Stłuczka na parkingu

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez qwer0 » niedziela 21 marca 2010, 18:49

Było wezwać policję...

Przez jakis czas (bardzo krotki) zrobili, ze do kazdej kolizji trzeba wzywac policje i co? I padaka, policjantow zbraklo.
Jesli gosc sie przyznaje, to albo sie dogadac, niech daje kase do reki, albo oswiadczenie i ciagnac kase z OC.

Ze sie zdarzyl jakis tam przypadek, ze koles raz sie przyznaje, a pozniej sie nie przyznaje - ano sie zdarzyl. Naglosnili w TV i teraz ludzie maja cykora, ze u nich tez tak bedzie.

No moze i sa tacy, co potrafia wykazac sie skrajnym <&%#$@>&^#$%^em, ale jakie jest prawdopodobienstwo, ze na takiego trafimy?

Nie jest to jakos bardzo czesto wystepujace zjawisko, juz dawno nie widzialem, ani nie slyszalem, zeby cos takiego mialo miejsce, wiec nie ma sie czego bac.

Niemal porownalbym to do spadniecia cieglowki na glowe. "Trzeba bylo wziac kask z domu! No czemu go nie wziales? Nie slyszales, rok temu mowili w telewizji, ze chlopu w Srednim Duzym gmina Nielisz spadla ceglowka na glowe! No czemu nie wziales kasku!?"

A jak tak bardzo sie boisz i chcesz wzywac policje.... Czekaj, tylko mnie przerysuj, byle musniecie to tez nie dosc, ze wybulisz z OC, to jeszcze wybulisz na mandat i przybedzie Ci punktow. I po co?
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez cwaniakzpekaesu » niedziela 21 marca 2010, 21:41

Endriu:
A co jakby to było na drodze ?

Sposób postępowania jest taki sam na drodze publicznej, jak i poza nią. Czyli spisujesz takie samo oświadczenie.

Qwer0:
jakie jest prawdopodobienstwo, ze na takiego trafimy?

Nie jest istotne jakie jest - ważne że jest, i że akurat to trafi na nas.

Czekaj, tylko mnie przerysuj, byle musniecie to tez nie dosc, ze wybulisz z OC, to jeszcze wybulisz na mandat i przybedzie Ci punktow. I po co?


A gdzie ja powiedziałem, żeby jako sprawca policję wzywać? Hę? Aż dziw, że tymi kategoriami myślisz...
Avatar użytkownika
cwaniakzpekaesu
 
Posty: 1153
Dołączył(a): czwartek 06 września 2007, 00:31
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez Endriu64 » niedziela 21 marca 2010, 22:31

czyli wzywanie policji nie ma sensu ? gdyż tylko dają sprawcy dodatkowe koszty i pkt. A co jak są jakieś obrażenia na ciele ? to wtedy juz chyba trzeba racja ?
Endriu64
 
Posty: 74
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 09:29

Postprzez athlon » poniedziałek 22 marca 2010, 01:45

Endriu64 napisał(a):czyli wzywanie policji nie ma sensu ? gdyż tylko dają sprawcy dodatkowe koszty i pkt. A co jak są jakieś obrażenia na ciele ? to wtedy juz chyba trzeba racja ?


No zasada jest taka ze jak jestes poszkodowanym (w kolizji) to dla własnej wygody wzywasz policję. Jak jestes sprawcą to dla własnej wygody lepiej sie dogadać (brak punktów, mandatu).

O ile dobrze pamietam to na oswiadczeniach woli jest jakas klauzurka, ze to oświadczenie jest złożone i podpisane z nieprzymuszonej woli oraz jest ostateczne i nie może byc juz zmienione. Ale u nas to dziki kraj, i jak sie potem sprawca Heniu spotka z sasiadem Zdziskiem przy flaszce, to razem dojdą do wniosku ze sytuacja wygladał zupełnie inaczej i sprawcą jest kto inny :P

P.S. A jak ktoś trafi niechcący na sprawcę który ma OC w MTU to życzę mu spokoju i wytrwałości w kontaktach z tą piekielną firmą.

P.S. 2 Jak w wyniku kolizji ktoś odniósł obrażenia to już trzeba wzywać policję.
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez Endriu64 » poniedziałek 22 marca 2010, 08:59

dzięki wielkie za informacje :) a czy takie oświadczenie można wypisać własnoręcznie w sensie od podstaw ? jak się nie ma takich gotowców ? ja niby takie coś dostałem wraz z instrukcją do samochodu ale czy to jest jeszcze ważne...
Endriu64
 
Posty: 74
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 09:29

Postprzez qwer0 » poniedziałek 22 marca 2010, 09:50

P.S. A jak ktoś trafi niechcący na sprawcę który ma OC w MTU to życzę mu spokoju i wytrwałości w kontaktach z tą piekielną firmą.

A co bylo nie tak?
Ja dzieki kolesiowi, ktory we mnie przywalil poznalem tak cudowna firme jak MTU, ktora wylicza mi zawsze najnizsze skladki :)
Z wyplata itd nie bylo najmniejszych problemow, zarobilem na tym, a do tego przy okazji dowiedzialem sie, ze moge miec tansze OC :)

Co do oswiadczen. I tego mozna uniknac. Jak szkoda nie jest wielka to lepiej podjechac do warsztatu niech wycenia naprawe, zaokraglic w gore do okraglej sumki, do tego +200PLN za mandat, ktorego unika sprawca i wszyscy zadowoleni :P
Jak mi sie omega na swiatlach w hak wkomponowala, to wlasnie w taki sposob zalatwilismy sprawe.
Ja zadowolony, ze gotowke mam od reki, on zadowolony, bo juz mial kiepsko z punktami, a i kaski malo trzeba bylo wylozyc.

A gdzie ja powiedziałem, żeby jako sprawca policję wzywać?

A gdzie ja powiedzialem, ze jako spraca? Ja zadzwonie i bedziesz bulil! :)
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez cwaniakzpekaesu » poniedziałek 22 marca 2010, 15:36

Jak szkoda nie jest wielka to lepiej podjechac do warsztatu niech wycenia naprawe, zaokraglic w gore do okraglej sumki, do tego +200PLN za mandat, ktorego unika sprawca i wszyscy zadowoleni Razz


Synu powiem tak: takie rzeczy można robić jak się jeździ 20-letnim heblem.

Inaczej będziesz piał po zmianie auta na "funkiel nufkie nieśmiganom"...
Avatar użytkownika
cwaniakzpekaesu
 
Posty: 1153
Dołączył(a): czwartek 06 września 2007, 00:31
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez qwer0 » poniedziałek 22 marca 2010, 16:57

Synu powiem tak: takie rzeczy można robić jak się jeździ 20-letnim heblem.

Inaczej będziesz piał po zmianie auta na "funkiel nufkie nieśmiganom"...

Znaczy sie co?
Oczekujesz, ze dadza Ci nowa "funkiel nufke nieśmiganom"?

Nie wiem o co sie rozchodzi??

Czym rozni sie naprawa bitego "20-letniego hebla" od bitej "funkiel nufki nieśmiganej"?? Bo nie wiem o co sie rozchodzi?
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez cwaniakzpekaesu » poniedziałek 22 marca 2010, 19:18

Qwer0:
Nie wiem o co sie rozchodzi??


Stawiam tezę, że z tym podejściem* nie będziesz wiedział, dopóki ktoś Ci tej "funkiel nufki nieśmiganej" nie rozbije...
Czego Ci nie życzę... tzn. nie życzę rozbicia, bo "funkiel nufki nieśmiganej" jak najbardziej.

*- Koledzy już wszystko wyżej powiedzieli - a Ty swoje
Avatar użytkownika
cwaniakzpekaesu
 
Posty: 1153
Dołączył(a): czwartek 06 września 2007, 00:31
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez athlon » wtorek 23 marca 2010, 00:03

qwer zależy jakim autem jeździsz, jak mocno zostanie uszkodzone i do czego go używasz.

Ubezpieczyciel o ile dobrze pamietam ma 30 dni na wypłate odszkodowania lub 30dni+ 14scie dni od dostarczenia ostatniego wymaganego dokumentu.

I postaw sie na przykład w mojej sytuacji. Mam Audi b6 z 2002 roku, używam go do dojeżdżania do pracy i w pracy (mam biuro kredytowe), dziennie robie po 250-300km. Z dotychczasowych 6sciu kolizji jakie miałem wszystkie wypłaty były w granicach 30stego dnia po zgłoszeniu szkody. Drobne rysy na karoserii liczone są u mnie w cenie do ok 2k, uszkodzenie mocniejsze przodu bedzie sie liczyło w granicach ok 20k. Nie zarabiam źle, ale wydatki mam tak rozplanowane, że jestem w stanie odłożyć ok 500zł miesiecznie. Więc po pierwsze w razie rozbicia auta nie stac mnie praktycznie na jego naprawę do puki nie otrzymam odszkodowania, ponadto nie posiadając auta nie jestem w stanie zarabiac, co powoduje dodatkowe straty. I raczej nie mam ochoty na dodatkowe straty czasu spowodowane tym, że np sprawca bedzie zmieniał zezniania albo nie bedzie mu sie chcialo odeslac listu z potwierdzeniem spowodowania szkody. Juz pomijam fakt ze jezeli szkoda powstaje na jakims zadupiu gdzie nie ma swiadków (tak jak kiedys kobieta mi skasowala bok w vectrze) moga byc dopiero jazdy (niby jak potem udowodnię ze kobieta wykonala manewr skrętu w lewo na pole nie upewniwszy się czy nikt jej nie wyprzedza i nie włączając kierunkowskazu, równie dobrze moze potem powiedziec ze ona skręcala z włączonym kierunkiem a ja z premedytacją chcialem ja wyprzedzic)

A co do MTU to bym nie miał nic do tej firmy gdybym 5 razy nie musiał dostarczac kolejnych dokumetów o których wczesniej nie informowali, 7 razy nie przekładali terminu wyceny, 4ry razy nie musiałbym jechac na policje zeby poraz kolejny wysłac do nich notatkę służbową bo w dziwny sposób nie dotarła, i 2 razy nie przekładali terminu wypłaty odszkodowania.
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez qwer0 » wtorek 23 marca 2010, 10:45

Stawiam tezę, że z tym podejściem* nie będziesz wiedział, dopóki ktoś Ci tej "funkiel nufki nieśmiganej" nie rozbije...
Czego Ci nie życzę... tzn. nie życzę rozbicia, bo "funkiel nufki nieśmiganej" jak najbardziej.

No nie wiem! Powiedz!

Czym sie rozni np. zarysowana listwa na drzwiach w 20letnim heblu, od zarysowanej listwy w tej "nowce"?? :shock:

W jednym listwa do wymiany i w drugim listwa do wymiany.

Do starego hebla nie bedziesz wzywal policji, bo usatysfakcjonuje Cie kasiorka do reki, a do "nowki" bedziesz wzywal policje i konieczie sciagal kase z OC?? Dlaczego?

qwer zależy jakim autem jeździsz, jak mocno zostanie uszkodzone i do czego go używasz.


Toz wyrazie napisalem:

Jak szkoda nie jest wielka


Mam tu na mysli jakas ryse, zadrapana listwe na drzwiach, przerysowane lusterko, uszkodzona lampa itp.

Jedziesz do pierwszego lepszego ASO, mowi Ci gosc, ze nowa listwa kosztuje 150zl, inkasujesz od goscia od reki 150 + 200 = 350zl i co, zle na tym wychodzisz? Uszkodzi sie lampa. W ASO krzykna za lampe 300zl, to inkasujesz 300 + 200 = 500zl. Kase masz od reki, nie czekasz ani chwili na nia. A na wyplate z OC jak sam napisales jest 30 dni. I co, oczekujesz, ze wycenia Ci ta listwe czy lampe wyzej niz stoi ona w ASO? Nie, wzialbys tyle samo. A nawet nie, bo masz 8 letnie auto i odlicza Ci amortyzacje itd.
I sprawca tez ucieszony, bo od policji dostalby mandat co najmniej 200PLN, a reszte oddalby firmie ubezpieczeniowej placac kolejna skladke z pomniejszana znizka ze wzgledu na spowodowanie kolizji. A i 6pkt piechota nie chodzi. Nie jeden kierowiec wolalby zaplacic 2 razy wiekszy mandat jesli przez to uniknalby punktow.

W ten sposob mamy za friko wymiane uzywanej listwy/lampy na "funkiel nufki nieśmiganej" i zostaje nam jeszcze 200PLN w kieszeni. Nad czym tu plakac? Toz cieszyc sie trzeba z takich rzeczy, ze mamy za darmoche noweczke i jeszcze PLNy do kieszeni wpadaja za nic! Ale niektorym to nie dogodzi :P

Wiadomo, ze to sie nie sprawdzi przy wiekszych uszkodzeniach, czy nawet tych mniejszych pod warunkiem, ze posiadamy bugatti, majbacha, badz inne auto, w ktorym popielniczka kosztuje wiecej niz 10 fiatow 126 py , chocby z tego wzgledu, ze sprawcy nie bedzie sie oplacalo wybulic Ci gotowki liczonej w centymetrach.
Więc po pierwsze w razie rozbicia auta nie stac mnie praktycznie na jego naprawę do puki nie otrzymam odszkodowania, ponadto nie posiadając auta nie jestem w stanie zarabiac, co powoduje dodatkowe straty

Za darmoche laweta, za darmoche auto zastepcze - tak, jak jest taka potrzeba, to sie dostaje za darmoche - fundatorem jest TU sprawcy.
Nie ma "ja nie mam jak zarabiac".
Wszystkie straty pokrywa ubezpieczenie.
Ostatnio mojemu kolezce skasowali punciaka, to dostal lepsze zastepcze niz to co mial :P Nie byla wzywana policja. Na miejscu zadzwonili do TU sprawcy, sprawca do winy sie przyznal, kolezka powiedzial, ze pracuje autem, poczekali chwile na lawete, bo byla konieczna, a na drugi dzien sie zglosil po zastepcza corse. A jak juz dali corse, to sie pospieszyli ze wszystkim, pojezdzil cale 4dni, bo w ciagu 4 dni wyplacono mu szkode calkowita. I wszystko bez policji.

uszkodzenie mocniejsze przodu bedzie sie liczyło w granicach ok 20k

Uwaga bo... Szkoda calkowita, kto by wpiepszal wiecej kasy niz samochod warty?

I nie ma roznicy czy wezwiemy policje, czy nie wezwiemy. Ani w pierwszym przypadku, ani w drugim nikt nam od reki nie da drugiego majbacha, tylko zastepcza corse z silnikiem 1.2 lub focusa kombi z dyszlem pod maska.

I w przypadku wezwania policji i w przypadku gdy policji nie wezwiemy TU ma tyle samo czasu na wyplacenie odszkodowania.


Policje sie wzywa, gdy sprawca sie nie chce przyznac, gdy wina nie jest jasna, gdy w kolizji sa ranni lub zabici, gdy cos nie jest jasne. Cokolwiek. Czy masz watpliwosci co do stanu trzezwosci drugiego uczestnika kolizji, czy cokolwiek innego, jakiekolwiek watpliwosci i policje wezwac mozna. Nikt tego nie zabroni.

Ale gdy wszystko jest jasne jak 2+2 to nie ma takiej potrzeby. I na szczescie sporo osob o tym doskonale wie.

Juz pomijam fakt ze jezeli szkoda powstaje na jakims zadupiu gdzie nie ma swiadków (tak jak kiedys kobieta mi skasowala bok w vectrze) moga byc dopiero jazdy (niby jak potem udowodnię ze kobieta wykonala manewr skrętu w lewo na pole nie upewniwszy się czy nikt jej nie wyprzedza i nie włączając kierunkowskazu, równie dobrze moze potem powiedziec ze ona skręcala z włączonym kierunkiem a ja z premedytacją chcialem ja wyprzedzic)

A jak rzecz bedzie miala miejsce na zadupiu i nie bedziesz mial zadnego swiadka? To i policja Ci nie pomoze :P Jak Ty sie nie przyznasz do winy lub ona sie nie przyzna, to policjant nie zrobi nic innego, jak skierowanie sprawy do sadu. Bo chyba nie myslisz, ze zapyta sie swojej czarodziejskiej kuli, kto jest sprawca?

I z innej beczki. Ilu z was sie przytrafila taka sytuacja? Komu z was ktos sie wymigal od wyplaty odszkodowania?
Ale na serio!? A nie, ze "widzialem w telewizorze", "czytalem w gazecie", "kolega kolegi tak mial"?
No wlasnie :P
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez cwaniakzpekaesu » wtorek 23 marca 2010, 14:14

I z innej beczki. Ilu z was sie przytrafila taka sytuacja? Komu z was ktos sie wymigal od wyplaty odszkodowania?
Ale na serio!?


Bywało, że w miesiącu - w jednym tylko mieście - zgłoszeń typu "na miejscu się przyznał a teraz się miga" było kilkanaście. A tak średnio to na ok. 300 zdarzeń (wypadki i kolizje) takie przypadki to ok. 2 do 3 % ogółu zdarzeń.

Zresztą jako obywatel masz prawo do informacji, więc wystąp do KGP o dane w zakresie ilości sprawców kolizji, którzy uciekli z miejsca zdarzenia. Liczba, którą uzyskasz mniej więcej pokaże Ci skalę zjawiska, o którym dyskutujesz, a nie masz najmniejszego pojęcia.

Koniec. Nie podejmuję dalszej dyskusji w tym temacie.
Avatar użytkownika
cwaniakzpekaesu
 
Posty: 1153
Dołączył(a): czwartek 06 września 2007, 00:31
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez athlon » wtorek 23 marca 2010, 20:51

qwer bez urazy ale głupoty piszesz (no tylko z wyjatkiem tych którzy chcą zapłacić całkowity koszt szkody +200zł, ale ja jeszcze takich nie spotkałem którzy by chcieli tak sprawę załatwić). Jak bedziesz juz miał na koncie kilka kolizji i "walkę" z ubezpieczycielami to wtedy możemy podyskutować.
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez wilkuzzz » środa 24 marca 2010, 16:41

widzę że temat żyje tak że powiem że w poniedziałek byłem w PZU , dziś pani z PZU zadzwoniła o parę szczegółów kontaktowała się już ze sprawcami przyznali się oni do swojej winy. Czekam na wypłatę pieniędzy.
"Spadochroniarstwo uczy nas być silnym, a tylko takich potrzebuje nasza ojczyzna"
Gen. Stanisław F. Sosabowski
Avatar użytkownika
wilkuzzz
 
Posty: 148
Dołączył(a): czwartek 19 lutego 2009, 11:42
Lokalizacja: Żory

Postprzez qwer0 » czwartek 25 marca 2010, 11:04

Zresztą jako obywatel masz prawo do informacji, więc wystąp do KGP o dane w zakresie ilości sprawców kolizji, którzy uciekli z miejsca zdarzenia.

Przeciez to calkowicie inny temat. Mi tez sie zdarzylo wrocic na parking i zastac wgniecione drzwi. I co mi policja poradzi? Ze za tydzien dostane pismo, ze umorzono postepowanie ze wzgledu na nieujawnienie sprawcy? Czego oczekujesz od policji w takim przypadku? Ze moze oni Ci z wlasnej kieszeni zaplaca?

Jak bedziesz juz miał na koncie kilka kolizji i "walkę" z ubezpieczycielami to wtedy możemy podyskutować.

Zazwyczaj po kolizji auto jest dokladnie focone. TU nie chce placic 2 razy za to samo. Mam w rodzinie auto, ktore bylo uderzone juz z kazdej mozliwej strony. Nigdy nie bylo problemow z ubezpieczeniem.

Jedyny problem i kasa, ktora nie jest odzyskana po dzis dzien, to gdy rowerzysta wpierdzielil mi sie w zaparkowane auto. Nie chcial sie dogadac na miejscu, wiec byla wezwana policja. Dostal mandat, dostalem notke i dupa. Koles jest niewyplacalny. Policja mi nic nie dala. Jakbym ich nie wzywal, to bym mu chociaz rower zabral, a tak mam rozpieprzona lampe i klape i aby sie na policmajstrow oczekalem 2 godziny.

I co? Mam kwit od policji, wine rowerzysty i sam sie przyznal i policjant tak stwierdzil, mam to na pismie i nic nie moge z tym fantem zrobic. Ot tyle dalo mi wezwanie policji. Pod jakie to statystyki podchodzi?

Bywało, że w miesiącu - w jednym tylko mieście - zgłoszeń typu "na miejscu się przyznał a teraz się miga" było kilkanaście. A tak średnio to na ok. 300 zdarzeń (wypadki i kolizje) takie przypadki to ok. 2 do 3 % ogółu zdarzeń.


No i jesli przyjedzie policja i bedzie sie dalej migal to co?
Sprawa trafi da sadu.

"Panie ja sie wtedy przyznalem, ale teraz mysle inaczej! To on wjechal bokiem w moj przod, a nie odwrotnie!"

Jesli sytuacja jest oczywista, to pozniejsze nieprzyznanie sie do winy nie da kolesiowi nic.
Tak samo moze powiedziec gdy przyjedzie policja, "panie to on wjechal bokiem we mnie!" nie przyzna sie do winy i tez bedziecie lazic po sadach zanim odzyskasz kase.

A jak sprawa bedzie mocno zagmatwana, to czy wezwiesz policje, czy nie wezwiesz to skutek bedzie taki sam. Policjant nie przywiezie ze soba jasnowidza, ktory powie jak bylo.
Tez skieruje sprawe do sadu jak nikt sie nie bedzie poczuwal do winy.
I nawet jak sad kogos juz uzna za winnego, to on i tak moze sie od tego odwolac!

Przyjazd policji nie jest sadem ostatecznym. Jak ktos sie nie chce przyznac, to i przy policjancie sie nie przyzna!

Zajrzyj do tych statystyk. Ilu kierownikow nie przyznaje sie do winy i sprawa trafia do sadu? I przyjazd policji daje nic.

Sprawa z zycia wzieta: na Al. Pilsudskiego w Lublinie na auto stoczyl sie trolejbus.
Kierowcy auta sie mocno spieszylo, wiec postanowil wziac wine na siebie, bo koles z trajtka cos sapal. Ten jednak widzac zagraniczne ubezpieczenie, stwierdzil, ze jednak mus wezwac policje, bo on tak nie moze. Jako, ze na policje czeka sie troszeczke, wiec juz sie Panu z auta nie spieszylo pomyslal "qr... czemu z mojego OC ma leciec kasa, jak to nie ja w niego wjechalem, tylko on stoczyl sie na mnie?!" Przyjechala policja i do winy sie nie przyznal. Policjant na miejscu uznal za winnego kierujacego autem. Bo uznal, ze skoro najpierw sie przyznal, a teraz nie to cos kreci i to na pewno jego wina! No tak... Profesjonalne podjescie. W sumie czy mozna bylo sie spodziewac czegos innego?
Sprawa trafila do sadu, bylo to w lecie ub.r.
Ani MPK, ani Pan z auta po dzis dzien nie widzieli odszkodowania, nie ma tez po dzis dzien winnego. Sad uznal wpierw za winnego kolizji kierujacego trajtkiem. Odwolal sie. Pozniej uznano za winnego kierowce auta. On tez sie odwolal. Nastepny wyrok znowu uznal za winnego kolesia z trajtka. Ostatni etap tej sprawy jaki jest mi znany to kolejne odwolanie :lol:

Jak ktos sie nie bedzie chcial przyznac, badz zmieni zdanie co do tego czy jest winny czy nie jest, zdanie moze zmienic niezaleznie od tego, czy policja przyjedzie, czy policja nie przyjedzie. Czy sprawa trafi da sadu czy nie, to i tak kazda ze stron moze sie z wyrokiem nie zgodzic i sie odwolac. Wiec gdzie ten "+" wezwania na miejsce policji?

Tylko blagam, nie mow, ze jak zobaczy policjanta to sie wystraszy i potulnie przyzna sie do winy i nie bedzie kombinowal. Bo to chyba jedyny argument jakiego mozesz uzyc. A moje doswiadczenie opisane powyzej, udowadnia, ze taki argument jest do odbytu.
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 43 gości