awaryjne na przejezdzie kolejowym

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez mk61 » środa 02 grudnia 2009, 16:15

jasiek23 napisał(a): w przypadku dobrze oznaczonego przejazdu kolejowego, z rogatkami, z uderzającymi po oczach czerwoną sygnalizacją "stop", uważam za zbędną aczkolwiek niezasługujacą na krytykę praktykę.

A jeśli przejazd jest za zakrętem? Przed zakrętem o tym nie wiesz, a przed przejazdem tworzy się długi sznureczek aut dochodzący do zakrętu.
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Postprzez Rafix » środa 02 grudnia 2009, 21:34

I pewnie akurat zza zakrętu wychylają się do nas awaryjne ostatniej osoby. Dobrze, że nie ma krótszego auta o pół metra bo już byśmy w niego wjechali.
07.05.2008 - Teoria :) Placyk :) Miasto :(
31.05.2008 - Placyk :) Miasto :)
04.06.2008 - Prawo Jazdy: przyjęto wniosek, trwa postępowanie administracyjne.
11.06.2008 - Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie.
12.06.2008 - Prawo Jazdy w kieszeni :)
Rafix
 
Posty: 285
Dołączył(a): środa 04 czerwca 2008, 21:32
Lokalizacja: wrocław

Postprzez mk61 » środa 02 grudnia 2009, 21:35

Nie, hamując i dojeżdżając do końca kolejki miga się awaryjnymi, żeby nie myślał on, że hamujesz do zakrętu, tylko do zatrzymania.
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Postprzez Pajejek » środa 02 grudnia 2009, 21:51

Ja uważam nadal, iż nadużywanie świateł awaryjnych jest złą praktyką i może, nie musi, doprowadzić do przykrych sytuacji. Chociaż mogę zgodzić się z tym, że przy gwałtownych hamowaniach automatycznie te światełka się włączają. Ponieważ po samych światłach stopu na początku nie jesteśmy w stanie określić z jaką siłą hamuje kierujący przed nami. Z awaryjnymi uzyskujemy pewność już na początku tego manewru, iż mamy do czynienia z jakimś zagrożeniem. I uważam, że tak to powinniśmy zostawić. W innym przypadku znajdą się kierujący, którzy na różny sposób mogą zinterpretować światła awaryjne stojącego przed nimi samochodu i na drodze zamiast się zatrzymać mogą próbować omijać, zwłaszcza przed zakrętem.
Właściwością człowieka jest błądzić, głupiego - w błędzie trwać.
Cyceron.
Avatar użytkownika
Pajejek
 
Posty: 516
Dołączył(a): niedziela 26 kwietnia 2009, 22:41
Lokalizacja: Łódź

Postprzez Rafix » środa 02 grudnia 2009, 23:25

mk61 napisał(a):Nie, hamując i dojeżdżając do końca kolejki miga się awaryjnymi, żeby nie myślał on, że hamujesz do zakrętu, tylko do zatrzymania.
Rozumiem, że dojeżdżając do końca kolejki się tak robi. Ale z tego co napisałeś wcześniej wywnioskowałem, że kolejka jest już za zakrętem.
07.05.2008 - Teoria :) Placyk :) Miasto :(
31.05.2008 - Placyk :) Miasto :)
04.06.2008 - Prawo Jazdy: przyjęto wniosek, trwa postępowanie administracyjne.
11.06.2008 - Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie.
12.06.2008 - Prawo Jazdy w kieszeni :)
Rafix
 
Posty: 285
Dołączył(a): środa 04 czerwca 2008, 21:32
Lokalizacja: wrocław

Postprzez BOReK » czwartek 03 grudnia 2009, 09:43

No i co? Wchodzisz w zakręt, widzisz juz kolejkę to mrygniesz awaryjnymi, a potem sobie dojedziesz do kolejki. Gość jadący gdzieś dalej za tobą zobaczy, że wchodząc w zakręt migasz i pewnie coś nie gra, więc pokona ten zakręt ostrożnie.

Ogólnie wychodzę z założenia, że ostrożności nigdy za wiele, chociaż nie zakładam stroju do rugby wsiadając do samochodu :P. Sam awaryjne na końcu jakiejś niestandardowej kolejki widziałem może trzy razy i faktycznie był to korek przed miejscem wypadku albo, raz, przed remontowanym wiaduktem z ruchem wahadłowym. Tyle że w tym akurat wypadku dzień był słoneczny i z daleka było widać co tam się znajduje, miganie awaryjnymi naprawdę było zbędne.

Rozumiem więc używanie awaryjnych do sygnalizowania takiego postoju w złych warunkach atmosferycznych, zwłaszcza jeśli pojazdy nie stoją w linii i miga kilka ostatnich. Wtedy można się łatwo zorientować, że na drodze dzieje się coś grubszego i nie ma co szaleć.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez dariex » niedziela 06 grudnia 2009, 20:46

Nadużywaniem awaryjnych mogłabym nazwać działanie delikwenta,który nie miał gdzie zaparkować ,to stanął na środku na awaryjnych.
Określenie "nadużycie" w stosunku do takiej konkretnej sytuacji(w celu ostrzeżenia),to mocno "nadużyte" sformułowanie.
Avatar użytkownika
dariex
 
Posty: 1226
Dołączył(a): niedziela 20 stycznia 2008, 01:14
Lokalizacja: Kraków

Postprzez scorpio44 » niedziela 13 grudnia 2009, 14:15

dariex napisał(a):Nadużywaniem awaryjnych mogłabym nazwać działanie delikwenta,który nie miał gdzie zaparkować ,to stanął na środku na awaryjnych.

Fakt. Zwłaszcza że przeciętnemu polskiemu kierowcy wydaje się, że awaryjne w takiej sytuacji (i każdej innej, kiedy stoimy tam gdzie nie wolno) załatwiają sprawę, i że po ich włączeniu już stoi się legalnie. ;)
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez tiromaniak » niedziela 13 grudnia 2009, 19:05

Grzegorz199991 napisał(a):Bo maszynista ma nie patrzeć na idiotów którzy nie myślą i wjeżdżają sobie pod skład, tylko on musi uważać troszeczkę na swoją pracę np: trzymanie rozkładowej prędkości, zmieścić się w czasówkach dla niego wyliczonych itd, a nie zwalnianie i dedukując "wjedzie/nie wjedzie"...


No to chyba tylko w Polsce nie musi uważać. Zresztą mało kto na siebie tutaj uważa sądząc po takiej ilości codziennie zabitych kierowców i pieszych.
To jak narkotyk, widzisz tylko znaki i drogę. Reszta świata nie istnieje i sensem życia staje się nieustanna wędrówka.
Avatar użytkownika
tiromaniak
 
Posty: 324
Dołączył(a): poniedziałek 31 sierpnia 2009, 18:56
Lokalizacja: Stockholm

Postprzez testdriver » niedziela 13 grudnia 2009, 19:58

Zwyczaj bardzo przydatny. Zwłaszcza na austrostradach. Czasami przy kilkugodzinnej jeździe w nocy naprawdę mozna mieć problem z wyhamowaniem przed korkiem. Ostatni włącza awaryjne, żeby z daleka bylo widać że stoi. Światła stopu czasami się już nie świecą, bo samochód zdążył się zatrzymać

Tristan, zastanów się, ochłoń, zrób kilka/nascie/setek tysięcy km na trasie. Docenisz ten zwyczaj.
testdriver
 
Posty: 48
Dołączył(a): środa 27 lutego 2008, 02:08

Poprzednia strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 47 gości