Cman:
Ma prawo liczyć, że pieszy przestrzega przepisów,
art. 4 - chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania.
A co niby miałoby na to wskazywać na przejściu dla pieszych?
O ile tezę, że:
BlueDevil:
mozesz jechac nawet jezeli pieszy bedzie juz na twoim przejsciu, byle by nie spowodowac zeby sie zatrzymal, zwolnil lub przyspieszyl kroku
da się jako tako obronić mając pieszego schodzącego (opuszczającego) przejście, to nie widzę możliwości obrony w sytuacji, gdy pieszy porusza się w stronę samochodu.
Wyraz "mógłby" ma w tym przypadku zasadnicze znaczenie - przepis zakłada, że pieszy może zawsze podjąć decyzję o "przyspieszeniu, zwolnieniu, zatrzymaniu", ale też wcale nie musi do tego dojść. Nie ma to więc znaczenia, czy się np. zatrzyma na widok wjeżdżającego na przejście pojazdu... czy nie. Mógłby - ale tego nie zrobił.
I za to - zresztą słusznie - oblewają egzaminatorzy.
Kto chce niech przetestuje na własnej skórze podczas egzaminu i wjedzie na przejście w sytuacji, gdy pieszy znajduje się na nim i "nie spowoduje zeby sie zatrzymal, zwolnil lub przyspieszyl kroku"; w sumie niewiele go to skrobnie po kieszeni :).
Moi kursanci to wiedzą, a jak który zapomni - zawsze ma następną szansę poprawienia się.