Grand napisał(a):Co do pierwszej sytuacji, to ja czekałem na zastawionym pasie, a na pasie obok mogli jechać normalnie, przepisowe 50km/h i mnie nie wpuścić bo mieli pierwszeństwo, ale znalazł się uprzejmy kierowca który mnie puścił, przy czym aby to zrobić musiał zwolnić, czy istotnie to nie wiem, gdyż tak jak mówiłem zjadły mnie nerwy wtedy..;/ Instruktor mi wytłumaczył to tak: tamten samochód puścił mnie więc pojechałem ale-on nie miał prawa do tego ponieważ nie miał uprawnień do kierowania ruchem, a zwalniając(zapewne istotnie?) zachował się tak, jakby kierował ruchem.
Jeszcze na dokładkę "kierowanie ruchem" :lol:... Jak będziesz miał okazję, to zapytaj instruktora, czy chociaż tamten przyjął prawidłową pozycję i wykonywał prawidłowe gesty, zgodnie z rozporządzeniem o kierowaniu ruchem drogowym :).
Grand napisał(a):A instruktor w tym co mówił wydawał się konkretny i rzeczowy, także wątpię aby mówił mi nieprawdę, bo po co?
Nie wiem, pewnie nie złośliwie, ale z niewiedzy lub niewłaściwej interpretacji przepisów.
Grand napisał(a):Widzę że w kwestii pierwszeństwa poglądy są podzielone, powinni chyba jakoś uściślić ten przepis aby nie było porozumień.
Tutaj nie potrzeba niczego uściślać. A skąd się biorą różne poglądy? Nie wiem, nie widzę w tym przepisie niczego, co wymagałoby jakiejś niezwykłej interpretacji. Wszelkie wątpliwości są dla mnie po prostu niezrozumiałe.
Dobra, wróćmy do sedna sprawy.
Jechałeś sobie którymś pasem ruchu i w pewnym momencie zobaczyłeś stojącą ciężarówkę. Chcąc jechać dalej, musiałeś zmienić pas ruchu, więc włączyłeś kierunkowskaz. Pasem ruchu, na który chciałeś wjechać, jechały cały czas rozpędzone samochody. Nie mogłeś zatem zmienić pasa ruchu, ponieważ gdybyś to zrobił, to zmusiłbyś któregoś kierującego jadącego tamtym pasem ruchu do zmiany kierunku lub pasa ruchu albo istotnej zmiany prędkości, a to byłoby nieustąpienie pierwszeństwa, dlatego cały czas stałeś.
Któryś z kierujących na tamtym pasie ruchu, widząc Twoją pozycję, sytuację na drodze i włączony kierunkowskaz zechciał Cię wpuścić. W tym celu zmniejszył istotnie prędkość - oczywiście on nie był
zmuszony do istotnej zmiany prędkości, tylko zmienił ją z własnej woli. W tym momencie naturalnie nie ma mowy o żadnym nieustąpieniu pierwszeństwa, bo nieustąpieniem pierwszeństwa może być tylko
ruch (który zmusi do zmiany itd.), a nie włączony kierunkowskaz. Tamten kierujący
być może swoją dobrą wolą utrudnił ruch pojazdom jadącym za nim, ale to już jest tylko i wyłącznie
jego sprawa i jego ewentualne wykroczenie - chociaż oczywiście nikt raczej by się go za takie zachowanie nie przyczepił.
Jesteśmy teraz w momencie, w którym tamten kierujący jedzie z małą prędkością (bo zmniejszył ją
wcześniej, z własnej woli), a zrobił to właśnie w tym celu, abyś mógł przed niego wjechać bez wymuszenia pierwszeństwa. Czyli pojechał w taki sposób, aby Twoja zmiana pasa ruchu, czyli
Twój ruch, nie zmusił go do zmiany kierunku lub pasa ruchu albo istotnej zmiany prędkości.
Ty zmieniłeś pas ruchu, ta zmiana pasa ruchu nie zmusiła innego kierującego do zmiany kierunku itd., o żadnym nieustąpieniu pierwszeństwa nie może być mowy.
To umowne określenie: wpuszczenie - jest niczym innym, jak po prostu takim ruchem innego pojazdu, który umożliwia nam ruch niebędący ruchem wymuszającym pierwszeństwo.