Dziś było moje 4 podejście na egzamin przy Smutnej.
Byłem wyznaczony na godzinę 10, przyszedłem punktualnie i poczekałem około 15 minut. W międzyczasie gdy stałem przy okienku koordynatora czekając na wyczytanie wyszedł starszy facet z którym zamieniłem parę słów. Nie zdał 16 razy :| No nie pocieszył mnie zbytnio, ale zaraz mnie wyczytano. Autko to Toyota Yaris nr 6A do sprawdzenia poziom oleju oraz światła mijania. Egzaminator - hmm nie powiem, bo się na początku wystraszyłem. Niski, starszy pan o imieniu Lucjan, nazwisko na B. Po sprawdzeniu elementów usiadłem za kierownicą, ustawiłem sobie wszystko i czekałem, aż pan Lucjan podejdzie do mojego auta na tyle blisko bym mógł mu powiedzieć, że jestem gotowy. On zaś chodził i rozmawiał z egzaminatorem na łuku obok. Po chwili podszedł i mówił, że moge sobie jechać. Rękaw przejechany, górka też i wyjazd z ośrodka.
A tam w ulicę Smutną, następnie Doły gdzie musiałem się rozpędzić do 50km/h i zahamować w wyznaczonym miejscu. Pierwszy raz to robiłem, ale się udało. Później skręciłem w Telefoniczną i do świateł przy Pałki. Tam 1 błąd, bo nie zaciągnąłem sobie hamulca ręcznego stojąc na wzniesieniu co zdenerwowało pana egzaminatora.
Na ulicy północnej miałem parkowanie prostopadłe przodem, jeszcze wcześniej na Al. Andstadta zawracanie z wykorzystaniem bramy. Potem za długo zwlekałem ze skrętem w lewo, gdyż auto z lewej było jeszcze daleko. Swoje odstałem i ruszym z piskiem :D Miałem również błąd jak ustawiałem się na prawym pasie do jazdy prosto, gdy na lewym nikogo nie było, a na prawym korek. No cóż bałem się, że później nikt mnie nie puści jak będe zmieniał pas, poza tym w autoszkole uczyli, by trzymać się prawej. Egzaminator mnie troszkę zestresował bo powiedział "za karę pojeździsz dłużej" :D Miałem jeszcze zawracanie na skrzyżowaniu, i na Placu Wolności. Pamiętam jeszcze jak na Północnej zaraz za skrzyżowaniem z Franciszkańską jadać w stronę teatru muzycznego był parking gdzie parkowałem prostopadle. Wyjeżdzając pan Lucjan kazał mi skręcić w prawo, upewniłem się, że nic nie jedzie i zacząłem skręcać. Nagle Egzaminator hamuje, ja nie mam pojęcia czemu, już myślałem na czym oblałem, a on nagle mówi "Cofnij, pojedziemy w Lewo" :D Trochę stresu było.
Trasa była dosyć skomplikowana, obskoczyłem Pomorską, Plac Wolności, Rondo Solidarności, Wojska Polskiego itp.
Mało co nie oblałem na Wojska Polskiego, jadąc zauważyłem kobietę która chciała wejść na przejście z wysepki tramwajowej. Postawiła więc nogę gdyż ja byłem na prawym pasie, a ona wchodziła z lewej strony. Natychmiast zahamowałem, bardzo ostro, zatrzymałem się prawie na przejściu. Wiele osób oblało za to, że pieszy wybiegł im na drogę. Pan Lucjan ładnie mnie opitolił za to, gdyż gdyby ktoś jechał z tyłu mógłby we mnie przywalić. Cóż przezorny zawsze ubezpieczony :)
Po 40 minutach byłem w ośrodku, zaparowałem skośnie koło rękawa. Na koniec pan na mnie krzyknął, bo nie potrzebnie zahamowałem i wjechałem z jedynki zamiast wjechać płynnie na dwójce.
Wynik egzaminu - pozytywny i mega szczęście. Pan Lucjan za chwilkę zadzwonił do "komputera" gdzie nie odbierali telefonu. Stwierdził, że "Coś musi być ze mną na rzeczy" :D Zaraz się dodzwonił, podał moje nazwisko, egzamin ocenił na 4- :p i po chwili uścisnęliśmy sobie dłonie i się udałem do domu.
Generalnie Egzaminator mnie troszkę zestresował, bo wyglądał srogo. Poza tym miał pewnie chrypkę, co jeszcze bardziej potęgowało u mnie stres. W trakcie egzaminu porozmawialiśmy o tym, gdzie chodzę do szkoły itp. Co mnie się bardzo spodobało to prostata jego poleceń bez tekstów typu "Na następnych skrzyżowaniu proszę skręcić w prawo" tylko "Skręć w prawo". Było jakby to powiedzieć swojsko :)
Egzaminator naprawde w porządku, słyszałem, że dużo osób u niego nie zdaje, a mnie się udało :)
Już za kilka dni odbiór prawka !
Załączam zdjęcie kartki egzaminacyjnej :)
