Więc na początek proponuję odrzucić ogólniki typu stwarzanie zagrożenia - powoływanie się na nie jest oczywiście jak najbardziej zasadne i są to podstawy bezpiecznego poruszania się po drodze, ale dalej pozostają one ogólnikami, które - jak kiedyś tak albo podobnie stwierdził cman - można "wepchnąć" wszędzie.
sjakubowski napisał(a):Co do znaków F-10 to się zgodzę. Dochodzi do tego jeszcze P-8a.
Natomiast z sygnalizacją nie zgodzę się.
Ja natomiast również co do F-10/F-11 i strzałek się nie zgodzę! Strzałka na prawym pasie (i na znaku) pokazuje, że z tego pasa można pojechać tylko prosto, ale nie zabrania przecież ona zmiany pasa ruchu (oczywiście jeżeli nie ma linii ciągłej - a na wstępie założyłem, że w miejscu, o które mi chodzi, takowej nie ma). Skoro nie zabrania jego zmiany wcześniej, to i w miejscu, o którym mówimy, również nie.
kopan napisał(a):No wjechał za sygnalizator na zielonym – tylko nie za swój sygnalizator.
Jak jechał w lewo to jego sygnalizatorem jest .....
No chyba w momencie, jak wjeżdżał za sygnalizator nad prawym pasem, jadąc tym pasem, to właśnie ten był "jego" sygnalizatorem? A że potem zjechał sobie na lewo, to już inna bajka.
rusel napisał(a):Podstawa prawna Art. 45 ust 1 ptk 4
O! To mnie chyba najbardziej przekonuje, choć też mam pewne wątpliwości. Czy ktoś jeszcze mógłby powiedzieć, jak w odniesieniu do tej sprawy interpretowałby ten artykuł?
Ogólnie przyznam, że przeraziłem się, kiedy stwierdziłem, że na tak wydawałoby się naganne i często niebezpieczne zachowanie trudno jest znaleźć konkretny przepis, który taki kierowca łamie! Mało tego:
sjakubowski napisał(a):Powiem więcej. Wedle przepisów, w tym momencie (gdy zmienił nieprawidłowo pas, ale jest już za czerwonym sygnalizatorem) może przejechać przez skrzyżowanie (jeśli oczywiście nie stworzy zagrożenia itp). Wiem, że to prawie nie dorzeczne, ale trzymając się ściśle zapisów Rozporządzanie w sprawie znaków i sygnałów, tak jest. Poprawcie mnie, jeśli się mylę i czegoś nie uwzględniłem.!
Uhm... Chyba niestety tak!