przez BOReK » wtorek 23 lutego 2010, 20:46
Tu własnie wychodzi bład w interpretacji podwójnej ciągłej, której według niektórych po prostu nie wolno przekroczyć i tyle. Ostatnio wyprzedził mnie gościu na, że tak powiem, jednostronnie przerywanej (od naszej prawej strony, czyli wyprzedzic mógł). Wiecie co zrobił? Wjechał na lewy pas żeby mnie wyprzedzić, a potem jechał tym pasem do końca linie, bo przecież z tamtego pasa na prawy miał ciągłą... Może ktoś mi powie, że to jest właściwe zachowanie?
W takiej sytuacji nie można tak pojechać według mojej interpretacji linii podwójnej ciągłej, którą nalezy mieć zawsze po swojej lewej stronie jako rozdzielającą przeciwne kierunki ruchu. Cwaniaków w podobny sposób skracających sobie czas przejazdu już kilka razy widziałem, jak panicznie się wpychali na prawy pas, bo jednak z naprzeciwka coś wyjechało i nie miało zamiaru zwalniać. Z tej bocznej uliczki też może ktoś wyjechać. ;)