Lith, chcesz mi powiedzieć, że w Elblągu na przejściu koło Elzamu (bo rozumiem, że o tym miejscu mówimy) to wszystko wygląda tak różowo, jak opisałeś powyżej, czyli że tam wszyscy, widząc pieszych, się grzecznie zatrzymują i dają przejść?!

To, co się w godzinach szczytu wyprawia na tym przejściu, woła o pomstę do nieba. Tak, jak tam kierowcy wymuszają na pieszych i do jakich niebezpiecznych sytuacji to doprowadza, to chyba nigdzie w Elblągu. Wydaje mi się, że podstawowa przyczyna tego jest taka, że ludzie jakoś intuicyjnie zakładają, że skoro środkiem idą tory tramwajowe, to to jest tak jakby był tam pas zieleni czy chociażby azyl, czyli że są to dwa odrębne przejścia i interesują nas tylko piesi na naszej połowie jezdni. Normą są tam ludzie stojący z minutę na środku torów i dwa sznury samochodów nawet niezwalniające i w ogóle niezwracające uwagi na tych pieszych. Piesi też nie są bez winy, bo często sami z siebie się tam na środku bez potrzeby zatrzymują, chociaż z drugiej strony trudno im się dziwić, skoro przechodzą tamtędy setny raz i dobrze wiedzą, co tam kierowcy wyprawiają.
Ogółem już kiedyś stwierdziłem, że jeżeli kiedykolwiek potrąci mnie na przejściu samochód, to będzie to właśnie na tym i będę to miał w jakimś tam sensie na swoje życzenie (choć oczywiście formalnie nie ze swojej winy).

Bo przyznaję, że ja jeżeli już na przejście wejdę, to idę twardo równym krokiem do końca - nawet wtedy, kiedy kroi się niebezpieczna sytuacja (pędzą samochody niezwracające w ogóle uwagi na to, że ktoś znajduje się na przejściu) i najodważniejsi z tego rezygnują.

A puenta tego jest taka, że chodzę tamtędy regularnie, przez co praktycznie nie ma dnia, żeby jakiś kierowiec nie podniósł mi tu ciśnienia i żebym komuś wiąchy nie puścił. Pocieszam się tylko tym, że to, co się tu dzieje, to i tak pikuś w porównaniu z tym, co pokazywano nieraz w Jedź bezpiecznie...
Jeszcze gwoli ścisłości w kwestii odpowiedzi na pytanie autora:
indside napisał(a):przepisy stanowią ze jeżeli pieszy postawi nogę na przejściu to muszę się zatrzymać.
Nie. Przepisy mówią, że mamy ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu. Co to znaczy, przepisy również ściśle określają. Jeżeli jedziemy prawym pasem i pieszy postawi nogę na prawym pasie dla przeciwnego kierunku, to absolutnie nie wymuszamy na nim pierwszeństwa, bo swoją jazdą nie możemy jeszcze zmusić go do zwolnienia lub przyśpieszenia kroku.
lith napisał(a):jechałem prawym pasem, a na lewym trochę przede mną był dość spory suv z przyciemnianymi szybami (...) zza którego nic widać nie było... i suv nagle hamuje, ja widziałem wcześniej pieszych po drugiej stronie i jestem przekonany, że lepiej jak przejadę, a nie jak będę ostro hamował...
Dobrze rozumiem, że uznałeś, że lepiej będzie wyprzedzić/ominąć go
(w zależności od tego, czy jeszcze by jechał, czy już stał) bezpośrednio przed przejściem dla pieszych, zamiast czym prędzej hamować?