Witam wszystkich :D
Po przeczytaniu chyba wszystkich postów, postanowiłam w końcu się wypowiedzieć o swoich egzaminach.. gdyż w końcu zdałam! :D
6.10.2009 placyk (-) miasto (-)
8.10.2009 placyk (-) miasto (-)
14.10.2009 placyk (+) miasto (-)
18.11.2009 placyk (+) miasto (-)
10.03.2010 placyk (+) miasto (+)
Wyczekuje kiedy będę mogła odebrać Prawko ;DDD
Egzamin miałam na Smutnej. W sumie to aż 5 egzaminów ;P
Pierwsze podejście:Toyota Yaris. W ogóle nie wiem co ja tam wyprawiałam na tym rękawie, stres mnie tak ogarnął ze cale ręce mi się trzęsły i nawet nie pamiętam jak ja to zrobiłam ze pachołek zajrzał mi przez okno ;P wiec oczywiście wiem ze to ja zawaliłam no ale trudno ;P
Drugie podejście: Opel Corsa. Szanowny pan egzaminator uznał ze najechałam na linie na rękawie wiec powtórzyłam rękaw po czym uznał ze przejechałam pachołek i następnie kazał wysiąść i żebym sama zobaczyła, no to zaczęłam poszukiwania tego przejechanego pachołka no ale były bezskutecznie ;P w końcu pokazał który i zdębiałam... stal nieruszony... no ale cóż, powiedział ze miałam wyłączona kamerę na tył samochodu.. wiec odwołanie było by jak walka z wiatrakami... no cóż.. na maksa wściekła poszłam wyznaczyć kolejny egzamin...
Trzecie podejście: Toyota Yaris. Rękaw zaliczony ale z poprawa bo niby najechałam nieco na linie... Później górka bez problemu. I ruszamy na miasto... Nie pamiętam jaka trasa jechałam bo to było dość dawno temu ;P Pamiętam ze miałam hamowanie do wyznaczonego miejsca, parkowanie prostopadle przodem, zawracanie i strasznie dyzo po ciasnych uliczkach jeździłam.. no tragedia.. no ale już powoli wracaliśmy do WORD-u gdzie nagle na skrzyżowaniu poległam.. tzn szanowny pan z taxowki uznał ze bez kierunkowskazu skręci sobie w ta stronę co ja.. Tzn od początku on jechał po drodze z pierwszeństwem ale droga ta łamała się w lewo, wiec skoro stałam już tam z 5 min i zobaczyłam ze mam okazje skręcić w prawo, bo taxowka była już przy samym skrzyżowaniu bez kierunkowskazu wiec uznałam ze jedzie prosto lub ewentualnie po drodze z pierwszeństwem, wiec zaczęłam sobie skręcać.. po czym zajechała mi drogę skręcając w ta sama stronę co ja i wyszło na to ze wymusiłam pierwszeństwo... no cóż.. tak właśnie inni kierowcy szanują Lki na drodze nie mówiąc już o egzaminie... ;/ No i wiadomo egzamin przerwany, kazał mi się zatrzymać na parkingu dalej i spokojnie długo omawialiśmy drobne błędy, tłumaczył mi wszystko, podwiózł mnie nawet na autobus...Egzaminator bardzo w porządku pan Sławomir R. pozdrawiam serdecznie :) No i niestety był to trzeci egzamin... wiec musiałam wykupić dodatkowe 5 godzin...
Czwarte podejście: Opel Corsa (coś na zmianę miałam te samochody :P) Zobaczyłam egzaminatora i wiedziałam ze nie zdam ;P Pokazywałam coś pod maska no i trzasnęłam nią żeby zamknąć, wsiadam do auta.. Nagle wola mnie egzaminator.. Ze maska nie zamknięta, zdziwiłam się, zamknęłam zatem drugi raz i to samo... Trzeci raz próbuje i nie mogę... Drugi egzaminator stal w tej takiej budce przy rękawie i się śmiał.. No cóż.. We dwóch podeszli zamknąć maskę bo sam nie mógł... W takim stanie miałam auto... Na rękawie jadąc na tej 1 myślałam ze zaraz zgaśnie auto.. tak się biedne dusiło.. eh no ale rękaw zaliczyłam od razu. Później górka, wystrzeliłam nieźle z niej bo w ogóle nie szlo wyczuć tego auta... No i omówienie zasad wydawania poleceń na mieście i jedziemy... Hm wyjeżdżam z bramy a tak pewna pani chciała wjechać, no ale ewidentnie to ja mam pierwszeństwo jako wyjeżdżająca z bramy... No ale cóż.. egzaminator dal po hamulcach zupełnie nie wiem czemu, ta pani se zboku czekała a ja troszkę w bok jadąc byłam dość daleko od niej.. No ale jakimś cudem egzamin przerwany... Powód? Powiedział mi ze zbyt szerokim lukiem chciałabym wejść w zakręt, no ale na logikę, byłam dopiero na wysokości tego parkingu przed WORDem i po za tym trochę na skos jechałam, wiec bym powiedziała ze luk mi się zmniejszał... no ale dla mnie to nie było żadne uzasadnienie... Zaś na tym arkuszu przebiegu egzaminu napisał ze nie ustąpiłam pierwszeństwa podczas włączania się do ruchu drogowego - co groziło kolizja... Zupełnie nie rozumiem uzasadnienia, zgupiałam po tym egzaminie bardzo... Choć ze może i dobrze ze nie wyjechałam tym nieco rozwalonym samochodem na miasto... Później się dowiedziałam ze wysiadł w nim akumulator;P Odwołać się tez nie poszłam bo niestety nie miałam jak wziąć wolnego ;/ No i dałam sobie spokój z egzaminami.. odpuściłam...
Po 3,5 miesiąca przerwy w jeżdżeniu, wykupiłam sobie 6 godzin na przypomnienie jak się jeździ ;P od razu przyznam ze jeździło mi się dużo lepiej niż wcześniej... Jakbym sobie wszystko ładnie poukłada i przyswoiła... niczego nie robiłam schematycznie, tylko kurcze na wyczucie, fajne uczucie ;D no i wyznaczyłam sobie egzamin na 10.03.2010..
Piąte podejście: Toyota Yaris. Egzaminatora jak zobaczyłam momentalnie stres odszedł, młody, wesoły, uśmiechnięty pan... No to przystąpiłam do egzaminu... Pod maska miałam pokazać gdzie się sprawdza płyn hamulcowy... I światła cofania, sam pan Michał zaproponował że ja włączę wsteczny bieg a on sprawdzi.. no OK ;D ruszyłam, rękaw bezbłędnie, górka bez problemu. Następnie bez postoju od razu na miasto... Pojechałam prosto Smutna i w prawo na Pałki. Następnie na najbliższym możliwym skrzyżowaniu zawracanie, wiec z powrotem wracałam Pałki do Ronda solidarności tzn skręcałam przed rondem w Źródłową i tam jechałam z pierwszeństwem i od razu w Wierzbową w prawo i od razu w prawo znów w Źródłową... wiec trochę się tam nakręciłam i strasznie uważałam żeby tam nie najechać na ciągła bo jakoś wąsko tam ;P następnie znak STOP, przez to słońce nic nie widziałam, ale jakoś wyjechałam i znów do Pałki ale w lewo tym razem.. Następnie na światłach w prawo w Telefoniczną i w prawo w Matejki prosto do Pomorskiej, i w Pomorską w prawo, strasznie ciężko było mi wyjechać... No ale się udało po kilku dłuższych chwilach.. Następnie w lewo w Lumumby i tam miałam jechać prosto, jakoś wyszłam z opresji bo tam ten krótki fragment przechodzi w dwukierunkową i nieraz widziałam jak egzaminy się tam plątały no i niestety... ale jakoś pojechałam... Później prosto do końca w Styrską w prawo i od razu w bramie po lewo zawracanie na trzy... i z powrotem Styrską i zaraz jest po prawej wjazd na parking, tam wjechałam i parkowałam prostopadle przodem, następnie wyjazd w prawo i do Tamka w prawo i w lewo w Doły, tam miałam hamowanie do wyznaczonego miejsca i następnie w prawo w Smutną... nie dowierzałam... wtedy już egzaminator wyciągnął ten arkusz i aż bałam się podglądać co tam robi... no nic jadę dalej, następnie w lewo w bramę WORDu i parkowanie skośne przy rękawach. Cisza.. Miałam zabezpieczyć auto i czekać.. po czym słyszę wynik egzaminu POZYTYWNY, zdała Pani.. Aż normalnie łzy mi się cisnęły do oczu ;D Ogólnie egzaminator wydawał bardzo jasne polecenia, nic nie utrudniał :) Ogólnie jestem bardzo zadowolona z przebiegu egzaminu z panem Michałem M. i pozdrawiam go bardzo serdecznie :D
Zatem naprawdę, jeździjcie na luzie, myślcie że obok siedzi nowy instruktor, zero stresu i na pewno jeśli nie zrobicie głupiego błędu to zdacie bez problemu. Mnie takie myślenie pomogło i zdałam bez żadnego błędu :)
Pozdrawiam wszystkich kierowców ;D do zobaczenia gdzieś na drodze ;D