Wymuszenie pierszeństwa, jak się zachować?

Tutaj możecie zamieszczać opinie dotyczące kursów na prawo jazdy

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez vonBraun » sobota 12 grudnia 2009, 00:02

Calvados napisał(a):
i w lusterku widze ze jeden samochód zwalnia i mnie przepuszcza to bez wahania zmieniłem pas i to nie był w żadnym wypadku błąd.


jesli twoj egzaminator w tej sytuacji nic Ci nie powiedział to tez zbytnio nie przywiazywał uwagi do Twojej jazdy , albo poprostu nie zauwazył . W tej sytuacji musisz zapytac o zgode egzaminatora i ustosunkowac sie do jego odpowiedzi.


Mi się wydaje to jakimś ubocznym skutkiem takiego przygotowywania kursantów, które ma na celu obronienie egzaminowanego, przed sytuacją w której egzaminator musi wyrobić w danym dniu 2/3 oblanych, więc przyczepi się do wszystkiego aby tylko oblać. Są też egzaminatorzy myślący racjonalnie, miałem szczęście już za drugim razem (mój po prostu zapytał "Po co chcę zmieniać pas" takim tonem, że wiedziałem że lepiej tego nie robić, choć dla niepoznaki "coś tam "nakonfabulowałem" /chyba pisałem o tym w opisie egzaminu/ ;-)

Wg instruktorów PORD w Gdańsku sytuacja w której inny kierowca mający pierwszeństwo przepuszcza mnie, jest sytuacją w której muszę poprosić o zgodę egzaminatora.
Tak przekazał mi tuż przed wyjazdem na miasto egzaminator - zapewne po to, aby uniknąć sytuacji w której - jeśli mnie nie obleje a ktoś obejrzy nagranie będzie miał "przechlapane", zaś jeśli mnie obleje a ja się odwołam - też może mieć przechlapane.

Zgaduję, że w zależności od tego jaki organ kontrolny trafi się egzaminatorowi, może to róznie interpretować i chcą sie w ten sposób zabezpieczyć.

pozdrawiam
vonBraun
Ostatnio zmieniony sobota 12 grudnia 2009, 00:07 przez vonBraun, łącznie zmieniany 1 raz
Suzuki Grand Vitara 1.6, 3D, rok 2000
Prawko od 28.09.2009/po drugim podejściu- nie liczę pomylonego terminu/. Autko (pierwsze w życiu) od 26.10.2009
Avatar użytkownika
vonBraun
 
Posty: 182
Dołączył(a): środa 29 lipca 2009, 12:35

Postprzez aneta25 » sobota 12 grudnia 2009, 00:02

Mnie uczone ze jesli ktos Cie przepuszacza to powino sie to wykorzystac i nie jest to bledem. Zreszta mnie instruktor jeszcze uczyl kulturalnego zachowania na drodze co sie liczy na egzaminie i tamty kierowca co Cie przepuscil to zrobil:)
aneta25
 
Posty: 2
Dołączył(a): piątek 11 grudnia 2009, 23:52
Lokalizacja: łódz

Re: Wymuszenie pierszeństwa, jak się zachować?

Postprzez h4b0 » sobota 12 grudnia 2009, 00:13

Pajejek napisał(a):Taki egzamin jest oczywiście do unieważnienia. Ale jak to powiesz kursantowi, który nie chce składać skargi, który się boi, który sam nie wie co się dzieje na egzaminie?

nie do końca się zgodzę. egzaminator nie zna kursanta w ogóle. nie wie jak jeździ, co i ile widzi. powinien więc, dla bezpieczeństwa własnego i kursanta, założyć, że kierujący może wymusić pierwszeństwo. najczęściej przyjmuje też dodatkowe założenie, że jeżeli ktoś nas "wpuszcza", to tak naprawdę może chcieć spowodować stłuczkę (nie spotkałem się w życiu z czymś takim, ale teoretycznie jest to możliwe).
poza tym, egzaminator musi się trzymać przepisów a kursant musi mu udowodnić ich znajomość. czyli, jeśli kierujący wie, kto ma pierwszeństwo, to plus dla niego. jeśli nie, to egzaminator musi zwiększyć uwagę.
h4b0
 
Posty: 20
Dołączył(a): niedziela 06 grudnia 2009, 00:04
Lokalizacja: Kokotów

Postprzez cman » sobota 12 grudnia 2009, 00:14

aneta25 napisał(a):Mnie uczone ze jesli ktos Cie przepuszacza to powino sie to wykorzystac i nie jest to bledem. Zreszta mnie instruktor jeszcze uczyl kulturalnego zachowania na drodze co sie liczy na egzaminie i tamty kierowca co Cie przepuscil to zrobil:)

Dobrze, że są również pozytywne sygnały dotyczące tej kwestii :).

Pajejek napisał(a):Pytasz, cman na jakiej podstawie? Nie ma takowej. I to jest najciekawsze. Taki egzamin jest oczywiście do unieważnienia. Ale jak to powiesz kursantowi, który nie chce składać skargi, który się boi, który sam nie wie co się dzieje na egzaminie?

Ale skoro nadal się to zdarza, to trzeba takie zachowanie egzaminatorów piętnować. Ja z jednej strony oczywiście rozumiem kursantów, każdy chce po prostu zdać i mieć spokój, ale z drugiej strony godzenie się na takie nieprawidłowe zachowania niektórych egzaminatorów pogarsza sprawę i w konsekwencji pogarsza tylko sytuację na przyszłość.

vonBraun napisał(a):Wg instruktorów PORD w Gdańsku sytuacja w której inny kierowca mający pierwszeństwo przepuszcza mnie, jest sytuacją w której muszę poprosić o zgodę egzaminatora.

Szkoda, że dochodzi już do czegoś takiego. To jest niestety coś w rodzaju: mam znak A-7 "ustąp pierwszeństwa", ale mam też pustą drogę z pierwszeństwem - i pytanie o pozwolenie na dalszą jazdę...
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez Grand » sobota 12 grudnia 2009, 02:53

Co do pierwszej sytuacji, to ja czekałem na zastawionym pasie, a na pasie obok mogli jechać normalnie, przepisowe 50km/h i mnie nie wpuścić bo mieli pierwszeństwo, ale znalazł się uprzejmy kierowca który mnie puścił, przy czym aby to zrobić musiał zwolnić, czy istotnie to nie wiem, gdyż tak jak mówiłem zjadły mnie nerwy wtedy..;/ Instruktor mi wytłumaczył to tak: tamten samochód puścił mnie więc pojechałem ale-on nie miał prawa do tego ponieważ nie miał uprawnień do kierowania ruchem, a zwalniając(zapewne istotnie?) zachował się tak, jakby kierował ruchem. Powyższa sytuacja nie miała by miejsca gdybym zauważył tą ciężarówkę wcześniej, no ale..
A instruktor w tym co mówił wydawał się konkretny i rzeczowy, także wątpię aby mówił mi nieprawdę, bo po co? No i starał się mnie wyciągnąć że tak powiem na prostą i zmobilizować żebym się uspokoił i skupił na jeździe. Wcześniej podczas jazd jeździłem różnie, raz lepiej, raz trochę gorzej, ale takich błędów jak dziś to nie popełniałem.
Widzę że w kwestii pierwszeństwa poglądy są podzielone, powinni chyba jakoś uściślić ten przepis aby nie było porozumień..zresztą przepisy przepisami, ale podczas jazd trochę naoglądałem się co po niektórzy ludzie wyprawiają na drodze i wcale nie dziwię się że jest tyle wypadków w Polsce, skoro przepisy mają gdzieś, z tego co wiem to w Norwegi czy Szwecji nie do pomyślenia jest jechanie wbrew przepisom i prawie wszyscy je respektują, a u nas? no ale to już inny temat.
Grand
 
Posty: 17
Dołączył(a): poniedziałek 23 listopada 2009, 21:59

Postprzez cman » sobota 12 grudnia 2009, 11:55

Grand napisał(a):Co do pierwszej sytuacji, to ja czekałem na zastawionym pasie, a na pasie obok mogli jechać normalnie, przepisowe 50km/h i mnie nie wpuścić bo mieli pierwszeństwo, ale znalazł się uprzejmy kierowca który mnie puścił, przy czym aby to zrobić musiał zwolnić, czy istotnie to nie wiem, gdyż tak jak mówiłem zjadły mnie nerwy wtedy..;/ Instruktor mi wytłumaczył to tak: tamten samochód puścił mnie więc pojechałem ale-on nie miał prawa do tego ponieważ nie miał uprawnień do kierowania ruchem, a zwalniając(zapewne istotnie?) zachował się tak, jakby kierował ruchem.

Jeszcze na dokładkę "kierowanie ruchem" :lol:... Jak będziesz miał okazję, to zapytaj instruktora, czy chociaż tamten przyjął prawidłową pozycję i wykonywał prawidłowe gesty, zgodnie z rozporządzeniem o kierowaniu ruchem drogowym :).

Grand napisał(a):A instruktor w tym co mówił wydawał się konkretny i rzeczowy, także wątpię aby mówił mi nieprawdę, bo po co?

Nie wiem, pewnie nie złośliwie, ale z niewiedzy lub niewłaściwej interpretacji przepisów.

Grand napisał(a):Widzę że w kwestii pierwszeństwa poglądy są podzielone, powinni chyba jakoś uściślić ten przepis aby nie było porozumień.

Tutaj nie potrzeba niczego uściślać. A skąd się biorą różne poglądy? Nie wiem, nie widzę w tym przepisie niczego, co wymagałoby jakiejś niezwykłej interpretacji. Wszelkie wątpliwości są dla mnie po prostu niezrozumiałe.


Dobra, wróćmy do sedna sprawy.

Jechałeś sobie którymś pasem ruchu i w pewnym momencie zobaczyłeś stojącą ciężarówkę. Chcąc jechać dalej, musiałeś zmienić pas ruchu, więc włączyłeś kierunkowskaz. Pasem ruchu, na który chciałeś wjechać, jechały cały czas rozpędzone samochody. Nie mogłeś zatem zmienić pasa ruchu, ponieważ gdybyś to zrobił, to zmusiłbyś któregoś kierującego jadącego tamtym pasem ruchu do zmiany kierunku lub pasa ruchu albo istotnej zmiany prędkości, a to byłoby nieustąpienie pierwszeństwa, dlatego cały czas stałeś.
Któryś z kierujących na tamtym pasie ruchu, widząc Twoją pozycję, sytuację na drodze i włączony kierunkowskaz zechciał Cię wpuścić. W tym celu zmniejszył istotnie prędkość - oczywiście on nie był zmuszony do istotnej zmiany prędkości, tylko zmienił ją z własnej woli. W tym momencie naturalnie nie ma mowy o żadnym nieustąpieniu pierwszeństwa, bo nieustąpieniem pierwszeństwa może być tylko ruch (który zmusi do zmiany itd.), a nie włączony kierunkowskaz. Tamten kierujący być może swoją dobrą wolą utrudnił ruch pojazdom jadącym za nim, ale to już jest tylko i wyłącznie jego sprawa i jego ewentualne wykroczenie - chociaż oczywiście nikt raczej by się go za takie zachowanie nie przyczepił.
Jesteśmy teraz w momencie, w którym tamten kierujący jedzie z małą prędkością (bo zmniejszył ją wcześniej, z własnej woli), a zrobił to właśnie w tym celu, abyś mógł przed niego wjechać bez wymuszenia pierwszeństwa. Czyli pojechał w taki sposób, aby Twoja zmiana pasa ruchu, czyli Twój ruch, nie zmusił go do zmiany kierunku lub pasa ruchu albo istotnej zmiany prędkości.
Ty zmieniłeś pas ruchu, ta zmiana pasa ruchu nie zmusiła innego kierującego do zmiany kierunku itd., o żadnym nieustąpieniu pierwszeństwa nie może być mowy.

To umowne określenie: wpuszczenie - jest niczym innym, jak po prostu takim ruchem innego pojazdu, który umożliwia nam ruch niebędący ruchem wymuszającym pierwszeństwo.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez Pajejek » sobota 12 grudnia 2009, 23:30

Cman doskonała analiza i wykład. Podpisuję się pod tym w 100%. Tylko aby Grand-owi wystarczyło odwagi i na egzaminie w sytuacji podobnej "walczył" o swoje jeśli egzaminator będzie miał inne zdanie.
Grand napisał(a):tamten samochód puścił mnie więc pojechałem ale-on nie miał prawa do tego ponieważ nie miał uprawnień do kierowania ruchem, a zwalniając(zapewne istotnie?) zachował się tak, jakby kierował ruchem.
Tutaj chodziło o podmioty uprawnione do dawania sygnałów na drodze. Na pewno nie jest tym podmiotem zwykły kierujący, który machaniem ręką lub światłami błyskowymi "przepuszcza" pojazd. Egzaminatorzy bazując na art. 6 próbują udowadniać zdającym, że nie znają przepisów a co za tym idzie nie powinni (jeszcze) zdać egzaminu. Oczywiście z ich strony to jest nadużycie. W takim przypadku nie tylko można się odwołać, ale trzeba. Jak to napisał cman:
cman napisał(a):trzeba takie zachowanie egzaminatorów piętnować.
Właściwością człowieka jest błądzić, głupiego - w błędzie trwać.
Cyceron.
Avatar użytkownika
Pajejek
 
Posty: 516
Dołączył(a): niedziela 26 kwietnia 2009, 22:41
Lokalizacja: Łódź

Postprzez Grand » niedziela 13 grudnia 2009, 01:45

Dzięki za szczegółowe wyjaśnienie tej sytuacji cman:) Fajnie by było jakby wszyscy egzaminatorzy tak takie sytuacje interpretowali. Jeżeli dojdzie do takiej sytuacji, to następnym razem przedstawię ten punkt widzenia. Pozdro.
Grand
 
Posty: 17
Dołączył(a): poniedziałek 23 listopada 2009, 21:59

Postprzez Barabasz » niedziela 13 grudnia 2009, 11:32

cman napisał(a):Ja nie chcę wiedzieć jak się zachowuje niekompetentny egzaminator, tylko jak stanowią przepisy.


na stronce katowickiego WORDu nawet podali kiedys najczestsze przyczyny oblewania egzaminu.
jeden z punktow dotyczyl podobnych sytuacji:
ktos ustepuje pierwszenstwa, dajac znac gestem lub swiatlami i jezeli zdajacy najpierw nie spyta egzaminatora czy moze z tego skorzystac to bedzie to potraktowane jako wymuszenie pierwszenstwa.

jak opowiadam o tym kursantom to nawet Ci dopiero szkolacy sie ludzie widza bezsens takiego zachowania.
ktos ustepuje, zdajacy pyta, egzaminator odpowiada, ustepujacy ma dosc czekania na reakcje eLki, zdajacy zaczyna ruszac a ustepujacy nie mogac sie doczekac reakcji elki olewa wpuszczanie i rusza. i jest problem.
"... wypadki drogowe powstają dlatego, że dzisiejsi ludzie jeżdżą po wczorajszych drogach jutrzejszymi samochodami z pojutrzejszą predkością..."
Vittorio de Sica
Barabasz
 
Posty: 242
Dołączył(a): piątek 09 maja 2008, 23:20

Postprzez cman » czwartek 31 grudnia 2009, 01:04

loczki91 napisał(a):...z prawej strony "L"... była z mojej prawej strony także miała pierszeństwo, czekam czekam i nie jedzie...pytam sie egzaminatora "wiem, że L-ka ma pierwszeństwo, ale nie jedzie, czy mogę jechać?egzaminator:pani decyzja"i wjechałam..usłyszałam tylko:"egzamin przewany, wymusiła pani pierszeństwo"...i jeżeli by pomachała ręką, albo mrugnęła światłami to by było ok...i tak wróciłam z nim do word-u:)

Normalnie nóż mi się w kieszeni otwiera jak czytam takie coś! No ile jeszcze <&%#$@> takiej niekompetencji? Przecież po takim numerze (oczywiście zakładam, że to prawda), egzaminator powinien być natychmiast skierowany na sprawdzenie kwalifikacji albo przynajmniej na solidny opieprz przełożonego. No nie może tak być, przecież to jest chore!
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez sjakubowski » czwartek 31 grudnia 2009, 01:51

cman napisał(a):To nic, temat ustępowania pierwszeństwa tłumaczyłem już tyle razy, że jeden więcej, czy jeden mniej, nie robi mi różnicy.

Możesz wymienić kilka postów w których opisujesz kwestie pierwszeństwa. Chętnie poczytam, gdyż mądrze prawisz :-)

cman napisał(a):PS Nic na to nie poradzę, że zazwyczaj mam rację - zresztą, to chyba dobrze?

Dobrze, dobrze.
Odnośnie odwołania się od owej sytuacji, czy słyszałeś aby ktokolwiek kiedyś odwołał się od decyzji rzekomego wymuszenia pierwszeństwa (o którym mówimy)? Jeśli tam to jaka była decyzja?

Pozdrawiam!
Avatar użytkownika
sjakubowski
 
Posty: 821
Dołączył(a): piątek 25 września 2009, 14:24
Lokalizacja: Łódź

Postprzez Calvados » czwartek 31 grudnia 2009, 02:14

ostatnio był temat o rondach ... ktos przytoczył Twoje (cman) wypowiedzi i "urzekło" mnie to ze napisałes ... ja ucze "tak" , wiem ze jest to zle ale tego wymaga word ...
Jesli juz na kursie instruktor mowi Ci - jesli dochodzi do takiej sytuacji ... to zapytaj.
Wydaje mi sie ze to nie boli a po co sobie utrudniac i juz na wstepie nabijac sobie ujemne punkty ... jasne jest słusznosc w tym co mowisz ale nie kazdy bedzie miał odwage aby tak postapic... jesli juz doszło do takiej sytuacji ... czyli nie zapytałam sie zawsze jest wyjscie awaryjne ... mozna sie powymieniac pogladami...



To nic, temat ustępowania pierwszeństwa tłumaczyłem już tyle razy, że jeden więcej, czy jeden mniej, nie robi mi różnicy.

PS Nic na to nie poradzę, że zazwyczaj mam rację - zresztą, to chyba dobrze?

Moze jakas publikacja ... nieomylny..
Calvados
 
Posty: 159
Dołączył(a): sobota 21 listopada 2009, 10:37

Postprzez cman » czwartek 31 grudnia 2009, 11:54

sjakubowski napisał(a):Możesz wymienić kilka postów w których opisujesz kwestie pierwszeństwa. Chętnie poczytam, gdyż mądrze prawisz :-)

Kilka wybranych:
http://www.prawojazdy.com.pl/forum/view ... 756#145756
http://www.prawojazdy.com.pl/forum/view ... hp?t=15623
http://www.prawojazdy.com.pl/forum/view ... 492#165492
http://www.prawojazdy.com.pl/forum/view ... hp?t=17937
http://www.prawojazdy.com.pl/forum/view ... 575#151575
http://www.prawojazdy.com.pl/forum/view ... 669#194669 (końcówka posta) i dalej, począwszy od tego posta: http://www.prawojazdy.com.pl/forum/view ... 749#194749 - reszta w tym wątku to głównie ataki na mnie i na tych, którzy ośmielili się mieć podobne do mnie zdanie.

sjakubowski napisał(a):Odnośnie odwołania się od owej sytuacji, czy słyszałeś aby ktokolwiek kiedyś odwołał się od decyzji rzekomego wymuszenia pierwszeństwa (o którym mówimy)? Jeśli tam to jaka była decyzja?

Nie słyszałem. Wydaje mi się, że większość kursantów nie ma w ogóle świadomości, że nie popełniła żadnego wykroczenia, więc nawet nie myślą o odwoływaniu się, a jeżeli nawet wiedzą, to znowuż się nie odwołują, bo "zawsze będą oblewani", więc odwołania w takich sytuacjach to są raczej sporadyczne przypadki, w dodatku nienagłaśniane.

Calvados napisał(a):ostatnio był temat o rondach ... ktos przytoczył Twoje (cman) wypowiedzi i "urzekło" mnie to ze napisałes ... ja ucze "tak" , wiem ze jest to zle ale tego wymaga word ...

Oczywiście niezależnie od tego, tłumaczyłem kursantom (przynajmniej tym bardziej kumatym) jak stanowią przepisy, a jak interpretuje to m.in. MORD w Krakowie i jak w związku z tym muszą robić na egzaminie. Niestety - życie.

Calvados napisał(a):Moze jakas publikacja ... nieomylny..

? Tego nieomylnego za bardzo nie rozumiem...
Poza tym, dobrze rozumiem, że podobnie jak drill, musisz zobaczyć na jakiejś stronie moją wypowiedź w formie artykułu i wtedy dopiero będzie ona miała dla Ciebie jakąś wartość merytoryczną? Bo takie zwykłe posty na forum, to są takie od tam sobie, gówno warte, tak?
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez piotrekbdg » czwartek 31 grudnia 2009, 13:17

aneta25 napisał(a):Mnie uczone ze jesli ktos Cie przepuszacza to powino sie to wykorzystac i nie jest to bledem. Zreszta mnie instruktor jeszcze uczyl kulturalnego zachowania na drodze co sie liczy na egzaminie i tamty kierowca co Cie przepuscil to zrobil:)


Też tak sądze, jak ktoś puszcza to egzaminowany powinien z tego skorzystać, ewentualnie skomentować że "korzysta z uprzejmośći kierowcy" aby nie było że przepisów nie zna. Natomiast pytanie o powolenie, dyskusja na środku skrzyżowania, jechać czy nie, moim zdaniem nie ma sensu.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez adio » czwartek 31 grudnia 2009, 13:46

Mnie na egzaminie wpuścił samochód (jezdnia o 3 pasach w jednym kierunku, rozdzielona pasem zieleni.
Egzaminatorka zupełnie się nie przyczepiła, nie komentowała.
Jeżeli ktoś Cię wpuści to z zachowaniem ostrożności zmieniasz pas ruchu.
Teoria - 7.12.2009r. (zdana bezbłędnie)
Praktyka - 29.12.2009r. (zdana)
Czekam na odbiór prawa jazdy.
adio
 
Posty: 12
Dołączył(a): poniedziałek 23 listopada 2009, 18:22
Lokalizacja: Warszawa

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Szkolenie kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości