WORD Łódź - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Tutaj możesz umieścić informacje i opinie dotyczące danego ośrodka egzaminacyjnego oraz zdać relację z egzaminu.

Moderatorzy: ella, klebek

egzamin

Postprzez piggletka » środa 27 stycznia 2010, 22:45

powiem tylko tyle, jeśli Was oszukują, bądź przychodzi Wam takie podejrzenie do głowy, lub też macie już takiego stresa czy też psychicznie nie wyrabiacie--> bierzcie instruktora na egzamin!!
Jest to w wordzie kompletnie bezpłatne! Jedyne co trzeba znać to imię nazwisko i numer instruktora i wszystko!!
w auto szkole jak się umówicie tak będzie! Ja osobiście za darmo wzięłam swojego wspaniałego na tylne siedzenie;)
i wynik jest :) zdałam we wtorek;) bez najmniejszego problemu!!
Naprawdę trasa była dla mnie banalna!! Zero jakichś większych problemów!! Naprawdę
Placyk bezbłędnie--> chociaż bałam się, że go zawiodę... Jednak wyjechałam bez problemu... Miasto... zdarzyły się małe nie dociągnięcia, ale naprawdę nic poważnego...
Egzaminator ani razu nie próbował "<&%#$@>" mnie, a nawet wyhamowywał mi samochód--> nie wiem po co, ale czułam że przyhamowuje mi samochód;p
Poza tym co Wam szkodzi--> jak oblejecie, on widzi czemu i dokładnie co się działo... A egzaminator boi się stosować chwyty jakiekolwiek;) Sama się bałam, bo mi mówił, że wstyd mu zrobię, bo dzień wcześniej tragedia, jednak sam egzamin--> powiedział, że był pod wrażeniem!! Dziś tą samą trasę zrobił kursantom-> niestety żaden nie "zaliczył" jej;) a dla mnie to było naprawdę proste;) Może to dlatego, że czułam się komfortowo, wiedziałam, że musi być dobrze! Wiedziałam, że teraz wszystko widzi, a nie tylko słyszy, że to dobrze tamto źle... i w razie czego naprawi to. Jednak nie było co naprawiać,
pozdrawiam
piggy
piggletka
 
Posty: 21
Dołączył(a): środa 06 stycznia 2010, 14:19
Lokalizacja: Łódź

egzamin

Postprzez malu86 » piątek 05 lutego 2010, 14:33

Mam za soba pierwsze podejscie. Niestety nie było mi dane zdac za pierwszym razem. Stres chyba wzial gore. Trafilam na bylego policjanta. Slyszalam o nim legendy ale nie spodziwealam się , ze na pierwszym egz dostane wlasnie jego i stalo sie! Dla wtajemniczonych R.B. Strasznie niesympatyczny człowiek, służbista. Jaki WORD takie ma wizytówki w postaci swoich egzaminatorów. Tylko najgorsze, ze to my ich utrzymujemy.
malu86
 
Posty: 6
Dołączył(a): wtorek 02 lutego 2010, 22:03

Postprzez Asterek » piątek 05 lutego 2010, 21:07

A ja zdałam egzamin u legendarnego pana R.B. i nie mogę złego slowa o nim powiedzieć. Polecenia wydawał bardzo zrozumiałe, trasa była dość prosta, ani razu nie zwrócił mi na nic uwagi. Jestem bardzo zadowolona, że na niego akurat trafiłam:)
23.09.2009 - początek kursu
30.11.2009 - koniec kursu
01.12.2009 - teoria (+)
09.12.2009 - praktyka (-)
21.12.2009 - praktyka (+):):):)
Asterek
 
Posty: 6
Dołączył(a): czwartek 10 grudnia 2009, 10:35
Lokalizacja: Łódź

Postprzez śmiejżelka » poniedziałek 08 lutego 2010, 12:46

Maratońska. zdałam za 1 razem :) egzaminator pan Bogdan cudowny człowiek :) Nie stresowałam się za bardzo, aż byłam w szoku :P Rękaw łatwy, górka łatwa (mała czy duża bez znaczenia). Najważniejsze jest nastawienie, jedziesz żeby zdać i nic innego się nie liczy :) Podczas jazdy koncentrować się na tym co TU i TERAZ. Szybko zapominać o ewentualnym potknięciu. Nie "podlizywać" się do egzaminatora, tylko wykonywać swoje zadanie. To mój sposób na zdane prawko :) Poza tym cierpliwy, dobry instruktor ;) i SZCZĘŚCIE :D
śmiejżelka
 
Posty: 1
Dołączył(a): poniedziałek 08 lutego 2010, 12:39

Postprzez malenka milosc » środa 10 lutego 2010, 20:02

Sluchajcie ! Dzisiaj zdałam na Maratońskiej za pierwszym razie ;D Nie mogłam w to uwierzyc i nadal nie moge :) miałam bardzo sympatycznego egzaminatora. Zrobiłam 2 małe błędy i sam powiedział że troche mu brakowało żeby było super, ale nie może wystawic negatywa :)
Ale jestem szczęsliwa :)
malenka milosc
 
Posty: 3
Dołączył(a): sobota 30 stycznia 2010, 22:40

egzamin

Postprzez malllgo » czwartek 11 lutego 2010, 21:10

witajcie :)
czytam , czytam, i czytam. wiec postanowiłam napisać ....
u mnie również bez rewelki, pierwszy egzamin na maratońskiej (-) ---- głupota totalna , stres zbyt wielki i na rękawie 2 cm na linie najechałam ....( wcześniej służyłam na placykach jako przykład , i czego jak czego ale placyku byłam 100% pewna no i dup....)
dziś miałam drugi egzamin na maratońskiej , placyk (+) ,zawaliłam nan lotisku , kiedy to egzaminator kazał mi wiechac w jednokierunkowa ,choć dwa razy sie upełniałam pytajac czy aby napewno, bo przecież nigdy tam nie wieżdzałam , no bo jak skoro nie można ......... moja totalna głupota......... ale poza tym to ta sama sytuacja wyniknęła ze stworzyłam zagrozenie i egzamin przerwany
no ale poza tym to egzaminator "oaza spokoju" cudowny facey, pan , Adam, polecam i zycze trafienia na pana Adama.
no to teraz czekam na trzeci egzamin, dam znac ,
powodzenia wszystkim zdajacym!!!!!!!!!!!!!!!!

:D
malllgo
 
Posty: 1
Dołączył(a): czwartek 11 lutego 2010, 20:51

Postprzez szadi » wtorek 16 lutego 2010, 16:52

witajcie przez dłuższy czas tu zaglądałem incognito ale po zdanym egzaminie postanowieniem się zarejestrować :)




zdawałem 3 razy wszystkie egzaminy na smutnej na maratońska mam za daleko a zresztą co to za różnica czy sie wymusi pierwszeństwo na smutnej czy na maratońskiej lub przegapi stop..


pierwszy egzamin był niedawno bo 5 lutego miło nie być opla corsy ale niestety trafiłem starszy Egzaminator i stare auto na moje pytania dlaczego opel corsa mim iż go wycofali i widnieje komunikat na oficjalnej stronce wordu Łódź ze od 1 lutego egzaminy tylko na toyocie yaris już z egzaminów egzaminator odpowiedział ze to co jest napisane może różnic się od rzeczywistości .. ok już nic nie komentowałem .. bo mógł by sie potem czepiać mnie na mieście

powiedział również to ze auto nie gra tu żadnej roli bo jeśli umiem jeździć to każdym autem czy to opel czy yaris czy maluch itp..

ok wskazałem dzianie świateł drogowych i przeciwmolowych
8) wskazałem bezbłędnie łuk tez bez problemowo wzniesienie tez bez problemu na mieście w 35 minucie niestety przy lewoskręcie wymusiłem pierwszeństwo ;/ no ale ogólnie egzaminator był miły wydawał polecenia wcześnie i zrozumiale brak zastrzeżeń no poza tyn oplem którego miało już nie byc :evil:


drugi egzamin był w poniedziałek tu bez problemowo poszedł placyk wyjazd na miasto wykonane większość z arkusza egzaminu pozostało tylko parkowanie i powrót do wordu ...
i tu się zaczęło dojeżdżałem od świateł na rondzie solidarności na moje nie szczęście stał tam tir z dwoma przyczepami ... i zasłonił sygnalizatory ten górny i ten malutki na dole stoimy tak z dobre 3-4 minuty nagle tir rusza a ja zanim ruszyłem .. okazało sie ze ruszyłem na czerwonym i wjazd na skrzyżowanie na czerwonym . ;/
egzmai9na zakończony ale tez bez zastrzeżeń .

wykupiłem następne podejście za dwa dni był juz termin

na to podejście 3 czekałem ponad 1h w poczekalni miało być na 11;30 wyczytali mnie o 12;30 w poczekalni atmosfera stresowa i te głupie rozmowy osób które zdają po raz XX i ten filmik ...o egzaminie do znudzenia przed wyjściem na egzamin wypiłem sobie herbatke antystresowa i zjadałem batona czekoladowego to pomaga na rozładowanie nerwów do tego weźcie sobie coś do czytania bo gapienie sie po ścianach poczekalni doprowadza do obłędu..
3 cie podejście bez problemowo placyk zaliczony bezbłędnie i wyjazd na miasto po 40 minutach jazdy egzamin zakończony wynik pozytywny teraz pozostało mi tylko czekać na PJ
8)

w ogolę wcześniej nasłuchałem sie ze egzaminatorzy w Wordzie to takie potwory itp.. ja na tych 3 egzaminach nie spotkałem się z czymś takim wręcz przeciwnie miło i bez stresowo :twisted:

warto tez przychodząc na egzamin nie myśleć ze jest to egzamin tylko ze to zwykła jazda np na kursie ..
i nie stresować się jeśli widzimy ze egzaminator coś zapisuje on zapisuje po prostu wykonanie np prawidłowego manewru

wiele rad zawdzięczam temu forum dzięki ;]
8)
pozdrawiam życzę wszystkim zdającym powodzenia 8)
Avatar użytkownika
szadi
 
Posty: 15
Dołączył(a): wtorek 16 lutego 2010, 16:14
Lokalizacja: Łódz

Postprzez Dante_1991 » piątek 19 lutego 2010, 02:38

W dniu wczorajszym miałem swoje 3 podejście.

1 Egzamin
Oblany na wymuszeniu pierwszeństwa przy zmianie pasa. Egzaminator pan Ryszard M. - strasznie niesympatyczny człowiek.

2 Egzamin
Oblany przy wkroczeniu pieszego na jezdnię. Egzaminator Tomasz Z. - miły, młody egzaminator.

3 Egzamin
Kompletne nieporozumienie :/ Miałem dwóch egzaminatorów, pan nadzorujący siedział obok mnie, i miał on czuwać nad przebiegiem całego egzamin, zaś z tyłu siedział człowiek który na egzaminatora się uczył. Komputer wylosował mi światła drogowe oraz sprawdzenie poziomu płynu chłodniczego. Na placyku pan egzaminator nadzorujący udzielał wywiadu TVN24, zaś kandydat mnie obserwował. Szczerze powiedziawszy przy cofaniu juz na łuku wjechałem w coś i byłem pewny, że to pachołek. Mimo wszystko nie było komendy by się zatrzymać więc jechałem dalej. Zatrzymałem się w wyznaczonym miejscu i czekałem na werdykt. Ku mojemu zaskoczeniu wszystko poszło dobrze. Nie wiem co to było, wiem, że w coś wjechałem... Pan egzaminator skończył wywiad, wsiadł do samochodu i powiedział, że obserwował moją jazdę na łuku która poszła dobrze. Po chwili górka która również poszła dobrza i jazda w stronę bramy. Zatrzymałem się jeszcze przed bramą ze szlabanem, a pan egzaminator dał mi wskazówkę odnosnie zmiany biegów - "Obchodzimy się z nią jak z kobietą, ostrożnie" :D. No cóż wyjechałem z Wordu, a trasę wybierał kandydat. Skręciłem w Doły, potem w Telefoniczną, Pałki i tam na skrzyżowaniu ze Smutną zawracanie, następnie na rondzie w północną, dalej w Źródłowąi do Al. Andstadta. Niestety zaparkowane po obu stronach auta uniemozliwiały przejazd dwóch aut jednocześnie, a na siłę chciał wjechać jakiś pacan z AUDI. Pan egzaminator przytrzymał mi hamulec i powiedział, żeby tamten pomyślał.Typek się wycofał a ja ruszyłem do Pomorskiej. Potem w Sterlinga i do Placu gdzie to jadąc za autobusem nie zauważyłem, że jestem na pasie dla MPK. Przejechałem więc przez ciągła i zaliczono mi to jako błąd. Potem Narutowicza do Kopcińskiego gdzie pojechałem przez Rondo w Pomorską, potem zawróciłem i byłem na Narutowicza gdzie skręciłem w Matejki. Tam przekroczyłem prędkość, zaraz potem w Telefoniczną, Doły i byłem na Smutnej.

Chcę coś powiedzieć o kandydacie. Ja nie wiem co ten człowiek sobie myślał, i jak się przygotował, ale jego obecność i zachowaniue tylko mnie stresowały. Wydawał strasznie nieprecyzyjne polecenia, miał problemy z wymową mówił ciągle "Na następnym skrzyżowaniu proszę skrecić w prawo" na co pan egzaminator go pouczył "Nie następnym, tylko najbliższym, niech pan mówi poprawną polszczyzną". Komendy wydawał praktycznie przed samymi skrzyżowaniami, był strasznie nieprzygotowany. Manewry wykonywałem ... pod Wordem bo kandydat nie pomyślał wcześniej o tym na mieście, zresztą o manewrach przypomniał mu pan egzaminator, bo biedaczyna stwierdziła, że wszystko na egzaminie juz było i jedziemy do ośrodka... Z braku laku wybrał mi miejsce do parkowania równoległego na Smutnej gdzie było nieodśniezone pobocze i nie widziałem krawężnika, na szczęście parkowanie udane. Potem musiałem zawrócić praktycznie przy samym wjeździe do Wordu za pomocą bramy. Jakoś to było, zawróciłem i ... poległem przed samym wjazdem. Ta sama ekipa z TVN24 postawiły mi statyw przy wjeździe, a ja bałem się, że sie nie wyrobię mało w niego nie wjechałem. Pan egzaminator zahamował. A zabrakło mi 3 metrów ... Reasumując zestresowałem się, popełniłem kilka błędów, a obecność muła z tyłu mnie jeszcze bardziej pogrążała, do tego wziąłem tragiczne buty przez które stopy mi się z pedałów ześlizgiwały i auto zgasło kilka razy.

Jeśli chodzi o pana egzaminatora -> pan Mieczysław W. Strasznie sympatyczny, przemiły i charyzmatyczny oraz dowcipny człowiek. Super egzaminator, po prostu egzamin z nim to była przyjemność. Czułem się jak na kursie, pomagał mi przyhamowywac samochód jak zauważył, że wziąłem złe obuwie, dawał wskazówki cały czas. Czułem się prawie jak na kursie. Gdybym jechał z nim sam, a nie z panem z tyłu sądzę, że bym się mniej stresował. Czasem na mnie krzyknął, czasem zażartował. Niestety poległem przed samą bramą...

Ehh, generalnie cały ten egzamin to było nieporozumienie. Komendy kandydata były niejasne, wydawane za późno, wybierał wąskie uliczki, zapomniał o manewrach ... Strasznie mnie zestresowała sama jego obecność. Zaś pan Mieczysław na koniec powiedział, żebym leciał się zapisac to może na niego znowu trafię,a wtedy będzie sam. Mam nadzieję, że na niego trafię.
Dante_1991
 
Posty: 10
Dołączył(a): środa 30 września 2009, 22:53

8 raz

Postprzez JMK » sobota 20 lutego 2010, 15:14

Pierwszy raz - doły, sobota, godzina 7.30, zero ruchu na drodze, rękaw spoko
wszystko ok az do znaku stop gdzies koło łodzi fabrycznej. wtedy 2 na liczniku i koniec egzaminu
ale koniec w porządku - jak sie potem okazuje mozna inaczej zakończyć kursantowi egzamin
Pan mówi - dobrze to pani zrobila? ja mowie ze nie i spokojnie szukamy miejsca do przesiadki.

Drugi - doły i corsa - nienawidze cors ale ok. rekaw looz pan egzaminator pan Stanisław M. - służbista
niestety, nie zauważam pijanego faceta z jakąs belką stawiającego stopę na przejsciu dla pieszych
koło cmentarza ale tylko dlatego, że samochód jadący z przeciwka zupełnie olewa tego pieszego zasłaniając mi
go. a on po hamulcach ze prawie w przednią szybę zaryłam. Koniec

Trzeci - doły. Znów ten sam egzaminator - jak go widze od razu robi mi sie zimno i znow nie mysle z nerwów, za daleko
się zatrzymuję na skrzyżowaniu i koniec - koło M1. a on znów po hamulcach ze prawie w przednią szybę zaryłam. K.....a. Tym razem nerwy mi puszczają.

Czwarty - super egzaminator - bardzo ciepły i dowcipny, niestety znów na koniec egzaminu wyjeżdzam z takiej małej uliczki na dołach
która jest podporządkowana względem 4 dróg (jest tam taki parking, jadą z prawej z lewej i z dwóch skosów) i nagle jakis pacan jedzie
z 90 dych i nie zdążam.

Piąty - juz retkinia, mam dośc dołów. Pani egzaminator - mysle sobie jest zle, bo znam trochę kobiecą
naturę, wiec jak wrednie moze byc, gdy kobieta piastuje wysokie stanowisko. Ale na początek rozsmieszam ją.
Mowi do mnie - niech sie Pani rozbierze z kurtki, ja mowie lepiej nie, bo moze zaraz bede sie musiala ubierac (to jeszcze przed
rekawem). Ale ok. Retkinia fajna, jedziemy sobie, odstresowuje mnie tak ok, koniec egzaminu prawie i nagle karze mi robic infrę po prawej, nie
zdązylam się zatrzymac na wysokości tej bramy wiec proponuje następną. I nie zmieścilam się heh, krawęznik, niby nie stworzylam
zagrożenia ruchu, ale zagrozenie dla pojazdu tak. Bylo przykro i mnie i jej, mowi ze specjalnie wybrala tamta szerszą, a moja byla weższa.
Trudno.

Szósty - znów retkinia, czytam to forum, jestem nastawiona pozytywnie
doniesieniami z retkinii. Siedze w poczekalni, gadam z jakimis laskami. Drzwi się zamykają i otwierają i wchodzą różni i nagle jeden taki starszy buc.
Mowimy sobie o nie tylko nie on. Jedna mowi - na pewno ja z nim bede, widac ze kosa z niego, zero usmiechu nic. Mowie im, bedzie moj i co?Stanisław S.
Przychodzi po mnie.Mowie sobie nie stresuj sie, to jego praca, moze dzis nie mogł sie wypróżnic czy cos. Mowie ladnie dzien dobry i wszystko a on nic.
Rekaw, i przy wjezdzie na górkę mowie w koncu :mogłby sie Pan chociaz usmiechnąć, jestem bardzo zdenerwowana, troszke by mnie to podniosło na duchu,
i juz wtedy wiedzialam ze to koniec egzaminu. Hahaha. On do mnie : prosze nic do mnie nie mowic!!!to jest egzamin!!!
no i potem mnie gdzies udupił.z mojej winy wprawdzie, ale gdyby nie atmosfera to bym zauważyla ten znak na lublinku heh.
A zaraz potem ja oznajmil mi ze to koniec to od razu sie usmiechnął i jeszcze mowi: a tak dobrze Pani jechała, myslalam ze jak pani
stworze atmosfere skupienia to Pani zda. Ech,,,wprowadzam własną cenzurę w tym miejscu.

Potem nie mogłam sie wbic do mojego ukochanego instruktora w szkole na zielonej, Adama G. i poszlam gdzie indziej.
I to było to.
Normalnie rękaw na miescie robie na czuja, inaczej jest na egzaminie.
Po raz pierwszy rekaw został mi wytlumaczony inaczej, na jeden obrót. Nie czułam tej metody, jakas dziwna była i oczywiscie

Siódmy razm oblalam na placu!!!. Nigdy wczesniej nie bylo z tym problemu. A jeszcze przed jakis koles mowi mi ze dzis ( a była godzina 11)
nikt nie wyjechał z placu, jakis pomór) a ja do niego, no jak to pogoda sliczna (mimo zimy słoneczko) i ze te rekawy są proste.
I stało się. A egzaminator fajny, az szkoda.

I ośmy...zero nadziei, ale pan Tomasz w moim wieku czyli 27, zapytał czy jestem po urodzinach( akurat byłam) zapytał o znak zodiaku czy wodnik czy juz ryby
powiedział ze on ryby z dwudziestego ale nie mialam juz elokwencji jakos zagadywać dalej. Pojechalismy i zdalam. Trzy razy mi zgasl ale innych błedów nie bylo.

Kocham życie. Dziekuje wam, to forum mi bardzo pomoglo, dzis byłam pierwszy raz jeżdzic bo otrzymaniu dokumentów, trauma jak ch... ale jakos dalaj rade, tym bardziej
ze przesiadłam sie do golfa II bez wspomagania heh. Ale jakos, teraz ta druga część kursu - samo życie. Powodzenia wszystkim!!
JMK
 
Posty: 1
Dołączył(a): poniedziałek 08 lutego 2010, 16:29

Postprzez makowiec » niedziela 21 lutego 2010, 22:00

Witam wszystkich. Mój finalny egzamin(nr 5) odbył się na Retkinii. Egzaminator Pan Sławomir R. - świetny i wyrozumiały człowiek. Polecenia wydawane z odpowiednim wyprzedzeniem, od czasu do czasu zagadywał i żartował ;) . Na placyku rękaw i górka ok, a wcześniej sprawdzenie świateł drogowych i prezentacja zbiornika z płynem chłodniczym. Trasa następująca:

Wyjazd z ośrodka ''tylną'' bramą i w prawo do skrzyżowania przy ul Popiełuszki, dalej prosto i ''kierunek na Katowice'' czyli wiadukt i następnie w prawo, od razu na lewy pas i zawracanie, zamiast skręcić w lewo to zmieniłem pas na prawy i pojechałem prosto, także znowu wylądowałem na wiadukcie:) tym razem w lewo i prosto aż do Areny, gdzie zawracałem i przy kościele znowu zawracanko:), w prawo w ul Wileńską, na skrzyżowaniu w prawo i na następnym w lewo, parkowanie przodem na wioślarskiej i zawracanie z wykorzystaniem bramy, wyjazd na maratońską i prosto do ośrodka.

Hamowanie awaryjne wykonałem chyba z 5 razy, zielone światło gasło i trzeba było szybko reagować:). Ogólnie warunki pogodowe i drogowe były bardzo dobre, mało pieszych( oprócz jednego pijaka, którego musiałem wyminąć) i ogólny spokój:), do tego świetny egzaminator.

Życzę powodzenia zdającym i pozdrawiam użytkowników forum.
makowiec
 
Posty: 1
Dołączył(a): niedziela 21 lutego 2010, 21:26
Lokalizacja: Łódź

Postprzez Dante_1991 » środa 24 lutego 2010, 15:10

Dziś było moje 4 podejście na egzamin przy Smutnej.

Byłem wyznaczony na godzinę 10, przyszedłem punktualnie i poczekałem około 15 minut. W międzyczasie gdy stałem przy okienku koordynatora czekając na wyczytanie wyszedł starszy facet z którym zamieniłem parę słów. Nie zdał 16 razy :| No nie pocieszył mnie zbytnio, ale zaraz mnie wyczytano. Autko to Toyota Yaris nr 6A do sprawdzenia poziom oleju oraz światła mijania. Egzaminator - hmm nie powiem, bo się na początku wystraszyłem. Niski, starszy pan o imieniu Lucjan, nazwisko na B. Po sprawdzeniu elementów usiadłem za kierownicą, ustawiłem sobie wszystko i czekałem, aż pan Lucjan podejdzie do mojego auta na tyle blisko bym mógł mu powiedzieć, że jestem gotowy. On zaś chodził i rozmawiał z egzaminatorem na łuku obok. Po chwili podszedł i mówił, że moge sobie jechać. Rękaw przejechany, górka też i wyjazd z ośrodka.

A tam w ulicę Smutną, następnie Doły gdzie musiałem się rozpędzić do 50km/h i zahamować w wyznaczonym miejscu. Pierwszy raz to robiłem, ale się udało. Później skręciłem w Telefoniczną i do świateł przy Pałki. Tam 1 błąd, bo nie zaciągnąłem sobie hamulca ręcznego stojąc na wzniesieniu co zdenerwowało pana egzaminatora.

Na ulicy północnej miałem parkowanie prostopadłe przodem, jeszcze wcześniej na Al. Andstadta zawracanie z wykorzystaniem bramy. Potem za długo zwlekałem ze skrętem w lewo, gdyż auto z lewej było jeszcze daleko. Swoje odstałem i ruszym z piskiem :D Miałem również błąd jak ustawiałem się na prawym pasie do jazdy prosto, gdy na lewym nikogo nie było, a na prawym korek. No cóż bałem się, że później nikt mnie nie puści jak będe zmieniał pas, poza tym w autoszkole uczyli, by trzymać się prawej. Egzaminator mnie troszkę zestresował bo powiedział "za karę pojeździsz dłużej" :D Miałem jeszcze zawracanie na skrzyżowaniu, i na Placu Wolności. Pamiętam jeszcze jak na Północnej zaraz za skrzyżowaniem z Franciszkańską jadać w stronę teatru muzycznego był parking gdzie parkowałem prostopadle. Wyjeżdzając pan Lucjan kazał mi skręcić w prawo, upewniłem się, że nic nie jedzie i zacząłem skręcać. Nagle Egzaminator hamuje, ja nie mam pojęcia czemu, już myślałem na czym oblałem, a on nagle mówi "Cofnij, pojedziemy w Lewo" :D Trochę stresu było.

Trasa była dosyć skomplikowana, obskoczyłem Pomorską, Plac Wolności, Rondo Solidarności, Wojska Polskiego itp.

Mało co nie oblałem na Wojska Polskiego, jadąc zauważyłem kobietę która chciała wejść na przejście z wysepki tramwajowej. Postawiła więc nogę gdyż ja byłem na prawym pasie, a ona wchodziła z lewej strony. Natychmiast zahamowałem, bardzo ostro, zatrzymałem się prawie na przejściu. Wiele osób oblało za to, że pieszy wybiegł im na drogę. Pan Lucjan ładnie mnie opitolił za to, gdyż gdyby ktoś jechał z tyłu mógłby we mnie przywalić. Cóż przezorny zawsze ubezpieczony :)

Po 40 minutach byłem w ośrodku, zaparowałem skośnie koło rękawa. Na koniec pan na mnie krzyknął, bo nie potrzebnie zahamowałem i wjechałem z jedynki zamiast wjechać płynnie na dwójce.

Wynik egzaminu - pozytywny i mega szczęście. Pan Lucjan za chwilkę zadzwonił do "komputera" gdzie nie odbierali telefonu. Stwierdził, że "Coś musi być ze mną na rzeczy" :D Zaraz się dodzwonił, podał moje nazwisko, egzamin ocenił na 4- :p i po chwili uścisnęliśmy sobie dłonie i się udałem do domu.

Generalnie Egzaminator mnie troszkę zestresował, bo wyglądał srogo. Poza tym miał pewnie chrypkę, co jeszcze bardziej potęgowało u mnie stres. W trakcie egzaminu porozmawialiśmy o tym, gdzie chodzę do szkoły itp. Co mnie się bardzo spodobało to prostata jego poleceń bez tekstów typu "Na następnych skrzyżowaniu proszę skręcić w prawo" tylko "Skręć w prawo". Było jakby to powiedzieć swojsko :)

Egzaminator naprawde w porządku, słyszałem, że dużo osób u niego nie zdaje, a mnie się udało :)

Już za kilka dni odbiór prawka !

Załączam zdjęcie kartki egzaminacyjnej :)

Obrazek
Dante_1991
 
Posty: 10
Dołączył(a): środa 30 września 2009, 22:53

Postprzez basik2010 » niedziela 28 lutego 2010, 08:32

Witam wszystkich, w piątek 3 podejście na Smutnej


Egzamni był na godz. 16. Staralam się nie słuchać ludzi w poczekalni, więc wyszłam na zewnątrz. Niektórzy to chyba lubią tak opowiadać jak to ciężko zdać, ile razy itp. Naprawdę nie warto tego wysłuchiwać bo można się zestresować.
W końcu wywołano mnie po 20 min. Egzamninator sympatyczny, zresztą ten sam co poprzednio mi nie zaliczył. Starałam się nie stresować.

Na placyku podobnie jak u Dante_1991, sprawdzanie oleju i świateł mijania. Rękaw bez zastrzeżeń. Hurra wyjazd w miasto. Nawet trasa podobna z pewnymi wyjątkami. Byłam tak przejęta jazdą że nie interesowałam się nazwami ulic, nie znam tych rejonów.
Co zapamiętałam to ul. smutna, palki, rondo solidarności, pomorska, osiedle lumumby i tam parkowanie prostopadłe i zawracanie, telefoniczna, plac dąbrowskiego itd.
Ogólnie egzamni bezbłędnie, jechałam nie za szybko bo kałuże wszędzie i to mnie uratowało nawet sam egzaminator na końcu mnie za to pochwalił :).

Rasumując, egzamniny nie są trudne, egzaminatorzy naprawdę ok. Zależy im na pozytywnym wyniku. Tylko żeby nikt głupoty nie strzelił. Udało się i niebawem odbiór prawka

Życzę innym takiego egzaminatora jakieo miałam, pana Michała
basik2010
 
Posty: 1
Dołączył(a): niedziela 28 lutego 2010, 08:12

Postprzez zuza89 » czwartek 04 marca 2010, 10:42

23.02.2010 r. – teoria - POZYTYWNY
1.03.2010 r. – praktyka - NEGATYWNY
5.04.2010 r. - WIELKA NIEWIADOMA :) zapewne też negatywny…

Teoria szybciutko zdana, w dzień kiedy miałam się zapisywać na egzamin…była taka możliwość i zaryzykowałam podejście do teoretycznego :) Później praktyka – plac idealnie, rękaw górka, poradziłam sobie. Instruktor Pan M....hmmm, wyraźnie dawał polecenie i cały czas mi to wmawiał :) Generalnie dało się przeżyć, sympatyczny człowiek. Powiedział, że jeżdżę dobrze, ale te małe błędy mam zredukować następnym razem,hihiih... Jazda po mieście trwała godzinę i 15 minut...wróciłam do Wordu, krótka rozmowa jeszcze w aucie i wynik- NEGATYWNY :) Co było źle ? nie ominęłam kolumny aut z kierunkowskazem przy WORDzie, to znaczy za późno włączyłam kierunkowskaz, brak też kierunkowskazu przy omijaniu kałuż i dziur – musiałabym chyba slalomem jeździć, bo w tych rejonach dziura na dziurze ! ;) Zresztą to Polska, więc wiadomo… Rozmowny Pan. Bardzo nawet... wkurzył się trochę, bo mnie ściągało na lewą stronę i TROSZKĘ się zbulwersował, ale nikt mi o lusterko nie zahaczył...co dalej, nie wypuściłam autobusu z zatoczki a miał włączony kierunkowskaz, że chce się przyłączyć do ruchu...wprawdzie wydaje mi się, że jak byłam na połowie tego autobusu to on dopiero je włączył, ale cóż... Stres robi swoje ! Niestety, ale jak usłyszałam, że w poczekalni są ludzie co 12 raz podchodzą, czy 5 to mnie trafiło. Cóż…jestem i tak z siebie dumna, bo powiedziałam, że moim osiągnięciem będzie wyjazd z placu… a ja z miasta wracałam do ośrodka nawet– to już coś, hihiih :) Jak wysiadłam z „L” to każdy mi gratulował zdania... a tak naprawdę to wynik był negatywny przecież ;) i każdemu musiałam się tłumaczyć... :) POWODZENIA WSZYSTKIM ORAZ SOBIE ŻYCZĘ !!! :)
zuza89
 
Posty: 1
Dołączył(a): czwartek 04 marca 2010, 10:04

Postprzez Nadia23 » sobota 06 marca 2010, 22:10

Relacje z tego forum bardzo mi pomogły dlatego opisze także moją historię prawa jazdy :)

Zacznę od tego, że zdawałam w październiku i listopadzie 2009 r:

Pierwsze podejście – źle się zaczęło, wylosowano mi Corsę (nie nawidzę tego samochodu, szczególnie, że nie są w najlepszym stanie, ale na szczęście już je wycofali). Do pokazania zbiorniczek płynu hamulcowego i światła biegu wstecznego. Niestety egzaminator pojechał na rękaw numer 1, ten z górki i pechowo corsa stuknęła ostatni pachołek. Chwila i samochód się stoczył, za późno zahamowałam. Moja wina. Nikogo nie obwiniam. Ogólnie byłam w szoku, gdyż rękaw nie był nigdy dla mnie problemem a tutaj taki zonk...hehe Egzaminator: Pan Jarosław Cz.-trudno coś o nim powiedzieć bo egzamin był bardzo krótki, ale na koniec powiedział, że muszę następnym razem bardziej uważać. Choć szkoda, że ten rękaw nr 1 mi dał :cry:

Drugie podejście – liczyłam na toyote, a tu taki zestaw, że szok... znowu corsa i legenda Wordu pani Monika. :shock: Do pokazania zbiorniczek płynu chłodniczego i światła mijania. Rękaw tym razem bezbłędnie przy pierwszym podejściu, górka też i w miasto. Bardzo się pilnowałam, znaki, prędkość idealna, skrzyżowania równorzędne. No i pani widząc to zaczęła się czepiać drobiazgów, już wiedziałam, że ciężko będzie zdać, np. za blisko prawej krawędzi, pani kazała mi jechać środkiem pasa, za blisko omijanie samochodów (dalej już się nie dało). Jeździłam ponad 30 minut, miałam parkowanie prostopadłe, zawracanie na rondzie przy M1(wszystko ok.), ale co z tego, ogólnie zniechęciłam się, że i tak nie ma już żadnej szansy na zdanie i nie ustąpiłam pierwszeństwa. Nie zdane znowu z mojej winy L Choć wiem, że i tak było po sprawie, bo za dużo szczegółów się czepiała i już dawno miałam wrażenie, że cokolwiek zrobię i tak się doczepi jak będzie chciała. Widocznie chciała mieć powód do oblania w razie, gdybym nic nie odwaliła, bo widziała, że patrzę na znaki i rozglądam się to musiała doczepić się do mniejszych rzeczy. Trudno :( Choć mogłaby być milsza. Na pewno nigdy jej nie zapomę tak mi dopiekła jej obecność! :evil:

Trzecie podejście w końcu szczęśliwie zdane :lol: Nareszcie Toyota nr 6 i bardzo miły i profesjonalnie podchodzący do swojej pracy pan egzaminator. Do pokazania: poziom oleju i światła pozycyjne. Rękaw i górka bezbłędnieJ Trasy nie pamiętam, bo nigdy nie jeżdżę na pamięć i nie zwracałam uwagi na ulice. Jedyne co pamiętam to: prosto smutną i w prawo w Palki, wiem ze byłam jeszcze koło Bałuckiego Rynku i na Pankiewicza (bo tam trzeba się na środku pasa ustawić jadąc prosto dlatego pamiętam). Miałam parkowanie prostopadłe, zawracanie z wykorzystaniem bramy, co jeszcze... a zawracanie na skrzyżowaniu. Ogólnie było miło, nie jeździłam długo, bo tylko ok. 30 minut po mieście. Piesi się nie popisali, ale pilnowałam wszystkiego dokładnie tym razem i nie dałam się zaskoczyć. Choć pamiętam babe taką jedną co na ulicy się kręciła i nie wiedziała gdzie iść. Tu pan egzaminator mnie pochwalił, że zwolniłam i ją obserwuję co ona zrobi. Miałam też sytuację z nauką jazdy, "L" rozkraczyła sie na skrzyżowaniu skręcając w lewo, a ja też skręcałam w lewo i musiałam szybko sie decydować co robić. Czy stanąć za nią czy przejechać obok. Zdecydowałam się pojechać i na szczęście nie najechałam na żadną linię ciągłą. to była dobra decyzja, bo wtedy utknęłabym na skrzyżowaniu a światło by się zmieniło na czerwone dla mnie i zagrożenie na drodze jak nic, a tak się udało 8) Pan był nawet trochę rozmowny, co rozładowało napięcie i nerwy były o wiele mniejsze. Choć nie każdemu może to pasować, ja osobiście mogę gadać i prowadzić, ale przyznam, że tam się trochę bałam, że czegoś nie zauważe przez to (jakiejś pirdółki, nie zagrażającej nikomu, ale na egzaminie przykre skutki mogą z tego wyniknąć), ale jak była okazja trochę zagadać to trzeba korzystać :) szczególnie, że pan nie był wredny, tylko sprawiedliwie podszedł do tego jak jeżdzę. I tak powinno być zawsze i każdemu życzę pania Tomasza W. Jestem bardzo wdzięczna za normalna atmosferę, a nie jakąś napiętą... ufff Zdałam i usłyszeć wynik pozytywny to wspaniałe uczucie. Nie poddawajcie się i walczcie. Ja po drugim razie miałam ochotę zrezygnować, te corsy mnie szczególnie zniechęciły, ale postanowiłam jeszcze raz spróbować i się udało :D Osobiście bardzo dobrze wspominam samą naukę jazdy, miałam super instruktora, a co do egzaminów to cóż... nie każdy zdaje za pierwszym razem, zresztą chyba dobrze mi to zrobiło. Te 3 egzaminy miałam w przeciągu miesiąca, nie ma co odkładać na później. Życzę wszystkim zdającym szczęścia i wytrwałości w drodze po prawo jazdy :D

Dodam jeszcze, że wszystkie 3 podejścia były na ulicy Smutnej.

A jeżeli chodzi o rozmowy w poczekalni, to miałam sporo szczęścia, ponieważ 3 próby i za każdym razem nikt się do siebie nie odzywał oprócz "dzień dobry" i tyle. Niektórzy po prostu pewnie chcą innych przestraszyć, że oni nie mogą tak długo zdać, żeby innym też się nie udało. Innego powodu nie dostrzegam, bo takie straszenie na pewno nie pomaga. Tak więc życzę milczącego towarzystwa w poczekalni :wink:

:lol:

23.06.09 – początek kursu, część teoretyczna
24.08.09 – początek jazd
25.09.09 – egzamin teoretyczny (0 błędów)
9.10.09 – egzamin praktyczny – plac (-)
20.10.09 - egzamin praktyczny – plac (+), miasto (-)
7.11.09 - egzamin praktyczny – plac (+), miasto (+)
19.11.09 – ODBIÓR PRAWKA J
Udało się !!!
Nadia23
 
Posty: 2
Dołączył(a): sobota 06 marca 2010, 21:50
Lokalizacja: Łódź

Postprzez malu86 » wtorek 09 marca 2010, 10:39

Maratońska 4 podejście. Wczoraj byłam zmotywowana na maxa. Z pozytywnym nastawieniem i opanowaniem. Zaczelam kilka minut przed 14-plyn do spryskiwaczy i kierunkowskazy. Przygotowanie do jazdy i patrze idzie jakis mezczyzna czarny plaszcz garnitur usmiechniety. To byl dyrektor naszego WORD-u. Wszyskim paniom z okazji ich swieta rozdawl czekolady i zyczyl powodzenia. Pomyslalam, ze na oslode po niezdanym egzaminie. Rekaw i gorka bez problemu. Wyjezdzam na miasto. Jest 14.05 i mysle sobie, ze to beda najdluzsze minuty w moim zyciu. Dobiega 14.50 wracamy juz z lotniska. Skrzyzowanie Popieluszki i Maratonska, swieci ostre slonce. Przepuszczam 2 samochody i nagle pojawia sie trzeci. Ostre hamowanie i niestety wynik negatywny. Nie wiem jak to sie stalo. Egzaminator rozczarowany. Powiedzial, ze gdyby nie ten blad, ktory jest niedopuszczalny wynik bylby pozytywny. I tak zostala mi na pocieszenie czekolada :D Nie wiem czemu, czy to przez te ostatnie minuty egzaminu, rażące slonce. Egzaminy ucza, a ja mam nadzieje, ze kolejnym razem będzie juz pelen profesjonalizm. Najwazniejsze zeby się nie poddawać. Powodzenia wszystkim zdającym.
malu86
 
Posty: 6
Dołączył(a): wtorek 02 lutego 2010, 22:03

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ośrodki egzaminowania kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości