WORD Poznań - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Tutaj możesz umieścić informacje i opinie dotyczące danego ośrodka egzaminacyjnego oraz zdać relację z egzaminu.

Moderatorzy: ella, klebek

Re: WORD Poznań - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez Radosna » piątek 10 września 2010, 22:46

Asiu, w poczekalni. Mniej więcej o 17:45 wyjdzie po Was pan zza szklanych drzwi na prawo od "telewizorka" :) sprawdzi dowód i pokieruje do sali nr 1. Powodzenia! :D
12.05.09 - początek kursu/10.06.09 - 1 jazda/10.08.09 - 1 podejście: teoria +, plac +, miasto -/3.09.09 - 2 podejście: plac +, miasto +/10.09.09 - przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne :)/16.09.2009 - prawo jazdy do odbioru w Urzędzie :D
Radosna
 
Posty: 151
Dołączył(a): środa 26 sierpnia 2009, 16:35
Lokalizacja: Poznań

Re: WORD Poznań - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez mitis » wtorek 21 września 2010, 09:14

Moje doświadczenia były jak najbardziej pozytywne. Spodziewałem się nie wiadomo czego, chyba że ktoś już mnie za coś opieprzy na wejściu - tak można wywnioskować z tego co się czyta o WORD Poznań. Jednak mile się zaskoczyłem, obsługa ośrodka miła i uprzejma, odpowiadali uśmiechem na uśmiech. Kiedy wszedłem już pod salę egzaminacyjną zobaczyłem ok 40 osób w ponurych minach, jak na pogrzebie :) Masakra, miałem wrażenie że stres tych ludzi manifestuje się w formie fizycznej bariery :) Na szczęście miałem telefonik na którym wgrałem sobie kilka scen z Jimem Carrey i oglądałem śmiejąc się do siebie. Ludzie się niepotrzebnie wkręcają i budują negatywny wizerunek ośrodków i egzaminatorów dodając sobie niepotrzebnie stresu.

Mój egzaminator był surowy, ale ludzki. Wylosowałem płyn hamulcowy i światła STOP - zaczynam opowiadać o płynie do chłodnicy :o Egzaminator mi na to surowym tonem z nutą pretensji "czy zrozumiał Pan pytanie ?" :) Nie zraziłem się pomyłką, przed wyjechaniem z placu popełniłem jeszcze dwie takie pomyłki, w jednej z nich egzaminator wsiadł do samochodu wyłączył mi silnik i "trzaskając" drzwiami powiedział "proszę się zastanowić co pan zrobił źle". Chwila skupienia, kurczaki pasy !!!!!!!!!! Samochodem ruszyłem pierwszy raz niezbyt płynnie, trzeba uważać na skrajnym pasie po lewej stronie, są poprzeczne koleiny i trzeba więcej gazu bo się nie wyjedzie. Po mojej trzeciej już pomyłce (każda inna) egzaminator wsiadł do samochodu i się pyta czy chce oblać ... PANIKA.
Mój błąd to było po prostu to: jak najszybciej przejść egzamin. Spokojnie ludzie S-P-O-K-O-J-N-I-E :) Lepiej naprawdę poczekać, powoli, zanim się ruszy KONIECZNIE ALE TO KONIECZNIE należy spojrzeć na deskę rozdzielczą, kontrolki nam mogą dużo powiedzieć i NIE zapomnisz o ręcznym, światłach i ... pasach :)

Opanowałem stres, odczekałem chwile, egzaminator to widział i nie popędzał mnie. Od tego momentu pojechałem bezbłędnie, łuczek płynnie, wjazd na wzniesienie, uwaga też taka ten wjazd jest ograniczony małymi ścianami, trzeba trochę szerzej (od prawej) tam wjechać bo jest wąsko. Zdałem tylko i wyłącznie dlatego, że pojechałem bardzo płynnie i sprawnie na mieście i egzaminator mi to powiedział. Pomimo surowości rozumiał mój stres. Stres jest częścią egzaminu, ktoś już to pisał na tym forum. Kierowca musi umieć zachować "zimną krew". Miałem jeszcze jedną sytuację, droga rozwidlała się w literę Y a egzaminator mówi mi "jedziemy prosto", nie było znaku sygnalizującego drogę z pierwszeństwem więc jadę tak jak zawsze w lewo, egzaminator zahamował mi samochód zaczyna mnie wkręcać gdzie miałem jechać. Nie czekając aż skończy (stałem na środku krzyżówki :D), rozejrzałem się i szybko zjechałem zachowując "szczególną ostrożność" :) Egzaminator natychmiast przerwał swój wywód tak jakby czekał aż zjadę z krzyżówki i jestem prawie pewien, że zrobił to celowo, aby sprawdzić moje zachowanie w takiej sytuacji.

Jestem bardzo zadowolony z egzaminatora, nie spodziewałem się przyjaciela tam znaleźć ale człowieka i na człowieka trafiłem, zresztą z taką opinią się spotkałem wielokrotnie. Więcej, czy nawet dużo więcej jest fajnych egzaminatorów niż "katów".

Dodam jeszcze, że od samego początku uznałem że 30h to za mało i pomimo, że nie miałem problemów z prowadzeniem samochodu na kursie postanowiłem dokupić 10 a w sumie 14h. Postanowiłem też dokupić te dodatkowe godziny w innym ośrodku, aby poczuć inny samochód, stres spowodowany jazdą z nową osobą itd.
25.05.2010-rozpoczęcie kursu
13.07.2010-pierwsze jazdy
28.08.2010-koniec kursu/zdany wewn.
02.09.2010-rozpoczęcie kursu doszkalającego(14h)
20.09.2010-zdany egzamin teoretyczny i praktyczny
Oczekuję na odbiór :D
Avatar użytkownika
mitis
 
Posty: 3
Dołączył(a): poniedziałek 20 września 2010, 23:59
Lokalizacja: Poznań

Re: WORD Poznań - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez persil91 » środa 29 września 2010, 16:10

cześć!
sam przed swoim egzaminem szukałem tutaj opinii, więc teraz zamieszczę swoją :)
Tak się składa, że dzięki mapom google.pl świetnie pamiętam trasę swojego egzaminu, może się komuś przyda ten opis.
Egzamin praktyczny (podejście drugie) miałem na godzinę 8. Egzaminator przyszedł po mnie ok. 9. Do sprawdzenia światła STOP i płyn hamulcowy. W przypadku świateł poprosiłem o pomoc egzaminatora, poszedł do tyłu je sprawdzić.
Łuk i wzniesienie zrobione bez problemu, potem na miasto.

Trasa:
Wyjechałem z WORDu w prawo, na skrzyżowaniu Wilczak/Serbska w prawo, na skrzyżowaniu Naramowicka/Serbska znów w prawo. Jechałem prosto i dojechałem w ten sposób do ul. Lutyckiej. Na skrzyżowaniu Lutycka/Murawa miałem jechać w lewo. Ale jak to Lutycka - strasznie zakorkowana, a ja musiałem przepuścić pojazdy z naprzeciwka. Jeden z nich się zatrzymał i mi macha. Ale na tym forum przeczytałem, aby w takich sytuacjach być ostrożnym. Spytałem więc egzaminatora czy skorzystamy z uprzejmości. On podniesionym głosem stwierdził "co to są za pytania!? to pan prowadzi, pan decyduje, to jest egzamin państwowy"! W tym czasie samochód z naprzeciwka przejechał. Kolejny już zwalniał, egzaminator krzyknął: "no co on robi!? no dalej!", a ja sobie przejechałem :)
Potem do ronda Solidarności i zawracanie. Parkowanie skośne na ul. Murawa. Potem w prawo w Gieorgija Dobrowolskiego i znów w prawo w Skotarską. Dojazd do skrzyżowania typu Y i skręt w lewo (uwaga, bo to jednokierunkowa!).
Tam zawracanie, ale nie wyszło. Potem powtórzyłem. Krążyłem tymi uliczkami aż znalazłem się na ul. Czarna Rola. Potem w lewo w Skotarską i dojazd do ul. Serbskiej. Na rondzie w lewo. Koło Castoramy w prawo w Hercena i w lewo w Rylejewa. Na Słowiańskiej w prawo, a potem zaraz w lewo, w te uliczki koło kościoła.
Na jednym ze znajdujących się tam STOPów oblałem, po 52 minutach egzaminu (instruktor był zdziwiony, że tak długo; a wy ile jeździliście?).
Powód oblania? Zatrzymanie się zbyt daleko od linii zatrzymania, tzn. powinienem podjechać jeszcze ok. 1m bliżej, ponieważ gdy ja się zatrzymałem linia zatrzymania była widoczna przed moją maską gdy się wychyliło, a na tej linii powinny być przednie koła (tam mi mówił pan egzaminator) :O
W związku z moim zatrzymaniem miałem ograniczoną widoczność po lewej stronie.
Wkurzam się jak se o tym przypomnę, bo w sumie celowo się tak zatrzymałem. Bałem się, że jak pojadę za głęboko, egzaminator da mi po hamulcach, że niby STOPu nie zauważyłem.
Następny exam: 14.10.2010.
persil91
 
Posty: 12
Dołączył(a): środa 19 maja 2010, 00:23

Re: WORD Poznań - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez diament_83 » wtorek 12 października 2010, 13:40

Egzamin zdawałam 11.10.2010 r. Pierwsze podejście ( i jedyne :lol: )Stres był nieziemski. W sali egzaminacyjnej sympatyczny Pan omówił klawiaturę służącą do zaznaczania odpowiedzi i start. Teoria zdana bezbłędnie. Następnie ten sam miły Pan omówił zasady egzaminu praktycznego. I dalej do „akwarium” czyli poczekalni w której nerwy sięgają zenitu. Patrząc jaki pogrom był na placu i ile osób wraca na miejscu pasażera z miasta - nie było mi wcale do śmiechu. Czekałam krótko, bo około 20 – 30 minut (a wydawało się że czekam wieki) i zostałam wywołana przez jednego z egzaminatorów. Poszłam za nim i wskazał „L-kę” na której miałam za chwilę zdawać egzamin. Wylosował dla mnie płyn do spryskiwaczy i światła cofania. Wskazałam pod maską płyn i przeszłam do włączenia wstecznego. Pan egzaminator zawiózł mnie na łuk. I tam szok bo albo ktoś przede mną musiał mieć ustawione lusterka na linie :wow: lub też egzaminator chciał sprawdzić czy umiem je ustawić...Pobawiłam się ustawieniami fotela, lusterek, zapięłam pasy, uruchomiłam silnik i włączyłam światła. I do dzieła. Łuk poszedł gładko. Pan egzaminator wsiada nic nie mówi, więc się wystraszyłam że mam poprawkę na łuku lub coś... (ze stresu zapomniałam że jak egzaminator wsiada to oznacza że się jedzie na górkę :P ) Egzaminator mówi: jedziemy...no to jadę i chcę wjeżdżać ponownie w kopertę, a on mówi: tu w lewo i wtedy wiedziałam że na górkę jedziemy. Górka zaliczona. Pada komenda „ jedziemy w ruch drogowy”. No to pojechałam...Od razu powiem, że trasę miałam BARDZO nie „egzaminacyjną”, więc opisze jakimi ulicami jechałam : z WORDU w prawo (wiadomo) , dalej prosto w Wilczak, w lewo w Szelągowską (lewoskręt kolizyjny), prosto pod Cytadelę (chyba Armii Poznań), w lewo i prosto w Al. Niepodległości- Nowowiejskiego – Noskowskiego (chyba tam było zawracanie z użyciem biegu wstecznego- wykorzystałam podjazd jakiegoś garażu czy czegoś tam...:wink: )-Al. Niepodległości (zawracanie „w możliwym miejscu”), lewoskręt w Solną, znów Nowowiejskiego i na Młyńską (tam parkowanie prostopadłe na jednej z uliczek w pobliżu Młyńskiej)- Nowowiejskiego-Plac Wolności-
ul. 3 maja- Ratajczaka- św. Marcin w dół (koło Kupca)i w prawo w Krysiewicza- Ogrodowa-dalej nie pamiętam dokładnie, ale chyba byłam pod Uniwersytetem Ekonomicznym i na ul. Towarowej potem Al. Niepodległości aż do Kutrzeby- Północna w lewo w Garbary-Szelągowską w prawo w Wilczak i ostatnia prosta....ale byłam czujna...dojeżdżam do linii ciągłej przy WORDZIE , a egzaminator nic nie mówi, więc pytam czy zawracamy? A on na to: nieeee, wjeżdżamy...uffffff Zaparkowałam i usłyszałam magiczne słowa: egzamin z wynikiem pozytywnym :D Dopiero teraz uświadomiłam sobie że byłam maglowana przez godzinę!!! Masakra. Ciągle miałam na trasie lewoskręty, co chwilę pieszych na pasach, tzw. kocie łby, torowiska tramwajowe, stopy, zakazy wjazdu i musiałam raz ominąć samochód, który stał mi na drodze i miał awaryjne włączone. Jedno jest pewne: ten egzamin do łatwych nie należał, miałam egzaminatora surowego, lecz sprawiedliwego. Raz mnie upomniał że kierunku nie włączyłam i raz kazał mi jechać szybciej i spytał przy tym ile można jechać po mieście...(bo dojeżdżałam do skrzyżowania i bałam się że zaraz mi się zapali żółte bo zielone już długo się świeciło, więc jechałam 35km/h) to przyspieszyłam do 50km/h.

Ps. Dobry instruktor to podstawa (tu pozdrowienia i podziękowania dla Pana Krzysztofa)+ wyjeżdżone dodatkowe godziny (30 h to zdecydowanie za mało – przynajmniej dla mnie....wolałam pojeździć więcej i czuć się pewnie za kółkiem).

15.06.2010 r. początek kursu
19.07.2010 r. początek jazd
11.10.2010 r. Egzamin teoria (+) plac(+) miasto(+)
Czekam na odbiór prawka :wink:
diament_83
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 12 października 2010, 10:44

Re: WORD Poznań - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez broneek » środa 03 listopada 2010, 17:08

Dzisiaj tj. 3.11.2010 o godzinie 11.00 zdawałem swój pierwszy egzamin na prawko(kat.B) Do WORD-U zajechałem 1 godzine wcześniej i obserwowałem sobie jak ludzie wykonują plac manewrowy,czy do ośrodka za kierownicą wraca osoba zdająca czy egzaminator.
No więc sporo osób z tego co widziałem oblało na łuku.Było to dla mnie zdziwieniem i lekkim powodem do śmiechu iż dla mnie łuk to jedna z najprostszych rzeczy. Stres był wielki no ale co zrobić .Wybiła godzina 11 weszlismy do Sali nr 1 egzaminator sympatyczny z humorem opowiadał co i jak. Przeliśmy do egzaminu teoretycznego.
Nie skorzystałem z próbnego egzaminu teoretycznego i od razu wziąłem sie za rozwiązywanie egzaminu,pytania mi przypisały więc zrobiłem je bardzo szybko z wynikiem 0 błędów czyli POZYTYWNYM. W poczekalni czekałem jakieś 15 min aż zostałem wyczytany. Egzaminator wyglądał na surowego ale okazał się w porządku . Pytania jakie mi wylosował to (sprawdzenie płynu chłodniczego + kierunkowskazy) proste.. Później łuk .... no i tu zaczęły sie jaja ;p ( jak pisałem wyżej ,łuk nigdy nie sprawiał mi kłopotów i sie go nie obawiałem) Pierwsza próba nie uda ( w sensie poprosilem o drugą,iż bałem sie ,że nie wyrobie) ok dostałem drugą szanse.Cały zestresowany - jak to możliwe ,że nie moge sobie poradzić na łuku no ale jade... na poczatku lekki problem bo zapomniałem spuścić hamulec ręczny ale szybko sie poprawiłem.. wiec jestem na łuku już cofam ciesze sie ,że mi wyszedł i nagle... minimalnie dotknąłem tylniego pachołka.. niestety wynik NEGATYWNY.. jestem na siebie zły ! jutro musze jechać tam znowu i sie zapisac na poprawke ,iż myślałem ze zdam za pierwszym i nie brałem ze sobą pieniędzy ;p
broneek
 
Posty: 1
Dołączył(a): środa 03 listopada 2010, 16:49

Re: WORD Poznań - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez Kolba » sobota 06 listopada 2010, 19:41

W dniu dzisiejszym o godzinie 11 zdawałam egzamin teoretyczny i praktyczny.
Bardzo byłam zestresowana po miesięcznej przerwie w jeżdżeniu miałam tylko 4h jazd (względy finansowe).
Pierwszy szok to po dojechaniu do Poznania patrze i są inne "L". Panika, bo mają inne światła.
Chłopak pojechał za jedną "L - egzamin" i pokazał mi światła.
Grupa na którą trafiłam to głównie osoby młode ;) bardzo fajna grupka. Było nas 19.
Najgorszy moment w egzaminie teoretycznym to chwila prawdy - przycisk koniec :)
W efekcie 0 błędów. Egzamin zaliczony.
Egzaminu teoretycznego na 19 osób nie zdało 7 (wszyscy płeć męska). Zadziwia mnie, że podchodzą do egzaminu osoby które na 18 pytań robią 11 odpowiedzi błędnych (czego one tam szukają? płacić 20 parę złotych za zrobieniu sobie testu? to taka frajda?)
Więc został nam jeden rodzynek i reszta bab.
Zdążyliśmy się trochę pośmiać ;) trochę na wzajem po stresować (największy problem był, że inaczej są ustawione słupki - baby jak to baby robią łuk na słupki).
Deszcz padał jak głupi :P Zostałam wezwana na ścieńcie jako jedna z ostatnich.
Przyszła po mnie bardzo miła Pani Egzaminator ;) deszcz leje - ona ma parasol, ja moknę. Opis pojazdu pokazać zbiorniczek spryskiwaczy i włączyć światła cofania.
Pokazałam i powiedziałam, że ocenia się wzrokowo - pani chyba liczyła, że otworze zbiorniczek - niestety zapomniałam o tym no ale...
Przygotowanie do jazdy - JAK USTAWIĆ LUSTERKA? Panika w mojej głowie - nie ma gałeczek jest jakaś jedna kulka, a więc jak ją użyć? Pani wyjaśniła.
Wszystkie łuki zajęte, a więc czekam...
słupek bum, wyjazd po za linie, jazda wolna, zatrzymanie na łuku - no to mówię do siebie w myślach jest super. Wycieraczki na najwyższych obrotach. Czekam na wjazd..
Łuk się zwalnia...
Zaczynam robić łuk i sobie myślę - RAZ SIĘ ŻYJE - jadę, nic nie widać jestem w kopercie, wsteczny, mijam 2 słupek kręcę i jestem w kopercie :) żyję, no to sobie mówię - jest dobrze.
Jedziemy na wzniesienie, patrze że moja "znajoma" zjeżdżając z wzniesienia i skręcając w lewo przewraca słupek.
Zniesienie za mną - pani egzaminator prowadzi mnie do wyjazdu z ośrodka... tłumaczy zasady itp. Wyjeżdżam i staje na wyjeździe patrze w prawo jedzie "L" ma kierunek w prawo czyli wjeżdża do wordu więc jadę nagle po heblach - "wymusiła pani pierwszeństwo".
"L" przez którą nie zdałam parkuję sobie na parkingu worda - włączyła za wcześnie kierunek - instruktor powiedział za wcześnie, że ma skręcić.
W między czasie ja zjechałam na bok (defakto, obok L przez którą nie zdałam egzaminu), byłam na prawdę wkurzona i miałam ochotę do nich iść - głupio się patrzyli jeszcze na mnie! Niestety musiałam wrócić na plac. Gdzie poczekałam za wypełnieniem karteczki wyniku NEGATYWNEGO.
Stwierdzenie Pani egzaminator - trzeba uważać na niedoświadczonych kierowców. Jest super ;P a ja jestem 112zł w plecy :P

Mój chłopak który obserwował mnie na monitorku :P mówi, że pani musiała aż podbiec do mnie - tak szybko robiłam łuk. Nawet wyszedł do mnie jak wyjeżdżałam z ośrodka - teraz żałuje że nie przechodził na 2 stronę ulicy :) może miałabym już dzisiaj to za sobą.

Wracam do Worda a "moi" już w kolejce do kasy :) jedna dziewczyna do mnie podchodzi i tekst "współczucia" a ja z śmiechem "raz się żyje".
Z 12 osób które w ogóle zaczęły egzamin praktyczny 8 oblało na placu... ja na wyjeździe... reszta pojechała w miasto...nie znam ich losów.

Ogólnie jestem po 30h jazd + 3 na poznaniu + 4h (2h 4dni przed egzaminem, 2h dzień przed egzaminem)
27 kwiecień 2011- pozytywnie zdany egzamin B
[B] 05.05.2011 [C] start kursu 24.05.2013
Puzzel
[B] 17.03.08 [C] 10.05.13 [KWPdoC] start 05.07.13 [D] start 01.08.13 [KWPdoD] start 08.08.13
http://www.kierowniczyswiat.blogspot.com
Kolba
 
Posty: 54
Dołączył(a): sobota 06 listopada 2010, 18:37

Re: WORD Poznań - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez Bobo » poniedziałek 15 listopada 2010, 15:07

Witam, również przed moim egzaminem trafiłem na to forum i sobie troszkę poczytałem jak to jest.. Egzamin miałem 2 listopada o godzinie 11. Opiszę jak było w wielkim skrócie + parę ciekawostek :D

Oczywiście miałem ustaloną jazdę w dzień egzaminu o godzinie 9, po zakończeniu a jeździłem półtorej godziny znalazłem się w wordzie o 10.30. Poczekałem troszkę, popatrzyłem w monitor na sali co ludzie wyrabiają na łuku :). Z tego co pamiętam, a właściwie co mi utkwiło w pamięci to przypadek cofania na łuku jednego z kursantów, bo gdy zbliżał się już do łuku cofając zapomniał chyba skręcić kierownicą bo praktycznie jechał prosto no i oczywiście zaliczył tyczkę, no i po egzaminie. Jakoś specjalnie się tym nie chciałem przejmować. Około godziny 11 każdy siedział na swoim stanowisku na egz. teoretycznym. (zdałem, 0 błędów) :D. Ale... nie zdało chyba 3 z 19 osób, a ciekawostka z tego taka że jedna "klientka" pomijając że była w szpilkach o dł. 10 cm i szpiczastych jak mało co, to nie zdała bo miała... 8 błędów.. -,- nie wiem, może pomyliła budynki, albo co.. rozumiem 2,3 błędy.. ale ucząc się do teorii minimum miesiąc i popełnić 8 byków.. ehh.. dobra. Potem siedzieliśmy w poczekalni. Czekałem blisko godzinę. W końcu moja kolej, instruktor wydawał się miły, z wyglądu wiek około 35 lat. Dzień dobry, dobry, dobry, blabla.. Światła mijania, i płyn chłodniczy. Ok. Łuczek i przygotowanie do jazdy, ok. 1 ruszanie, sprzęgło chodzi strasznie lekko, jak by go nie było i słychać i czuć jak by blaszkę ;p (to niby przedłuża jego "życie") no ale.. jadę, łuk no problem, górka też bez problemu no i na miasto. Mimo iż swoją L'ką dużo jeździłem w okolicach wordu to i tak na egzaminie jechałem tam gdzie nigdy nie byłem :D. Ok. Parkowanie prostopadłe, potem zawracanie "na 3" sobie zrobiłem no i reszta podst. czynności. Instruktor nie mówił nic prócz poleceń, żądnej uwagi na temat tego czy coś źle robię. W sumie to nie miał do czego się przyczepić chyba ;p trzymał mnie ok 40-45 min. W pewnym momencie zapomniałem że to egzamin bo było tak cicho ;D (czasem tak miałem ze swoim instruktorem, więc może dlatego.) Ale to nawet dobrze, bo stresu nie było.. dojazd do wordu, parkowanie i usłyszałem "egzamin zakończony wynikiem pozytywnym". Ja buła na ryju, wielkie "dziękuję bardzo" i kuniec. Na końcu też do niczego się nie doczepił. Także chyba było bezbłędnie. Czego również wszystkim przyszłym kierowcą życzę. No i oczywiście bezstresowej jazdy na egzaminie. :D Pozdro.
Bobo
 
Posty: 1
Dołączył(a): poniedziałek 15 listopada 2010, 14:46

Re: WORD Poznań - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez dorinis » czwartek 18 listopada 2010, 23:26

Hejo:)

Dzis czyli 18.11.2010 zaliczyłam egzamin z wynikiem pozytywnym:) Jeden z najszczesliszych dni w moim zyciu, kamien normalnie spadl mi z serca, bo to prawko mi juz tak ciazylo;/

Bylo to moje 3 podejscie.
Pierwszy raz zdawalam we wrzesniu, mialam pecha bo akurat w ten dzien strasznie lalo. Egzamin teroretyczny spoko zero bledow, potem przeszlam do poczekalni i czekalam jakies 30 min. Co chwile pojawiali sie nowi egzaminatorzy, a ja szybko ocenialam ich po twarzy i w duchu sobie mowilam: ten wyglada na fajnego niech mnie wyczyta albo nie tylko nie on.:D Najbardziej to balam sie zdawac u kobiety, jakas taka plota istnieje ze sa dosyc rygorystyczne zwlaszcza dla kobiet:/ No ale wywolal mnie bardzo sympatycznie wygladajacy pan:) Mial parasol, wzial mnie pod niego abym nie mokla:) Pytania ze swiatel zaliczylam, luk super, gorka tez no i jade na miasto. Tam po jakis 15 min skonczyla sie moja przygoda ale to w wyniku mojego bledu. Na skrzyzowaniu ze sygnalizacja ogolna mialam skrecic w lewo, wyjechalam troszke za dalego i z przeciwka akurat jechala ciezarowka ktora rowniez skrecala w lewo i nie mogla przejecha i zaczela trabic. Ja sie juz mega zdenerwowalam i odruchowo chcialam cofna do tylu i mnie zatrzymala wtedy, bo bym wjechala w stojacy za mna samochod. Glupote wielka popelnilam.

Po tym egzaminie wzielam sobie 6 dodatkowych lekcji, i one mi mega duzo daly, wzielam je u innego poleconego instruktora. Cwiczylam duzo takich skrzyzowan wiec juz mialam dosyc opanowe jak stawac na tego typu skzyzowaniach:)

Niestety drugie podejscie tez nieudane. Do zdania zabraklo mi 3 minut, moglby mi tego nie mowic, bo strasznie sie po tym wscieklam na siebie:) Ja nie wiem jak moglam taki glupi blad popelnic...chyba sie juz zbytnio rozluznialam, juz czulam ze jedziemy do Wordu:) a tu nagle prosty zakret na skrzyowaniu w prawo iii...spojrzalam nie na te swiatla i ruszylam, wprawdzie na skrzyzowaniu nie bylo nikogo akurat ale wiadomo ruszylam na czerwonym i od razy zatrzymal, tak wiec znow blad, po ktory calkiem zasluzenie przerwany zostal mi egzamin.

No i dzis, mialam trzecie podejscie. Mowi sie ze do 3 razy sztuka :D hehe No i to sie sprawdza:)
Z lukiem nigdy nie mialam problemow, poszlo mi swietnie, z gorka tez. Wogole teraz sa nowe samochody, mi sie super jezdzili, ani razu nie zgasl, sprzeglo i wogole wszytsko chodzilo super!!!
Jazdz szla mi swietnie, po 25 min juz wracalam do Wordu: mialam parkowanie prostopadle kolo plywalni Posnania, zawracanie na 3 na osiedlu slowianskim, tam jest taka mala uliczka, nawet ani razu nie jechalam przez rondo.Egzaminator, spoko, mlody, choc bardzo malo mowil ale dalo sie wyczuc ze jest dosc pozytywnie nastawiony:) Raz pomylilam kierunki, chcial abym w prawo a ja jade w lewo:) hehe ale zaraz sie poprawilam:)
Jedno jest pewne, nie mozna pokazywac im ze jest sie zbyt pewnym, nawet jak sie jest, to poudawajcie troszke ze sie stresujecie, choc troszke:)No i koncentracja do samego konca, nie mozna sie rozluzniac widzac ze jedzie sie w kierunku WORDA bo to jeszcze nie koniec egzaminu:) Dopiero jak znajdziesz sie juz w osrodku mozesz byc pewny ze zdales, wiedzac oczywiscie ze nie popelniles zbyt wielu bledow:)

3mam kciuki za wszytskich!!! Nie zalamujcie sie jak nie zdacie, bo to jest duza loteria niestety. Bedzie dobrze! Powodzenia!!!!!!!!!!
dorinis
 
Posty: 1
Dołączył(a): czwartek 18 listopada 2010, 22:59

Re: WORD Poznań - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez Matiss » czwartek 25 listopada 2010, 12:51

Witam, dzisiaj zdałem było to moje 5 podejście ale jestem bardzo szczęśliwy.Po krótce opisze wszystkie podejścia

Egzamin 1: 3 dni po 18-nastych urodzinach.Na godzinę 8 rano.Ogromne nerwy, teoria 0 błędów póżniej 2 godziny czekania i zostałem wyczytany przez nieskiego starszego Pana egzaminatora.Obsługa auta(pamiętam tylko co było dzisiaj do pokazania).Auto ustawione na łuku i jazda.Niestety zapomniałem o ręcznym i pierwszy egzamin skończył się po 5 minutach :evil: .

Egzamin 2: Godznia 14.Wyjaśnienie zasad egzaminu i odrazu po wejściu do poczekalni zostałem wyczytany.Egzaminator młody ale bardzo oficjalny.Obsługa auta i łuk.Pierwsza próba i zatrzymanie po za kopertą.Druga próba zakończona przewróceniem słupka i wynik negatywny.

Egzamin 3: Po mięsiącu czekania kolejna próba.Godznia 8 wyjaśnienie zasad i poczekalnia.Po ok 1h czekania zostałem wyczytany przez młodego egzaminatora.Był bardzo miły i nie tak oficjalny.Łuk dobrze wzniesienie też i w miasto.Serbska-Rondo solidarności a dalej nie znam nazw.Wszystko przebiegało sprawnie do momentu pewnej jednokierunkowej drogi na której nie zauważyłem źle zaparkowanego auta któremu urwałbym lusterko.Hamowanie przez egzaminator wynik negatywny po ok. 25min dobrej jazdy i konieczność dokupienia godzin dodatkowych.

Egzamin 4: Ponad miesiąc później kolejna próba.Godzina 8:00.Wyjaśnienie zasad i 2h czekania w poczekalni.Pan Egzaminator wiek ok 40 niezbyt miły.Łuk bez problemu i jazda na wzniesienie, a tam nerwy wzięły góre i skończyło się dwukrotnym zgaśnięciem auta.Wynik negatywny i pomału zaczołem tracić wiare we własne możliwości

Egzamin 5: Wykupiłem dodatkowe godzinny u innego instruktora z czego jestem bardzo zadowolony i po mięsiącu czekania podejście numer 5.Godznia 8.Wyjaśnienie zasad i poczekalnia.Po 30 min przyszedł po mnie egzaminator Pan Tomasz Sz.Młody i bardzo miły.Do pokazania klakson i światła awaryjne.Łuk i wzniesienie bez problem.Miasto, trasy niejestem w stanie podać gdyż nie jestem z poznania i nie znam nazw ulic.Pamiętam że byla Lechicka Rondo Solidarności Murawy i Winogrady.Parkowanie skośne i zawracanie na 3 razy bez problemu.Dwa małe błędy raz brak kierunku i przy skręcie w lewo na jednokierunkowej nie dojechałem do lewej strony.Po 45 min powrót do WORD-u i wielka ulga oraz radość ze zdanego egzaminu.

Najważniejsze jest to żeby zawsze wierzyć we własne umiejętności i nigdy się nie poddawać.Jeżeli nie idzie to może warto zmienić instruktora tak było w moim przypadku.Powodzenia i życze wszystkim jak najszybszego zdania.
17.05.2010 - Pierwsza jazda
18.08.2010 - Egzamin Teoria + Plac -
30.08.2010 - Plac -
20.09.2010 - Plac + Miasto -
25.10.2010 - Plac -
25.11.2010 - Plac + Miasto +
10.12.2010 - Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie.
Matiss
 
Posty: 7
Dołączył(a): wtorek 18 maja 2010, 16:46
Lokalizacja: Duszniki Wlkp.

Re: WORD Poznań - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez patryk1331 » piątek 26 listopada 2010, 16:09

Witam. Przed moim egzaminem zaglądałem tu kilka razy i myśle że podziele sie z wami tym jak przebiegł mój egzamin.
A więc tak. 24.11.10. miałem pierwsze podejście. Egzamin teoretyczny rozpoczynał sie o 8 00 w sali numer 1. W WORD-zie byłem juz o 7 30 i spoglądałem sobie jak ludzie wychodzą z opuszczonymi głowami. Stres był coraz większy, wybiła godzina 7 45 i zaproszono nas do sali numer 1. Jako jedyny podchodziłem do teorii z kategorii A i B. Testy miałem wykute więc rozwiązałem je bezbłednie. Stres i nerwy troche opadły. Pózniej skierowałem się do poczekalni na praktyke. Poczym dowiedziałem się że jednak egzamin na kategorie A(motocykl) został odwołany ze względu na warunki pogodowe. Na swoją kolej czekałem około 15 minut po czym miły młody pan zaprosił mnie na plac. Obsługa auta bez problemu podobnie jak łuk i wzniesienie. Wyjechałem na miasto (trasy ani troche nie pamietam). Cały czas byłem skupiony nad tym co robie i myślałem o błedach które popełniałem na jazdach żeby nie popełnic ich drugi raz. Po 54 minutach wróciłem do WORD-u. Gdy egzaminator wypisał kartke z przebiegiem egzaminu i pieczątką pozytyw wtedy dotarło do mnie że sie udało. Wszyscy którzy czekają na egzamin: Nie stresujcie sie tylko uwieżcie w to ze umiecie jeździć i po co tam przyszliście. Skupcie sie na jeździe a napewno o niczym nie zapomnicie.! Życzę wam powodzenia:))!!
24.11.10. - teoria A i B (+)
24.11.10. - plac (+)
24.11.10. - miasto (+)

Zdane za pierwszym podejściem.:D
Niestety praktyka na motor odwołana:(
patryk1331
 
Posty: 2
Dołączył(a): poniedziałek 25 października 2010, 19:14

Re: WORD Poznań - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez yellowbike » poniedziałek 29 listopada 2010, 23:19

Witam ;-) Przed egzaminem zaglądałem na to forum i postanowiłem, że po swoim egzaminie również coś tutaj napiszę.
Otóż dzisiaj miałem swoją pierwszą próbę i jak się okazało - ostatnią :) Wynik POZYTYWNY.
Egzamin teoretyczny - 0 błędów, później godzinka stresu w poczekalni. Do pokazania zbiornik na płyn do spryskiwaczy i kierunkowskazy - bez problemu. Łuk - obawiałem się najbardziej, ale poszło gładko za pierwszym razem. Podobnie górka, no i usłyszałem: jedziemy w ruch uliczny.
Pogoda wbrew pozorom była moim sprzymierzeńcem - na wstępie zaznaczyłem egzaminatorowi, że dostosuję prędkość do panujących warunków - ani razu nie przekroczyłem 40/h, ale nic nie komentował.
Trasy za bardzo nie pamiętam, bo nie jestem z Poznania. Pamiętam, że z WORDu obok Tesco pojechałem w prawo, przejechałem rondo Solidarności, później zawracanie na rondzie Obornickim i jakąś okrężną drogą do WORDu ;-) Po drodze parkowanie prostopadłe i zawracanie na trzy. Jeździłem 1h i 13min... także dosyć długo. Egzaminator, pan Marcin W. nie miał żadnych kąśliwych komentarzy. Polecenia wydawał szybko i bardzo konkretnie, żadnej stresowej atmosfery. Po ponad godzinie walki ze śniegiem usłyszałem: "Wynik pozytywny, gratuluję. To wszystko na dziś".

Powodzenia wszystkim zdającym !!
yellowbike
 
Posty: 1
Dołączył(a): poniedziałek 29 listopada 2010, 23:02

Re: WORD Poznań - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez rzest » poniedziałek 17 stycznia 2011, 19:10

Witam :)
Podobnie i ja podzielę się z Wami moją przygodą z egzaminem, ponieważ wcześniej też tu zaglądałam. Pierwszy egzamin miałam w 10 grudnia godz. 7.00. Polecam tak od rana, nie stresuje się człowiek zbędnie przez pół dnia. Ruch bardzo przyjemny na mieście. Do pokazania płyn do spryskiwaczy i stop. Łuk bez problemu, górka podobnie. Pan egzaminator bardzo miły, atmosfera w aucie była naprawdę super, w ogóle się nie stresowałam. Trasy specjalnie nie pamiętam, jestem z Poznania, ale z moim instruktorem tam nie byłam. Raz na rondzie zawracałam, dwa lewoskręty i znalazłam się pod makro! I tu ostrzegam: jest to trasa, gdzie jest ograniczenie do 20 km/h po drodze znak zakaz skrętu w lewo i za tym znakiem jest STOP, którego na czas nie zauważyłam :( tak jak wyżej napisałam zasłania go zakaz skrętu w lewo i ja skupiłam się na tym co będzie za jakieś 20 m :( nic egzamin skończył się po 40 minutach, a nie miałam jeszcze parkowania i zawracania. Generalnie miły Pan egzaminator wałkował mnie dość intensywnie i dał trudną trasę.
Drugie podejście i moje ostatnie :D wyglądało następująco:
10 styczeń również godz. 7.00 egzamin zaczęłam o godz. 7.45. Do pokazania olej, światła mijania. Łuk spoko, górka i tu ciekawostka musiałam zrobić poprawkę, ponieważ po zjechaniu nie do końca spuściłam ręczny i paliła mi się lampka kontrolna także zwróćcie na to uwagę. Po mieście jeździłam typowo egzaminacyjną trasą. Nie miałam zawracania na rondzie, tylko jeden lewoskręt. Parkowanie prostopadłe i zawracanie koło cytadeli w tym parku. Także rewelacja. Trasa łatwa, 45 minut trwał egzamin. Raz egzaminator podniósł mi ciśnienie. Otóż zatrzymałam się na pomarańczowym, a on zwrócił mi uwagę, że było zielone. Ja ewidentnie widziałam już pomarańczowe i powiedziałam, że instruktor nie kazał mi jeździć na pomarańczowym. On na to, że było zielone i uznaje mi to jako błąd. Wróciliśmy do ośrodka i tam otrzymałam tym razem kartkę z pieczątką WYNIK POZYTYWNY, czego wszystkim zdającym serdecznie życzę! :)) Pan egzaminator był średnio miły, ale chyba pozytywnie nastawiony! :) Przede wszystkim wiara we własne możliwości i spokój!



02.10.2010 rozpoczęcie kursu
10.12.2010 egzamin teoretyczny i praktyczny
10.01.2011 pierwsza i ostatnia poprawka :)
rzest
 
Posty: 1
Dołączył(a): poniedziałek 17 stycznia 2011, 18:17

Re: WORD Poznań - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez pinezka » piątek 28 stycznia 2011, 23:58

swój egzamin zdałam 26.11 za podejściem nr 5 :) i pozdrawiam wszystkich miłych ludzi, którzy pomogli mi rozładować stres. mam nadzieje, ze koleżanka, która zdawała za 3 razem zaliczyła.

Poczytałam trochę wasze wypowiedzi dzisiaj i postanowiłam zburzyć ten słodki obrazek WORD'u Poznańskiego. Poza tym zauważyłam, że piszą tu na ogół zwycięscy 1-go razu. Zdawać zaczynałam w sierpniu i w sumie każdy kolejny egzamin to miesiąc czekania, a zdarzyło się, że i dłużej. Pierwszy egzamin... sprawa ukończenia go z wynikiem pozytywnym była dla mnie tak oczywista... że aż trafiła mi się wielce przemiła pani egzaminator. Wieczny poker face i niemiły ton, służbista gadka - ugh! Niestety jestem zbyt leniwa, żeby się odwoływać i nie wierze w ich obiektywizm. Po bezproblemowym zaliczeniu placu wyjechałam na miasto. I pierwsze skrzyżowanie przy Tesco, skręcam w lewo, jestem pierwsza wiec wjeżdżam sobie na nie, zatrzymuje się.... wszyscy z na przeciwka jada na wprost, zapala im się czerwone, wiec rura i jadę w lewo. Pni rzuca mi się na kierownice!... i drze się na mnie!... ona nie mówiła, krzyczała.. ze brak dynamiki jazdy, ze ci z prawej już ruszali... Myślę sobie kobieto... ***** jedz już do tego ośrodka. Tak mnie właśnie zrażono do egzaminów. Prawda jest taka, ze jakbym tam została to bym zatrzymała ruch, albo była zmuszona do wymuszenia pierwszeństwa, wiec tka czy tak by mnie oblała, a pojechałam prawidłowo. Właściwie to pani zaczęła już na mnie krzyczeć jak nie wiedziałam gdzie dokładnie mam skręcić żeby wyjechać z placu… no cóż…

Idąc na drugi egzamin szłam, trzęsąc się jak galareta. Samochód zgasł mi na łuku, trochę z mojej winy, trochę z winy sprzęgła, które ledwo było czuć. Trzeci egzamin, to najechanie na podstawę pachołka, przy wjeździe na łuk. Ale tu muszę ostrzec przyszłych zdających, by podjeżdżali maksymalnie do prawej krawędzi. Poza tym także na tym egzaminie miałam dwójkę egzaminatorów. Nie wiem czy można odmówić uczestnictwa stażysty, aczkolwiek jeśli tak,to zróbcie z tego użytek. Miał zastrzeżenia do wszystkiego... do tego jak obchodziłam samochód, sprawdzając światła, do "braku zdecydowania" w cofaniu... mój egzaminator był na szczęście człowiekiem i kazał mi otworzyć szybę, i z ironią powiedział: "następnym razem bardziej zdecydowanie", a do stażysty (faceta około 40) "nie można być takim upierdliwym" oraz dodał, że trzeba patrzeć jak zachowuje się kierujący pojazdem, jakie ruchy wykonuje, czy jest pewien swoich działań i ich poprawności. Ale i tak stres mnie zjadł. Widziałam, że źle podjeżdżam ale coż.. pan mi później wyjaśnił, że mogłam wycofać. Powiedział również, że oni wszyscy są tam po to, nie żeby nam coś udowodnić tylko patrzeć co potrafimy. Ogólnie pogadał ze mną pewnie z 40 min xD Baaardzo miły i wyrozumiały, pozdrawiam :)

4 egzamin no cóż... hm.. skręt w lewo z prawego pasa, bez stworzenia zagrożenia, aczkolwiek spowodował zakończenie egzaminu. Nie odczuwałam frustracji tym razem, ponieważ nie wiedziałam zupełnie o co panu chodziło... Myślałam, że to droga dwukierunkowa, okazała się jedno... no cóż. To była droga przy ul. garbary, przy moście. uważajcie zatem na skręt w lewo pod most. Na tym egzaminie jeździłam po zaśnieżonych drogach, wiec cud miód bez lini... parkowanie skośne, bajka, dopóki nie zaryłam się na torowisku ;/ Pan mnie najpierw trochę wyzwał, a później wytłumaczył jak mam sprawie wyjechać, by się głębiej nie zakopać. Ogólnie bardzo miły również i człowiek przede wszystkim. Cechy charakterystyczne: ciemna karnacja, ciemny zarost i banan przyklejony do twarzy 24/h.

Przedwczoraj zdałam bez większych błędów, aczkolwiek surowo oceniła mi pani zgaśniecie silnika, bo już jako błąd w obsłudze mechanizmu pojazdu. Ale rzeczowa i zdystansowana kobieta, która była tam po to, żeby przeprowadzić ten egzamin i ocenić umiejętności, a nie oblać za wszelką cenę. Ciągała mnie po skrzyżowaniach przez 40 minut, a później w 10 min parkowanie itp. Na tym egzaminie również jakieś rewelacje, bo zupełnie nieegzaminacyjna trasa i puściła mnie aż obwodnicą na świecko, a tam byłam świadkiem wypadku... kiedy nagle samochód z lewego pasa gwałtowniej skręcił i uderzył w samochód jadący na prawym pasie, oba pojazdy poślizgnęły się na bandzie i poleciały lusterka i inne tego typu części, zahamowali.... pani podskoczyła.. a ja z oczami jak złotówki włączyłam lewy migacz i gaz... no i właśnie musiałam przejechał linie ciągła chyba(bo mam zaznaczony jeden błąd, przy zmianie pasa ruchu, a nigdy nie zwróciła mi pani uwagi na żaden wiec.. tak mniemam, ze to wtedy się stało), ale to zostało potraktowane w tej sytuacyj jako błąd przy zmianie pasa ruchu. Także dziękuje za obiektywizm. A wy drodzy zdający nie bójcie się odważnych decyzji. Poza tym... spokój i opanowanie, zdrowaśka i do przodu. A wiara w siebie.. zalecam wyważone minimum, bo inaczej skończycie jak ja za drugim razem z ciałem jak galareta i przeświadczeniem, że muszę zdać i właściwie tylko z nim...


Mam nadzieje, że nie zanudziłam historią moich egzaminów. Poza tym dodam tylko, abyście nie wmawiali sobie, że musicie zdać za 1 razem... to nic nie daje, a później nie pomaga, a i świat się nie zawali jak widać.

Pozdrawiam!
pinezka
 
Posty: 1
Dołączył(a): czwartek 27 stycznia 2011, 23:02

Re: WORD Poznań - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez Pietruszka » środa 16 lutego 2011, 19:37

Wnikliwie studiowałam to forum przed egzaminem, zatem napiszę coś od siebie :)

Egzamin zdałam 14.02. za pierwszym podejściem. Ważna uwaga dla tych, którzy po raz pierwszy - na egzamin trzeba przyjść 15 minut przed ustaloną godziną i nie zapomnieć dowodu osobistego (ta kartka od pań z datą i godziną egzaminu nie jest potrzebna). Ja zdawałam o 10 i 9.45 pan zaczął nas wpuszczać do poczekalni. O 10 weszliśmy do sali z komputerami, szybki teścik i po sprawie. Po nim pan wyjaśnił nam zasady egzaminu praktycznego - zasadniczo najważniejsze chyba (i najbardziej pocieszające) jest to, że można popełniać błędy mniejszego kalibru, tzn. nic się nie stanie, jak zapomnicie raz czy drugi kierunkowskazu albo zgaśnie wam na skrzyżowaniu (gorzej jak tak jest notorycznie).
Następne pomieszczenie - poczekalnia bezpośrednio przed wyjściem na placyk. Jest tam automat do kawy, napojów, toaleta i można wyjść sobie na papierosa. Każdy inaczej radzi sobie ze stresem, ale nie wydaje mi się, żeby gapienie się przez okna na elki i patrzenie jak inni oblewają było najlepszym pomysłem. Rozmowa z kimś niesie ryzyko, że okaże się, że osoba ta może zdawać po raz czternasty i zasiać niepotrzebną panikę. Polecam gazetkę, książkę - czytanie sprawi, że nie będziecie patrzeć na stres innych i niepotrzebnie się nakręcać, no i myśli pokrążą trochę wokół przyjemniejszych tematów.
Ważna sprawa - zaskoczyło mnie, jak wielu ludzi przyszło w dżinsach, dresach, jakby po chleb wyszli rano... Może nie jest to matura, ale wizerunek jest bardzo ważny, jeśli ma cię oceniać osoba "twarzą w twarz". Jak egzaminator zobaczy kogoś ładnie, poważnie ubranego i zachowującego się odpowiednio, to jest duże prawdopodobieństwo, że będzie dla takiej osoby milszy (czyli mniej nerwów za kółkiem) albo wręcz przymknie oko na drobne niedociągnięcia. Pierwsze wrażenie jest bardzo ważne!
Opiszę pokrótce swój egzamin. Placyk poszedł bez zbędnych nerwów, trochę gorzej było, jak egzaminator dosiadł się do mnie i pojechaliśmy na górkę. Sprzęgło chwytało dosyć szybko, więc auto mi się trochę zakrztusiło, ale dodałam gazu i rura - poszło. Dalej miasto. Uwaga - wyjeżdżając z WORDu musicie ustąpić pierwszeństwa pieszym. Jechałam Serbską do ronda Solidarności, na rondzie zawracanie. I tu błąd - dałam kierunkowskaz tylko przy wjeździe i zjeździe z ronda, egzaminator mówił, że przez cały czas jak zawracałam jadąc po rondzie powinnam mieć kierunek włączony (zapamiętam na długo, że tak trzeba). Następnie na krzyżówce Serbska/ Naramowicka w lewo - na północ Naramowicką, za krzyżówkę z Lechicką. Odbiliśmy w prawo - na wschód i krążyliśmy po uliczkach Karpia, Sielawy, zawróciłam tam, zaparkowałam. W tych okolicach jest ograniczenie do 30km/h i taki schowany za drzewem znak stopu, więc uwaga. Cyrk to był jak wyjeżdżałam z Karpiej w lewo (na południe) na Naramowicką. Lewoskręt z podporządkowanej, musiałam wszystkich puścić z prawej, lewej i z przeciwka. Nie wiem jak długo bym czekała, gdyby nie kierowca jakiejś białej osobówki i śmieciarki (chyba), którzy skutecznie zatarasowali przejazd z mojej lewej strony - nie dlatego że coś się stało, po prostu mnie wpuścili. Dzięki temu jedną stronę miałam z głowy:D Bardzo serdecznie dziękuję tym panom, że ułatwili mi zdanie egzaminu, a stali tam dosyć długo, robiąc spory korek! (tym bardziej chwała im za odwagę!) Wróciłam Naramowicką do Lechickiej, dalej Lechicką w stronę WORDu (w lewo, na wschód). Na Lechickiej miałam za zadanie jechać z prędkością zbliżoną do maksymalnej, więc pocinałam prawie 7 dych (pewnie dlatego, że po tych małych uliczkach jechałam góra 20km/h). Skręt do WORDu (pamiętać o puszczeniu pieszych!) i koniec. Miałam ochotę uściskać egzaminatora, ale chyba by się nie ucieszył, bo nikt nie lubi obmacywania w pracy:P Egzaminator poprawny, nie mogę powiedzieć złego słowa, nie miał obowiązku się do mnie uśmiechać i dodawać otuchy, tylko mnie przeegzaminować i zrobił to uczciwie, bez zbędnych emocji.

Jeśli chodzi o jakieś porady, to wiadomo - przydadzą się jakieś sposoby na rozładowanie stresu (każdy ma jakieś swoje, ja żułam gumę i powtarzałam sobie w myślach, że jestem super, że przecież potrafię i takie tam. poza tym pomaga mi myślenie o jakiejś sytuacji, że jest już po i że wszystko poszło dobrze, po prostu wyobrażałam sobie jak ładnie robię łuk, jak ślicznie jadę i jak pan mówi "zdała pani") Ale z takich praktycznych porad to polecam mówić to, co się myśli. Egzaminator nie siedzi w naszych głowach i nie wie, co tam sobie myślimy - on też przeżywa stres, bo jedzie z kimś, kto nie wiadomo czy umie jeździć i czy nie właduje się pod ciężarówkę. Ja starałam się mówić co myślę, żeby pokazać, że jednak myślę;P Czyli jak był znak stop, to mamrotałam "gdzie jest ta linia stopu, a, tu!" albo przy lewoskręcie "muszę tych z naprzeciwka puścić", a zbliżając się do przejścia dla pieszych mruczałam pod nosem, że "są piesi jacyś? nie ma, jadę". Wtedy taki człowiek też widzi, że znasz przepisy i umiesz je zastosować, a nie bezmyślnie śmigasz przed przejściem.

To chyba wszystko czym chciałam się podzielić, jeśli ktoś ma jakieś pytania, chce się czegoś dowiedzieć, to proszę pisać. Powodzenia wszystkim zdającym!
Pietruszka
 
Posty: 2
Dołączył(a): poniedziałek 14 lutego 2011, 22:57

Re: WORD Poznań - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Postprzez mimi80 » czwartek 24 lutego 2011, 16:51

Ja także przed każdym swoim egzaminem zaglądałam na to forum a trochę ich było więc postanowiłam że również się wypowiem.

I egzamin 10.08.2010 - egzamin miałam na godzinę 12, najpierw teoria którą zaliczyłam raz dwa i później przejście do poczekalni, wywołano mnie prawie na samym początku do pokazania olej i światła drogowe co wykonałam bez problemów, później łuk, w sumie nie denerwowałam się na nim tak bardzo ale przy cofaniu, nie wyszło mi to cofanie na wyczucie i najechałam linię ale miałam drugie podejście które również zawaliłam bo tym razem wystawał mi samochód z koperty.

II egzamin 6.09.2010 - również wzięłam egzamin na godzinę 12 i znów zostałam wywołana jako jedna z pierwszych, do pokazania światła STOP i płyn hamulcowy, tym razem tak strasznie się denerwowałam że dwa razy na łuku doprowadziłam do zgaśnięcia samochodu

III egzamin 29.11.10 - tym razem egzamin miałam na godzinę 10, nie denerwowałam się już tak bardzo bo została wywołana dopiero po godzinie więc stres zdążyły trochę opaść, do pokazania świtła cofania i znów płyn hamulcowy, i kolejny raz zawaliłam na łuku ponieważ przy cofaniu przewróciłam pachołek który stał na końcu tej koperty

IV egzamin 21.01.2011 - egzamin miałam na godzinę 10, a w WORDZIE wyjątkowo byłam już godzinę przed, postanowiłam że wykorzystam kilka rad przeczytanych tu na forum więc wzięłam sobie coś do jedzenia i muzykę do słuchania i tak mi zleciał czas a ja zdążyłam się zupełnie odstresować, tego dnia strasznie szybko wszystkich wywoływali więc poczekalnia szybko opustoszała, do pokazania miałam światło przeciwmgielne i sygnał dźwiękowy, później był ten nieszczęsny łuk, który pierwszy raz wyszedł mi idealnie, następnie górka przy której się trochę stresowałam bo pierwszy raz doszłam na egzaminie tak daleko, ni i póxniej miasto, przy wyjeżdżaniu z ośrodka zupełnie się odprężyłam bo pierwszy raz tak daleko zaszłam więc byłam z siebie dumna, drogi nie pamiętam za bardzo bo nie jestem z poznania, ale trochę się pokręciliśmy po osiedlu najeżonym STOPami i sama nie wiem jak i kiedy znaleźliśmy się w ośrodku gdzie wreszcie usłyszałam: egzamin zakończono z wynikiem pozytywnym :D byłam tak szczęśliwa że mogłam skakać z radości
mimi80
 
Posty: 2
Dołączył(a): sobota 22 stycznia 2011, 12:25

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ośrodki egzaminowania kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości