zawracanie - dotyczy "co nas dzisiaj zdenerwowało"

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez BOReK » wtorek 08 września 2009, 07:49

Teraz to sam leczysz kompleksy, kolego. Może sam podasz z jakich okolic jesteś lub w jakich się bujasz?

Co do samego sposobu zawracania to podam ci jeden przykład. Jest w Wawie skrzyżowanie Grójeckiej i Korotyńskiego, ma światła i niby jest ok. W rzeczywistości ci z Grójeckiej jadąc w którekolwiek swoje lewo jadą przy prawej krawędzi, a zawracając - przy lewej. Ci z naprzeciwka działają tak samo i jadą tamtym na czołówkę, a do tego po Grójeckiej zasuwają tramwaje. Lepiej jest gdy już się zmienią światła, bo wtedy w taki węzełek pakują się ci z poprzecznej ulicy Korotyńskiego, i najlepsze - też nie mają prawa tak jechać! Wjeżdżają na skrzyżowanie, którego nie mogą opuścić. ;)

Przy lewej krawędzi dobrze byłoby zawrócić, gdyby ta wysepka była troche cofnięta i byłoby dodatkowe miejsce. W takiej sytuacji zwykle jednak widuje się ludzi zawracających przy prawej, chociaż to dziwne. Ale takich przynajmniej nie trzeba wymijać slalomem.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez athlon » wtorek 08 września 2009, 08:26

BOReK napisał(a):Teraz to sam leczysz kompleksy, kolego. Może sam podasz z jakich okolic jesteś lub w jakich się bujasz?

Łódź

Przy lewej krawędzi dobrze byłoby zawrócić, gdyby ta wysepka była troche cofnięta i byłoby dodatkowe miejsce. W takiej sytuacji zwykle jednak widuje się ludzi zawracających przy prawej, chociaż to dziwne. Ale takich przynajmniej nie trzeba wymijać slalomem.

Borek kilka postów wyżej są wstawione zdjęcia tego skrzyżowania. Tam ta "wyspeka" jest specjalnie cofnieta do zawracania. nawet są wstawione zdjęcia jak tam auta zawracają i nie da sie pomylic auta zawracającego ze skręcającym w lewo. Wszystkie auta bez wyjątku zawracają tam po małym łuku. Ale jednak są nadal szcześcia które na przekór innym pojadą inaczej.
A jezeli ktoś znowu ma ochotę zacząć omawiac skręcanie tam w lewo to zapraszam do jednego z kilkudziesięciu wątkow o tym temacie, np: http://www.prawojazdy.com.pl/forum/view ... 14&start=0

DO MODERATORA - sytuacja wyjaśniona dobitnie z rysunkami i zdjęciami podglądowymi oraz wypowiedzią policjanta. Wszystko co miało byc powiedziane w tym temacie zostało już powiedziane. TEMAT DO ZAMKNIĘCIA
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez bac » wtorek 08 września 2009, 12:00

Tam ta "wyspeka" jest specjalnie cofnieta do zawracania.


W świetle całej sprawy to dość istotny fakt i jako taki przez bardziej doświadczonego kierowcę, którym jesteś, powinien być podkreślony na samym początku, ale...

Skoro wysepka jest cofnięta i zawracałeś przy niej, to jakim cudem czerwony samochód jadący na wprost wpakował Ci się przed maskę?

http://www.voila.pl/381/n0tfl/index.php?get=1&f=1
bac
 
Posty: 589
Dołączył(a): poniedziałek 16 lutego 2009, 12:58

Postprzez athlon » wtorek 08 września 2009, 12:12

obejrzyj zamieszczone zdjęcia kilka postów wcześniej.

Nie mam auta A klasy jak ktoś sugerował wcześniej tylko znacznie większe, By nie przeszkadzac autą jadącym z boku drugim pasem (jezdnia jednokierunkowa dwupasowa) i nie wjechać kołem na wyspkę musisz zrobić to szerszym łukiem. Auto które wyjedzie z podporządkowanej blisko prawej krawędzi trafi auto zawracające w przód/róg. Mam vectre caravana, zobacz na zdjęciach jakim łukiem jadą auta podobne gabarytowo do mojego.
Ostatnio zmieniony wtorek 08 września 2009, 12:19 przez athlon, łącznie zmieniany 1 raz
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez DEXiu » wtorek 08 września 2009, 12:14

Chciałem zadać to samo pytanie co bac powyżej. A odnośnie przepisów o które tak się rzucasz cały czas - oprócz wspominanych wyżej art. 3 ust. 1 i art. 4 złamałeś także art. 16 ust. 1 i 4.

EDIT: Czemu się zasłaniasz zdjęciami? Sam wyjaśnij jakim cudem skoro wysepka jest "specjalnie cofnięta" znaleźliście się w sytuacji kolizyjnej. Wysepkę można uznać za "specjalnie cofniętą do zawracania" jeśli się na niej zmieścisz nie utrudniając nikomu ruchu. Cały czas zresztą mam wrażenie, że jesteś jakimś nowobogackim zarozumialcem wożącym się mercem i uważającym, że nigdy nie jest jego wina, do zdarzeń drogowych zawsze wzywającym policję i zagłuszającym swoim krzykiem jakiekolwiek usprawiedliwienia "winnego". Jako argumenty przytaczasz słowa policjantów (tak jakby oni byli jakąś wyrocznią w stylu trybunału konstytucyjnego), a kiedy zostajesz zjechany a twoje argumenty podkopane, prosisz o zamknięcie wątku i odsyłasz do innego na zasadzie "sam nie mam argumentów ale tamci podali tysiące więc sobie poczytajta"
DEXiu
 
Posty: 1093
Dołączył(a): wtorek 12 czerwca 2007, 17:17
Lokalizacja: Jaworzno

Postprzez athlon » wtorek 08 września 2009, 12:29

DEXiu napisał(a):Chciałem zadać to samo pytanie co bac powyżej. A odnośnie przepisów o które tak się rzucasz cały czas - oprócz wspominanych wyżej art. 3 ust. 1 i art. 4 złamałeś także art. 16 ust. 1 i 4.


???? znaczy rozumiem odnośnie art 16.1 i art 16.4 - jezeli jedziesz jezdnią jednokierunkową o dwóch pasach ruchu to w lewo skręcasz z prawego pasa??? No w końcu masz sie trzymac jak najbliżejprawej krawędzi, w końcu w Polsce obowiązuje ruch prawostronny. Co do sposobu skręcania względem twojego art 16.1 i art 16.4 PoRD masz jedne z tematów, tam zabieraj głos http://www.prawojazdy.com.pl/forum/view ... 14&start=0

Powidz mi jakie art. złamał kierowca wjeżdżający z drogi podporządkowanej?

co do dalszej częsci twojego edytowanego posta

Przepraszam że miałem szanse i troszke rozumu w głowie skonczyć studia i założyć własną działalnośc gospodarczą, a nie jestem na garnuszku państwa uważając, że wszystko mi się należy. I przepraszam bardzo, że zapieprzałem po 14 godzin dziennie zeby spłacić gigantyczny kredyt. Ale miło tak kogoś powyzywć od nowobogackich co???? tylko żeby mieć odwage postawić na swoim to juz niema chętnych, lepiej ponarzekac jak to inni mają dobrze :/
A ja mam wrażenie że jesteś takim jednym co siedzi pod sklepem z piwem od rana i ma 1001 powodów do narzekań jacy wszyscy pracodawcy są źli, jakie mają wymagania i jak płacą. No przepraszam bardzo ale w Polsce nie ma zakazu prowadzenia działalności gospodarczej. Nikt ci nie zabrania pracować na swoim.
zagłuszającym swoim krzykiem jakiekolwiek usprawiedliwienia "winnego"
po pierwsze nie krzycze, po drugie policja po przyjeździe wysłuchuje najpierw jednej strony, potem drugiej, ewentualnie jeżeli są świadkowie i zachodzi taka potrzeba to ich też, i na tej podstawie ustalają winnego zdarzenia. Jezeli sprawa jest "skomplikowana"lub są różne wersje zdarzenia wtedy sprawa trafia do sądu. W przypadku gdy policja wskazuje winnego sprawca ma prawo nie zgodzić się z policjantem i nie przyjąć mandatu co jest równoznaczne z skierowaniem sprawy do sądu. Ponadto linka do tematu o zawracaniu też już podałem.
P.S. jakie usprawiedliwienia, "przepraszam nie zauważyłam pana??? przecież tą droga prawie nikt nie jeździ :o " Co tu jest do zagłuszania???

Co do art 3.1 możesz dokładnie powiedzieć którą część tego art złamałem??? Rozumiem że według ciebie powinienem stanąc przed skrzyżowaniem, zablokowac cały ruch na drodze z pierwszeństwem i przepuścić wszystkich z podporządkowanej aby nie spowodowac zagrożenia, utrudnić im ruchu? to może zakażmy skręcania? to w koncu tez powoduje zagrożenia i utrudnienia w ruchu
Co do art 4. (...) chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania. możesz mi wskazać te okoliczności, i co ten artykuł ma w ogóle do rzeczy???
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez bac » wtorek 08 września 2009, 19:03

Powidz mi jakie art. złamał kierowca wjeżdżający z drogi podporządkowanej?


Wina kierowcy wjeżdżającego z podporządkowanej w niczym nie umniejsza Twojej winy (choć oczywiście mniejszej).

Nie mam auta A klasy jak ktoś sugerował wcześniej tylko znacznie większe


Jeśli wysepka jest cofnięta, jedziesz Tico i dasz radę zawrócić ciasno nie wjeżdżając na pas dla kierunku przeciwnego, to tak jedziesz.
Jeśli jedziesz większym autem i się nie mieścisz przy wysepce - jedziesz do prawej.

zobacz na zdjęciach jakim łukiem jadą auta podobne gabarytowo do mojego


Nic nowego to nie wnosi. To, że ponad 90% kierowców potrafi w danym miejscu jeździć źle nie jest żadną nowością.

Nikt tu nie kwestionuje winy kierowcy z podporządkowanej, ale chyba każdemu kierowcy powinno zależeć na tym, żeby minimalizować ryzyko kolizji, nawet jeśli ta nie nastąpiłaby z jego winy.
Załóżmy, że się puknęliście. Załóżmy nawet, że policja orzeka wyłączną winę tamtego kierowcy, samochód masz naprawiony z jego ubezpieczenia i jedziesz dalej.
A wystarczyło nadrobić parę metrów, pojechać do prawej, mieć dalej nieklepany samochód i nie tracić czasu.
bac
 
Posty: 589
Dołączył(a): poniedziałek 16 lutego 2009, 12:58

Postprzez athlon » wtorek 08 września 2009, 19:47

Wina kierowcy wjeżdżającego z podporządkowanej w niczym nie umniejsza Twojej winy (choć oczywiście mniejszej).

Dobrze pomijając już winnych i niewinnych i mniej winnych. Stało się, czasu już sie nie cofnie. Pomijając już sposoby zawracania itp. irytujące w tej sytuacji było to, że pan strasznie "używał nieładnego języka" i to i tak lekko powiedziane. I skoro jak już sam twierdziłeś był bardziej winny odemnie, wystarczyło że kiwnął by ręką do mnie i byśmy się rozjechali. A tak wymieniiiśmy sobie zdania, jeden drugiego strąbił. Pozostał ogólny nie smak. Tylko teraz przychodzą takie myśli czy nastepnym razem znów się dwoić i troić aby uniknąć kolizji i zostac za to z ujjanym itp. czy takiego pana nauczyć "rozumu".

Nikt tu nie kwestionuje winy kierowcy z podporządkowanej, ale chyba każdemu kierowcy powinno zależeć na tym, żeby minimalizować ryzyko kolizji, nawet jeśli ta nie nastąpiłaby z jego winy.
Codziennie mam sytuacje mniej lub bardziej niebezpieczne, i w miarę moich możliwości staram się unikać zdarzeń. Niestety wróżką też nie jestem, nie przewidzę co chce zrobić dana osoba jak sama nie wie co chce zrobić.


Załóżmy, że się puknęliście. Załóżmy nawet, że policja orzeka wyłączną winę tamtego kierowcy, samochód masz naprawiony z jego ubezpieczenia i jedziesz dalej.
A wystarczyło nadrobić parę metrów, pojechać do prawej, mieć dalej nieklepany samochód i nie tracić czasu.
Są też sytuację, że ktoś niechcący wyjedzie, źle oceni sytacje, wymusi pierwszeństwo, no nic zdarza sie jesteśmy ludźmi. Ale są też sytuacje kiedy ktoś z premedytacją łamie przepisy, chociaż nas widzi, spycha nas z pasa, wymusza pierwszeństwo, to tak z czystej złośliwości aż się prosi o kolizje. Tylko po którymś tam razie pobeszczelnym zajechaniu drogi i ucieczką przed kolizją (np. to rondo u mnie i kołpak popekany) nasuwa się pytanie dlaczego ja mam kolejny raz uciekac na pobocze, niszczyć swoje auto za które pieniądze mi nikt nie odda, lub narażać zdrowie innych osób (jakby jechał obok mnie np. rowerzysta) jak taki jeden "bezmózg" nie zważa na innych. Po takiej kolizji na drugi raz dwa razy pomyśli zanim komus znowu zajedzie droge. I wcale nie tylko ja tak myśle bo kilak postów wyżej facet chciał na czołowke ze mną, by pokazać jak go nauczyli skręcać kolizyjnie 20 lat temu.
samochód masz naprawiony z jego ubezpieczenia i jedziesz dalej.
każda kolizja to kłopot, bo po pierwsze na tym nic nie zarobisz (rozliczenia bezgotówkowe z ASO) a także od kilku dni do tygodni masz auto "nie na chodzie". Ale to co nieraz kierowcy wyczyniają na drodze to aż się włos na głowie jeży.
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez garfield » wtorek 08 września 2009, 20:57

A wystarczyło nadrobić parę metrów, pojechać do prawej...

...na kolizje z zawracajacym samochodem jadacym z naprzeciwka.
garfield
 
Posty: 17
Dołączył(a): piątek 24 października 2008, 22:11

Postprzez bac » wtorek 08 września 2009, 23:04

Alternatywą jest pojechanie do lewej na kolizje z zawracającym samochodem jadącym z naprzeciwka.
Jak myślisz - czyja wina zostanie orzeczona w razie ewentualnej kolizji? Tego jadącego do lewej czy do prawej?

Rzecz od początku dzieje się na skrzyżowaniu, nie na przełączce.
bac
 
Posty: 589
Dołączył(a): poniedziałek 16 lutego 2009, 12:58

Postprzez athlon » wtorek 08 września 2009, 23:37

wtrące swoje 3 grosze, z tego co mi policjant wytłumaczył, obydwa sopsoby skrętu i zawracania są dozwolone i ustawiamy się tak, by dostosowac sie do ruchu na skrzyżowaniu i pojazdów które już tam stoją/czekają na wykonanie manewru. Więc bezsensowne będzie skręcanie/zawracanie szerokim łukiem jak z przeciwnej strony samochód wykonuje taki manewr po małym łuku. Wszystko zależy od innych pojazdów na skrzyżowaniu. Osobiście dla mnie wygodne jest zawracanie/skręcanie po małym łuku bo jest czytelne dla innych i upłynnia ruch. W przypadku skrętu po szerokim łuku pojazdy dojeżdzają do prawej krawędzi i teraz dylemat czy przepuszczac czy czekać (mowa o dwóch pojazdach wykonujących ten sam manewr skrętu/zawracania po szerokim łuku za kturymiustawione są kolejne pojazdy), co znacznie spowalnia przepustowość takiego skrzyżowania.
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez DEXiu » środa 09 września 2009, 11:17

athlon napisał(a):
DEXiu napisał(a):Chciałem zadać to samo pytanie co bac powyżej. A odnośnie przepisów o które tak się rzucasz cały czas - oprócz wspominanych wyżej art. 3 ust. 1 i art. 4 złamałeś także art. 16 ust. 1 i 4.


???? znaczy rozumiem odnośnie art 16.1 i art 16.4 - jezeli jedziesz jezdnią jednokierunkową o dwóch pasach ruchu to w lewo skręcasz z prawego pasa??? No w końcu masz sie trzymac jak najbliżejprawej krawędzi, w końcu w Polsce obowiązuje ruch prawostronny. Co do sposobu skręcania względem twojego art 16.1 i art 16.4 PoRD masz jedne z tematów, tam zabieraj głos http://www.prawojazdy.com.pl/forum/view ... 14&start=0

Powidz mi jakie art. złamał kierowca wjeżdżający z drogi podporządkowanej?

Ale zauważ, że przełączka, na którą wjeżdżałeś, jest częścią jednojezdniowej drogi, więc porównanie do dwujezdniowej czteropasmówki zupełnie chybione.
Kierowca, który wyjeżdżał z podporządkowanej, co najwyżej nie ustąpił pierwszeństwa pojazdowi na drodze z pierwszeństwem.

athlon napisał(a):
co do dalszej częsci twojego edytowanego posta

Przepraszam że miałem szanse i troszke rozumu w głowie skonczyć studia i założyć własną działalnośc gospodarczą, a nie jestem na garnuszku państwa uważając, że wszystko mi się należy. I przepraszam bardzo, że zapieprzałem po 14 godzin dziennie zeby spłacić gigantyczny kredyt. Ale miło tak kogoś powyzywć od nowobogackich co???? tylko żeby mieć odwage postawić na swoim to juz niema chętnych, lepiej ponarzekac jak to inni mają dobrze :/
A ja mam wrażenie że jesteś takim jednym co siedzi pod sklepem z piwem od rana i ma 1001 powodów do narzekań jacy wszyscy pracodawcy są źli, jakie mają wymagania i jak płacą. No przepraszam bardzo ale w Polsce nie ma zakazu prowadzenia działalności gospodarczej. Nikt ci nie zabrania pracować na swoim.

Źle zrozumiałeś. Nie narzekam jak to inni mają dobrze, bo z tego należy się cieszyć. Nie podoba mi się jedynie zadzieranie nosa i uważanie się za lepszego od innych tylko dlatego, że miało się odrobinę szczęścia. Fortuna bywa przewrotna - pamiętaj.

athlon napisał(a):
zagłuszającym swoim krzykiem jakiekolwiek usprawiedliwienia "winnego"
po pierwsze nie krzycze, po drugie policja po przyjeździe wysłuchuje najpierw jednej strony, potem drugiej, ewentualnie jeżeli są świadkowie i zachodzi taka potrzeba to ich też, i na tej podstawie ustalają winnego zdarzenia. Jeżeli sprawa jest "skomplikowana"lub są różne wersje zdarzenia wtedy sprawa trafia do sądu. W przypadku gdy policja wskazuje winnego sprawca ma prawo nie zgodzić się z policjantem i nie przyjąć mandatu co jest równoznaczne z skierowaniem sprawy do sądu. Ponadto linka do tematu o zawracaniu też już podałem.
P.S. jakie usprawiedliwienia, "przepraszam nie zauważyłam pana??? przecież tą droga prawie nikt nie jeździ :o " Co tu jest do zagłuszania???

Tylko że mało kto ma na tyle tupetu/odwagi, żeby kłócić się z policją i nie zgodzić z jej wyrokiem (który na ogół jest gotowy w momencie przyjazdu i rzutu okiem na sytuację, jeszcze zanim ktokolwiek cokolwiek powie; klasyczne "wymuszenie pierwszeństwa" i wszystkie ...dziesiąt pozostałych artykułów PoRDu się chowa). I dobrze o tym wiesz. Próbowałeś kiedyś polubownie załatwić jakąś sprawę? A nie zawracać głowę policji uważając, że skoro płacisz podatki, to mają obowiązek przyjeżdżać na każde zawołanie (i kto tu siedzi na garnuszku państwa uważając, że wszystko mu się należy).

athlon napisał(a):Co do art 3.1 możesz dokładnie powiedzieć którą część tego art złamałem??? Rozumiem że według ciebie powinienem stanąc przed skrzyżowaniem, zablokowac cały ruch na drodze z pierwszeństwem i przepuścić wszystkich z podporządkowanej aby nie spowodowac zagrożenia, utrudnić im ruchu? to może zakażmy skręcania? to w koncu tez powoduje zagrożenia i utrudnienia w ruchu

Sam przyznałeś, że szybko dojechałeś do skrzyżowania, nie dając tamtemu kierowcy szansy na dojechanie nawet do przełączki, gdzie zapewne by się zatrzymał i ustąpił Ci pierwszeństwa.

athlon napisał(a):Co do art 4. (...) chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania. możesz mi wskazać te okoliczności, i co ten artykuł ma w ogóle do rzeczy???

Ten artykuł akurat nie tyczył się Ciebie a tego drugiego kierowcy - miał on prawo sądzić, że pojedziesz zgodnie z przepisami - przy prawej krawędzi jezdni - bo nic nie wskazywało na możliwość odmiennego zachowania.

garfield napisał(a):
A wystarczyło nadrobić parę metrów, pojechać do prawej...

...na kolizje z zawracajacym samochodem jadacym z naprzeciwka.

Nie. Lepiej zawracać ciasno - na kolizję ze skręcającym w lewo z naprzeciwka lub alternatywnie - na kolizję z wjeżdżającym z podporządkowanej, który chce się zatrzymać na przełączce.


Proponuję zakończyć tę przepychankę słowną, bo nie dojdziemy chyba do konsensusu.
DEXiu
 
Posty: 1093
Dołączył(a): wtorek 12 czerwca 2007, 17:17
Lokalizacja: Jaworzno

Postprzez szerszon » środa 09 września 2009, 13:38

Athlon ma rację.W danej sytuacji prawidłowo zawracał.Panie Borek,swietnie znam to skrzyżowanie Grójeckiej i Korotyńskiego.Proszę poświecić pare minut i zobaczyć jak porusza się nauka jazdy,w razie czego zapisać numer telefonu i się podszkolić,bo to co Pan tu prezentuje to porażka.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Postprzez piotrekbdg » środa 09 września 2009, 14:18

Tych tematów o zawracaniu trochę już było, rózne były poglądy i teorie, alke w gruncie rzeczy morał był zawsze jeden: jak zawracasz na drodze z pierwszeństwem to możesz wykonac ten manewr po małym łuku, więc athlon pojechał poprawnie. U mnie w mieście jest podobne skrzyżowanie tyle że ze światłami i też kierowcy/elki zawracają krótko przy wysepce.

Tylko że mało kto ma na tyle tupetu/odwagi, żeby kłócić się z policją i nie zgodzić z jej wyrokiem


Szczególnie jak się nie ma racji...
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez athlon » środa 09 września 2009, 14:24

DEXiu art 16,1 i 16,4 tyczą się jazdy na wprost/po ukosie czy jak tam chcesz. Nie odnoszą się do ruchu na skrzyżowaniu. Po to ktoś wymyślił skręt w lewo bezkolizyjny (jak sama nazwa mówi) aby nie dochodziło do kolizji. Jak już było mówione wielokrotnie w Polsce dozwolone są obydwa sposoby zawracania/skrętu i to kierowca wybiera w jaki sposób chce wykonać manewr.
Kierowca, który wyjeżdżał z podporządkowanej, co najwyżej nie ustąpił pierwszeństwa pojazdowi na drodze z pierwszeństwem.
więc o czym my dalej dyskutujemy.

Nie podoba mi się jedynie zadzieranie nosa i uważanie się za lepszego od innych tylko dlatego, że miało się odrobinę szczęścia. Fortuna bywa przewrotna - pamiętaj.
Chyba ty też mnie troche źle zrozumiałeś. Tylko człowiek jest stworzeniem które sie szybko uczy, a jakoś nie mam ochoty żeby mi ktoś ubliżał.
Tylko że mało kto ma na tyle tupetu/odwagi, żeby kłócić się z policją i nie zgodzić z jej wyrokiem (...)
(możesz to znowu odebrać jako atak na twoją osobę ale nie o to mi chodzi) jeszcze mało życie znasz. Gdybyś posłuchał niektórych tłumaczeń i dyskutowań z policjantem, to by ci ręce opadły.
A swoją drogą jak egzamin teoretyczny można zdać popełniając 2 błędy na 18 pytań, to co my się dziwimy że potem są kolizje i wypadki. Pół biedy jak ktoś zrobi błąd w pytaniach typu "w jakim kraju jest honorowane prawo jazdy europejskie" czy jakoś tak, ale jak ktoś robi błąd w pytaniach o pierwszeństwo to tu jest jakieś nieporozumienie.
Próbowałeś kiedyś polubownie załatwić jakąś sprawę? A nie zawracać głowę policji uważając,(...)

Tak, z ciekawości. Miałeś już jakąś kolizję i kontakty z ubezpieczycielem sprawcy w sprawie wypłacenia odszkodowania/naprawy szkody???

No to podam ci przykład, parkujesz swoje auto pod marketem. Po chwili wracasz i widisz u siebie zarysowany błotnik i oberwany zderzak. Obok pani mówi że nie wie jak to się stało, nie widziała tego auta (zaraz ktoś wyskoczy że parkuje nieprawidłowo, ale idealnie między liniami na 90% przypadków). Pi razy drzwi nowy zderzak + malowanie dwa elementy lakier metalik, pi razy drzwi 1300 zderzak z zamontowaniem +700 lakierowanie,koszt naprawy ok 2000zł. Pani mówi ze ma tylko 300zł (nie no sorki a dlaczego ja mam dopłacać reszte???). I teraz są dwa wyjścia albo oświadczenia albo policję. Z oświadczeniem sprawcy jest tak, że spisujesz na miejscu, potem zawiadamiasz TU sprawcy. Po kliku dniach TU wysyła do sprawcy pismo, żeby potwierdził że jest sprawcą kolizji. I tu w większości przypadków zaczynają się schodzki bo szanowni sprawcy nie mają czasu odesłać listu z potwierdzeniem. Na te kilka kolizji co miałem, nie przyszło żadne oświadczenie sprawcy przed notatką policyjną ze zdarzenia. No rekord w MTU jak notatka od policji doszła do TU po 2ch miesiącach, oświadczenie od sprawcy w ogóle nie doszło. Sorki, ale ja potrzebuje auta do jażdy, a nie żeby stałomiesiąc czasu w ASO i czekało, aż szanowny sprawca zainteresuje się swoim obowiązkiem. I tak nawet przy drobnymzarysowaniu lakieru jestem stratny kilka dni bo auto stoi minimum 2-3 dni u lakiernika. Ponadto kochane wirtualne TU unikają wypłat odszkodowań jak diabeł wody świeconej, chwytając się wszystkich możliwości.
Sam przyznałeś, że szybko dojechałeś do skrzyżowania, nie dając tamtemu kierowcy szansy na dojechanie nawet do przełączki, gdzie zapewne by się zatrzymał i ustąpił Ci pierwszeństwa.
Noprzepraszam bardzo, że potrafię się dynamicznie poruszać (zaraz kopan wyskoczy że jestem piratem drogowym i smigam w mieście 50km/h). No macie racje powinienem poruszać sie tak jak ta pani i tak samo się rozpedzać 3km/h do 50tki: http://www.youtube.com/watch?v=YIccUf8I2XE

miał on prawo sądzić, że pojedziesz zgodnie z przepisami
???? nie no poraz kolejny wałkujemy ten sam problem, co na pozostałych kilkudziesięciu wątkach o podobnym zagadnieniu. Na żadnym z nim nie doszedł nikt do rozwiązania prawidłowego manewru, jedni wykonują tak, drudzy tak. Obydwa manewry są dozwolone.
który chce się zatrzymać na przełączce.
a dlaczego ten pan nie chciał poczekac tam gdzie powinien az skrzyżowanie będzie wolne od aut którym powinien ustąpić.
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 37 gości