lewoskręt podwójna ciągła kolizja kto ma racje?

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez athlon » wtorek 20 lipca 2010, 18:57

moje na wierzchu. Czyli wyszło jednak na to, że TRZEBA patrzeć w lusterka, zanim się ruszy kierownicą.
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez M.S. » wtorek 20 lipca 2010, 18:59

Czytając to wszystko, to włos jeży się na głowie.
Daremne mamy to prawo (i to nie tylko drogowe).
M.S.
 
Posty: 223
Dołączył(a): wtorek 20 lipca 2010, 16:10

Postprzez waldasiek » wtorek 20 lipca 2010, 21:40

sankila napisał(a):
waldasiek napisał(a):artykuł 4 krd to przepis martwy do którego nikt się nie stosuje


Przekaż pani sędzinie, że art. 4 to drogowy odpowiednik zasady domniemania niewinności - nie można wszystkich kierowców traktować jak potencjalnych przestępców, łamiących przepisy.
Art. 4 + zasada ograniczonego zaufania, to podstawa poruszania sie po drogach. Po to się zdaje egzamin na pj, żeby umieć jeździć.


Hmm... Czy zasada ograniczonego zaufania nie koliduje wlasnie z art 4 bo w tym pierwszym zaufanie nie jest wskazane a w art 4 mamy prawo liczyc/wierzyc w przepisowosc innych kierowcow.Rożnica taka tylko i chyba ĄŻ ze art4 jest w KRD a zasada nie jest pisana (jesli sie myle to prosze mnie poprawic)

Chyba że obecnie to jedno i to samo lub już mylę pojęcia...




BTW - jak wyglądała droga; czy miała dwa wyznaczone pasy w każdym kierunku, dwa pasy niewyznaczone (ale szerokie), czy standardowo - pi razy oko półtora pasa, że dwa małe się zmieszczą, ale większe to już muszą przez oś przejeżdżać. Bo z rysunku to raczej niewiele można wywnioskować.



Po jednym pasie w każdym kierunku rozdzielone znakiem p-1 podwójnej grubości oraz liniami ciągłymi.Szerokość pasa z którego skręcałem to około 3m więc na ścisłe audi golfa z prawej by wymineło zwlaszcza ze na wysokosci golfa jak stalem po prawej byl wjazd do posesji wiec obnizony kraweznik i duzo miejca również widać było przymierzanie się do manewru bo stałem przy osi jezdni z kierunkowskazem więc nie miał szans wyprzedzić mnie nie przekraczając ciągłej...


Dla zainteresowanych w przypadku wyroku skazującego odwołuje się dalej i w sumie nie tyle zeby siebie uniewinnic ale zeby uzyskac wspolwine dla drugiego uczestnika.Powod to duzo czasu i cierpliwosci oraz swego rodzaju zemsta po tym jak zobaczylem jak drugi uczestnik byl wielce oburzony ze sprawa jest w sadzie i jak sie klocil z sędziną.Nie dam mu satysfakcji spokoju zwłaszcza że koszta są orientacyjnie i tak te same.

Chciałem wziążć prawnika ale koszt 1500zl mnie przerazil więc powalczę sam.

post edytowany przez moderatora (poprawiony cytat)
Ostatnio zmieniony wtorek 20 lipca 2010, 21:46 przez waldasiek, łącznie zmieniany 1 raz
waldasiek
 
Posty: 10
Dołączył(a): środa 26 maja 2010, 14:36

Postprzez szerszon » wtorek 20 lipca 2010, 21:44

athlon napisał(a):moje na wierzchu. Czyli wyszło jednak na to, że TRZEBA patrzeć w lusterka, zanim się ruszy kierownicą.
Trzeba się patrzyć w lusterka,ale nie jest to chyba powód do dumy,ze muszę dodatkowo mysleć za bezmózgiego cfaniaczka.
Po co są w końcu te przepisy ?
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Postprzez waldasiek » wtorek 20 lipca 2010, 21:52

athlon napisał(a):moje na wierzchu. Czyli wyszło jednak na to, że TRZEBA patrzeć w lusterka, zanim się ruszy kierownicą.



Tylko jest problem bo ja spojrzalem odruchowo i w lusterku go NIE BYŁO ... ot taka ekstremalna sytuacja dość łatwa do wytłumaczenia i wyobrażenia...coś jak motocyklista który nagle Cię wyprzedza i nie wiesz skąd...

post edytowany przez moderatora (poprawiony cytat)
waldasiek
 
Posty: 10
Dołączył(a): środa 26 maja 2010, 14:36

Postprzez sankila » wtorek 20 lipca 2010, 22:43

waldasiek napisał(a):Po jednym pasie w każdym kierunku rozdzielone znakiem p-1 podwójnej grubości oraz liniami ciągłymi.Szerokość pasa z którego skręcałem to około 3m więc na ścisłe audi golfa z prawej by wymineło


To coś mi nie pasi....
Stoisz przy środku i przepuszczasz samochody z prawej.
To chyba te samochody się nie zdematerializowały, tylko dalej zajmowały ten pas. Ty ruszyłeś, gdy oba Cię minęły, wiec raczej nie odjechały 100 m.
To jakim cudem audi wymijało cały rząd samochodów od lewej, jeśli po tym (jedynym) pasie jechały 2 auta? Skakało nad nimi?
Wyglada na to, ze nie mogłeś go widzieć w lewym lusterku, bo jechał za Tobą i wyskoczył w ostatniej chwili, gdy minęły go auta, którym ustępowałeś.
Po mojemu, zasięgnij opinii biegłego i weź prawnika - nawet, gdybyś miał pożyczyć pieniądze. Sam sobie nie poradzisz z zawilościami prawnymi, a szansę na wygraną masz dużą, zważywszy na jednopasmówkę.
Pojedź w to miejsce jeszcze raz; zmierz stoperem, ile sekund mineło od ruszenia do miejsca kolizji; zmierz metrówką szerokość pasa i ładnie to wszystko rozrysuj, z autkami - tym razem trzymaj się bardziej skali. Z tym rysunkiem idziesz do biegłego i prawnika - łatwiej Ci będzie tłumaczyć sytuację.
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez DEXiu » środa 21 lipca 2010, 18:49

waldasiek napisał(a):Hmm... Czy zasada ograniczonego zaufania nie koliduje wlasnie z art 4 bo w tym pierwszym zaufanie nie jest wskazane a w art 4 mamy prawo liczyc/wierzyc w przepisowosc innych kierowcow.Rożnica taka tylko i chyba ĄŻ ze art4 jest w KRD a zasada nie jest pisana (jesli sie myle to prosze mnie poprawic)

Tak ściślej rzecz ujmując, to właśnie art. 4 PoRD wyraża ową zasadę ograniczonego zaufania (tak to się potocznie określa) :)

Walcz dalej. Jestem po Twojej stronie (jak wielu innych) :wink:
DEXiu
 
Posty: 1093
Dołączył(a): wtorek 12 czerwca 2007, 17:17
Lokalizacja: Jaworzno

Postprzez qwer0 » środa 21 lipca 2010, 20:31

A nie mowilem kiedys tam w innym watku, ze takie akcje tak sie koncza. Nikt nie wierzyl :P

Mialem do czynienia z wieloooma takimi zdarzeniami.

Mieszkam przy DK 82, na samym poczatku mojej miejscowosci stoi zakaz wyprzedzania, odwolany dopiero przy wyjezdzie, przez cala miejscowosc ciagnie sie linia podwojna ciagla, teren zabudowany, oprocz tego jeszcze dodane ograniczenie do 50 nad tablica (chyba zeby podkreslic powage sytuacji), ostrzegawczy o niebezpiecznych zakretach i ostrzegawczy o wypadkach, ktore maja tutaj czesto miejsce. Caly taki zestaw mijamy na odcinku pierwszych x set metrow od miniecia tablicy z nazwa miejscowosci.

Teren bardzo poje%$^&, duze zakrety, wzniesienia, pagorki, no i nawet w tak poje%$^&* miejscu mozna skrecic w lewo na posesje, bo pozwalaja na to krotkie, grube linie przerywane.

Tego typu kolizji mamy tutaj kilkanascie w roku.

Niestety zawsze konczylo sie wina skrecajacego.

Brak wiarygodnego swiadka, brak nagrania (no bo skad?) aby udowodnic, ze wina niekoniecznie jest po naszej stronie, ze np baran zaczal wyprzedzac w momencie gdy my juz skrecalismy. Jak to udowodnic? Ja ze swojej strony robie wszystko, aby uniknac uderzenia w moje drzwi, bo to ja wyjde na tym najgorzej, lookam w lusterka.

No ale nie kazdy chyba doswiadczyl takich akcji i nie kazdy looka w lusterka w takich miejscach, uwazaja, ze jak jest 50, jest zabudowany, jest zakaz, jest linia, jest zakret to nie znajdzie sie nikt, co bedzie w takim miejscu wyprzedzal. Blad, kolizji/wypadkow w tym miejscu jest cala masa, po naszych drogach jezdzi pelno bezmozgich kierowcow.

Oczywiscie, ze zdarzaja sie przypadki, ze ewidentnie wina jest skrecajacego. Ktos mimo zakazu itd wyprzedzal, ale manewr rozpoczal duzo wczesniej, mozna byloby uniknac zderzenia. Ale jest tez cala masa akcji, gdzie skrecajacy nie ma mozliwosci zrobic czegokolwiek. Ja tutaj bym pociagnal do odpowiedzialnosci tego, co w ten sposob zaprojektowal te droge, ale mniejsza o to.
Zawsze obrywal skrecajacy, kilka przypadkow skonczylo sie w sadzie, bo sie jeden czy drugi sasiad nie zgadzal z policjantem. No ale sprawa zawsze konczyla sie na niekorzysc skrecajacego.
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez szerszon » środa 21 lipca 2010, 22:21

qwer0 napisał(a):...ale sprawa zawsze konczyla sie na niekorzysc skrecajacego.
Dla mnie takie decyzje sądu są chore.Jak mozna karać jadącego prawidlowo ,a wybielać winnego.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Postprzez bac » środa 21 lipca 2010, 23:41

Dla mnie też.
Na szczęście jest światełko sprawiedliwości w tunelu (s. 9).
bac
 
Posty: 589
Dołączył(a): poniedziałek 16 lutego 2009, 12:58

Postprzez szczepan1990 » czwartek 22 lipca 2010, 00:09

Proponuję zapoznać się z wyrokiem Sądu Najwyższego - Izba Karna z dnia 8 marca 2006 r. IV KK 416/2005, którego fragment uzasadnienia brzmi: "Na kierowcy zamierzającym wykonać manewr zmiany kierunku jazdy w lewo, ciąży nie tylko obowiązek zawczasu i wyraźnego zasygnalizowania tego manewru oraz baczenia, aby nie spowodował on zajechania drogi pojazdowi jadącemu z kierunku przeciwnego, ale także w zależności od okoliczności, wynikający z zasady szczególnej ostrożności (art. 22 ust. 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 roku - Prawo o ruchu drogowym, tekst jednolity: Dz. U. 2005 r. Nr 108 poz. 908 ze zm.), obowiązek upewnienia się, przez spojrzenie w lusterko wsteczne lub boczne, czy znajdujący się za nim pojazd nie uniemożliwia bezpiecznego wykonania tego manewru."
szczepan1990
 
Posty: 22
Dołączył(a): piątek 09 lipca 2010, 00:52

Postprzez Zonaimad » czwartek 22 lipca 2010, 01:15

Jeszcze trochę a każą nam się upewniać, czy aby pieszy idący spokojnie chodnikiem nie jest chorym psychicznie samobójcą, który zaraz rzuci się nam pod koła.
Zonaimad
 
Posty: 964
Dołączył(a): czwartek 04 czerwca 2009, 18:48

Postprzez cman » czwartek 22 lipca 2010, 09:54

szczepan1990 napisał(a):Proponuję zapoznać się z wyrokiem Sądu Najwyższego - Izba Karna z dnia 8 marca 2006 r. IV KK 416/2005...

A ja proponuję zapoznać się z wyrokiem Sądu Najwyższego z dnia 1 grudnia 2005 r., III KK 151/05 ( http://www.sn.pl/orzecznictwo/bpk/0601/2006-01.pdf s. 9) i glosą do wyroku z 8 marca 2006 r. ( http://www.ies.krakow.pl/wydawnictwo/pr ... fanski.pdf ).
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez M.S. » czwartek 22 lipca 2010, 10:09

W sprawie, w której zapadł glosowany wyrok, sytuacja jest o tyle prosta, że w skręcającego w lewo uderzył pojazd dokonujący manewru wyprzedza-nia, mimo że pasy ruchu oddzielała linia ciągła i w związku z tym nie było w ogóle konieczne interesowanie się tym pasem ruchu, bowiem nie powinien znajdować się na nim żaden pojazd, jadący w tym samym kierunku co doko-nujący skrętu przez jego wykonaniem. W tych warunkach pogląd Sądu Naj-wyższego jest tym bardziej nie do przyjęcia.


Czy coś z tego komentarza wynika? Czy jednak orzeczenie sądu jest najważniejsze?
M.S.
 
Posty: 223
Dołączył(a): wtorek 20 lipca 2010, 16:10

Postprzez szczepan1990 » czwartek 22 lipca 2010, 23:36

cman napisał(a):
szczepan1990 napisał(a):Proponuję zapoznać się z wyrokiem Sądu Najwyższego - Izba Karna z dnia 8 marca 2006 r. IV KK 416/2005...

A ja proponuję zapoznać się z wyrokiem Sądu Najwyższego z dnia 1 grudnia 2005 r., III KK 151/05 ( http://www.sn.pl/orzecznictwo/bpk/0601/2006-01.pdf s. 9) i glosą do wyroku z 8 marca 2006 r. ( http://www.ies.krakow.pl/wydawnictwo/pr ... fanski.pdf ).


Przecież wyrok o sygn. podanej przeze mnie zapadł później, z czego jasno wynika, że linia orzecznictwa się zmienia. A glosa? W zasadzie nic nie znaczy. Oczywiście u nas nie ma prawa precedensowego, więc żaden sąd nie jest zobowiązany do wydawania wyroku zgodnego z wyrokiem SN (jednak najczęściej tak się dzieje).
szczepan1990
 
Posty: 22
Dołączył(a): piątek 09 lipca 2010, 00:52

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 67 gości