Kolizja drogowa, czy aby na pewno moja wina?

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez sankila » niedziela 02 maja 2010, 00:38

sjakubowski napisał(a):Co w przypadku, jak z jednego A-7 zniknęła by tabliczka T, bo ją wandale ukradną? Co robić?

Zgłosić do wydziału ruchu, że ją skradziono.
A jak jechać?
Oczywiscie, że jak z A7! Liczą się znaki, które widzisz! I to do nich się musisz zastosować.

Załużmy hipotetyczną sytuację, że na "skrzyżowaniu kukizka" na wszystkich wlotach były T, a na drodze kukizkowej i mercedesowej drodze A7 i T (wg tych znaków kukizek miałby pierwszeństwo przed mercedesem). Dzień przed wypadkiem wandale ukradli z drogi mercedesowej cały słup ze znakami, z drogi kukizkowej zerwali tylko tabliczkę T, zostawiając A7.
No i mamy wypadek, które z nich zostanie pociągnięte do odpowiedzialności?
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez bac » niedziela 02 maja 2010, 00:57

sankila napisał(a):Oczywiscie, że jak z A7! Liczą się znaki, które widzisz! I to do nich się musisz zastosować.

Jakie jest więc Twoje zdanie na temat skrzyżowań, którym poświęcony jest wątek, o którym wspomniałem?
Czy, nie mając żadnych znaków, powinno się na nich ustępować pojazdowi z prawej, mającemu "ustąp pierwszeństwa"?
bac
 
Posty: 589
Dołączył(a): poniedziałek 16 lutego 2009, 12:58

Postprzez sankila » niedziela 02 maja 2010, 01:43

bac napisał(a):Jakie jest więc Twoje zdanie na temat skrzyżowań, którym poświęcony jest wątek, o którym wspomniałem?
Czy, nie mając żadnych znaków, powinno się na nich ustępować pojazdowi z prawej, mającemu "ustąp pierwszeństwa"?

Jeśli Ty widzisz, że on ma trójkąt, to on też go widzi i wie, co oznacza.
Jeśli nie jesteś pewny, czy on go ma - ustąp. Lepiej stracić 10 sek. na skrzyżowaniu niż 10 tygodni na bieganiu po ubezpieczycielach :)
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez bac » niedziela 02 maja 2010, 01:54

Jeśli Ty widzisz, że on ma trójkąt, to on też go widzi i wie, co oznacza.
Jeśli nie jesteś pewny, czy on go ma - ustąp.

Nie widzę jego trójkąta (bo jest zasłonięty), ale jestem pewny, że tam jest, bo to skrzyżowanie pod moim domem i przejeżdżam tamtędy dwa razy dziennie. Co wtedy?
bac
 
Posty: 589
Dołączył(a): poniedziałek 16 lutego 2009, 12:58

Postprzez sankila » niedziela 02 maja 2010, 02:30

W realu to na 100 % pojechałabym na pamięć :D , ale "forumowo poprawnie" zwracam Ci uwagę, że po Twoim wyjeździe z domu, jakiś wandal mógł ten znak przewrócić. Gdyby doszło do kolizji, zostałbyś obciążony winą. Tamten kierowca, zgodnie z prawdą, wykazałby, że nie widział znaku ustąp pierwszeństwa, więc pojechał "na prawą rekę". Ty nie miałbyś nic na swoja obronę, bo "panie władzo, wczoraj jeszcze był" nie podziała.
Reasumując: nie widzisz - nie jedziesz! :)
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez bac » niedziela 02 maja 2010, 02:45

zwracam Ci uwagę, że po Twoim wyjeździe z domu, jakiś wandal mógł ten znak przewrócić.

Na każdym skrzyżowaniu mam się z tego powodu profilaktycznie zatrzymywać i ustępować tym z prawej? Jak często wandale przewracają znaki u Ciebie?

Gdyby doszło do kolizji, zostałbyś obciążony winą. Tamten kierowca, zgodnie z prawdą, wykazałby, że nie widział znaku ustąp pierwszeństwa, więc pojechał "na prawą rekę".

To, że ten jeden kierowca nie jest winnym kolizji, nie oznacza automatycznie, że winnym jest ten drugi.
Czy jeśli na moim wlocie byłby znak "droga z pierwszeństwem", też byłaby moja wina?
bac
 
Posty: 589
Dołączył(a): poniedziałek 16 lutego 2009, 12:58

Postprzez sankila » niedziela 02 maja 2010, 15:56

bac napisał(a):Na każdym skrzyżowaniu mam się z tego powodu profilaktycznie zatrzymywać i ustępować tym z prawej?

Nie na każdym, tylko tam, gdzie nie ma znaków.

Nie potrzebuję wandali, przewracających znaki. Wrocław jest totalnie rozkopany i zmiany organizacji ruchu są na porządku dziennym: wczoraj jechałam prosto a dzisiaj wyczyniam łamańce po zatoczkach autobusowych; tam gdzie zawsze miałam pierwszeństwo, teraz muszę czekać. Trzeba pilnować znaków i tyle.

To, że ten jeden kierowca nie jest winnym kolizji, nie oznacza automatycznie, że winnym jest ten drugi.
Czy jeśli na moim wlocie byłby znak "droga z pierwszeństwem", też byłaby moja wina?

Winny jest kierowca, który nie zastosował się do znaków (lub ich braku).
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez bac » niedziela 02 maja 2010, 17:59

sankila napisał(a):Nie na każdym, tylko tam, gdzie nie ma znaków.

Czyli na jakichś kilku milionach skrzyżowań, rozmieszczonych średnio co kilkadziesiąt/kilkaset metrów.
Każdy kierowca mija takie skrzyżowanie kilka (-naście, -dziesiąt, -set) razy dziennie.

sankila napisał(a):Winny jest kierowca, który nie zastosował się do znaków (lub ich braku).

Ok, ale odpowiedz, póki co, na moje pytanie:
bac napisał(a):Czy jeśli na moim wlocie byłby znak "droga z pierwszeństwem", też byłaby moja wina?

Tak czy nie? Jak uważasz?
Ostatnio zmieniony niedziela 02 maja 2010, 23:50 przez bac, łącznie zmieniany 1 raz
bac
 
Posty: 589
Dołączył(a): poniedziałek 16 lutego 2009, 12:58

Postprzez sankila » niedziela 02 maja 2010, 21:54

bac napisał(a):Czyli na jakichś kilku milionach skrzyżowań, rozmieszczonych średnio co kilkadziesiąt/kilkaset metrów, mijanych dwa (trzy, cztery, ...) razy dziennie każde.

3 000 000 skrzyżowań x 0,1 km x 2 = 600 000 km dziennie. Masz mój szacun :P

Jest jeden sposób pokonywania skrzyżowań: podjeżdżasz i patrzysz, co pokazuje policjant, kierujący ruchem; nie ma policjanta - to jedziesz według sygnalizacji świetlnej; nie ma sygnalizacji - jedziesz według znaków; nie ma znaków - jedziesz wg reguły prawej ręki; czyli przepuszczasz tych z prawej, jedziesz przed tymi z lewej. I tak na każdym skrzyżowaniu: pierwszym, dziesiątym i setnym.

bac napisał(a):Czy jeśli na moim wlocie byłby znak "droga z pierwszeństwem", też byłaby moja wina?

Co w tekście "jedziesz według znaków" jest niezrozumiałe?

Masz znak pierwszeństwa, to jedziesz pierwszy. Jeżeli dojdzie do kolizji z powodu"skradzionego" znaku podporządkowania, to tamten kierowca ukarany zostanie za niezachowanie szczególnej ostrożności przy wjeździe na skrzyżowanie, pokryje Twoje szkody ze swojego ubezpieczenia, a potem wystąpi o odszkodowanie do zarządcy dróg, z powodu nieprawidłowego oznakowania.

Żeby nie było: nawet, gdy masz pierwszeństwo, policja może uznać twoją współwinę i dołożyć mandat, jeśli stwierdzi, że np. nie zachowałeś należytej ostrożności.
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez bac » niedziela 02 maja 2010, 23:38

bac napisał(a):Czy jeśli na moim wlocie byłby znak "droga z pierwszeństwem", też byłaby moja wina? Tak czy nie?

sankila napisał(a):Co w tekście "jedziesz według znaków" jest niezrozumiałe?
Masz znak pierwszeństwa, to jedziesz pierwszy. Jeżeli dojdzie do kolizji z powodu"skradzionego" znaku podporządkowania, to tamten kierowca ukarany zostanie za niezachowanie szczególnej ostrożności przy wjeździe na skrzyżowanie, pokryje Twoje szkody ze swojego ubezpieczenia, a potem wystąpi o odszkodowanie do zarządcy dróg, z powodu nieprawidłowego oznakowania.

Rozumiem, że to takie rozwlekłe "nie".

W pierwszym przypadku jedziemy drogą główną, wjeżdżamy na prawidłowo oznakowane skrzyżowanie (znakiem D-1), wiedząc, że na wlotach poprzecznych jest "ustąp", a w nasz prawy bok wjeżdża pojazd, bo "ustąp" został skradziony. W tym przypadku nie jesteśmy winni.

W drugim przypadku jedziemy drogą główną, ale niestety jest to (bardzo powszechne!) skrzyżowanie oznakowane nieprawidłowo, na którym brakuje znaków D-1. Wjeżdżamy na skrzyżowanie, wiedząc, że na wlotach poprzecznych jest "ustąp", a w nasz prawy bok wjeżdża pojazd, któremu skradziono "ustąp". W tym przypadku jesteśmy winni.

Jedyną różnicą między tymi dwoma skrzyżowaniami jest "obecność albo nieobecność znaku D-1", co jest równoważne z "prawidłowo albo nieprawidłowo oznakowane skrzyżowanie". Widać tutaj prostą implikację: jeżeli skrzyżowanie jest nieprawidłowo oznakowane, to wtedy jestem winny kolizji.
I dlatego właśnie warto się na to powołać.

sankila napisał(a):3 000 000 skrzyżowań x 0,1 km x 2 = 600 000 km dziennie. Masz mój szacun

Dokładnie to miałem na myśli! Ty też masz mój szacun! :?
Zmieniłem, żeby już nie było żadnych wątpliwości.
bac
 
Posty: 589
Dołączył(a): poniedziałek 16 lutego 2009, 12:58

Postprzez sankila » poniedziałek 03 maja 2010, 02:32

Ad 1 - w większości przypadków - tak
Ad 2 - nie
Nie mając na swoim wjeździe znaku D1, nie masz podstaw do przyjęcia "ustępów" na pozostałych wjazdach, o ile ich nie widzisz. Twoja osobista znajomość terenu nie ma najmniejszego znaczenia.
Ad 3 - nie (konsekwencja Ad 2)
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez bac » poniedziałek 03 maja 2010, 11:56

sankila napisał(a):Nie mając na swoim wjeździe znaku D1, nie masz podstaw do przyjęcia "ustępów" na pozostałych wjazdach, o ile ich nie widzisz. Twoja osobista znajomość terenu nie ma najmniejszego znaczenia.

Czy masz coś na poparcie swoich słów? Jakiś paragraf? Precedens?
Jeśli tak (czego bardzo bym chciał), to Kukizek rzeczywiście nie miałby szans, ale w zamian moglibyśmy rozpocząć drogową rewolucję domagając się w końcu prawidłowego oznakowania milionów skrzyżowań i postawienia milionów brakujących znaków D-1.
bac
 
Posty: 589
Dołączył(a): poniedziałek 16 lutego 2009, 12:58

Postprzez sankila » poniedziałek 03 maja 2010, 14:26

Paragraf? masz jeden i podstawowy: kierowca dostosowuje się do znaków na drodze.
Precedensy? - wszystkie sprawy, w których obwiniony udowodnił, że nie widział znaku (starta linia, znak zasłonięty przez krzaki) kończyły się zwolnieniem od zarzutu. Wszystkie sprawy, w których obwiniony tłumaczył się zmianą organizacji ruchu (ten znak zawsze tu stał/nigdy go tu nie było) kończyły się uznaniem winy.

Gdyby Kukizek tłumaczył się, że nie widział mercedesa, dopóki nie wjechał na drogę główną, bo krzaki były rozrośnięte, lustro ustawione nieprecyzyjnie, itp. - miałby dość duże szanse, bo skrzyżowanie jest naprawdę paskudne. Ustalając samozwańczo przebieg skrzyżowania -strzelił sobie w stopę.
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez bac » poniedziałek 03 maja 2010, 15:50

sankila napisał(a):Paragraf? masz jeden i podstawowy: kierowca dostosowuje się do znaków na drodze.

Zgadzam się z Tobą w pełni.
Więc do którego znaku Kukizek się, według Ciebie, nie zastosował?

sankila napisał(a):Precedensy? - wszystkie sprawy, w których obwiniony udowodnił, że nie widział znaku (starta linia, znak zasłonięty przez krzaki) kończyły się zwolnieniem od zarzutu. Wszystkie sprawy, w których obwiniony tłumaczył się zmianą organizacji ruchu (ten znak zawsze tu stał/nigdy go tu nie było) kończyły się uznaniem winy.

Chodzi mi o konkretną sytuację: droga z pierwszeństwem bez D-1 i A-7 na drodze podporządkowanej.
bac
 
Posty: 589
Dołączył(a): poniedziałek 16 lutego 2009, 12:58

Postprzez sankila » poniedziałek 03 maja 2010, 16:58

bac napisał(a):Więc do którego znaku Kukizek się, według Ciebie, nie zastosował?

Miał tylko jeden - A7

Chodzi mi o konkretną sytuację: droga z pierwszeństwem bez D-1 i A-7 na drodze podporządkowanej.


Napisz do kukizka, a póki co, poszukaj gdzieś tu:
http://grupaimage.pl/?s=prd
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 43 gości