Wiesz, ale te "moje mądrości" znalazły się również w konwencji wiedeńskiej, na którą się tak pracowicie powoływaliście. Tyle, że ja konwencji nie czytałam, mi to wyszło z naszych przepisów. A wam się "omsknął" dość istotny punkt i wyszły cyrki.piotrekbdg napisał(a):Z tego co ja pamiętam to upiększyłaś definicję wyprzedzania o swoje mądrości, między innymi o to, że jeśli podczas wyprzedzania się nie zmienia pasa to jest to tylko przejeżdżanie
Pozwolę sobie zacytowac za miciu10
W tłumaczeniu: auta jadące w tym samym kierunku, na różnych pasach, z różną prędkością nie wyprzedzają się.Art. 11. p. 6.
Jeżeli maja zastosowanie postanowienia ustepu 5 lit. a) niniejszego artykułu i natężenie ruchu jest takie, ze pojazdy nie tylko zajmuja cała szerokość jezdni przeznaczonej do ruchu w kierunku, w którym sie poruszają, lecz takze jada z szybkością zależną od szybkości poprzedzającego pojazdu poruszającego się w danym rzędzie, to:
a) bez naruszania postanowień ustępu 9 niniejszego artykułu jazda pojazdów na jednym pasie ruchu z większą szybkością niż na innym pasie nie będzie uważana za wyprzedzanie w rozumieniu niniejszego artykułu
BTW - jeżeli nie każde przejeżdżanie sąsiednim pasem, z większą szybkością jest wyprzedzaniem, to które nim jest?
Wyszedł trochę off top, ale w słusznej sprawie - pokazuje, że trzeba zrozumieć sens przepisów, a nie zakładać, że są złe.