przez Robik » poniedziałek 01 marca 2010, 01:06
Jadąc dziś trasą Warszawa-Lublin jako kierowca miałem okazję na obwodnicy Garwolina(dwujezdniowa droga ekspresowa o długości prawie 13 km) wypróbować jazdę na długich światłach na dwupasmówce. Z racji tego, że często ktoś jechał przede mną po mojej jezdni, większość obwodnicy pokonałem na światłach mijania, ale w sumie ok. 2-4 km przejechałem na drogowych. W tym czasie z przeciwka jechało sporo aut(niedziela wieczór- powroty do Warszawy) i tylko raz albo dwa zdarzyło się, że ktoś mignął z naprzeciwka. Nawet jeśli to odnosiło się do mnie(bo przecież mógł ktoś dawać sygnał komuś innemu w innej sprawie), to dowodzi, że światła drogowe na drodze dwujezdniowej raczej nie oślepiają jadących z naprzeciwka. Ale trzeba to rozpatrywać indywidualnie, bo różne są szerokości pasów zieleni, nie zawsze na zakrętach są płotki przeciwolśnieniowe i zależy też, czy jedzie się(zarówno my, jak i pojazd z naprzeciwka) pasem prawym czy lewym.
Ciekawą jeszcze sytuację miałem dalej na drodze jednojezdniowej, gdzie okazji do włączenia długich na pojedynczej jezdni było bardzo mało z racji wspomnianego dużego ruchu z naprzeciwka. Gdy jedna z nich się nadarzyła i przełączyłem na drogowe, zaczął mnie akurat wyprzedzać jakiś samochód. Oczywiście gdy to zrobił, wróciłem na mijania. On włączył kierunkowskazy tak, jak się dziękuje na drodze za coś. Zwykle na trasie Warszawa-Lublin chodzi o ułatwienie wyprzedzania przez zjechanie na pobocze(co zresztą jest niezgodne z prawem). Ja mu nie zjechałem, więc podejrzewam, że podziękował mi za to, że rozświetliłem mu drogę na czas wyprzedzania mnie :)