przez Mmeva » wtorek 17 sierpnia 2004, 20:53
Chętnie dodałabym ten temat do Najczęściej zadawanych pytań ( co o tym myslicie?), był już poruszany na tym forum, a 'na starym' toczyły się o to boje ;)
Elvis - obawiam się, że nigdzie w kodeksie nie bedziesz miał dokladnie napisane, jak sygnalizujemy na rondzie, są tylko ogólniki typu: sygnalizujemy wyraźnie i zawczasu... itp.
Jak napisali poprzednicy są różne szkoły; mnie uczono, że na rondzie nie używamy lewego kierunkowskazu, a tylko przy zjeździe dajemy prawy (włączamy prawy jeszcze przed wjazdem jesli mamy zamiar opuścić rondo pierwszym wylotem) - gdzie byśmy nie zjeżdżali zjazd jest w prawo i miganie lewym nie bardzo ma sens (czasami podnoszony jest argument, że wiadomo, gdzie ktoś skręca, ale wjezdżający na rondo z innej strony i tak z reguły nie widzą, z której strony kto wjechał...).
Swoją drogą zastanawiam się, dlaczego niby na rondzie ze światłami mielibyśmy włączać lewy, a na takim bez nie - jak dla mnie to nielogiczne :shock: i zupełnie nie wiem, z czego miałoby to wynikać.
Inna sprawa, że w Polsce mamy dużo rond kwadratowych ( mam ochotę coś zrobić tym, którzy takie dziwolagi pobudowali :evil: ), i tam już w ogóle nie wiadomo, co robić... tutaj jestem w stanie zrozumiec, że jadący w kółko (a raczej w kwadrat) migają lewym, z reguły robią to zawsze przed wjazdem na rondo; ja sama nie wiem, jak się na takim dziwolągu zachować...
Ale wracając do tematu, w podreczniku IMAGE ( Próchniewicz H., Podręcznik kierowcy B, Warszawa 2001, s.55-56.) był rysunek ronda (bez świateł), na którym podczas zawracania lub skrętu w lewo używano lewego kierunkowskazu; zapytałam o to instruktora i powiedzial, że jego zdaniem tak się robić nie powinno, ale w tej kwestii nie ma jednomyślności i wiele osób tą książkę z tego powodu krytykuje.
2 cytaty ze wspomnianej książki:
"Skrzyzowanie dróg o ruchu okrężnym, tzw. rondo, jest szczegolnym rodzajem skrzyzowania. Oznacza się je znakiem "ruch okrężny" [C12] " i
"Sygnalizowanie na rondzie nie powinno odbiegać od zasad przewidzianych dla zwykłych skrzyżowań" - wynikałoby stąd, że rondo traktowane jest tu jako 1 skrzyzowanie i dlatego tak zdaniem autora powinnismy sygnalizować).
Z kolei zgodnie z wyciągiem dla kierowców z 1984 roku ( Zesel J., Kodeks drogowy. Wyciąg dla kierowców, Warszawa 1984, s. 43, 48.)
- wiem, że to stare, ale swego czasu odkopałam z ciekawosci w domu, nie wiem, czy od tamtego czasu w sprawie rond coś się zmieniło... -
Rondo to jakby zespół nastepujacych po sobie skrzyzowań (każdy kolejny wlot oznacza kolejne skrzyżowanie).
"Włączenie jakiegokolwiek kierunkowskazu przed wjechaniem na rondo nie ma sensu. Natomiast włączony prawy kierunkowskaz jest bardzo potrzebny przy opuszczaniu ronda; nalezy go włączyć (prawy) po minięciu przedostatniego wylotu ( wylotu połozonego przed tym, w który zamierzamy wjechać); kierunkowskaz sygnalizuje wówczas zamiar opuszczenia ronda. Jeżeli jednak podczas przejezdżania jezdni wokół wyspy centralnej stosujemy przeplatanie (nie trzymamy się konsekwentnie jednego pasa ruchu), wowczas kierunkowskazem musimy sygnalizować zamiar zmiany pasa ruchu".
Zgodnie z tym na rodzie nie możemy dosłownie 'skręcić w lewo' ( choć tak się mówi), bo to kilka skrzyżowań, a wyjazd jest zawsze na prawo.
Chyba tego nie rozstrzygniemy, bo sam znak C12 oznacza "ruch okrężny" ( co prawda w kodeksie czasami pojawia się sformułowanie "skrzyżowanie o ruch okrężnym", więc może z prawnego punktu widzenia Próchniewicz ma rację; ale są różne interpretacje). Morał z tego taki, że na rondzie trzeba uważać, bo nawet szkoły w jednym mieście uczą różnie,
ja robię tak, jak uczyli mnie instruktorzy i nie migam na rondzie lewym, a tylko prawym przy zjeździe.