Łuk- ogromny problem....

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez dylek » sobota 14 sierpnia 2010, 15:29

szerszon napisał(a):W ogóle nie rozumiem tych , którzy robią łuk tylko na linię i lusterka.
Czy w realu też sobie przed zaparkowaniem tyłem namalujecie na jezdni białą linię ? :D :D :D


Nie... w realu zamiast linii będę miał krawężnik lub granicę między asfaltem a trawką - równie dobrze widoczne w lustrze jak linia na łuku ...
Wiadra z białą farbą i pędzla nie muszę wozić...
Ale ci co kręcą obrót przy słupku chyba muszą tyczkę i pachołek ze sobą wozić i rozstawiać....
Pozdrawiam z prawego fotela "eLki" :D
Avatar użytkownika
dylek
Moderator
 
Posty: 4648
Dołączył(a): czwartek 01 marca 2007, 22:39
Lokalizacja: Lublin

Postprzez szerszon » sobota 14 sierpnia 2010, 16:48

dylek napisał(a):
Nie... w realu zamiast linii będę miał krawężnik lub granicę między asfaltem a trawką - równie dobrze widoczne w lustrze jak linia na łuku ...
Wiadra z białą farbą i pędzla nie muszę wozić...
Ale ci co kręcą obrót przy słupku chyba muszą tyczkę i pachołek ze sobą wozić i rozstawiać....
Z tą farbą to uważaj. :)
Jak Ci pacjent zaparkuje ,jak to zwykle bywa, to guzik będziesz widział ten kraweżnik.
farba, najlepiej fosforyzująca zawsze sie przyda :D
Osobiscie tyczki i pachołka nie wożę.Zazwyczaj wystarczy mi fragment samochodu lub kawałek ściany aby się wpasować.
A najzupełniej poważnie:
Kiedyś, w zamierzchłych czasach (1990 rok) nauczono mnie parkować i wykonywać inne manewry na placu wg tyczek.
Po miesiacu wsiadłem we własny samochód i zaczałem jezdzić po tworzących sie wtedy bazarach.
Punktem odniesienia dla mnie wtedy było:
-po lewej- łózko polowe z gaciami ,skarpetkami, sznurówkami plus handlarz z japą, abym mu w sklep nie wjechał(to był stres :D )
-po prawej- stolik turystyczny rozkladany z nabiałem( serki ,jogurty,jaja itp plus handlarz z japa od ucha do ucha)

Każdy musi sobie wypracować swój sposób ,jaki mu najbardziej pasuje.Na kursie po to jest instruktor aby podpowiedzieć na co zwrócic uwagę,poniewaz niektórym zajmuje to zbyt dużo czasu, a ja nie bede tracił polowy kursu na same manewry, bo trzeba też pojezdzic trochę po ulicach.

Z jednym się moge zgodzić z @piotrkiembdg-instruktor nie może myslec za kursanta,tzn siedziec obok np na łuku i w odpowiednich momentach dyrygować-teraz obrót !- teraz odkrecaj !-kierownica w lewo, nieeee !!!, teraz w prawoooo!!! Gdzie Ty k.... jedziesz !!!!
Na egzaminie kursant jest sam i nikt mu nie pomoze.
A wiecie jak sie bawię, gdy kursant wybiera kurs rozszerzony o 10h ? Mam wtedy trochę więcej czasu.
Obok swojego łuku mam ósemkę do szkolenia na A.
Poustawiam tak tyczki, aby kursant przejechał mi tyłem chociaż pół tej ósemki.Jak rozumie jazde tyłem samochodem,to jest niezła zabawa tak z pół godzinki pojezdzić.Tutaj wszelakie sposoby na linie i tyczki psu na budę.
Generalnie na egzaminie jazda po łuku jest banalna,ale jakby było węzykiem :D ,wtedy by sie działo!
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Postprzez sankila » sobota 14 sierpnia 2010, 23:39

piotrekbgd napisał(a):nie opowiadaj mi że konieczność spoglądania przez dwa lusterka to jakichś problem:)

Lusterka nie, szyba - tak (mam "małoskrętną" szyję, więc nawet przy maksymalnym skręcie tułowia, widziałam szybę kątem jednego oka, więc bez szans na ocenę odległości.

zaraz się okaże że na zmianę pasa w ruchu miejskim też jest spoób by się nie męczyć i nie korzystać z tych paskudnych luster bocznych.

A owszem, jest - nazywa się lusterko panoramiczne; rzut oka i widzisz tył, boki, i tylko zastanawiasz się, któ wymyślił bajeczkę o "martwych punktach" :)

Wiem że liczba obrotów kierownicą wykuta na pamięc nie wymaga spoglądania gdziekolwiek

Nie wymaga spoglądania? A to się mylisz - musisz obserwować, jak się zachowuje ten konkretny samochód przy zwrocie, w locie określić czy i jaka korekta będzie potrzebna i jeszcze pilnować tej konkretnej kierownicy, żeby luzu nie złapała, bo będzie po korekcie. Całe udogodnienie "małpy", to fakt, że instruktor podał orientacyjne punkty rozpoczęcia manewru. Naprawdę jest o co kopie kruszyć?
jazdę tyłem uczyłem się sam, żeby nie traciś kursu, w ciagu 30h na palcu byłem ze dwa razy po pare minut.

i dlatego we wcześniejszym poście piszesz: "nie trzeba tłuc łuk kilkanaście godzin by go wyczuć. Czasem wystarczy 30 minut"?

BTW - nie pierwszy raz, na tym forum, obserwuję ciekawą prawidłowość: o tym, że nauka jazdy to pryszcz: "cofanie - pół godziny, zawracanie - pół godziny, parkowanie - 15 minut, wszystko inne da się wyczuć w godzinę" najwięcej gardłują ci, którzy mieli przed i w trakcie kursu dostęp do auta i jeździli lub chociaż ćwiczyli manewry. No, ale to się już do nauki nie wlicza.
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez szerszon » niedziela 15 sierpnia 2010, 00:13

sankila napisał(a): Całe udogodnienie "małpy", to fakt, że instruktor podał orientacyjne punkty rozpoczęcia manewru.
Nie znasz się :D
Łuk trzeba robic na wyczucie, tzn bez korzystania z tyczek, ani tym bardziej z linii.Masz się patrzyc w gwiazdy.
Wszelkie udogodnienia dyskwalifikują Ciebie jako kierowcę :D
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Postprzez piotrekbdg » niedziela 15 sierpnia 2010, 00:31

Wszelkie udogodnienia dyskwalifikują Ciebie jako kierowcę


Udogodnienia? Chyba wyryte schematy, bezmyślnie podane przez instruktora. I potem się czyta posty o tym że obroty się pomyliły i nie dało się dalej jechać, albo pachołek był 5 cm w lewo ustawiony.

A owszem, jest - nazywa się lusterko panoramiczne


To chyba w ciężarówce jest przydatne.


Całe udogodnienie "małpy", to fakt, że instruktor podał orientacyjne punkty rozpoczęcia manewru. Naprawdę jest o co kopie kruszyć?


Jęśli jest tak jak napisałaś w tym fragmencie to autentycznie nie ma o co. Ale jak czytam niektóre posty w tym i innym temacie to troszkę zaczynam wątpić czy dla wszystkich to tylko punkty orientacyjne.

BTW - nie pierwszy raz, na tym forum, obserwuję ciekawą prawidłowość: o tym, że nauka jazdy to pryszcz: "cofanie - pół godziny, zawracanie - pół godziny, parkowanie - 15 minut, wszystko inne da się wyczuć w godzinę" najwięcej gardłują ci, którzy mieli przed i w trakcie kursu dostęp do auta i jeździli lub chociaż ćwiczyli manewry. No, ale to się już do nauki nie wlicza.


W podstawówce też zwykle dzieci które uczą się angielskiego dodatkowo są lepsze od tych co uczą się tylko w szkole. Jeżeli ktoś nie ma dostępu do auta, nie jeździł nic wcześniej to te 30 godzin to mozę być dla niego i 2x za mało, by zblizyć się do poziomu tych co jeździli.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez sankila » poniedziałek 16 sierpnia 2010, 00:40

szerszon napisał(a):Łuk trzeba robic na wyczucie, tzn bez korzystania z tyczek, ani tym bardziej z linii.Masz się patrzyc w gwiazdy.

Coś w stylu: żeby strzelić gola, trzeba wczuc się i myśleć jak piłka? :lol:
Prawdziwy mastach kierownicy cofa z zamkniętymi oczami, powtarzając: jestem porsche, jestem porsche, jestem porsche ... :D

piotrekbgd napisał(a):obroty się pomyliły i nie dało się dalej jechać, albo pachołek był 5 cm w lewo ustawiony
.
A jakie ma inne wyjście?
Kursant cofa w ciemno, nie widząc trasy. Jego jedyne punkty odniesienia, to las tyczek, spośród których musi wyodrębnić "swoje" i według nich jechać na wyczucie, bo dopiero po wyjściu z łuku widzi linie, wyznaczające pas. Nic więc dziwnego, że każde przełożenie tyczki zmieni tor jazdy i w efekcie może zabraknąc czasu i miejsca na korektę.
Jakoś, gdy rękaw ustawiony jest wzdłuż naturalnej granicy (jak np żywopłot), to kursantom ani obroty się nie mylą, ani tyczki nie przeszkadzają.

jest - nazywa się lusterko panoramiczne
To chyba w ciężarówce jest przydatne.

Ja mówię o wstecznym panoramicznym w osobówce.

Jeżeli ktoś nie ma dostępu do auta, nie jeździł nic wcześniej to te 30 godzin to mozę być dla niego i 2x za mało, by zblizyć się do poziomu tych co jeździli.

Nie chodzi o poziom umiejętności, tylko o to, żeby ci, którzy jeździli, nie robili początkującym kursantom wody z mózgu, że "mi wystarczyła jedna godzina kursu, więc jak tobie nie wystarcza - toś głupi palant i nie nadajesz się na kierowcę"
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez piotrekbdg » poniedziałek 16 sierpnia 2010, 00:51

A jakie ma inne wyjście?
Kursant cofa w ciemno, nie widząc trasy.


Hmm, dziwne bo ja widziałem dokąd cofam. Jeżeli podczas wjazdu w kopertę przodem ustawimy się bliziutko prawej krawędzi to przy cofaniu choćbyśmy nie wiem jak się starali to wyjechać poza łuk nie zdołamy. Bo od dobrego wjazdu wprzodem w dużej mierze zależy nasz wyjazd. Gdyby na takie detale uwagę zwracali instruktorzy to ich kursanci wynieśliby z lekcji trochę więcej umiejętnośći i egzamin na placu z pewnośćią nie byłby takim "potworem".

Nic więc dziwnego, że każde przełożenie tyczki zmieni tor jazdy i w efekcie może zabraknąc czasu i miejsca na korektę.


Szczególnie jak nie jest się na nią w ogóle przygotowanym. Umijętne kontrowanie kierunku cofania często wychodzi poza plan pt: "kręcimy przy trzecim!".

Nie chodzi o poziom umiejętności, tylko o to, żeby ci, którzy jeździli, nie robili początkującym kursantom wody z mózgu, że "mi wystarczyła jedna godzina kursu, więc jak tobie nie wystarcza - toś głupi palant i nie nadajesz się na kierowcę"


Nigdy nie miałem na myśli określeń którymi zakończyłaś swój post. Każdy uczy się w innym tempie, nie każdy od razu musi wszystko umieć. Ważna bowiem w ostatecznym rozrachunku nie jest wiedza z którą przyszliśmy na kurs, ale ta z którą go opuścimy. Dlatego nie odważyłbym się potępić czyjejś niewiedzy czy braku szybkich postępów w nauce. Za to nigdy nie będę pochwalał braku chęci do tejże nauki.

Ja mówię o wstecznym panoramicznym w osobówce.


Ja rozumiem o którym mówisz i stwierdzam, że w osobówce nie jest do niczego niezbędne.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez cman » poniedziałek 16 sierpnia 2010, 10:32

sankila napisał(a):Nie chodzi o poziom umiejętności, tylko o to, żeby ci, którzy jeździli, nie robili początkującym kursantom wody z mózgu, że "mi wystarczyła jedna godzina kursu, więc jak tobie nie wystarcza - toś głupi palant i nie nadajesz się na kierowcę"

Standardowym czasem, który spędzałem z kursantami na łuku, była 1 godzina 20 minut. Około 60% kursantów wystarczał ten właśnie czas, ok. 15% potrzebowało trochę dłuższego (ok. 2 godzin), ok. 5% znacznie dłuższego (powyżej 3 godzin), ok. 20% wystarczał krótszy czas (poniżej 1 godziny). Oczywiście była to nauka cofania, a nie zapamiętywania schematów kręcenia kierownicą.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Łuk- ogromny problem....

Postprzez Geoqks » piątek 10 września 2010, 12:13

Dzisiaj kolejny raz zdawałem egzamin czyt. po raz drugi. No i mimo, iż się mało co stresowałem uśmiech na twarzy super egzaminator to i tak oblałem. Jak zwykle za ciasno pojechałem łuk. Po pierwszym przejeździe zatrzymałem się bo widziałem że walne pachołek tylnym kołem a za drugim wyjechałem za linię z prawej strony za mocny skręt ?? I niestety prawko poszło się paść na zieloną trawkę aż do 23 października kiedy będzie kolejna próba. Nie wiem czemu na placu egzaminacyjnym łuk zrobiłem już 3 razy źle a tylko raz dobrze skoro na kursie na ileś tam set przejazdów tylko 2 razy musiałem powtarzać. Może by tak wziąć jakieś lekcje z jazdy po łuku w WORD-zie jak myślicie ? Da się to w ogóle załatwić ?
Geoqks
 
Posty: 4
Dołączył(a): czwartek 19 sierpnia 2010, 21:38

Re: Łuk- ogromny problem....

Postprzez rizenn » środa 06 października 2010, 23:01

Siema. Ja miałem już trzy egzaminy. Za pierwszym razem popełniłem dość głupi błąd na mieście, szkoda gadać, natomiast za drugim i trzecim razem oblałem na łuku nie wyrabiając się i strącając lewy pachołek na końcu zakrętu. Na kursie i dodatkowych godzinach łuk robić mogę godzinami i za każdym razem mi wyjdzie, nie ma problemu, gdy pójdę na egzamin to koniec mam taki stres że szkoda słów i łuk już dwa razy nie wyszedł. Co moglibyście mi poradzić na to żebym się nie stresował tak bardzo. Nie jestem typem człowieka który mówi sobie podejdę na luzie i tak będzie, po prostu tak nie potrafię.
rizenn
 
Posty: 1
Dołączył(a): środa 06 października 2010, 22:48

Re: Łuk- ogromny problem....

Postprzez lith » czwartek 07 października 2010, 00:12

Do wyćwiczenia.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Łuk- ogromny problem....

Postprzez Pytak » czwartek 09 grudnia 2010, 16:00

Ja też niestety oblałem na łuku. :roll: Miałem dwie próby pierwszy błąd to nie "schowanie" samochodu za linią w kopercie, a drugi to wyjechałem za linię, i tutaj wam powiem co i jak to zrobiłem.

Instruktor mnie uczył tak jak dwa pachołki będę widział w szybie pasażera to mam skręcić kierownicą o pełny obrót, skręciłem ten pełen obrót i wyjechałem za linię. :hmm:

I tutaj mam pytanie czy na egzaminie te pachołki są inaczej ustawione niż na placu manewrowym w OSK. ?

Na placu wszystko mi wychodziło, następny egzamin we Wtorek i właśnie mam zamiar ponowie poćwiczyć na placu ten łuk bo jakoś mi nie wychodzi.

Co myślicie o takiej metodzie patrzenie w lusterka podczas cofania i pokonywania łuku, patrzeć w lusterka na linię i trzymać się bliżej prawej lini. :roll:
Kat. B: 22.12.2010 - Zdane
Kat. C: 21.02.2012 - Zdane
Kat. CE: 01.08.2012 - Zdane
KW 280h: 31.05.2012 - Zdane
Avatar użytkownika
Pytak
 
Posty: 58
Dołączył(a): sobota 21 listopada 2009, 21:07

Re: Łuk- ogromny problem....

Postprzez piotrekbdg » czwartek 09 grudnia 2010, 16:08

Instruktor mnie uczył tak jak dwa pachołki będę widział w szybie pasażera to mam skręcić kierownicą o pełny obrót, skręciłem ten pełen obrót i wyjechałem za linię.


Nie "nauczy" tylko "wyuczył" schematu kręcenia kierownicą.

Co myślicie o takiej metodzie patrzenie w lusterka podczas cofania i pokonywania łuku, patrzeć w lusterka na linię i trzymać się bliżej prawej lini. :roll:


Najlepiej to byłoby jakbyś nauczył się cofać, wtedy nawet konstelacja pachołków na placu nie będzie kluczowa.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Re: Łuk- ogromny problem....

Postprzez Golono » czwartek 09 grudnia 2010, 17:47

Witam!
Mam do was pytanie:
Czy ktoś z was cofając na łuku trzymał ręce na zagłówku pasażera?
Czy jeśli prawą ręką będę trzymał prawy zagłówek to egzaminator ma prawo mnie za to oblać?

Kolega właśnie tak zdawał i mówił, że egzaminator nic się nie czepiał.
Pozdrawiam :)
Golono
 
Posty: 1
Dołączył(a): czwartek 09 grudnia 2010, 17:41

Re: Łuk- ogromny problem....

Postprzez vath » czwartek 09 grudnia 2010, 21:57

Podczas jazdy do tyłu na łuku dozwolone jest obsługiwanie kierownicy jedną ręką i oparcie drugiej np. na zagłówku fotela pasażera. Tak mi przynajmniej tłumaczyli wszyscy moi instruktorzy. ; )
[13/09/10] Początek kursu
[27/09/10] Pierwsza jazda
[11/11/10] Ostatnia jazda
[10/12/10] Teoria 18/18 [+], Plac Manewrowy [+], Miasto [+]
[17/12/10] Prawo Jazdy:: Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne.
[21/12/10] Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie.
vath
 
Posty: 6
Dołączył(a): wtorek 07 grudnia 2010, 17:53

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 39 gości