athlon napisał(a):Rafix tylko tutaj jest dyskusja odnośnie jazdy 75/90 i powiedzmy jak bedzie 70tka to taki kierowca bedzie jechał 60. Po drugie sensownosc stosowania pewnych ograniczeń w danej sytuacji.
Jak będziesz miał piękny równiusieńki asfalt, jezdnie o szer 8 metrów, chodniki po bokach, widoczność na 3 kilometry, zero pieszych, rowerzystów itp. i znak ograniczenia prędkości do 40km/h to będziesz jechał 40na godzine czy troszkę szybciej?
A tak w sumie po przemyśleniach doszedłem do wniosku, że inaczej będzie oceniać taką czyjąś jazde 75/90 osoba która raz kiedyś gdzieś jedzie i inaczej osoba która codziennie przejeżdża znaczne odległości. Więc inaczej będzie oceniac osoba która robi rocznie 5k po mieście, inaczej osoba która robi 50k rocznie po trasie.
Tak wiem, o czym dyskutujemy :) A w każdym razie od czego się zaczęło, bo przebrnąłem przez wszystkie strony. Tylko podaję taki przykład, że dla kogoś kto sam wyznacza sobie ograniczenia, zawsze znajdzie się ktoś kto mu utrudni ruch.
I tak samo na tej Twojej pięknej drodze, my pojedziemy sobie szybciej 60,70, nieważne, ale ktoś jadący idealnie przepisowo, ani wolniej ani szybciej, a nie będzie jak go wyprzedzić to i tak będziemy go nazywali "utrudniaczem". I pomijam już tutaj sensowność oznakowania, bo jak jest wszyscy wiemy.
I prawda jest taka, że każda strona w tej dyskusji ma swoje racje, jedne mniej, inne bardziej oczywiste, ale w takiej sytuacji nikt nie ma monopolu na ustalanie jedynych słusznych zasad. Ja jestem pośrodku, rozumiem tych jeżdżących wolniej, ale sam zwykle jeżdżę trochę powyżej dopuszczalnej, więc wolniejszych spotykam na drodze, ale to jest ich wybór lub możliwości. Poczekam, jak będę mógł, albo mnie puści to wyprzedzę, a jak nie to trudno. Nie umrę od tego.