bac napisał(a):Czy jeśli na moim wlocie byłby znak "droga z pierwszeństwem", też byłaby moja wina? Tak czy nie?
sankila napisał(a):Co w tekście "jedziesz według znaków" jest niezrozumiałe?
Masz znak pierwszeństwa, to jedziesz pierwszy. Jeżeli dojdzie do kolizji z powodu"skradzionego" znaku podporządkowania, to tamten kierowca ukarany zostanie za niezachowanie szczególnej ostrożności przy wjeździe na skrzyżowanie, pokryje Twoje szkody ze swojego ubezpieczenia, a potem wystąpi o odszkodowanie do zarządcy dróg, z powodu nieprawidłowego oznakowania.
Rozumiem, że to takie rozwlekłe "nie".
W pierwszym przypadku jedziemy drogą główną, wjeżdżamy na
prawidłowo oznakowane skrzyżowanie (znakiem D-1), wiedząc, że na wlotach poprzecznych jest "ustąp", a w nasz prawy bok wjeżdża pojazd, bo "ustąp" został skradziony. W tym przypadku
nie jesteśmy winni.W drugim przypadku jedziemy drogą główną, ale niestety jest to (bardzo powszechne!)
skrzyżowanie oznakowane nieprawidłowo, na którym brakuje znaków D-1. Wjeżdżamy na skrzyżowanie, wiedząc, że na wlotach poprzecznych jest "ustąp", a w nasz prawy bok wjeżdża pojazd, któremu skradziono "ustąp".
W tym przypadku jesteśmy winni.Jedyną różnicą między tymi dwoma skrzyżowaniami jest "obecność albo nieobecność znaku D-1", co jest równoważne z "prawidłowo albo nieprawidłowo oznakowane skrzyżowanie". Widać tutaj prostą implikację: jeżeli skrzyżowanie jest nieprawidłowo oznakowane, to wtedy jestem winny kolizji.
I dlatego właśnie warto się na to powołać.sankila napisał(a):3 000 000 skrzyżowań x 0,1 km x 2 = 600 000 km dziennie. Masz mój szacun
Dokładnie to miałem na myśli! Ty też masz mój szacun! :?
Zmieniłem, żeby już nie było żadnych wątpliwości.