Co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez karol199 » niedziela 11 lipca 2010, 18:25

Ciągle powtarzające się wymuszenia pierwszeństwa. Widzi baran, że za mną pusto to musi się 5m przede mną wryć zmuszając mnie do zmniejszenia prędkości 2krotnie.

Skrzyżowanie z regułą prawej ręki, jadę prosto, a "lokalny" skręca z mojej lewej w swoją lewą czyli tam gdzie ja jadę, gazując centralnie w mój bok, obtrąbiając mnie przy tym co ja robię, czemu nie ustępuje...tak jest jak się nie patrzy na chwilowo postawione nowe znaki...

Rozważam kupno jakiegoś una za tysiaka i jeżdzenia na stłuczkę, może się cholera któryś nauczy przepisów
karol199
 
Posty: 142
Dołączył(a): poniedziałek 31 sierpnia 2009, 15:09

Postprzez cman » środa 21 lipca 2010, 17:53

Są dwa pasy ruchu w jednym kierunku, za chwilę tworzy się trzeci po prawej stronie, ale jest poprzedzony powierzchnią wyłączoną z ruchu.

Chcę wjechać na nowopowstający pas ruchu, a wcześniej na powierzchnię wyłączoną z ruchu wjeżdża Passat i w dodatku bezczelnie jedzie, nie zwracając uwagi na mnie, tak jakby jechał normalnym pasem ruchu, po moim klaksonie nadal ma to w dupie i jedzie w najlepsze, po czym stajemy w korku. Po mojej informacji, że tu jest powierzchnia wyłączona z ruchu, coś odburknął krzywą, buraczaną mordą i ostentacyjnie podjechał na centymetry do poprzedzającego pojazdu.
Na to pani w Swifcie (tym poprzedzającym pojeździe), widząc zachowanie tego tumana, wpuściła mnie przed siebie, bo akurat zrobiło się miejsce, dzięki temu i tak znalazłem się przed tamtym matołem.

Ja jeszcze jestem w stanie zrozumieć, że tego typu usprawniacz ruchu wjeżdża na powierzchnię wyłączoną z ruchu, ale nie mieści mi w głowie jak można być bezczelnym do tego stopnia, żeby wyjeżdżając z tej powierzchni wymusić pierwszeństwo na prawidłowo jadącym pojeździe.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez maryann » sobota 31 lipca 2010, 11:35

Stoję w korku na zakopiance przed Borkiem, bo zwążenie do jednego pasa i juz pomijam to, że mało kto rozumie tablicę 'zamek błyskawiczny'(acz na myślenie ma parę minut), to kiedy już minie punkt połączenia pasów i wjedzie między płotki to nadal jedzie z prędkośćia mało większą niż w korku- a nie można dać po garach między płotkami i zrobić miejsce następnym???
Avatar użytkownika
maryann
 
Posty: 3359
Dołączył(a): czwartek 22 lipca 2010, 09:38
Lokalizacja: Czechy k. Krakowa

Postprzez verde » niedziela 01 sierpnia 2010, 19:12

Panika głownie kobiet w tzw zatłoczonych miejscach. Denerwującą sytuację ostatnio miałem, kiedy to młoda kobieta na oko 18 - góra 20 lat męczyła się i spanikowała kilkakrotnie podczas wyjazdu z parkingu, w polu. Chodzi tutaj że była pewna impreza i parkingi zostały wytyczone na tzw polach, to znaczy na dużych pasach zieleni - trawnikach, gdyż zwykłych parkingów było za mało by przyjąć tak duża liczbę aut. Dziewczyna nie wiem czy sama tak zaparkowała czy po prostu ktoś się jej dostawił, ale fak faktem że musiała wyjechać tyłem i przestrzeń między słupkami aut zaparkowanych z tyłu była około 3 metry po boku spokojnie miała po około 50 cm, więc razem około metra jeszcze w miejscu gdzie stała. Dziewczyna wyjeźdzała co najmniej fatalnie. Praktycznie po wyjechaniu poł auta z miejsca parkingowego za każdym razem coś kąbinowała. Dodam że miała forda KA czyli mały samochodzik a co w jej przypadku działało na korzyść przede wszystkim krótki ! No ale dziewczyna co ledwo wyjechała za każdym razem wykonywała jakieś na mnie nie zrozumiałe manewry tył przód tył przód przy tym kręcą kierownicą i ruszając się przede wszystkim na boki w miejscu w którym zaparkowała, robiąc przy tym spory korek gdyż dużo osób chciało wjechać i wyjechać, a ona nawet nie patrzyła czy coś jedzie z tyłu czy nie. Sam chciałem wyjechać.

Na końcu na prawdę puściły mi nerwy i sam dziewczynie wyjechałem autem dwoma manewrami kierownica w bok wsteczny na maksa do tyłu , kierownica w drugą strone jedynka i auto było wyprostowane i gotowe do jazdy, dziewczyna męczyła się dobre 10 minut, w sumie jeśli bym miał czas bym poczekał , aż w końcu w coś zawali, prawdopodobnie by były to auta zaparkowane po boku, gdyż na prawdę dziewczyna miała złe chyba wyczucie wstecznego, lub bocznego lusterka, z tego co mi tłumaczyła, za każdym razem jak wyjechała autem zdawało się jej , że za chwile przywali w auto z tyłu zaparkowane, z tym, że zawsze jej brakowało dobre półtora metra do tego auta...

Denerwują mnie tacy ludzie co na siłę się stresują i nie używają mózgu, jeśli chodzi o wyjazdy.
cache/ac9a7c36e4.png
verde
 
Posty: 133
Dołączył(a): czwartek 03 grudnia 2009, 10:09

Postprzez disaster » niedziela 08 sierpnia 2010, 01:12

Dzisiaj prawie "zgarnąłem" dwójkę rowerzystów, którzy nie uszanowali "łamanego" pierwszeństwa.
Prawie na zawał zszedłem - kontra kierownicą, i próba nie wbicia się w budynek.

Sam jestem zapalonym kolarzem, ale miałem ochotę przyrżnąć typowi krzyżakiem do kół...
Ty masz rację, a ja mam karabin.
Avatar użytkownika
disaster
 
Posty: 937
Dołączył(a): wtorek 17 października 2006, 16:41

Postprzez Skoooorpion » niedziela 15 sierpnia 2010, 23:51

Dzisiaj: mieszkam bardzo bliziutko autostrady krajowej A-1. No i zjeżdżam z niej, aby dojechać do mnie do domu. A tam gamoń jakiś pieprzony ustawił się na podporządkowanej w taki sposób, że przy skręcaniu trzeba taaaakim łukiem go omijać, bo stukniesz mu nówkę autko. No bez przesady, ale każdy umie sobie chyba w wyobraźni podzielić jezdnię na pół i stanąć przy osi, a nie tak żeby go omijać łukiem.
Albo koło mnie mieszka taka stara kobitka, co pracuje w sklepie żelaznym i Ja ją dobrze znam. Ja pieprzę, już któryś raz z kolei miałam wątpliwą przyjemność za nią jechać. Jak ona drętwo gdzieś to auto prowadzi :-/ tam gdzie nie trzeba, ona koniecznie bieg musi redukować, zwalnia strasznie, no prawie nerwy mi puściły.
Ze starszymi ludźmi tak zawsze jest, jedzie byle by jechać, i przymula tylko.
Mam 140 koni,nikt mnie nie dogoni...
Avatar użytkownika
Skoooorpion
 
Posty: 36
Dołączył(a): wtorek 04 maja 2010, 19:09

Postprzez BOReK » wtorek 17 sierpnia 2010, 10:26

Poczekamy aż ty będziesz stary i przymulony, mistrzu całych 140 koni.

Wiecie co? Jestem biernym kierowcą od kilku miesięcy (autko czeka na kupca, w Warszawie nie chce mi się nim jeździć, a i tak w końcu kupię większe i wygodniejsze) i... prawie nie mam zmartwień! Szlag mnie trafił dopiero ostatnio na widok bardzo ciekawej sytuacji.

Otóż mam na osiedlu ulicę jednokierunkową. Jaką konkretnie - na mapie można obejrzeć ulicę Sanocką w Warszawie i wyciągnąć wnioski, czy jednokierunkowość jest słuszna. Przynajmniej ruch nie jest wielki. Ostatnio jednak spotkałem zadowoloną z siebie rowerzystkę jadącą pod prąd. Jadący prawidłowo samochód oczywiście potraktował ją klaksonem już z daleka, na co sypnęła odpowiedzią pełną "wyrazów" i "uważaj jak jedziesz, idioto" - tak tak, jadąca błędnie rowerzystka obrzuciła kierowcę wariatami i podobnymi. Jeszcze nigdy nie miałem ochoty zrobić rowerzyście akcji rodem z GTA tak, jak wtedy...
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez mls » czwartek 19 sierpnia 2010, 00:07

Dziś tylko zdenerwował mnie samozwańczy taryfiarz (czyli inaczej mówiąc - przewoźnik) który wzorem prawdziwych taryfiarzy nie wie co to pasy bezpieczeństwa, kierunkowskazy i inne niepotrzebne w aucie rzeczy. Na Ostrobramskiej w Warszawie, na wysokości CH Promenada, zmieniałem sobie grzecznie pas na skrajny lewy, przymierzając się do skrętu w lewo, gdy nagle centymetry przede mną śmignął wspomniany pan, jak gdyby nigdy nic zmieniający pas z lewego na środkowy. Pochwała jednak niewielka mu się należy, bo pamięta jeszcze gdzie jest przycisk świateł awaryjnych, którymi raczył łaskawie "przeprosić" za swoją jazdę...
Avatar użytkownika
mls
 
Posty: 49
Dołączył(a): niedziela 31 stycznia 2010, 00:38
Lokalizacja: Warszawa, Bielany

Postprzez Bolcia » sobota 21 sierpnia 2010, 00:13

Dwa z dziś jeden sprzed kilku dni:

1. Jadę lewym pasem. Zwężenie drogi z 3 pasów na 2 pod wiaduktem. "Zabrano" po równo z dwóch stron. Widać wyraźnie białe linie starych pasów a po środku dawnego środkowego pasa jak byk żółta linia. Koleś z prawego pasa kompletnie nie wiedział jak się w tej sytuacji zachować i pojechał pięknie środkiem pasa... wyznaczonego przez białe linie. Żółtą miał centralnie pod samochodem. Nie muszę dodawać, że spowodowało to dość nagłe i spore zmniejszenie prędkości (bo i jakoś bardzo powoli jechał)

2. Parkujący idioci. Ostatnio na mojej ulicy przybyło samochodów a ich właściciele w kwestii parkowania to kompletni idioci. Zostawią auto jak im wygodnie a nie zwrócą uwagi na innych. Stoją samochody zaparkowane w rzędzie i przyjeżdża jeden z takim staje, zostawiając jakieś 2,5 metra przerwy (w którą nawet cienko cienko raczej nie wjedzie - nie wiem ile dokładnie ma). Z drugiej strony. Trochę miejsca. Parkuję na 150 poprawek. Udało się, że nie wystaję nigdzie. Się tylko cieszę, że jutro nigdzie nie muszę jechać, bo nie wiem czy dałabym radę wyjechać;p

3. Królowie osiedlowych uliczek. Moja ulica: z jednej strony zastawiona, jeden pas do jazdy. Wjeżdżam, jadę swoim pasem (mam pierwszeństwo). Widzę z naprzeciwka jedzie samochód. Zatrzymuję się w takim miejscu, że samochód jadący "pod prąd" może zjechać. To koleś nie: mruga mi, że ja mam zjechać. Ustąpię głupszemu, ale wyraźnie i głośno dodałam, że o pierwszeństwie to chyba nie uczyli.
Bolcia
 
Posty: 170
Dołączył(a): sobota 19 września 2009, 23:27
Lokalizacja: Jelenia Góra

Postprzez ojania » sobota 21 sierpnia 2010, 07:57

1. Skręcanie z jednokierunkowej w lewo ze środka albo zupełnie z prawej strony i zajeżdżanie mi drogi! Na litość boską: stoję prawidłowo ustawiona i przepuszczam wszystkich tych, co nonszalancko podchodzą do kwestii ustawienia na jezdni.

2. I tradycyjnie: z pasa do jazdy na wprost skręcają w lewo!

Jest sobota, ósma rano, a ja jestem w nerwach przez takich kierowców. Nie patrzą na znaki, mają w nosie zasady. Ktoś po to stworzył przepisy ruchu drogowego, żeby ich przestrzegać! Gdyby wszyscy zabrali się za sprawę poważnie, jeździłoby się rewelacyjnie.
ojania
 
Posty: 2
Dołączył(a): sobota 21 sierpnia 2010, 07:52

Postprzez Xris » niedziela 22 sierpnia 2010, 21:13

Niestety wkurzających rzeczy na naszych drogach jest mnóstwo. Z tego co mi się przydarzyło:

1. Chcąc skręcić w prawo normalny człowiek staje przy prawej krawędzi jezdni, ale oczywiście musi znaleźć się geniusz, który podjedzie sobie z lewej strony zasłaniając nam całkowicie widok na lewą stronę (szczególnie jeśli jest to samochód dostawczy) i też chce skręcać w prawo. Oczywiście trzeba go przepuścić.

2. Kierowcy wyprzedzający na drogach wielopasmowych z prawej strony. Wyprzedzamy tira lewym pasem jadąc 130 km/h. Oczywiście musieliśmy wjechać na lewy pas trochę wcześniej, bo samochodów jest dużo i trzeba korzystać z okazji. Doganiamy tira (który oczywiście z przepisową dla siebie prędkością 80 km/h nie jedzie, tylko jedzie 100 km/h). A tu w ostatniej chwili ten który jedzie za nami lewym pasem przyspiesza do ok 160 km/h, przejeżdża na prawy pas, wyprzedza nas i wraca na lewy pas.

3. Sposoby remontowania dróg. Często zdarza się tak, że remont drogi polega ustawieniu znaku ograniczenia do 50 km/h (poza obszarem zabudowanym), plus ewentualnie "uwaga ...(tutaj rodzaj uszkodzeń)". Rekordem było ustawienie na autostradzie znaku "uwaga koleiny".

4. Rowerzyści. Jedzie człowiek poza obszarem zabudowanym, a tu nagle jedzie sobie rowerzysta 10 km/h. Wyprzedzić go trzeba, bo jadąc za nim robi się duży korek i jest dopiero niebezpiecznie. Z przeciwka pusto, więc zaczynamy wyprzedzanie oczywiście zachowując jak największy odstęp od rowerzysty. Będąc na równi z rowerem patrzymy w prawo, a tam przed rowerzystą na rowerku jedzie dziecko w wieku wczesnoszkolnym. Pozostawiam to bez komentarza.

5. Tubylcy, czyli ludzie, którzy mieszkają w danej okolicy i mogą tam jeździć z zamkniętymi oczami. Wyprzedzają gdzie popadnie, wciskają się na chama, wjeżdżają na skrzyżowanie w ostatniej chwili itd. Oni wiedzą, że się zmieszczą, ale ktoś kto jedzie tamtędy pierwszy raz nie wie.

6. Wyprzedzanie na drogach z szerokim poboczem. Na takich drogach jest przyjęte, że kiedy ktoś wyprzedza to pozostali rozjeżdżają się na boki, żeby wyprzedzający nie musiał wjeżdżać zbyt mocno na przeciwny pas. Rozumiem to i jak widzę, że ktoś wyprzedza to też mu zjeżdżam, ale ... do jasnej +*-+* to jest moja dobra wola więc nie wymuszajcie tego na siłę. Wyprzedza się wtedy, kiedy z przeciwka jest wolne, a nie zmusza jadącego z przeciwka do uciekania w ostatniej chwili na pobocze. Dzisiaj mało brakowało, a miałbym z takim idiotą zderzenie czołowe.

7. Zawodowcy. Antena z CB na dachu, prawko od 15 lat, 1000000 km praktyki i 0 myślenia.

8. Ten punk niech będzie komentarzem do artykułu http://www.prawojazdy.com.pl/aktualnosci/single/id/646. Podziękowaniem za bezpieczną, zgodną z przepisami jazdę był środkowy palec pokazany mi przez jakiegoś młodego kierowcę, jadącego jak wariat ze swoją dziewczyną.
Xris
 
Posty: 23
Dołączył(a): sobota 26 czerwca 2010, 12:05

Postprzez lith » niedziela 22 sierpnia 2010, 22:52

Bardzo, bardzo sorry za offtopa, wiem, ze nie wolno, ale po prostu to jest silniejsze ode mnie. Nie chcę zakładać nowego wątku, który Xris mógłby przegapić, a jakby się rozwinęła dyskusja to będę sie ładnie uśmiechał o wydzielenie tematu :>
----------------------------------------
To tyle wstępu, teraz do rzeczy. Chodzi mi o punkt drugi, czyli wyprzedzanie na wielopasmówce.... a w sumie oglnie o wyprzedzanie.

Ty wyprzedzając patrzysz na prędkościomierz, żeby przypadkiem prędkości nie przekroczyć? Jak dla mnie wyprzedzanie powinno przebiegać jak najkrócej i jeżeli można bezpiecznie jechać szybciej to samo ograniczenie wydaje mi sie marnym powodem żeby nie przyspieszać. Rozumiem, że samochód dalej nie może, rozumiem, że kierowca uznaje, że może nie zapanować nad pojazdem itd. ale przeciągać wyprzedzanie ze względu na ograniczenie to dla mnie abstrakcja. I w takim razie zupełnie nie dziwie się ludziom, którzy przeskakują na prawy pas.

I teraz już nie personalnie... można to potraktować jako co mnie zdenerwowało, bo ostatnio w koło mnie to denerwuje (ha, i jednak nie offtop :D)
Jeżdżąc do gdańska na całą trasę jest tylko dosłownie kikukilometrowy odcinek dwupasmówki. Droga jest to bardzo zatłoczona, szczególnie w okresie wakacyjnym i wyprzedzanie tam jest dość trudne i często możliwe tylko w sposób jaki opisałeś w punkcie 6., czyli ryzykowne. Tak więc często uzbiera się kilka tirów, autobusów, wolniejszych samochodów, i każdy chce je sobie na tym odcinku przeskoczyć. Bo mimo, że często znacznie przekraczają tam prędkość to i tak jest to dużo bezpieczniejsze niż później wyprzedzanie tych tirów i lawirowanie między samochodami z przeciwka. I teraz sie trafia (a trafia się dość często) właśnie osoba, która pakuje się pierwsza na lewy pas, 'ciśnie' 100-110 wyprzedzając tira jadącego 95, i tak cały odcinek tnie lewym wyprzedzając ze 2, 3 samochody ... a potem jest jeszcze ciężko zdziwiony, ze ludzie wyprzedzają dodatkowym pasem do prawoskrętu, lecą po powierzchni wyłączonej z ruchu, czy przy pierwszej okazji przeskakują na prawy pas i wyprzedzają takiego tą stroną.

Niestety kolejny przepis z konwencji wiedeńskiej który w naszym prodzie 'nieopatrznie' pominięto. Bo w tej chwili jeszcze taki jest pewien, że robi wszystko ok, bo i tak przecież o 5km/h przekroczył prędkość i czego Ci wariaci za nim chcą.

a) Na jezdniach mających co najmniej dwa pasy ruchu przeznaczone do ruchu w kierunku jego jazdy kierujący, w razie potrzeby podjęcia nowego manewru wyprzedzania natychmiast lub wkrótce po zajęciu pozycji określonej w artykule 10 ustępie 3 niniejszej konwencji, może - dla wykonania tego manewru i pod warunkiem upewnienia się, że to nie narazi na większe utrudnienie kierujących szybszymi pojazdami jadącymi za nim - pozostać na pasie ruchu zajętym przez niego podczas pierwszego wyprzedzania.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze

Postprzez Karbar » piątek 10 września 2010, 19:29

Trasa na Inowrocław
Przede mną jedzie dostawczy samochód a przed nim duży samochód holujący autobus. Holownik jechał wolno, ale nie było możliwości aby go wyprzedzić bo był dość spory ruch oraz zbliżaliśmy sie do skrętu, przez który nie było zbytnio widać jadących z przeciwka samochodów. To jednak nie przeszkodziło jadącemu za mną tirowi(wielkie auto bodaj z 2 naczepami) zabrać się za wyprzedzanie mnie oraz jadącej przede mną kolumny. Oczywiście gość nie zdążył bo z naprzeciwka wyjechały samochody i lekko sparaliżował ruch. Stał chwilę pod prąd a kilka aut musiało zjechać prawie na przydrożną trawę ze strachu :? Gość chwilę postał pod prąd, aż wpuścił go jadący przedemną dostawczak. Po raz kolejny przykład, że nierozsądni "tirowcy" to największe zło
Karbar
 
Posty: 115
Dołączył(a): środa 14 maja 2008, 22:10
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze

Postprzez demonica » środa 15 września 2010, 10:30

Co prawda prawa jazdy jeszcze nie mam (dziś trzecie podejście :/), ale też udało mi się spotkać z paroma burakami na drodze.
Np. facet, który przy zjeździe z estakady, na zakręcie wyprzedził mnie, oczywiście zachowanie 1m odległości miał w nosie i jeszcze mi silnikiem zaryczał, a co.
Albo wyprzedzanie mnie, gdy zatrzymuję się do czerwonego światła. Koniecznie trzeba wepchnąć się przed eLkę.
Nie rozumiem takiego zachowania, no bo co oni chcą udowodnić, że umieją lepiej jeździć ode mnie? To chyba oczywiste, w końcu ja się dopiero uczyłam. I że ludziom nie szkoda czasu na takie cyrki.

Ach i jeszcze blokowanie skrzyżowania. Samochody z prawej strony na zielonym zajmowały całą powierzchnię skrzyżowania tak, że gdy ja miałam zielone, nie miałam jak przejechać. W tym momencie instruktor raz kazał mi skręcić w inną stronę (z pasa jazdy na wprost), a kiedy indziej po prostu wepchnąć się, gdy blokujące samochody ruszą na zielonym.
demonica
 
Posty: 2
Dołączył(a): wtorek 14 września 2010, 20:27

Re: Co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze

Postprzez lith » środa 15 września 2010, 11:49

1. Jezdnia jednokierunkowa 2pasmowa. Chce skręcić w prawo, ale że godziny szczytu to usze swoje odstać, bo skrzyżowanie zawalone. Oczywiście mógłbym zrobić rajd chodnikiem, ale nie była to jakaś pilna sprawa, więc stoję i czekam. Na lewy pas podjeżdża jakieś dresiątko i prawy kierunkowskaz i coś tam przez 2 zamknięte szyby drze japę do mnie i wymachuje rękami. No nic olałem gościa, poczekałem jesz ze chwilę aż się zrobiło miejsce i skręciłem, oczywiście typ z lewego chciał mi się wepchnąć, ale ja się nie bawię w takie rzeczy. Dojeżdżam gdzie chciałem, parkuję na powiedzmy 'swoim' podjeździe. Typ się zatrzymał na środku drogi, otworzy okno i coś się pluje... że zaparkowałem na podjeździe i blokuję wjazd na posesję. Wtedy już totalnie zgłupiałem, nie wytrzymałem parsknąłem śmiechem i spytałem czemu się tak o mój podjazd martwi. Jeszcze coś powyzywał i pojechał dalej :eek2:

2. Jedzie babka pandą 40/50. Teren peudozabudowany, wszyscy tu normalnie jeżdżą 70-90. Pojawia się kawałek przerywanej, gość ją wyprzedza, ja lecę zaraz za nim, wiem, że już na podwójną się załapię, ale widoczność tam dobra, więc jadę... jakimś dziwnym trafem podczas naszego wyprzedzania babsztyl sie rozpędził do 70-80 km/h spokojnie... co nieco popsuło mi to szyki i musiałem nie dość, ze jeszcze przyspieszyć to jeszcze praktycznie cały zakręt pokonać za podwójną :/ Babka jeszcze ze 100m siedziała mi na ogonie i nie odpuszczała, a potem wróciła do swojego 40 i gdzieś z tyłu zniknęła :shock:
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 44 gości