Ok, wyjaśniam.
Numero uno.
LINK DO SKRZYŻOWANIA
Jedziemy od zachodniej strony (ul. Krzywoustego) i chcemy się dostać na wschodnią. Na ul. Krzywoustego jedziemy prawym pasem i po skręcie zajmujemy środkowy. Oczywiście "wszystkie znaki na niebie i ziemi" nas wcześniej informują o tym, że z ulicy Krzywoustego można skręcić tylko w prawo.
Zwei.
LINK DO SKRZYŻOWANIA
Jedziemy od strony wschodniej i skręcamy w lewo w stronę południową. Po stronie wschodniej dwa pasy do skrętu w lewo i jeden pas do skrętu w prawo. Oczywiście sygnalizatory S-3.
Tri.
Tego chyba nigdzie nie trzeba szukać. Takich sytuacji jest bardzo dużo.
Cztery.
Tutaj przyznam, że jest to sytuacja wymyślona. Jednak od skrzyżowań, które podałem powyżej różni się niewiele. Po prostu nie ma sygnalizatora a jest sam znak.
Obserwacje:
Ludzie w takich sytuacjach po prostu nie wiedzą, co robić. Jedni z prawego uciekają na prawy a z lewego na lewy, inni wręcz są przekonani w tym, że to właśnie jadąc z lewego pasa mają pierwszeństwo wjazdu na jakikolwiek pas na skrzyżowaniu, jednak niemal nikt nie orientuje się, że to właśnie prawa strona ma pierwszeństwo. Dzięki temu wielu ludzi "ostrzega o niebezpieczeństwie" w formie klaksonu. Ostatnio nawet mi taka babka wyjechała na skrzyżowaniu z sytuacji numer jeden. Wjechała na mój pas, a na moje ostrzeżenie klaksonem (bo już było bardzo blisko) panicznie stanęła w miejscu i z mordą. Oczywiście przez zamkniętą szybę.
Jeszcze sytuacja trzecia. Tutaj też ludzie się gubią. Jednak zazwyczaj jest tak, że obaj spotykają się już po połowie tego pasa, gwałtownie odbijają kierownicę w inne strony i...? I obaj dodają gazu, żeby uciec przed sobą. Kończy się to zazwyczaj tak, że pan/i z lewego pasa wraca później na prawy zajeżdżając jeszcze drogę pojazdowi jadącemu prawidłowo prawym pasem, a pan/i z wlotu albo najeżdża na powierzchnię wyłączoną z ruchu, albo również zajeżdża drogę pojazdowi jadącemu prawidłowo prawym.
Mam nadzieję, że teraz rozjaśniłem sytuacje.
PS. Cyberix, linia o której pośrednio piszesz oznacza pas zanikający, a z pasa zanikającego włączamy się do ruchu, więc ustępujemy wszystkim. Nie jest to żadna droga podporządkowana, czy inne wymysły. Tu chodzi o linię, a nie jakąś drogę. To po prostu pas zanikający.