"Wychowywanie" zielonego kierowcy

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez Rafix » środa 18 listopada 2009, 14:16

athlon napisał(a):Rafix tylko tutaj jest dyskusja odnośnie jazdy 75/90 i powiedzmy jak bedzie 70tka to taki kierowca bedzie jechał 60. Po drugie sensownosc stosowania pewnych ograniczeń w danej sytuacji.
Jak będziesz miał piękny równiusieńki asfalt, jezdnie o szer 8 metrów, chodniki po bokach, widoczność na 3 kilometry, zero pieszych, rowerzystów itp. i znak ograniczenia prędkości do 40km/h to będziesz jechał 40na godzine czy troszkę szybciej?

A tak w sumie po przemyśleniach doszedłem do wniosku, że inaczej będzie oceniać taką czyjąś jazde 75/90 osoba która raz kiedyś gdzieś jedzie i inaczej osoba która codziennie przejeżdża znaczne odległości. Więc inaczej będzie oceniac osoba która robi rocznie 5k po mieście, inaczej osoba która robi 50k rocznie po trasie.


Tak wiem, o czym dyskutujemy :) A w każdym razie od czego się zaczęło, bo przebrnąłem przez wszystkie strony. Tylko podaję taki przykład, że dla kogoś kto sam wyznacza sobie ograniczenia, zawsze znajdzie się ktoś kto mu utrudni ruch.

I tak samo na tej Twojej pięknej drodze, my pojedziemy sobie szybciej 60,70, nieważne, ale ktoś jadący idealnie przepisowo, ani wolniej ani szybciej, a nie będzie jak go wyprzedzić to i tak będziemy go nazywali "utrudniaczem". I pomijam już tutaj sensowność oznakowania, bo jak jest wszyscy wiemy.

I prawda jest taka, że każda strona w tej dyskusji ma swoje racje, jedne mniej, inne bardziej oczywiste, ale w takiej sytuacji nikt nie ma monopolu na ustalanie jedynych słusznych zasad. Ja jestem pośrodku, rozumiem tych jeżdżących wolniej, ale sam zwykle jeżdżę trochę powyżej dopuszczalnej, więc wolniejszych spotykam na drodze, ale to jest ich wybór lub możliwości. Poczekam, jak będę mógł, albo mnie puści to wyprzedzę, a jak nie to trudno. Nie umrę od tego.
07.05.2008 - Teoria :) Placyk :) Miasto :(
31.05.2008 - Placyk :) Miasto :)
04.06.2008 - Prawo Jazdy: przyjęto wniosek, trwa postępowanie administracyjne.
11.06.2008 - Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie.
12.06.2008 - Prawo Jazdy w kieszeni :)
Rafix
 
Posty: 285
Dołączył(a): środa 04 czerwca 2008, 21:32
Lokalizacja: wrocław

Postprzez Asmodeusz » środa 18 listopada 2009, 14:30

athlon napisał(a):Asmodeusz bez urazy, ale zdaj najpierw prawko, przejedź kilkadziesiąt-set kilometrów i wtedy znowu pogadamy. Zobaczymy czy nadal bedziesz miał takie podejscie. Obecnie spędzasz kilka godzin w eLce tygodniowo, przewaznie jeżdżąc po mieście więc nie odczuwasz "uciążliwości" jazdy innych kierowców. Jak będziesz spedzał w aucie kilka godzin dziennie i przejeżdżając kilkaset kilometrów, nie dlatego że chcesz sobie pojeździć, tylko musisz, to gwarantuje, że co do ślamazarności innych kierowcow i przestrzegania prędkości na pseudoterenach zabudowanych zmienisz zdanie.


Większość tego, co pisałem, jest z perspektywy pasażera (po nawet kilkanaście godzin dziennie - zwykle w sporym pośpiechu), więc nie jest to "typowo eLkowe" podejście. Inna bajka, że do tej pory jeździłem zwykle z ludźmi, którzy zasady traktują jak świętość absolutną i przy ograniczeniu do X km/h nie pojadą nawet X+1 km/h, bo po prostu nie wolno.

W sumie wszystko rozbija się o pytanie co jest ważniejsze: prawo czy własna ocena sytuacji. Kompletnie pomijam już fakt, że absolutnie każdy uczestnik ruchu ma obowiązek dostosowania się do przepisów prawa.

Inna rzecz dot. nietolerancji dla innych uczestników ruchu i "uczenia" ludzi - ostatnio jak jechałem rowerem (typowe godziny dojazdu do pracy) drogą z pierwszeństwem, samochód na podporządkowanej zatrzymał się, żeby (zgodnie ze znakami) ustąpić mi pierwszeństwa. Kierowcy za nim? Po klaksonach - jak na komendę. Reakcja analogiczna do "siedzenia na zderzaku" kogoś, kto zdaniem innych jedzie za wolno. Wszelkie "dociskanie do krawężnika" wolniej jadącego (w końcu rower to nie samochód) praktykowane zwłaszcza przez taksówkarzy pominę wymownym milczeniem ;-)
Samochody są złe; inne formy komunikacji - jeszcze gorsze.
Research: czy uda się znaleźć i zmodyfikować samochód, aby uzyskać spalanie w mieście poniżej 1l/100km? In progress...
Asmodeusz
 
Posty: 94
Dołączył(a): poniedziałek 26 października 2009, 20:56
Lokalizacja: Warszawa/Kraków

Postprzez agaw » środa 18 listopada 2009, 15:55

agaw napisał(a):...jeżdżenie slalomem (...) i wiele innych rzeczy, które z przepisową jazdą nie mają nic wspólnego

To znaczy? Co rozumiesz przez jazdę slalomem?


cman chodziło mi o takich kierowców co w dużym nasileniu ruchu zmieniają co chwila pas z prawego na lewy i odwrotnie pakując się notorycznie na chama komuś przed maskę (często zapominając o kierunkowskazach) , zupełnie nie wiem jaki jest tego cel gdyż z reguły zatrzymują ich światła i wcale nie przyspiesza im to dotarcia do celu - mam nadzieję, że jasno się wyraziłam :? 8)

post edytowany przez moderatora (poprawiony cytat)
Obrazek

9 maj 2009 nareszcie się udało!!!!
15 maj przyjęto wniosek
19 maj prawko odebrane :))))
agaw
 
Posty: 38
Dołączył(a): czwartek 14 maja 2009, 10:27
Lokalizacja: warszawa

Postprzez cman » środa 18 listopada 2009, 16:18

Rozumiem. Nie rozumiałem co ma być niezgodnego z przepisami w częstych zmianach pasów ruchu, pod warunkiem, że są prawidłowo sygnalizowane i nie następuje przy ich okazji wymuszanie pierwszeństwa.

A jaki jest ich cel? To są rozpaczliwe próby wyprzedzenia tabunów zawalidróg, niestosujących się do obowiązku jazdy możliwie blisko prawej krawędzi jezdni.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez athlon » środa 18 listopada 2009, 17:35

agaw napisał(a): zupełnie nie wiem jaki jest tego cel gdyż z reguły zatrzymują ich światła i wcale nie przyspiesza im to dotarcia do celu - mam nadzieję, że jasno się wyraziłam :? 8)


No naprawde nie wiesz jaki jest cel takiej ich jazdy?

No na myśl mi przychodzą dwa rozwiązania:

1) mają za dużo paliwa i lubią ryzykować kolizją podczas częstego i nieostrożnego zmieniania pasa. Taka nutka adrenalinki

2) cel 2gi podał cman. Od siebie dodaj jednak tyle, że chociaż kilka razy zatrzymają ich światła, za każdym razem będą kilka zawalidróg bliżej celu. Pomnóż sobie oszczędzenie kilku minut dziennie razy cały rok.
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez Radosna » środa 18 listopada 2009, 18:04

no tak, tylko jak im się jednak zdarzy kolizja to ile minut są do tyłu ? :)
12.05.09 - początek kursu/10.06.09 - 1 jazda/10.08.09 - 1 podejście: teoria +, plac +, miasto -/3.09.09 - 2 podejście: plac +, miasto +/10.09.09 - przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne :)/16.09.2009 - prawo jazdy do odbioru w Urzędzie :D
Radosna
 
Posty: 151
Dołączył(a): środa 26 sierpnia 2009, 16:35
Lokalizacja: Poznań

Postprzez agaw » środa 18 listopada 2009, 19:54

właśnie dzisiaj byłam świdkiem jak sobie taki kierowca "oszczędził czas" :? szkoda tylko , że odbyło się to kosztem innego kierowcy w którego samochód przywalił, ja absolutnie nie mam nic przeciwko zmianom pasa i wyprzedzaniu jeśli są ku temu warunki ale wpychanie się na bezczela kiedy wszyscy jadą i tak z prędkością zdecydowanie większą niż dozwolona, to raczej nie jest próba ominięcia zawalidróg tylko raczej próba udowodnienia jakim jestem suer kierowcą ogólnie rzecz biorąc chodzi mi o taką kategorię kierowców co to nie poczekają spokojnie do skrętu w lewo tylko udając że jadą prosto w ostatniej chwili wpychają się przed skręcający samochód (w Warszawie bardzo często spotykana praktyka)
Obrazek

9 maj 2009 nareszcie się udało!!!!
15 maj przyjęto wniosek
19 maj prawko odebrane :))))
agaw
 
Posty: 38
Dołączył(a): czwartek 14 maja 2009, 10:27
Lokalizacja: warszawa

Postprzez cman » środa 18 listopada 2009, 20:08

agaw napisał(a):...ja absolutnie nie mam nic przeciwko zmianom pasa i wyprzedzaniu jeśli są ku temu warunki ale wpychanie się na bezczela kiedy wszyscy jadą i tak z prędkością zdecydowanie większą niż dozwolona...

A może on chce jechać z jeszcze większą prędkością?
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez BOReK » środa 18 listopada 2009, 20:21

Ależ niech sobie jedzie, byle nie zmieniał pasa na centymetry przed maską innego samochodu, a tak to zwykle wygląda. Kierunkowskazy pominę, bo to dość zrozumiałe, że nie każdy umie operować wajchą stosownie szybko do wykonywanych manewrów. ;)
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez cman » środa 18 listopada 2009, 20:41

Ależ niech sobie inni jadą z jaką chcą prędkością, ale zgodnie z obowiązkiem jazdy możliwie blisko prawej krawędzi jezdni, wtedy ten nie będzie musiał nikomu przed maską zmieniać pasów ruchu, tylko sobie będzie spokojnie jechał lewym nikomu nie wadząc.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez vonBraun » środa 18 listopada 2009, 21:55

lith napisał(a):
vonBraun napisał(a):Niższa prędkość zmniejsza ryzyko poślizgu, daje dodatkowe dziesiąte sekundy na reakcję na zagrożenie i wreszcie - sprawa przeciążeń - spotykając się czołowo z przeszkodą przy ~52 km/h nawet jeśli nie dotkniesz hamulca masz szanse przeżyć w pasach, poduszkach w nowym aucie z dobrze "rozwiniętymi" strefami zgniotu - te 52km to jak mnie uczyli górna granica*. Powyżej przeciążenia działające choćby na mózg mogą zrobić z ciebie kalekę.


No na pewno im jedziesz wolniej tym mniej Cie poturbuje podczas wypadku, ale nie mam pojęcia skąd wytrzasnąłeś tą 'górna granicę'. Bo mi wydaje się ona aktualna co najwyżej dla wózków spod supermarketu :P

Ojciec zaliczył kiedyś miejską czołówkę. Tzn. on ok 50, drugi klient też 50 z górką. Dziwne, że poduchy nawet nie wystrzeliły, rzeczy leżące na fotelu pasażera nie zsunęły się. Gdzie te kosmiczne przeciążenia? Oczywiście autka konkretnie pogięte, ale to tak właśnie ma działać


Dane te pochodzą ze wewnętrzego, szpitalnego szkolenia dotyczącego urazów komunikacyjnych ok 15 lat temu. To sporo czasu więc nie muszą byc aktualne. Niemniej chodzi o PRĘDKOŚĆ KOŃCOWĄ W MOMENCIE ZDERZENIA z NIEPODDAJĄCĄ SIĘ PRZESZKODĄ - tylko jeśli jesteś pewien, że twój rodzic nie dotknął hamulca do momentu zderzenia, to co piszesz może być argumentem za przesunięciem w góre podanej przeze mnie granicy ryzyka uszkodzenia ciała (zwłaszcza mózgu i kręgosłupa szyjnego).

pozdrawiam
vonBraun
Suzuki Grand Vitara 1.6, 3D, rok 2000
Prawko od 28.09.2009/po drugim podejściu- nie liczę pomylonego terminu/. Autko (pierwsze w życiu) od 26.10.2009
Avatar użytkownika
vonBraun
 
Posty: 182
Dołączył(a): środa 29 lipca 2009, 12:35

Postprzez lith » środa 18 listopada 2009, 22:36

na na pewno nacisnął hamulec jeden jak i drugi. Z tym, że ty pisałeś o 50 km/h. Tu wypadkowa była 100- to co udało się przyhamować. Nie wiem o ile, jednak skrócenie samochodów po o ponad pół metra musiało być czymś spowodowane. Mimo, że samochód technologicznie kilkanaście lat do tyłu, mimo, że poducha nie zadziałała to właśnie mój tata był zdziwiony 'płynnością z jaką wyhamowało samochód'. Dlatego nie wierzę w te 50km/h w samochodzie- co najwyżej przy bezpośrednim zderzeniu klienta z betonem/pieszego z maską (nie dotyczy pijaków, którzy są niezniszczalni :O ) , gdzie jedyną strefa zgniotu będą okulary :P
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez mk61 » środa 18 listopada 2009, 22:47

Asmodeusz napisał(a):Większość tego, co pisałem, jest z perspektywy pasażera (po nawet kilkanaście godzin dziennie - zwykle w sporym pośpiechu), więc nie jest to "typowo eLkowe" podejście.

Hehehehe.

Chyba tylko tak można skomentować Twoje wypowiedzi.
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Postprzez szerszon » środa 18 listopada 2009, 23:27

cman napisał(a):Rozumiem. Nie rozumiałem co ma być niezgodnego z przepisami w częstych zmianach pasów ruchu, pod warunkiem, że są prawidłowo sygnalizowane i nie następuje przy ich okazji wymuszanie pierwszeństwa.

A jaki jest ich cel? To są rozpaczliwe próby wyprzedzenia tabunów zawalidróg, niestosujących się do obowiązku jazdy możliwie blisko prawej krawędzi jezdni.
Po pierwsze,taki pacjent zmieniający pasy ruchu jest męczący i zmusza do zwiększenia uwagi ponad potrzebę.A jak mu się za którymś razem nie uda ? Po drugie,obowiązek trzymania się możliwie blisko prawej ma 100% uzasadnienie na DK S i A,natomiast w ruchu miejskim już niekoniecznie.Po cóż np w Los Angeles są budowane ośmiopasmowe autostrady?Chyba nie po to aby większość jechała prawym skrajnym paem? :D
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Postprzez cman » czwartek 19 listopada 2009, 00:15

szerszon napisał(a):Po pierwsze,taki pacjent zmieniający pasy ruchu jest męczący i zmusza do zwiększenia uwagi ponad potrzebę.A jak mu się za którymś razem nie uda ?

No właśnie, a wystarczyłaby ta jedna prosta rzecz: jazda możliwie blisko prawej krawędzi jezdni - pacjent nie musiałby wtedy zmieniać pasów ruchu i zmuszać do zwiększenia uwagi.

szerszon napisał(a):Po drugie,obowiązek trzymania się możliwie blisko prawej ma 100% uzasadnienie na DK S i A,...

Akurat właśnie tam, to jeszcze się da się przeżyć, bo nie ma tam takiego tłoku, więc jeżeli ktoś uparcie jedzie lewym to zazwyczaj da się go wyprzedzić prawym.

...natomiast w ruchu miejskim już niekoniecznie.

A właśnie w ruchu miejskim się tego niestety zazwyczaj nie da zrobić.

Po cóż np w Los Angeles są budowane ośmiopasmowe autostrady?Chyba nie po to aby większość jechała prawym skrajnym paem? :D

Nie. Po to, żeby każdy mógł swobodnie jechać z taką prędkością, jaką chce.
Tutaj przykładowy filmik: http://www.youtube.com/watch?v=0KeyQWszZfU (pierwsze półtorej minuty, bo potem to już tylko korek) - pokazujący bardzo wyraźnie, jak się taki ruch odbywa: na prawym pasie ruchu pojazdy jadą najwolniej, dalej idąc w lewą stronę coraz szybciej, aż do lewego pasa ruchu, na którym najszybciej. Jadę wolniej: zjeżdżam na prawo, jadę szybciej: zjeżdżam na lewo, ktoś chce jechać szybciej: wracam na prawo (ale zawczasu, a nie dopiero kiedy ten ktoś już zdąży wytracić prędkość).
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 34 gości