Metoda na STRES!!! pomocy

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez beatbeat » czwartek 31 grudnia 2009, 18:23

Najlepiej zdawać rano wtedy się nie myśli za dużo :D
beatbeat
 
Posty: 6
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 22:49
Lokalizacja: Łódź

Metoda na STRES!!! pomocy - finał:)

Postprzez kastell » czwartek 07 stycznia 2010, 14:45

to ja z racji tego ze jestem tym nerwusem autorem watku opisze jak sytuacja sie skonczyla...;
- caly miesiac jaki oczekiwalam na egzamin codziennie bralam po 2 perseny, calms lub nervomix
- noc przed egzaminem mialam zupelnie nie przespana, bo o tym myslalam non stop! jednak "na szczescie" egzamin mialam o 6h wiec musialam wstac o 4:30h no i tego myslenia bylo mniej:)a przed wyjsciem wzielam jeszcze persen forte

no i EGZAMIN ZDANY!!!
i powiem szczerze, ze WOGÓLE sie nie denerwowalam!!!!
a byly powody bo egzaminator byl bardzo ostry i surowy!:)
a pogoda jaka jest kazdy widzi

nie wiem czy te leki dzialaja naprawde, ale napewno jako placebo!

dziekuje wszystkim za rady i ma nadzieje ze innym nerwusom tez sie uda!:)
kastell
 
Posty: 8
Dołączył(a): czwartek 10 grudnia 2009, 14:56

Postprzez Maczupikczu » czwartek 07 stycznia 2010, 16:19

Spokojnie za pierwszym razem też miałem takiego stresa że uhuhuhu.
I też to się skończyło źle :P ale na mieście :P

Za to kolejnym razem wziąłem sobie egzamin na 7 rano ! Dzień przed wchodzę do ośrodka o 6.55 A tu mnie egzaminator wywołuje.. Nawet nie miałem czasu się zestresować ;)

Jeśli chcesz możesz też wziąć sobie godzinę jazdy w jakiejś innej szkole przy obcym instruktorze ;) też trochę pomaga :P

Ziółka to też dobry pomysł ;)
Maczupikczu
 
Posty: 11
Dołączył(a): czwartek 03 grudnia 2009, 23:14

Postprzez janusz00 » czwartek 07 stycznia 2010, 18:58

Na stres nie ma idealnego środka ja w momencie krytycznym postawiłem wszystko na jedną kartę i powiedziałem delikatnie egzaminatorowi ze kto jak kto ale on powinien to rozumieć ponieważ sam też zdaje egzaminy i pomogło obydwaj się uspokoili i każdy robił swoje.
janusz00
 
Posty: 2
Dołączył(a): sobota 12 grudnia 2009, 15:38

Postprzez mileneczka2107 » piątek 08 stycznia 2010, 01:05

A ten Persen przed egzaminem to nie zamula za bardzo?? lepiej sobie wziasc Valerin chociaz ja nie wiem w sumie to jestem przed dopiero ... Zycze wszystkim powodzenia:)
mileneczka2107
 
Posty: 7
Dołączył(a): czwartek 07 stycznia 2010, 01:11

Postprzez kastell » piątek 08 stycznia 2010, 11:09

mileneczka i persen i calms i valerin i nervomix maja prawie identyczny sklad ( opiera ja sie na walerianie lub melisie ) roznia sie tylko iloscia

nervomix ma 2razy wiecej waleriany niz persen forte, i na ulotce jest napisane zeby go nie brac przed jazda, dlatego ja bralam zawsze persen forte i zupelnie mnie nie zamulal, dlatego go polecam

natomiast wzielam raz przed jazda na wyprobowanie 2 tabletki calmsu i bylam kompletnie zamulona...
kastell
 
Posty: 8
Dołączył(a): czwartek 10 grudnia 2009, 14:56

Postprzez hans91 » piątek 08 stycznia 2010, 14:16

Zdałem za pierwszym razem, mimo przekonania o tym, że coś po prostu spartaczę. Dobrym rozwiązaniem jest egzamin łączony, bo stres w dużej części rozładowuje się na łatwiejszej teorii. Moim zdaniem nie powinno się ufać jakimkolwiek środkom farmakologicznym czy jakimkolwiek. Wieczorem przed egzaminem lekka kolacja, próbować się wyspać. Uspokajająca muzyka przed zaśnięciem może zdziałać cuda. Zrezygnować z kawy i w ogóle kofeiny rano. Lekkie śniadanie, herbata. Na egzamin nigdy w życiu nie jechać samemu - najlepiej jak będzie to bliska osoba, przy której jesteście luźni i nie musicie myśleć o tym o czym rozmawiacie. Pół godziny przed wyznaczoną godziną wypadałoby być w poczekalni, z kolegą/koleżanką rozmawiać luźno, trochę pochodzić. Nie podchodzić do egzaminu jako sprawy życia i śmierci, niezdany można poprawić, a egzaminator na pewno nikogo wam zabić samochodem nie pozwoli. Już w trakcie egzaminu zadawać pytania egzaminatorowi, rozmawiać z nim. 40 minut ciszy i ewentualnego dopytywania o pytania to niemalże gwarancja niezdanego egzaminu - właśnie z powodu stresu. W czasie jazdy nie myślcie, że od waszych aktualnych poczynań zależy prawko bądź nie prawko, traktować to jak normalną jazdę - myśleć o znakach, pieszych, innych samochodach, światłach i wymuszę czy nie wymuszę, a nie o prawku.
hans91
 
Posty: 3
Dołączył(a): środa 06 stycznia 2010, 22:55

Postprzez mileneczka2107 » piątek 08 stycznia 2010, 22:36

Aha to wsumie masz racje:) Nie stresuje się tak bardzo tylko boje się czy bede dobrym rozmowca tzn czy bede w stanie odpowiadac na zadanie mi pytanie na placyku przy sprawdzaniu swiatel i plynow pod maska przez egzaminatora! A kto z was miał egzamin w Kielcach?
mileneczka2107
 
Posty: 7
Dołączył(a): czwartek 07 stycznia 2010, 01:11

Postprzez faithy2 » sobota 09 stycznia 2010, 13:19

Ja przed swoim pierwszym egzaminem (łączonym) jeszcze w domu wypiłam herbatkę z melisy,później już w ośrodku word po zdanej teorii,która poszła szybciutko poszłam do poczekalni i...strasznie się denerwowałam,herbatka z melisy nie pomogła,jeszcze najgorsze było te czekanie,byłam ostatnia z mojej grupy,że już nowa grupa zdążyła przyjść,w końcu przyszła pani egzaminator-widziała,że się bardzo denerwowałam,bo przy pokazywaniu świateł( dobrze je pokazałam ) ale pomyliła mi się prawa strona z lewą,pani egzaminator tak dziwnie się na mnie spojrzała,już myślałam,że coś źle pokazałam ale nie,zamiast powiedzieć lewe przednie światło pozycyjne powiedziałam że prawe,ale nie było to potraktowane jako błąd :oops: z kolei przed moim drugim egzaminem wypiłam dwie herbatki z melisy,w poczekalni znowu się denerwowałam,ale o dziwo stres minął po wzięciu kilku głębszych oddechów jak wsiadłam do samochodu i poszło dobrze :) chyba te dwie herbatki tym razem pomogły :)
1.12.09-teoria -zdane-0 błędów
1.12.09-praktyka-oblane-wymuszenie pierwszeństwa
22.12.09-praktyka-zdane!!!:-D
faithy2
 
Posty: 50
Dołączył(a): niedziela 01 listopada 2009, 19:10

Postprzez berdebul » czwartek 14 stycznia 2010, 00:06

Łazić- 40 minut oczekiwania na egzamin, spędziłam spacerując po WORDzie, myślę że inni oczekujący mieli mnie dosyć.
W myślach powtarzałam Inwokację - trik zerżnięty od instruktora, jak za dużo kiedyś kombinowałam to mi kazał coś z pamięci mówić.
I zdecydowanie egzamin po zmroku - dużo lepiej mi się jeździ, rano jestem nieprzytomna (sowa).
13.01 egzamin zakończony pozytywem:)
(: Mój Instruktor jest BOGIEM! :)
chcę jeździć tak dobrze jak On!
berdebul
 
Posty: 11
Dołączył(a): środa 13 stycznia 2010, 23:15

Postprzez F1 Auto Szkoła » czwartek 14 stycznia 2010, 18:45

Na stres to chyba najbanalniejszym sposobem jest wiara we własne możliwości. Skoro dostaliśmy zaświadczenie ze szkoły to jesteśmy przygotowani do egzaminu państwowego. Najlepiej jest spróbować czuć się jak na zwykłych jazdach z instruktorem i nie uważać egzaminatora za swojego wroga. :)
F1 Auto Szkoła
ul.Narutowicza 41
90-125 Łódź
www.f1autoszkola.com
F1 Auto Szkoła
 
Posty: 15
Dołączył(a): czwartek 14 stycznia 2010, 18:19

Postprzez ania_91 » piątek 15 stycznia 2010, 22:10

ja wypiłam przed samym egzaminem o 7 rano dwie melisy. I pomogło mi, ale tylko na egzamin teoretyczny. bo na praktykę musiałam czekać ok. 40 minut i przez ten czas zdążyłam się już zestresować. Niestety, najgorsze jest to czekanie.
ania_91
 
Posty: 0
Dołączył(a): poniedziałek 11 stycznia 2010, 13:21

Postprzez mileneczka2107 » sobota 16 stycznia 2010, 00:10

Hej:) ja mam oegzamin o 11.50 o 9 rano rzed egzaminem mam jeszcz dwie godziny jazdy po Kilecach bo sobie wykupiłam!! I nie wiem w sumie czy dobrze zrobiłam?!;/ Słuchajcie mam stresa na maksa a egzamin mam dopiero 28 stycznia... Kurcze doradzice coś... :///
mileneczka2107
 
Posty: 7
Dołączył(a): czwartek 07 stycznia 2010, 01:11

Postprzez ella » sobota 16 stycznia 2010, 00:32

mileneczka2107 napisał(a):przed egzaminem mam jeszcz dwie godziny jazdy po Kilecach bo sobie wykupiłam!! I nie wiem w sumie czy dobrze zrobiłam?!;/

Polecam
http://www.prawojazdy.com.pl/forum/view ... u+egzaminu

i jeszcze polecam opcję SZUKAJ
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Metody na stres by me

Postprzez pamelo » poniedziałek 18 stycznia 2010, 11:07

Rano czy wieczorem – bez znaczenia, jak widać każdy uważa, że pora zdanego przez niego egzaminu jest najlepsza, ja zdawałam wieczorem, choć więcej jeździłam rano.
Jeździłam Elką jeszcze w dniu egzaminu i była to jedna ze słabszych jazd – ewidentnie mi pomogło, bo pochłonęło dużo mojego stresu i stąd tak słabo.
Egzamin łączony – taki miałam, i zgadzam się, że część stresu schodzi na teorię.
Odpędzałam złe myśli – zamieniałam je na myśli pozytywne. Czekałam na swoją kolej około godziny, nie patrząc co się dzieje na placu i starając się nie zwracać jakiejkolwiek uwagi na to po jakim czasie wracają inni i w jakich nastrojach. Każdy z nas miewa złe myśli w takich sytuacjach, a oto przykład: kiedy czekałam już godzinę i zauważyłam, że chyba wszyscy z 18 osobowej grupy zdającej teorię zostali wywołani, poczułam frustrację - pięknie nawet tu ostania - szybko zmieniłam tą myśl na: ostatni będą pierwszymi i sama się do siebie uśmiechnęłam i w tym momencie usłyszałam swoje nazwisko. Odradzam rozmowy i przysłuchiwania się - oj czego można się nasłuchać o złośliwości egzaminatorów.
Na dwa tygodnie przed egzaminem:
Co dzień rozwiązywałam testy i wyjeździłam jakieś 13 dodatkowych godzin.
Wzięłam 2 jazdy w innej szkole i czułam się na nich jak na egzaminie i uzyskałam info na temat moich umiejętności z innego niż dotychczasowe źródło – to bardzo, bardzo pomogło, ponadto inny samochód, po prostu same plusy tej sytuacji.
Nie czytałam już żadnych relacji z egzaminów – żeby się nie nakręcać.
Nie skupiałam się na egzaminatorach, o których wszyscy słyszeliśmy te straszne rzeczy, po prostu uznałam, że jest on urzędnikiem działającym również w moim interesie. Na ostatnich jazdach, starałam się już nie rozmawiać z instruktorem, wyobrażając sobie, ze jest on moim egzaminatorem.
No i oczywiście pielęgnowałam w sobie przeczucie, że zdam. Tu musze podziękować wszystkim moim bliskim, oni cały czas wierzyli we mnie i w chwilach mojego zwątpienia powtarzali, ze na pewno zdam, co opierali konkretnymi argumentami.
Na 2 dni przed zaczęły mnie dopadać w stresie, myśli ze nie zdam i wtedy wyobrażałam sobie, ze egzaminator informuje mnie, że zdałam i jak to ja mówię o tym wszystkim moim znajomym, no i oczywiście, że jestem już znakomitą „kierowniczką”;).
I choć zasadniczo musiałam zdać, wyjeżdżam z Polski, to uznałam, że jakby co, to najwyżej zdam jak wrócę – czyli odradzałabym myślenie muszę zdać, za to: chcę, zdaję, jak najbardziej.
Pogodę też uznałam za sprzymierzeńca, choć nie mogłam przez nią ćwiczyć manewrów przez ostatni tydzień, to liczyłam, że taka właśnie się utrzyma i byłam szczęśliwa, ze uczę się w takich warunkach, bo to bezcenne i bezpieczne, gdy obok mnie siedział instruktor.
W trakcie egzaminu praktycznego, po każdym nawet minimalnym niedociągnięciu, miałam wrażenie, że kończy ono egzamin, ale szybko odzyskiwałam zimną krew i skupiłam się na znakach, zadaniu i poszło, mało tego miałam wrażenie, ze wszystko tak się układa żebym zdała, wszystko, czyli sytuacje na drodze, a wcale tak nie było;). Dodam jeszcze, że egzaminator trafił mi się boski, co prawda nie mówił nic poza poleceniami, to jednak czułam, że chce żebym zdała. Oczywiście na początku noga mi latała, więc skupiłam się na słupkach.
Natomiast odradzałabym jakiekolwiek środki farmakologiczne, wiem, ze mi jest łatwiej, mam ponad 30lat, mnóstwo egzaminów za sobą, w pracy już też zasiadałam w komisjach, ale przyznaję, że to ten egzamin zrobił na mnie największe wrażenie, ale i jaką radość mi sprawił, ze 2 dni euforii, do tej pory na samą myśl się uśmiecham.
Rozpisałam się strasznie, ale może komuś to pomoże – POWODZENIA!!!
pamelo
 
Posty: 6
Dołączył(a): wtorek 12 stycznia 2010, 06:30

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 38 gości