Hej wszystkim, wczoraj nie zdałam po raz 3. Jestem tak zdenerwowana tym faktem, gdyż czuje się pokrzywdzona i zastanawiam się czy nie pisać odwołania. Oto jak wyglądał egzamin, proszę was o ocenę tej sytuacji:
Placyk zaliczyłam bezbłędnie. Po wyjeździe z Wordu egzaminator kazał mi od razu zaparkować prostopadle na parkingu przy budynku. Zrobiłam to super (zadowolona z siebie bo miewałam z tym problemy). Jednak on do mnie powtarzamy manewr, ja zdziwiona ale ok, byłam pewna ze w tym samym miejscu a on do mnie proszę jechać dalej to ja jadę a on do mnie tutaj tutaj za czerwonym samochodem, więc zestresowana zatrzymałam się jak mnie uczyli że klamka od jego drzwi na linii, która wyznacza miejsce na parkingu i zaczęłam wykręcać, ale niestety nie udało się i zahamowałam w tym samym czasie co on, gdyż mogłam uderzyć w auto obok. Nie wspomnę o tym. iż samochody między którymi parkowałam były źle ustawione ( nie między liniami a byle jak, bo kto na to patrzy gdy już zda:/). Egzaminator powiedział ze po co się zatrzymuje, że utrudniam ruch i mogłam do kolizji doprowadzić. Mój instruktor powiedział, że jest zawsze możliwość zatrzymania się przed parkowaniem i to żaden błąd. Ponadto czy polecenie nie było wydane za późno? I teraz nie wiem co robić. W sumie co mi szkodzi odwołać się. Uważam, że jego polecenie o ponownym parkowaniu było niesłuszne i bezpodstawne. Co wy o tym myślicie?