Zmiana OSK

Tutaj możecie zamieszczać opinie dotyczące kursów na prawo jazdy

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez loser » środa 30 września 2009, 23:13

Definicji nie podam. Zamiast tego napiszę, że:

Moim zdaniem dwa podstawowe błędy w szkoleniu to nie zwracanie uwagi na technikę jazdy i umiejętność patrzenia.
TAK!
W praktyce to wygląda tak, że pokazuje się kursantowi gdzie są pedały, kierownica itd lusterka, każe się patrzeć przed siebie i w lusterka i mówi trening czyni mistrza.

To są dwie podstawowe rzeczy, które należy w max stopniu opanować w trakcie 30h.
Żeby to zrobić instruktor powinien być upierdliwy. Powinien mieć podzielność uwagi, dostrzegać co kursant robi źle np dlaczego zrywa sprzęgło (źle ustawiony fotel, lewa pięta w powietrzu, źle pracują stopy itd). Najprostszą metodą jest ciągłe powtarzanie kursantowi, co ma i jak robić. Pilnowanie go, podawanie wręcz komend, kiedy stopa i jak szybko ma się poruszać. Jak trzeba to 10, 20 czy 50 razy, aż zaskoczy. Jak czytam posty to zamiast tego jest "Szybko", "Nie zrobisz mi tego znowu" " Coś ty taki nerwowy" itp
Trzeba szukać sposobów na eliminowanie błędów, jak ktoś źle pracuje rękoma na kierownicy to wystarczy ustawić mu pachołki na placyku do jazdy w slalom. A nie gderać, że nie będzie to podobać się egzaminatorowi (przerabiałem to w praktyce)
Nauka patrzenia to nie gderanie, że znowu kursant chcesz jechać pod prąd, ale najpierw pytanie się jakie, są przed nami, znaki a później jakie znaki przed chwilą minęliśmy. Pytanie co jedzie za nami.
Pilnowania aby kursant sprawdzał lusterka przed zmianą pasa ruchu itd
Zresztą patrzenia trudno jest uczyć jeśli kursant nie wie na jakim jest biegu, ma problemy z umiejętnym wyhamowaniem itd.

Jak ktoś chce być dobrym szkoleniowcem to musi się pogodzić, że zanim WORD mu
"zafunduje "zmianę auta, to będzie musiał wymienić sprzęgło i skrzynię biegów.
Jest taka "metoda nauki woziwodów", że najpierw to trzeba kursanta nauczyć jeździć po prostej a później dopiero przejść do innych rzeczy. W praktyce to wygląda tak, że kursant jeździ przez większość kursu po prostej, a pod koniec robi się manewry.
A jest to dwojaki błąd.
Po pierwsze trzeba jak najwięcej skręcać od samego początku. Bo to uczy wielu rzeczy, obsługi urządzeń pojazdu, umiejętnego hamowania, oceny prędkości, odległości.
Po drugie trzeba także robić stosunkowo wcześnie manewry. Oczywiście stopniowo i od najłatwiejszych.
Kursant może wyczuć sprzęgło. Różnorodność uczy, inna prędkość, wyczucie kierownicy, gabarytów pojazdu itd.
Nie zaszkodzi robić rzeczy, których nie ma na egzaminie: parkowanie na chodniku (wjazd na krawężnik tylko przed umiejętne poderwanie sprzęgła)

To co napisałem wcześniej i nie tylko w tym temacie. Jazda w kółko po tzw egzaminacyjnej trasie. Uczy jeżdżenia na pamięć.
Trzeba jeździć po różnych trasach, zwiększając stopień trudności. Jak najwięcej zakrętów, łuków drogi, jednokierunkowych, znaków stop, wyjeżdżania z podporządkowanej.
W trakcie 2h jazdy powinny być różne drogi, i małe osiedlowe gdzie trzeba jechać pomiędzy lusterkami aut, i trasa szybkiego ruchu, plus jakieś manewry. Oczywiście wszystko w miarę możliwości, w godzinach szczytu trzeba jechać tam gdzie nie ma korków.

Uczenie nawykowe, masowo lekceważone. Czyli od samego początku wpajanie
kursantowi pewnych zachowań. Nawet przez wciskanie hamulca. (Najpierw kierunek!)

Instruktor powinien uczyć manewrowania. Czyli nie jeżdżenia po łuku na kołki i parkowania "tu widzisz na szybce róg tamtego auta, to kręcisz kierownicą w tą stronę"

Dobry instruktor nie powinien w aucie gadać o dupie Maryny. Powinien wałkować PORD, zasady egzaminowania i mówić co na drodze może się wydarzyć (za furgonu może ktoś wyjść, za miastem mogą za łukiem drogi handlować grzybami czy owocami)


Oczywiście instruktor funkcjonuje w pewnym OSK-u. Jak w OSK-u teoria to czytanie PORD-u i puszczanie filmów, to szkoleniowiec może mieć mękę z kursantem jeśli chodzi o znajomość przepisów.
Jak praca w OSK-u jest tak zorganizowana, że instruktor w trakcie jazd ma ustalać z kursantem grafik jazd, załatwiać sprawy w biurze OSK-a, pożywić się i także tego tam potrzeby fizjologiczne. To kursant nie jeździ 30h a mniej.
Jak jeszcze trzeba pracować 7 dni w tygodniu, a widuję "L"ki, i o 6 rano, i o 20 wieczór, to szkolenie musi szwankować.
loser
 
Posty: 330
Dołączył(a): poniedziałek 15 stycznia 2007, 15:25

Postprzez nibinlithiel » piątek 19 marca 2010, 17:06

Podbijam ten wątek, nie chcę tworzyć nowego i zaśmiecać.

Wyjeździłam w ośrodku 30godz na corsie (i do tego diesel), a w moim mieście w WORDach jeździ się na yarisach. Całość pieniędzy wpłaciłam przed teorią.
Instruktor powiedział mi, że potrzebuję jeszcze 6 godzin po których przeprowadzony będzie egzamin wewnętrzny. Powiedział, że te 6 godzin mogę wyjeździć prywatnie u niego (osk nie dysponuje yarisami, są tylko corsy, a on prowadzi własną działalność gospodarczą i doszkala). Byłam chętna, ale okazało się, że te prywatne jazdy z nim mogę odbywać tylko w weekendy - a w te jeździć nie mogę, bo pracuję. Wobec tego, powiedział, że mam zrobić te dodatkowe godziny normalnie z nim w ciągu tygodnia na corsie z OSK.
Oczywiście nie chcę już jeździć tą mulastą corsą i chce doszkolić się na samochodzie, na którym będę zdawała egzamin.

Czy w takiej sytuacji wycofanie przeze mnie papierów będzie skutkowało karą pieniężną czy jakąś dopłatą za te 6 godzin, które powinnam jeszcze wyjeździć?
(Rozumiem, że otrzymam od nich moje badanie i kartę przebiegu szkolenia z którą udam się do innego ośrodka na dodatkowe jazdy i egzamin wewnętrzny..?)

Przepraszam, jeśli się powtarzam, przeglądałam forum i akurat takiej sytuacji nie spotkałam.

Pozdrawiam.
nibinlithiel
 
Posty: 2
Dołączył(a): piątek 19 marca 2010, 16:15

Postprzez loser » piątek 19 marca 2010, 22:26

Nic nie płacisz.
Papiery mają obowiązek Tobie wydać.



Ps. Opłaty za niewyjeżdżone godziny są tylko wtedy, gdybyś była zapisana na jazdy, nie przyszła, nie odwołała wcześniej a instruktor by czekał.
loser
 
Posty: 330
Dołączył(a): poniedziałek 15 stycznia 2007, 15:25

Postprzez Pajejek » sobota 20 marca 2010, 00:06

Podejrzewam, po pierwsze, iż ta sytuacja ma miejsce w Łodzi. (A jeżeli tak to) Po drugie, nie jest prawdą, iż cors już nie ma na egzaminie. Są, można o nie poprosić podczas zapisywania się na egzamin. Po trzecie, instruktor, z tego co napisałaś, chciał na tobie zarobić kosztem OSK, w którym pracuje. Co świadczy o tym, iż nie jest człowiekiem godnym zaufania. Ja osobiście miałbym w tym przypadku wątpliwości czy przypadkiem "nie podłożył ci żadnej świni", co znaczy, czy na pewno "chciał" przekazać ci wszystko co jest niezbędne do zdania egzaminu. Co może oznaczać, iż dopiero po twoim nastym razem po egzaminie "sprzeda" ci jakąś "prawdę" na zdanie egzaminu (którą powinien powiedzieć na początku) i wmówi tobie, że on to już przecież tysiąc razy mówił ale ty nie słuchałaś. Natychmiast powinnaś przenieść papiery do innego, renomowanego OSK. Po czwarte powinnaś poinformować o praktykach twojego instruktora właściciela auto szkoły.
Każdy z nas zna swoje prawa tylko nie potrafi ich wyegzekwować. Ty masz szansę. Możemy tylko prosić abyś opisała dalsze swoje losy. Na pewno pomoże to innym, którzy nie do końca są zadowoleni ze swojego OSK.
Powodzenia.
Właściwością człowieka jest błądzić, głupiego - w błędzie trwać.
Cyceron.
Avatar użytkownika
Pajejek
 
Posty: 516
Dołączył(a): niedziela 26 kwietnia 2009, 22:41
Lokalizacja: Łódź

Postprzez nibinlithiel » sobota 20 marca 2010, 00:53

Akurat Warszawa, ale to nieistotne.
I on niezbyt ładnie się zachował, ale ja płacę gapowe - do głowy mi nie przyszło, że będą samochody inne niż w WORDzie. A jak widać powinno mi przyjść do głowy, choć cena kursu wcale nie odbiegała od ceny w innych ośrodkach.

Bardzo dziękuję za Wasze odpowiedzi. Tak myślałam, ale mnie uspokoiliście. Kamień z serca, naprawdę dzięki.

Pzdr
nibinlithiel
 
Posty: 2
Dołączył(a): piątek 19 marca 2010, 16:15

Postprzez sankila » niedziela 21 marca 2010, 02:07

Zgodnie z przepisami, papiery do WORDu powinien podpisacć główny instruktor, czyli ten, który wyjeździł co najmniej połowę godzin. Zmieniając OSK należy się więc liczyć z tym, że mogą zażądać wyjeżdżenia 15 godzin z ich instruktorem. W praktyce rzadko to się zdarza, ale jednak trzeba mieć na względzie, że mają takie prawo (a właściwie obowiązek). Lepiej się więc upewnić przed przeniesieniem papierów.
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Pajejek » niedziela 21 marca 2010, 09:41

sankila napisał(a):Zmieniając OSK należy się więc liczyć z tym, że mogą zażądać wyjeżdżenia 15 godzin z ich instruktorem. W praktyce rzadko to się zdarza, ale jednak trzeba mieć na względzie, że mają takie prawo (a właściwie obowiązek). Lepiej się więc upewnić przed przeniesieniem papierów.
Nie jest to zupełnie prawda. Nie ma takiego obowiązku. Kierownik ośrodka szkolenia może wyznaczyć dowolnego instruktora jako prowadzącego. W praktyce może więc się okazać, iż jeden instruktor wyjeździł z kursantem wszystkie godziny a egzamin wewnętrzny był z innym już instruktorem i to on tym samym stał się prowadzącym. Zatem bez obaw można przenosić papiery do innego OSK. Tam kursant dostanie nowego instruktora prowadzącego, który określi ile tych godzin będzie potrzebnych. Rozporządzenie o szkoleniu... przewidziało takie sytuacje.
Właściwością człowieka jest błądzić, głupiego - w błędzie trwać.
Cyceron.
Avatar użytkownika
Pajejek
 
Posty: 516
Dołączył(a): niedziela 26 kwietnia 2009, 22:41
Lokalizacja: Łódź

Postprzez sankila » wtorek 23 marca 2010, 08:35

Pajejek napisał(a):egzamin wewnętrzny był z innym już instruktorem i to on tym samym stał się prowadzącym


A od kiedy to egzaminator staje się z automatu instruktorem prowadzącym? On ma sprawdzić umiejętności kursanta a tym samym ocenić pracę instruktora, podobnie jak egzamin państwowy ocenia zarówno kursanta jak i OSK, który go przygotował. Dlatego też renomowane ośrodki niechętnie przyjmują kursantów "egzaminacyjnych", bo jeśli przepuszczą cieniasa, to jego oblane egzaminy obciążają konto OSK, a jeśli nie przepuszczą - narażają się na pomówienia, że naciągają klientów na "niepotrzebne" godziny.
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Jelczuu » wtorek 11 maja 2010, 22:17

Mam za sobą teorię, bez wewnętrznego i 4 jazdy ;) Jakie papiery musiałbym wyciągnąć od OSK? Potrzebne jest jakieś zaświadczenie od lekarza (na papierze), czy skoro zacząłem kurs, jest wszystko ok? Mam swoją kartę szkoleniową, wpłaciłem tylko jedną ratę wysokości 300 złotych ;)
Avatar użytkownika
Jelczuu
 
Posty: 30
Dołączył(a): sobota 13 marca 2010, 17:01
Lokalizacja: Katowice

Postprzez alice_b » sobota 29 maja 2010, 16:22

Co mam zrobić ?
Teorię skończyłam w kwietniu , zdałam wewnętrzyny i w ciągu miesiąca zaliczyłam zaledwie 4 godziny jazd. W piątek 40 minut przed zajęciami gdy już dojechałam do Katowic ( dojeżdzam z Piekar) dostałam sms-a od isntruktora że On mi przypomina że zajęcia są odwołane z powodu awarii samochodu. Wkurzyłam się bo żadnego zawiadomienia wcześniej nie dostałam !!
Zmienić OSK czy tylko iść pogadać do Ośrodka ?? Zmarnowałam cały maj a chciałabym zrobić to prawko w tym roku a nie za 100 lat !!

31.05.2010 poszłam do OSK i poprosiłam o zmianę intruktora, wprawdzie musze poczekać 2 tygodnie na wolny termin ale zostałam rozpisana od razu na 2 tygodnie i to codziennie. Na pana Mariusza M nakablowałam i to solidnie. Zasłużył !! :evil:
Zdałam egzamin 14 kwietnia 2011 roku !
alice_b
 
Posty: 299
Dołączył(a): sobota 01 maja 2010, 17:12
Lokalizacja: Piekary Śląskie

Poprzednia strona

Powrót do Szkolenie kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości