przez rafal19861986 » czwartek 22 kwietnia 2010, 08:33
Koledzy w Krakowie jest tak jak się instruktor pyta "który raz zdajesz??" a odpowiesz mu ze pierwszy to jesteś uwalony na wejściu jak nie na placu to na mieście,Ja zdawałem kat"B" 3 razy a inny instruktor z ośrodka szkolenia w którym się uczyłem robił mi egzamin wewnętrzny mówił ze bez problemu powinienem zdać i dopiero za trzecim razem się udało, na kat "C" zdawałem 2 razy za pierwszym po zjechaniu do MORDU dopiero na placu mi powiedział ze przykro mu ale wynik negatywny "podobno najechałem na linie przerywaną a to się liczy jako zmiana pasa a nie puściłem kierunkowskazu" jak go zapytałem czemu mi nie powiedział tego odrazu na mieście to się słowem nie odezwał, za drugim podejściem było spoko jeździłem po nowej hucie i pytał czemu za pierwszym razem nie zdałem bo świetnie jeżdżę, powiedziałem jaka była sytuacja to się śmiał i zapytał czy bylem pytany które to podejście czyli coś w tym jest, 20 kwietnia 2010 zdawałem kat c+e na naczepie na samochodzie loku tez padło takie pytanie który raz(był to pierwszy). A żeby było śmieszniej spinanie robiłem od reki przewody siadały mi fajnie zawsze a na egzaminie bardzo ciężko jak by ktoś coś kombinował na placu jak robiłem łuk to naczepa tez się nie chciała łamać jak na kursie (naczepa jedno osiowa ze skrętna osia widziałem świeże ślady na mechanizmie skrętnym przy naczepie)plac zrobiłem i widziałem ze bardzo chce mnie uwalić i uwalił na mieście kolo galerii Kazimierz .Stwierdził ze nie zachowałem bezpiecznego odstępu a naczepa mimo wszystko przeszła, kolo krawężnika i nawet się nie otarła, Ale co im się dziwić kasę z tego maja i o byle co się trzepiają.W tym dniu od rana do godz. 12:30 na 30osob przeegzaminowanych na kat. B zdało 2 ,na C na 8 zdała 1 ,na 6 na c+e nikt.I wszystko jasne.