza lub czasowo nie można z niego korzystać, pieszy może korzystać z jezdni, pod warunkiem zajmowania miejsca jak najbliżej jej krawędzi i ustępowania miejsca nadjeżdżającemu pojazdowi.


Ja w tym fragmencie nie widzę zapisku by samochód miał omijać pieszego na jezdni gdy nie ma pobocza. Pieszy ma iść blisko krawędzi i ustępować miejsca czyli opuszczać jezdnię gdy nadjeżdża pojazd.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez Xris » środa 29 grudnia 2010, 11:15

Brak pobocza jest tą okolicznością. Jeżeli nie ma pobocza (o czym często informują znaki ostrzegawcze) mam obowiązek przypuszczać, że wszystko to, co zwykle porusza się poboczem, porusza się teraz pasem jezdni.


Hipotetyczna sytuacja: 15 kilometrów od najbliższej siedziby ludzkiej w każdą stronę, brak pobocza, noc. Przypuszczanie, że na jezdni może znajdować się pieszy byłoby conajmniej dziwne.

Ustąpienie miejsca nie oznacza zniknięcia z jezdni (nie można zniknąć z jezdni, bo nie da się korzystać z pobocza - taką hipotezę zawarto w przepisie), tylko zrobienie miejsca dla przejeżdżającego pojazdu tak, by ten przejazd był możliwy (ustąpić miejsca to znaczy tu tyle, co potoczne "zrobić miejsce").


Czyli wychodzi na to, że jeżeli z przeciwka nic nie jedzie to pieszy może iść środkiem mojego pasa, bo jest możliwość ominięcia go pasem przeznaczonym do ruchu w kierunku przeciwnym?
Brak pobocza wcale nie oznacza, że nie ma możliwości zejścia z jezdni.

Miejsce "jest ustąpione", gdy auto ma możliwość przejechania (jest dla niego miejsce), nie ma zaś tutaj nic o uciekaniu z jego toru jazdy. Jeżeli miejsce dla auta jest, powinno auto pieszego ominąć.


Pieszy nie ma prawa korzystać z jezdni dopiero wtedy, gdy jego obecność sprawi, że auto nie ma miejsca do przejechania. Dopiero wtedy pieszy NIE MOŻE fizycznie ustąpić miejsca i nie powinien się pojawiać na drodze. Do póki miejsce jest - pieszy go ustąpił.

Czyli wychodzi na to, że jeżeli niema pobocza to pojazd ma usuwać się z drogi pieszemu a nie odwrotnie?



Uderzenie ubranego na czarno pieszego w nocy byłoby w większości przypadków współwiną albo winą pieszego - pieszy nie dołożył wszelkich starań o uniknięcie wypadku, bo wbrew zdrowemu rozsądkowi nie postarał się o bycie dostatecznie widocznym (odblaski lub jasne ubranie)

W każdym innym przypadku współwiną bądź winą kierowcy.

Jakie to są te "inne przypadki", bo nie za bardzo rozumiem?
Xris
 
Posty: 23
Dołączył(a): sobota 26 czerwca 2010, 12:05

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez cman » środa 29 grudnia 2010, 11:21

Zonaimad napisał(a):Brak pobocza jest tą okolicznością. Jeżeli nie ma pobocza (o czym często informują znaki ostrzegawcze) mam obowiązek przypuszczać, że wszystko to, co zwykle porusza się poboczem, porusza się teraz pasem jezdni.

Pokaż mi drogi bez pobocza.

Zonaimad napisał(a):Ustąpienie miejsca nie oznacza zniknięcia z jezdni (nie można zniknąć z jezdni, bo nie da się korzystać z pobocza - taką hipotezę zawarto w przepisie)...

Może nie dać się korzystać, tak normalnie, idąc, ale można skorzystać na moment, ustępując miejsca pojazdowi.

Zonaimad napisał(a):Miejsce "jest ustąpione", gdy auto ma możliwość przejechania (jest dla niego miejsce), nie ma zaś tutaj nic o uciekaniu z jego toru jazdy. Jeżeli miejsce dla auta jest, powinno auto pieszego ominąć.

A z czego wysnułeś taki wniosek? Przepis mówi: "...ustępowania miejsca nadjeżdżającemu pojazdowi", skoro pojazd jedzie swoim, określonym torem jazdy, zgodnie z przepisem, możliwie blisko prawej krawędzi jezdni, to jego miejsce (pojazdu) jest właśnie przy tej krawędzi i to pieszy ma obowiązek mu tego miejsca ustąpić. Na jakiej podstawie zakładasz, że wystarczy, że samochód jakoś przejedzie, a że będzie na przykład jechał slalomem gigantem na wiejskiej drodze, pomiędzy wracającymi z jednej mszy, a idącymi na następną, to już nieważne? Oczywiście kierujący może wykazać się dobrą wolą i ominąć pieszego, ale jest to tylko i wyłącznie jego dobra wola.

Zonaimad napisał(a):Pieszy nie ma prawa korzystać z jezdni dopiero wtedy, gdy jego obecność sprawi, że auto nie ma miejsca do przejechania. Dopiero wtedy pieszy NIE MOŻE fizycznie ustąpić miejsca i nie powinien się pojawiać na drodze. Do póki miejsce jest - pieszy go ustąpił.

Podstawa wniosku?

Zonaimad napisał(a):Gdyby intencja była inna - ustawodawca wprost by napisał o "usuwaniu się z toru jazdy".

PRD napisał(a):Art. 11. 4. Korzystanie przez pieszego z drogi dla rowerów jest dozwolone tylko w razie braku chodnika lub pobocza albo niemożności korzystania z nich. Pieszy, z wyjątkiem osoby niepełnosprawnej, korzystając z tej drogi, jest obowiązany ustąpić miejsca rowerowi.

Czy tutaj też uważasz, że intencja była taka sama, czyli drogą dla rowerów mogą sobie spacerować całe hordy pieszych w dowolny sposób, rowerzyści na swojej własnej drodze mają uprawiać slalom gigant, a tylko w momencie, kiedy już w ogóle nie byliby w stanie przejechać, to piesi łaskawie powinni im zrobić miejsce?
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez maryann » środa 29 grudnia 2010, 12:13

cman napisał(a):Pokaż mi drogi bez pobocza.
Są. Oznaczone B41.
falsum in uno falsum in toto
Avatar użytkownika
maryann
 
Posty: 3359
Dołączył(a): czwartek 22 lipca 2010, 09:38
Lokalizacja: Czechy k. Krakowa

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez mattis » środa 29 grudnia 2010, 12:24

Są. Oznaczone B41.


Drogi bez pobocza są oznaczone znakiem B41?
"dobra wiadomość jest taka, że lądujemy a zła, że awaryjnie"
Avatar użytkownika
mattis
 
Posty: 197
Dołączył(a): środa 21 kwietnia 2010, 20:45

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez BOReK » środa 29 grudnia 2010, 12:30

Na autostradzie też pośrednio obowiązuje B-41 - zwykle nigdzie nie stoi, ale pieszy nie może wchodzić na autostradę. A jednak pobocza są i to takie, że spokojnie by nimi szła rozbiegana wycieczka z przedszkola...


Enyłej - jakbym szedł jezdnią bez pobocza i zobaczyłbym, że jedzie jakis pojazd (zwłaszcza szybko), to bym skakał choćby do rowu. Jak rozumiem, niektórzy tu obecni by tego nie zrobili tylko stali jak słup, bo kierowca ma obowiązek ich zobaczyć i ominąć (kij, że ten kierowca nie ma fizycznej możliwości ich zobaczyć). I dobrze, celem ewolucji jest eliminacja jednostek nieprzystosowanych...
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez maryann » środa 29 grudnia 2010, 12:43

mattis napisał(a):Drogi bez pobocza są oznaczone znakiem B41?
Wysil się trochę- miejsca, gdzie pieszy nie masię gdzie podziać a powinien, oznaczone sa właśnie tak; np. gdy brak pobocza.
falsum in uno falsum in toto
Avatar użytkownika
maryann
 
Posty: 3359
Dołączył(a): czwartek 22 lipca 2010, 09:38
Lokalizacja: Czechy k. Krakowa

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez mattis » środa 29 grudnia 2010, 12:47

Wysil się trochę- miejsca, gdzie pieszy nie masię gdzie podziać a powinien, oznaczone sa właśnie tak; np. gdy brak pobocza.


Skoro stoi ten znak to nie powinno być tam pieszego więc nie było by sprawy z pieszymi na tym odcinku drogi :)

A BOReK opisał inna sytuacje gdzie pobocze jest a stoi b41.

PS:
I dobrze, celem ewolucji jest eliminacja jednostek nieprzystosowanych...


bardzo mi sie spodobało to zdanie :P
"dobra wiadomość jest taka, że lądujemy a zła, że awaryjnie"
Avatar użytkownika
mattis
 
Posty: 197
Dołączył(a): środa 21 kwietnia 2010, 20:45

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez qwer0 » środa 29 grudnia 2010, 13:43

Ale chamstwo. Pieszy szedł prawidłowo lewą stroną, dostał strzała i jeszcze jest winny. Chore, po prostu chore... :?

Jakie prawidlowo? Jedyne co bylo z jego strony prawidlowo, to ze lazl lewa, a nie prawa strona. Przeczytaj jeszcze raz...
Tj byla noc, bylo ciemno, bylo pobocze, pieszy szedl jezdnia, lewa strona, dostal strzala.

Pobocze bylo, pieszy szedl jezdnia...
Co tu widzisz prawidlowego?
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Re: Pieszy ubrany na czarno i idzie ulicą

Postprzez Zonaimad » środa 29 grudnia 2010, 14:28

Pokaż mi drogi bez pobocza.

Jak się ociepli, to zrobię paręnaście zdjęć.

Może nie dać się korzystać, tak normalnie, idąc, ale można skorzystać na moment, ustępując miejsca pojazdowi.


A może nie da się korzystać w ogóle, a może to, a może tamto. Na drodze nie masz się gubić w domysłach, tylko używać wyobraźni.

Oczywiście kierujący może wykazać się dobrą wolą i ominąć pieszego, ale jest to tylko i wyłącznie jego dobra wola.


A jak dobrej woli zabraknie, to może przyśpieszyć i rozsmarować go na przedniej szybie. Tak?

Nie mam pojęcia, z czego wysnułeś wniosek, że "ustąpienie miejsca" oznacza zrobienie jeszcze więcej miejsca, gdy miejsce już jest.

Podstawa wniosku?


Przytaczany wcześniej artykuł + język polski.

Czy tutaj też uważasz, że intencja była taka sama, czyli drogą dla rowerów mogą sobie spacerować całe hordy pieszych w dowolny sposób, rowerzyści na swojej własnej drodze mają uprawiać slalom gigant, a tylko w momencie, kiedy już w ogóle nie byliby w stanie przejechać, to piesi łaskawie powinni im zrobić miejsce?


Na pewno nie ma tu nic o uskakiwaniu przed rowerzystami do rowu.

Piesi mają zrobić i na ścieżce rowerowej, i na jezdni tyle miejsca, by rowerzyści / kierujący mogli bezpiecznie przejechać i wykonywać wszelkie manewry. Rzadko kiedy będzie to oznaczało całkowite usunięcie się z drogi, bo w większości przypadków na pasie ruchu wystarczy miejsca i dla pieszego, i dla przejeżdżającego auta.

Hipotetyczna sytuacja: 15 kilometrów od najbliższej siedziby ludzkiej w każdą stronę, brak pobocza, noc. Przypuszczanie, że na jezdni może znajdować się pieszy byłoby conajmniej dziwne.


Może znajdować się cokolwiek, co powinno znajdować się na poboczu: sporych rozmiarów martwe zwierze, które ktoś niedawno rozjechał, uszkodzony samochód... (to już wystarczające przesłanki do zwiększenia ostrożności). Może iść tą drogą także ktoś, komu siedem kilometrów dalej zepsuło się auto i teraz zmierza przez te 15 kilometrów do najbliższej siedziby ludzkiej po pomoc. Pewność, że nie będzie na tej drodze żadnego pieszego da Ci wyłącznie zastosowanie środka biobójczego na masową skalę.

Czyli wychodzi na to, że jeżeli z przeciwka nic nie jedzie to pieszy może iść środkiem mojego pasa, bo jest możliwość ominięcia go pasem przeznaczonym do ruchu w kierunku przeciwnym?


Środkiem pasa nie, bo nie spełniałby warunku poruszania się przy krawędzi.
Zonaimad
 
Posty: 964
Dołączył(a): czwartek 04 czerwca 2009, 18:48

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 57 gości