Jarons napisał(a):I piesi którzy myślą "że duże jedzie wolno i staje w miejscu".
Tak, ale w kontekście zachowania odpowiednich odstępów od poprzedzającego pojazdu - jest to odpowiedzialność kierowcy. W Polsce utarło się uważać, że zostawienie dużego odstępu świadczy o tym, że "jest się zawalidrogą"

- na innych forach stykałem się z takimi wypowiedziami. Z kolei inni kierowcy mają problem z odpowiednim odstępem, bo poddają się panującej w Polsce obsesji wyprzedzania: "nie wyprzedzam = jestem wolnym kierowcą = jestem kiepskim kierowcą", bo przecież w rozumieniu przeciętnego Polaka dobrze jeździ ten, kto jeździ szybko, a najlepiej - ten, kto jeździ najszybciej.
Moim zdaniem, wracając do oryginalnego pytania w tym wątku, chodzi w dużej mierze właśnie o kwestie psychologiczne - utrzymując odpowiedni odstęp, pokazałbym, że jestem "słabeuszem", albo "kiepskim kierowcą". Więc większość kierowców jedzie blisko, żeby chociaż pokazać, że mogliby jechać szybciej, "tylko ten słaby/wolny kierowca z przodu mnie blokuje". Druga kwestia to konformizm - wszyscy tak jeżdżą, więc "tak się jeździ", więc ja też tak jeżdżę.
Kiedyś zetknąłem się też z opinią (może ktoś z "ciężarowców" na forum potwierdzi albo obali to twierdzenie), że kierowcy ciężarówek np. na autostradach jadą bardzo blisko jeden za drugim, żeby zmniejszyć opór powietrza i obniżyć spalanie.
Podsumowując, moim zdaniem większość sytuacji, kiedy kierowca ciężarówki lub dowolnego innego pojazdu nie utrzymuje bezpiecznego odstępu wynika z ww. przymusu psychologicznego. Kolejna część kierowców tak jeździ, bo im się spieszy, ale nie wie, jaki odstęp jest bezpieczny, więc oceniają go na oko - "na pewno zdążę zareagować". A część jeździ, bo wszyscy inni tak jeżdżą. Poprawny odstęp utrzymuje może 5%.