Mea culpa, mea maxima culpa...Czyli: Wyznaj swe grzechy

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez lith » środa 20 stycznia 2010, 01:18

rondo bez kierunków :P
jechałem prosto, innych samochodów brak i wziąłem je takim dość łagodnym łukiem, bez specjalnie zwalniania czy redukcji... no i o kierunku sobie przypomniałem dopiero w momencie gdy się już nie opłacało. Jakoś podświadomie potraktowałem to skrzyżowanie jako jazdę prosto.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez czarzinho » środa 20 stycznia 2010, 20:14

wrocław - wjazd na most osobowicki od strony zakładu karnego. jadąc prawym pasem, na którym następuje zwężenie, wymusiłem pierwszeństwo na tramwaju jadącym lewym pasem w tym samym kierunku
Obrazek
czarzinho
 
Posty: 25
Dołączył(a): poniedziałek 24 sierpnia 2009, 08:36

Postprzez vonBraun » środa 20 stycznia 2010, 21:41

Ciekawe, jeśli twoje autko to przeżyło. Ja pamiętam czasy, gdy motorniczym opłacało się uczestniczyć w wypadkach, bo wewnętrzne przepisy w MPK w moim mieście, dawały im dwa dni wolnego po każdym wypadku aby mogli wyjść z szoku...

pozdrawiam
vonBraun
Suzuki Grand Vitara 1.6, 3D, rok 2000
Prawko od 28.09.2009/po drugim podejściu- nie liczę pomylonego terminu/. Autko (pierwsze w życiu) od 26.10.2009
Avatar użytkownika
vonBraun
 
Posty: 182
Dołączył(a): środa 29 lipca 2009, 12:35

Postprzez komono » środa 20 stycznia 2010, 22:30

Ja się przyznam... Dzisiaj chciałem podjechać pod BP... a żeby tam się dostać musiałem przejechać przez skrzyżowanie i każda droga "wylotowa" była oddzielona wysepką. Wjazd na stację był na wprost wyjazdu na którym się ustawiłem. Ale dojeżdżając zauważyłem ,że jest nakaz skrętu w lewo - ZONK!. Musiałbym gdzieś szukać miejsca do zawrócenia. Patrze w prawo, w lewo i do tyłu, patrze czysto i z premedytacja złamałem zakaz i przejechałem na wprost.

Za karę będę dokładnie patrzył gdzie jadę i stosował się do nakazów.
(1/04/10) Egzamin zdany - WORD Tychy
(1/12/10) Prawo Jazdy:: Przyjęto wniosek -
(1/18/10) Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie.
(1/18/10) Niepoprawne dane, brak spraw w toku lub dokument wydany
Prawko w łapce ;)
komono
 
Posty: 58
Dołączył(a): poniedziałek 04 stycznia 2010, 22:16
Lokalizacja: Wadowice

Postprzez shershen_OLD » środa 20 stycznia 2010, 22:53

Mi dzisiaj nerwy puściły. Idzie sobie taki waszmość pan całym prawym pasem, widzi, że coś jedzie z naprzeciwka i nie zamierza nawet zejść na chodnik. Co prawda chodnik odśnieżony, a na drodze rozjeżdżony śnieg, żeby to jeszcze było solą sypnięte, a tu ni soli, ni piasku. Samochód przede mną chciał go jakoś ominąć, ale tył mu zarzuciło i wpadł w ten śnieg i o krawężnik wyrżnął tyłem samochodu. Ja się zatrzymałem, wziąłem tego pana za fraki i w śnieg rzuciłem, padł pyskiem i się długo nie mógł podnieść. Myślałem, że mu coś zrobiłem, ale czuć było, że chłop się lubi uszlachetniać siarką.
Pobiegłem do domu po łopatę i pasiek, aby pomóc wyjechać temu samochodowi przede mną.
Następnym razem jak się nie będę śpieszył to po prostu zgłoszę to policji, bo żule myślą, że jezdnia jest chodnikiem.
shershen_OLD
 
Posty: 115
Dołączył(a): czwartek 17 września 2009, 13:41

Postprzez mk61 » czwartek 21 stycznia 2010, 09:24

sherszen napisał(a):bo żule myślą, że jezdnia jest chodnikiem.

A tutaj moja sytuacja. http://www.youtube.com/watch?v=bsgF2UeRoRo Pan również trzeźwością nie grzeszył.

Wczoraj: Jadę sobie ulicą Struga (pomocniczą) i przede mną 2 rowerzystów. Dochodzę do nich, kierunkowskaz, już prawie wyprzedzam, a tu jeden na środek pasa i wyprzedza drugiego. Klakson, hamulce i widzę, że bambus (nie wiem, cygan, mulat może), który ma około 15-16 lat jeszcze coś się do mnie drze. Nie popuściłem. Dałem zaraz po hamulcach, żeby ewentualnie mi się na bagażniku zatrzymali i wysiadam. Chyba nigdy obaj tak szybko nie wiali.
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Postprzez czarzinho » czwartek 21 stycznia 2010, 17:07

vonBraun napisał(a):Ciekawe, jeśli twoje autko to przeżyło. Ja pamiętam czasy, gdy motorniczym opłacało się uczestniczyć w wypadkach, bo wewnętrzne przepisy w MPK w moim mieście, dawały im dwa dni wolnego po każdym wypadku aby mogli wyjść z szoku...

pozdrawiam
vonBraun


motorniczy dal po hamulcach, ale miejsca na zmieszczenie sie bylo bardzo niewiele. Jadąc większym autem zaczepiłbym o tramwaj/krawężnik

duzo szczescia mialem, ale nauczka jest :oops:
Obrazek
czarzinho
 
Posty: 25
Dołączył(a): poniedziałek 24 sierpnia 2009, 08:36

Postprzez shershen_OLD » piątek 22 stycznia 2010, 01:37

mk61 napisał(a):A tutaj moja sytuacja. http://www.youtube.com/watch?v=bsgF2UeRoRo Pan również trzeźwością nie grzeszył

Ach ta nasza zima zła... Dzisiaj widziałem, że się coś wreszcie na mieście zaczyna dziać z odśnieżaniem. Na Bohaterach Warszawy widziałem jak taki duże ekipy odśnieżały chodniki. Może więźniowie, cyz jakie licho, w każdym razie sporo ludzi jak na jeden chodnik.
Gościu ładnie na pasy wszedł i jeszcze się patrzy co się dzieje.
shershen_OLD
 
Posty: 115
Dołączył(a): czwartek 17 września 2009, 13:41

Postprzez scorpio44 » piątek 22 stycznia 2010, 11:59

mk61 napisał(a):A tutaj moja sytuacja. http://www.youtube.com/watch?v=bsgF2UeRoRo Pan również trzeźwością nie grzeszył.

Który pan? Bo ja na tym filmie widzę przejazd na późnym żółtym i pieszego, któremu prawdopodobnie zapaliło się po prostu zielone światło...
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez BOReK » piątek 22 stycznia 2010, 12:27

Trudno powiedzieć, a przy tym inni stoją jak słupy. Często widuję takich, którzy wyłażą na przejście bo samochody już mają czerwone (tak się zdaje pieszemu, który widzi jeden sygnalizator z dziesięciu), ale na przejściu nadal jest czerwone. A potem jest pisk opon i przekleństwa lecą, bo się okazuje, że gdzie indziej na skrzyżowaniu teraz zielone ma lewoskręt idący właśnie przez te pasy. ;)
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez mk61 » piątek 22 stycznia 2010, 21:56

scorpio44 napisał(a):Który pan? Bo ja na tym filmie widzę przejazd na późnym żółtym i pieszego, któremu prawdopodobnie zapaliło się po prostu zielone światło...

Przejazd na żółtym spowodowany warunkami na jezdni, dzięki którym, gdybym zaczął gwałtownie hamować, zatrzymałbym się na samiutkim środku skrzyżowania. :) A pan miał czerwone, jak słusznie wydedukował BOReK.
sherszen napisał(a): Dzisiaj widziałem, że się coś wreszcie na mieście zaczyna dziać z odśnieżaniem. Na Bohaterach Warszawy widziałem jak taki duże ekipy odśnieżały chodniki.

Dzisiaj również ich widziałem. Jaskrawe kamizelki ZDiTM na Krzywoustego. :)
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Postprzez opel_corsa » poniedziałek 01 lutego 2010, 17:09

Wczoraj zatrzymałam się, zapominając włączyć kierunkowskazu... no i jeszcze długo jechałam na lewym pasie, a na tyłku siedział mi jakis rozpędzony wariat, a ja długo się zastanawiałam, czy mogę zjechać na prawy pas... aż jeden (inny jakiś) wyprzedził mnie z lewej strony :P A to wszystko dlatego, że zachciało mi się tira wyprzedzić.
03.03.2008 - plac
28.04.2008 - plac
26.06.2008 - plac
01.10.2008 - miasto
19.11.2008 - plac
08.01.2009 - miasto
22.10.2009 - plac
15.12.2009 ZDANE!!!
Avatar użytkownika
opel_corsa
 
Posty: 62
Dołączył(a): niedziela 17 lutego 2008, 21:22

Postprzez vonBraun » poniedziałek 01 lutego 2010, 22:49

Jak powstaje głupi błąd?

Nasz mózg stara się jak najwięcej procedur intelektualnych zautomatyzować po to, aby uwolnić zasoby świadomości do innych, zazwyczaj szczytnych celów. Robi to stale - nawet jak tego nie chcemy, czasem za szybko i zgrubnie.

Dojeżdzam pokrytą grubą warstwą zmielonego śniegu drogą do skrzyżowania o ruchu okrężnym. Wysepka jest miniaturowa - zarówno jadąc od mojej strony jak i z przeciwnej można niemal nie zmieniać kierunku jazdy. Włączanie kierunkowskazu przy "zjeździe"przy którym w zasadzie nie zmienia się kierunku jazdy ani pasa ruchu wydaje się niepotrzebnym wymysłem sprzecznym z intuicją. Ale pomijając że włączam - ja nie o tym.

Jeżdzę tamtędy bardzo często. Może już kilkadziesiąt, może więcej razy. NIGDY jeszcze, za mojej "przytomności" nikt tam nie skręcił - tak w prawe jak i w lewe odgałezienie. Nigdy nikt z nich nie wyjechał. Nic dziwnego - z jednej strony dopiero powstaną domy, z drugiej strony mieszkańcy mają inne możliwości.

Jadę dopuszczalną 40-stką, mam opony wielosezonowe. Z naprzeciwka nadjeżdza auto. Jedzie z taką prędkością, że nie ma szans aby skręciło. W tych warunkach wydaje się to niemożliwe.

Tylko dla zasady redukuję do dwójki, auto trochę hamuje silnikiem. Wypełniony jakąś młodzieżą pojazd mija wysepkę i o dziwo NIE SYGNALIZUJE skrętu! Pewnie zapomnieli - typowy błąd. Jadą prosto? O nie! Realizuje się najgorszy możliwy scenariusz. Auto z naprzeciwka ostro skręca "ich" lewo! Wchodzi w drift i o dziwo sypiąc strugą śniegu spod kół jakoś wyrabia się na zakręcie.

Wciskam hamulec, pomaga trochę zwalniający silnik, mam włączone 4x4 - to wszystko razem daje mi mozliwość zatrzymania się o dwa metry od ich boku. Nieźle jak na ubity śniego-lód pokryty wielokrotnie rozjeżdzonym śniegiem z niewielką domieszką piasku ;-)

Silnik staje - pod koniec zblokowałem koła. Zgarniam z szyb wycieraczkami śnieg którym mnie "obrzucili".Chwilę męczę się z odpaleniem bo był włączony LPG.

Znów miałem farta.

Co się stało? Zupełnie nieświadomie nauczyłem się traktować to miejsce jak zwykłe skrzyżowanie - nawet bardziej - jak skrzyżowanie z drogą BARDZO PODPORZĄDKOWANĄ ;-). A na takim jadący z naprzeciwka muszą na mnie zaczekać jeśli skręcają mi przed maską . Podobnie ci wyjeżdżający z prawej i lewej. Czemu tak mi się zrobiło? Bo - nikt nigdy na nim nie skręcił i po nadjeżdżającym z przeciwka spodziewałem się raczej jazdy prosto. No i kształt skrzyżowania - jechało się prosto jak na zwykłym dopełniał iluzji.Kolejne bezpieczne przejazdy iluzję tą utrwalały. Efekt? W końcu włączyły mi sie nie te odruchy co trzeba.
Zazwyczaj zautomatyzowanie czynności pomaga - tu jednak skrzyżowanie to podpięło mi się w świadomości pod inny typ skrzyżowania niż pokazywały znaki.

pozdrawiam
vonBraun
Suzuki Grand Vitara 1.6, 3D, rok 2000
Prawko od 28.09.2009/po drugim podejściu- nie liczę pomylonego terminu/. Autko (pierwsze w życiu) od 26.10.2009
Avatar użytkownika
vonBraun
 
Posty: 182
Dołączył(a): środa 29 lipca 2009, 12:35

Postprzez Dale » niedziela 14 lutego 2010, 15:41

Nie mam jeszcze prawka ale śmigam bardzo dużo rowerem po mieście, tak jest sporo łatwiej dla kogoś kto nie ma prawka ani auta, dużo łatwiej niż komunikacją miejską.

No więc przepisów uczę się całkowicie sam i od zera, przychodziło mi to zawsze z łatwością, ale doświadczenia zero. Teraz mam rok jazdy rowerem po mieście za sobą i sporo się doszlifowałem.

Ostatnie błędy jakie zrobiłem, których mogę się wstydzić:
- nie ustąpienie pierwszeństwa autobusowi wyjeżdżającemu z przystanku, zapomniałem o tym na śmierć, na szczęście nic się nie stało ale wyjechałem prawie na drugi pas.
- kilkakrotne przejeżdżanie na żółtym, raz na czerwonym - jak się przyspiesza przed światłami żeby zdążyć i potem trzeba hamować to szlag trafia, a już po zatrzymaniu się pot zalewa oczy, dlatego czasem mam ochotę przejechać jak widzę że jest pusto, ale muszę to ograniczyć bo za często mi się to zdarza i za którymś razem moge sie przeliczyć z oceną "pustości"

Więcej grzechów nie pamiętam :D no może jeszcze taka sytuacja na rondzie z 2 pasami bez sygnalizacji, otóż skręcając w lewo chciałem już zjechać na prawy pas a jakiś dziadek się zatrzymał i chciał mnie przepuścić, a ja tez się zatrzymałem bo chciałem jego przepuścić (pierwszeństwo ma ten na prawym pasie) i tak staliśmy z 10 sekund po czym ja pojechałem :P niestety wyjechałem z lewego pasa bo zaskoczony reakcją tego dziadka za daleko się zatrzymałem, mogłem objechać rondo jeszcze raz dookoła.

I jeszcze taka akcja - auto zaparkowane na zakazie zatrzymywania i postoju i kiedy je omijałem kierowca otworzył drzwi. Nie wpakowałem się w nie cudem sam nei wiem w jaki sposób, wiem tylko że znalazlem się na lewym pasie po tej całej akcji i dobrze że mnie nic nie przejechało. Mogłem zachować większą odległość fakt.
Dale
 
Posty: 39
Dołączył(a): niedziela 14 lutego 2010, 15:32

Postprzez BOReK » niedziela 14 lutego 2010, 15:57

Mogłeś, ale to on otwierając drzwi ma obowiązek uważać. W razie czego byłaby jego wina, więc twój błąd to akurat nie jest.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 81 gości