WORD Łódź - relacje z egzaminów, informacje i opinie

Tutaj możesz umieścić informacje i opinie dotyczące danego ośrodka egzaminacyjnego oraz zdać relację z egzaminu.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez mti91 » piątek 21 sierpnia 2009, 13:34

Buu.. drugie podejście zakończone niepowodzeniem .. :/ :( Egzaminatorzy są różni i sporo zależy od tego w jaki sposób odnoszą się do ciebie, teksty w stylu "czy mam pana doprowadzić do porządku" z podniesionym głosem są bardzo de-motywujące i aż chce się popełnić błąd, żeby dłużej z kimś takim obok nie jeździć .. Oczywiście później jak już egzaminator kogoś obleje nagle ma świetny humor i tłumaczy idealnie :/ Dziś trafił mi się inny egzaminator, był miły, uspokajał mnie, ale co zrobić. Teraz strasznie odechciało mi się robienia tego prawka i chyba nie zapiszę się na 3 podejście, bez prawka też jakoś da się żyć..

Na Maratońskiej podobno jest lepsza zdawalność, ale jeśli ktoś jeździł głównie po centrum to jest jakiś sens, żeby się tam zapisać (?)
[size=75]20.10.2009 <3
ZDANE:D i to się liczy, nie za którym razem!
(10/26/09) Prawo Jazdy:: Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne.
(10/29/09) Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie.
: ))))[/size]Oj, dużo się od tego czasu zmieniło :)) I <3 Punto:D
mti91
 
Posty: 73
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 22:04

Postprzez DorDro1986 » piątek 21 sierpnia 2009, 15:58

Witam
Powiem szczerze że moje egzaminy w porównaniu z większością osób odbywały się naprawdę w miłym towarzystwie nie było chamstwa itp... chociaż zdałam (na szczęście) za drugim razem oby dwóch egzaminatorów miałam naprawdę super pierwszy egzamin miałam 11-08-2009 na Oplu nr 15 razem z teorią teorię zdałam ale na placyku dopadł mnie taki stres że mimo iż robiłam rękaw bezbłędnie na rękawie właśnie oblałam ale nie z winy egzaminatora ale z własnej ( potrąciłam lusterkiem pachołek ) przyczyniło sie też do tego na pewno pogoda bo strasznie padało i nie widziałam dobrze w lusterkach. Pan Tomasz Z. - egzaminator przed wjazdem na placyk manewrowy uspokajał i żartował żeby rozluźnić atmosferę ale i tak mój strach wziął górę nad moimi umiejętnościami. drugi egzamin zdawałam 20-08-2009 egzaminował mnie Mieczysław W. trafiłam na yariskę nr 10 niesamowity człowiek jeszcze lepszy od poprzedniego- przy nim zupełnie wyluzowałam się już od samego początku a ze względu na to iż wsiadając do samochodu przez 10 min rozmawiał i żartował aby rozluźnić atmosferę żebym nie myślała o najgorszym. Potem rękaw poszedł mi bezbłędnie i górka tak samo a jak wyjechałam na miasto zupełnie sie rozluźniłam fakt zwracał mi uwagę na jakieś drobne błędy ale nie odnosił się chamsko beszczelnie i nie wydzierał sie na mnie naprawdę życzę wszystkim takiego egzaminatora :D moja trasa wyglądała mniej więcej tak : smutna, Doły, Telefoniczną gdzieś w ciągu 10 min zaliczyłam zawracanie z zastosowaniem infrastruktury oraz parkowanie prostopadłe przodem z telefonicznej skręciłam w Palki, w woj polskiego i brzezińska dojechałam do m1 gdzie miałam do zaliczenia dwa ronda jedno małe na terenie m1 potem pojechałam w prawo j skręciłam znowu w prawo w którąś ulicę wiem że jechałam pod wiaduktem i koło krańcówki jakiejś tramwajowej ale na sam koniec wyjechałam znowu na telefoniczna potwm znowu palki, wojska polskiego , łomnicka, doły i tu miałam kolejny raz zawracanie w bramie, potem skręciłam chyba już w smutną i do ośrodka i na ośrodku miałam skośne parkowanie :D do końca trzymał mnie w lekkim napięciu i na sam koniec oznajmil ze przykro mi bardzo to stwierdzić ale otrzymała pani wynik pozytywny - to teraz proszę iść do kościółka i odmówić zdrowaśki :P Ale najlepszy był mój wzrok skupiony na karcie egz czy napisze N czy P wkońcu dostałam karteczkę z wynikiem POZYTYWNYM pogratulował mi to był koniec mojej przygody z prawkiem w łódzkim wordzie także POWODZENIA WSZYSTKIEM i nie załamujcie się bo naprawdę dużo jest egzaminatorów którzy są chamscy i chcą dominować i pokazać kim to nie są ale również dużo jest egzaminatorów którzy potrafią wyczuć nas podchodzących do egz i więdzą że w tych momentach nasze umiejętności spadają o ileś procent ze względu na stres :)
DorDro1986
 
Posty: 1
Dołączył(a): czwartek 20 sierpnia 2009, 16:23

Postprzez AniaK:) » niedziela 23 sierpnia 2009, 16:52

Witam!
Ja zdałam za drugim razem:) Przy pierwszym podejściu zjadł mnie stres, chociaż przy drugim tez nie było łatwo- równiez bardzo sie denerwowałam. Wydaje mi sie, że nad tym stresem nie da sie zapanować, trzeba być bardzo silnym psychicznie, a ja nie należę do takich osób:) Trzeba więc miec troche szczęścia i trafić na egzaminatora, ktory to wszystko zrozumie. Mnie się udało, ale dopiero za drugim razem. A teraz po kolei:

*06.08.2009- egzamin teoretyczny- oczywiście zdany, zero błedów:)

*10.08.2009- egzamin praktyczny, pierwsze podejście- oblane na mieście, chociaż wydaje mi sie, ze powinnam oblac juz na placu:)
Samochód nr 29, Toyota Yaris, wyjatkowo niesympatyczny pan egzaminator, który juz na samym wstepie wydał sie bardzo niemiły. Miałam wlączyć światła awaryjne i sprawdzic dzialanie sygnału dźwiękowego- łatwiej byc nie mogło :D Potem przygotowanie do jazdy i... przyznaje mój błąd, nie wiem jak to się stało, musiałam byc tak zestresowna, ze chyba nie wiedziałam co robię, wstyd sie przyznać, ale chcialam wlączyć silnik, który juz pracował:/ Oczywiście dostałam ochrzan. Potem juz nie wiedzialam gdzie jestem i jak się nazywam. Przy cofaniu na rękawie nie wiem co mnie podkusiło i spojrzałam na biegi:/ Wypatrzyłam, ze wsteczny jest z przodu :oops: Oczywiście wrzucilam "5" zamiast wstecznego i... zgasł:( Okazało się, ze to tylko gałka od dźwigni zmiany biegow była przekrecona, a ja głupia dałam się nabrać. WSTYD! Dostalam jednak druga szanse. Za drugim razem rekaw poszedl ok, górka też. Wyjazd na miasto. Pan egzaminator z trudem wypowiedział jedno zdanie, które brzmialo jak rozkaz wydany żolnierzowi w wojsku:- Prosze nie zdawac mi żadnych pytań. Czy to jest jasne!?!

:roll:

I tutaj mój kolejny bląd- uśmiechnelam się i przytaknelam. A pan egzaminator na to:- Z czego sie pani smieje. Ja tu nie widzę nic zabawnego....

W tym momencie nie marzyłam juz o niczym innym jak tylko wysiąść z tego samochodu. Może się to komus wydac mało istotne, ale taka atmosfera naprawde ma ogromny wplyw na człowieka, ktory i tak jest juz wystarczająco zestresowany samym faktem, ze zdaje egzamin:/

Daleko nie zajechałam. Wyjechalm z WORDu i tu kolejne zaskoczenie- pan egzaminator kazal mi na ul. Smutnej rozpędzic sie do 50km/h i hamować przy wyznaczonym samochodzie. Nie ćwiczylam tego, ale jakoś poszło. Dalej do Telefonicznej, potem w prawo, na rondzie Solidarności skręcilam w Północna i dalej w Źródłową. Tam mój egzamin został przerwany. Dwa autobusy zaraz za przejściem dla pieszych, obok podwójna ciągla. Zatrzymalam się przed przejściem- stworzyłam zagrożenie ruchu:/ Miałam jechac dalej, ale nie chcialam najechac na podwojna ciagłą i przydzwonilabym lusterkiem w tył autobusu:/ KONIEC EGZAMINU! Moja wina, przyznaje, ale nigdy nie zapomnę reakcji tego pana. Zaczął krzyczec i mówil że mi się strasznie dziwi. Ja sama się sobie dziwiłam, ze dałam się tak zestresować. Idąc na ten egzamin czulam, ze jeszcze nie powinnam tam iść. Po egzaminie miałam wrażenie, że się ośmieszylam. Wzięłam dodatkowe 6h jazd i zapisałam się na kolejny egzamin. Byłam załamana....

*20.08.2009r.- egzamin praktyczny, drugie podejście -ZDANE!!!:)
Jeszcze do tej pory nie moge w to uwierzyć! Przed tym drugim egzaminem denerwowalam sie jeszcze bardziej niż przed pierwszym. Pamietam, że czekając na egzamin myślałam ile razy jeszcze tu przyjde.
Samochód nr 10, również Toyota i przesympatyczny pan egzaminator, który stworzyl taka atmosfere, ze poczulam się jak na zwykłych jazdach z moim instruktorem. Cały stres momentalnie opadł:) Byłam w stanie skupic sie na tym co robię i nie myśleć kiedy obleję:) Mialam wskazać poziom oleju w silniku i sprawdzić światła postojowe. Rękaw i górka zaliczone za pierwszym razem:) Potem miasto i fantastyczna trasa: Smutną do Telefonicznej, potem skręt w Tamki, tam parkowanie prostopadłe i zawracanie z wykorzystaniem infrastruktury, znowu do Telefonicznej, potem w prawo do Brzezinskiej, zawracanie na rondzie przy M1 i skręcanie w lewo rowniez na rondzie, potem na Stoki- Janosika prosto, przejazd przez tory tramwajowe i w prawo znowy do ul. Telefonicznej. Znowu od Telefonicznej w prawo do Brzezińskiej, skręt w lewo w ta słynną uliczkę z ograniczeniem do 30km/h, która prowadzi do Smutnej. No i do WORDu. Jak wjeżdżalam na plac jeszcze nie wierzylam, ze zdalam. Do dzisiaj nie moge w to uwierzyc :D

Gdbyby było więcej takich egzaminatorów jak ten Pan to z pewnościa nikt nie przezywał by aż tak tego egzaminu. Czekając na egzamin zdażylam zauwazyć co WORD robi z ludzi, jak wykańcza ich psychicznie. To wlasnie tam mozna stracić wiarę w siebie, jeżeli jeszcze ja ktos ma (ja nie miałam).


Jeżeli moge coś poradzić zdającym:
* wykupcie godzine (pół godziny to za malo) jazdy na placu manewrowym WORDu. WARTO!
*pamietajcie, ze dwa pierwsze rękawy na placu egzaminacyjnym mają duzy spad, trzeba ruszać z ręcznego!
*spróbujcie jakos opanowac ten stres, mnie się nie udało, nawet gorzka czekolada nie pomogla :)
* pmietajcie, ze wiele zależy od waszych umiejetności, ale nie wszystko. Moim zdaniem najwięcej zalezy od szczęscia, dlatego nie mozna się załamywac. Trzeba walczyć do końca:)
* po każdym niezdanym egzaminie, najlepiej tuz przed nastepnym warto wziąść kilka jazd dodatkowych:)
* nie warto przychodzic wcześniej na egzamin praktyczny- i tak dłuuugo sie czeka, nigdy nie wchodzi się punktualnie, a mam wrażenie, ze ten stres udziela się od innych oczekujących:)
* najważniejsze to żeby uwierzyć w siebie, ja mialam z tym duże problemy i chyba nie do końca mi sie to udało, ale warto próbować, czasami trzeba sobie coś wmówic na siłę:)
*ćwiczcie hamowanie do zatrzymania w wyznaczonym miejscu- podobno od paru miesięcy jest to zadanie obowiązkowe na egzaminie, tak powiedzial mi egzaminator

To tyle:)
AniaK:)
 
Posty: 2
Dołączył(a): niedziela 23 sierpnia 2009, 10:56
Lokalizacja: Łódź

Witam

Postprzez Ada1 » sobota 29 sierpnia 2009, 21:21

Ja zdawałam 4 razy na Maratońskiej i niestety nie udało mi się zdać. Pierwsze dwa ewidentnie z mojej winy ale trzeci raz facet- pan Piotr R. od samego placyku już wyczułam, że chce mnie oblać. Wyjechałam na miasto i szło mi całkiem nieźle ale przy skręcie z Obywatelskij w Waltera Janke stwierdził, że wymusiłam pierwszeństwo, choć moim zdaniem auto nadjeżdżające było naprawdę daleko- facet wcisnął hamulec na środku skrzyżowania i to chyba raczej on spowodował zagrożenie. Jest to sytuacja jednak nie do wygrania bo odległość jest pojęciem względnym .Kodeks jednak mówi, że wymuszenie pierwszeństwa ma miejsce wtedy, kiedy auto lub pieszy musi nagle sięzxatrzymać lub też uciekać- tam takiej sytuacji nie było. 4 raz jednak nie wyjechałam z placyku- auto się stoczyło- niektórte nowe ich toyoty mają sprzęgło, które póżno złapuje- trzeba je długo popuszczać przy ruszaniu pod górkę. Egzaminator- pan Bohdan był jednak bardzo miły i wcale nie miał zamiaru mnie oblać, a wręcz przeciwnie- no ale się nie udało. Ostrzegam przed lotniskiem, gdzie lubią prowadzić egzamin, a konkretniej - po skręcie w prawo na nakazie zazwyczaj każą skręcać w lewo i jest mały odcinek aby szybko zmienić pas ruchu na lewy. Następny egzamin niebawem. Już się denerwuję. Życzę wszystkim powodzenia. Pozdrawiam
Ada1
 
Posty: 1
Dołączył(a): sobota 29 sierpnia 2009, 10:28

Postprzez kejcioch » niedziela 30 sierpnia 2009, 13:41

Zdawałam egzamin na Smutnej. Dopiero za 3cim razem udało mi się przeczytać "POZYTYWNY" na karcie.

Teorię zdawałam 10 sierpnia - bezbłędnie.

1. Praktyka wyznaczona na 13.08 godz. 10.30- NEGATYWNY - stres niesamowity. Jeszcze jakaś dziewczyna wszystkich nakręcała, że na pewno nie zdamy, bo ona podchodzi 7 raz, więc za pierwszym jest to niemożliwe. Pogoda była ładna, jednak rozpętała się taka ulewa, że szkoda gadać. Wyczytano mnie. Toyota nr 10 i przesympatyczny pan Michał M., który swoim uśmiechem i podejściem do mnie usunął stres. Pod maską wszystko ok, światełko też. Pora na rękaw. Niestety nie udało się. Wracając już tyłem uderzyłam w ostatni słupek stojący za samochodem. No cóż.

2. Praktyka 21.08 godz. 12.00. -NEGATYWNY
Czekałam raptem 6 minut, aż mnie wyczytano. Na moje nieszczęście corsa nr 14 - nienawidzę tego samochodu. Przesympatyczny Pan Bohdan, niezbyt wylewny, ale stworzył miłą atmosferę. Rękaw bezbłędnie, górka też. Wyjazd na miasto.
Trasa wyglądała mniej więcej tak - Smutna -> w lewo w stronę Telefonicznej i tu hamowanie do zatrzymania w wyzanczonym miejscu -> w prawo w Telefoniczną (ukochane samochody żle zaparkowane i pełno pieszych) -> w lewo w Kopcińskiego -> w prawo w Źródłową - > w lewo tam STOP słynny i dalej w Północną -> W Kamińskiego (wąsko jak nie wiem:/) -> potem we Franciszkańską -> w Zacisze -> Pomorska do Ronda Solidarności -> w prawo w Uniwersytecką -> PLAC POKOJU i tu zakończyłam swoją jazdę, ponieważ przy STOPIE nie zauważyłam samochodu, który pędził jak oszalały i naruszyłam pierwszeństwo na skrzyżowaniu. Pan egzaminator bardzo zawiedziony stwierdził, że szkoda tego błędu, bo bardzo dobrze mi szło.
Już miałam sie poddac, bo miałam dosyć, ale do 3 razy sztuka.

3 podejście - 28.08 godz. 14.30 - POZYTYWNY!!
Na wyczytanie czekałam 25 minut. Toyota nr 27 i starszy pan Marek G. Również bardzo miły człowiek. Rękaw bezbłędnie, górka również. Jako jedna z nielicznych wyjechałam w ogóle z placu. No i na miasto. Prosto Smutną (uwaga źle zaparkowane samochody) -> w prawo w Palki i tu zawracanie na skrzyżowaniu -> prosto Kopcińskiego -> w prawo w Źródłową -> w Północną -> Anstdata i tu parkowanie równoległe (ze stresu zapomniałam o kierunkowskazach, więc musiałam powtórzyć) -> w lewo w Pomorską -> Wierzbowa -> nakaz w prawo i znowu plac pokoju, ale tym razem STOP nie sprawił problemów :) -> lewo w Uniwersytecką i potem kierowanie się na Warszawę, czyli w Kopcińskiego (tutaj zrobiłam niezły slalom, nie wiedząc na którym pasie stanąć)- > w prawo w Telefoniczną, tam trochę dalej zawracanie z wykorzystaniem podjazdu (znowu zapomniałam kierunkow) -> w prawo w taką uliczkę -> w prawo i do WORDu! -> na terenie WORDu parkowanie skośne. Po 25 minutach jazdy byłam pewna, że nie zdałam. Pan Marek powiedział, że muszę bardziej uważać i pamiętać o kierunkach i nie ruszać z 3 :P Zrobił bardzo poważną minę, zasłonił kartkę, potem złożył ją i dał mi. Rozłożyłam i WYNIK POZYTYWNY!

Teraz tylko należy czekać na odebranie dokumentu.

I chyba naprawdę dużo zależy od egzaminatora, z którym się jedzie, bo jeden obleje na każdej głupocie a inny się uśmiechnie i przepuści :)
kejcioch
 
Posty: 1
Dołączył(a): niedziela 30 sierpnia 2009, 13:23

:) Zdane!

Postprzez akera » poniedziałek 31 sierpnia 2009, 22:09

:lol:
Dzisiaj 31.08 zdalam za piątym razem na prawo jazdy (na ul. Smutnej)! Wymarzony dokument już za tydzień w moich rękach. :D
Pierwszy swój egzamin miałam 15.07 o 10.30. Miałam całkiem niezłe nastawienie, myslalam że zdam. I dobrze mi szlo (jak za każdym nastepnym razem), ale w szkole jazdy nie ćwiczylam zawracania na trzy i nie umialam tego wykonać no i oblal mnie pan Jaroslaw, niezbyt mily, ale do przezycia :)
Drugi mialam po tygodniu z panem Bogdanem. Bardzo mily instruktor. Chce po prostu żebyś dobrze jeździl/a. Jazda ladnie mi szla, potem powiedzial to pan Bogdan i że żaluje że musi mnie oblać (znowu na zawracaniu, tym razem z wykorzystaniem podjazdu na ul. Glowackiego). Bylo po 13 a obok jest basen więc pelno samochodów zaparkowanych i za blisko bylam lusterka auta po lewej stronie. Pocisnąl po hamulcu i po egzaminie. Wysiadlam tam w państwowej elki i poplakalam się, że na takiej glupocie oblalam, bo w sumie to juz byla koncówka egzaminu.
Następny egzamin byl po tygodniu. Godzina 15. Masakra! Nie wyznaczajcie sobie egzaminów na godziny szczytu, najlepiej wg mnie okolo 9.00 jak juz wszyscy dojada do pracy i ulice są raczej puste, no...prawie :)
Do rzeczy, trafilo mi sie dwóch egzaminatorów.. :/ Jeden siedzial z tylu i puszczal mi oczka w tylnim lusterku wkurzając mnie tym niemilosiernie a drugi obok to byl jakiś stary mul, niemily, czepial sie calą droge glupot, ooo jezu jezu jezu, wszystko źle... Wrocilam do wordu, btw z nadzieją że zdalam, a tu nagle NEGATYWNY. Za trzy drobne blędy, a podobno mozna miec tylko dwa...niesympatyczny ogólnie, nie pamietam jak sie nazywal egzaminator bo wyrzucilam karte egzaminacyjną po drodze na smutnej :) Trzeci egzamin jest najgorszy pod względem nerwów.
Warto zrobić sobie co najmniej 2 tygodnie przerwy miedzy drugim a trzecim egzaminem, bo inaczej na tym trzecim sie nie wyrobi psychicznie...no chyba że sie jest superodpornym ale nie znam takich ludzi jesli chodzi o ten egzamin.
Czwarty egzamin mialam 21.08. Bylam w super formie psychicznej. Nie zdalam bo wpakowalam sie w sytuacje bez wyjścia. Uwaga na skrzyżowanie skladowa/pow, szczególnie na pieszych wyskakujących pod panstwowe elki przechodzących przez skladową [!!!] (durna baba). Bylam podczas wykonywania manewru, po prawej nic nie bylo, pieszych nie ma, wiec wjechalam, chcialam na prawy pas a tu durna piesza wyskoczyla, no to ja w hamulec i czekam aż laskawie ruszy d... i przejdzie. Z prawej niestety w tym czasie nadjechaly samochody i jeden z nich z piskiem zahamowal przed moją elką. no i oblalam za to, że ktoś sie zatrzymal na drodze z pierwszeństwem i że uniemożliwilam mu dalsza jazde...sytuacja bez wyjscia, wkurzylam sie no ale nerwy zeszly po jednym dniu. A egzaminator pan Łukasz (chyba), w kazdym razie mlody i sympatyczny. Chyba najlepszy egzaminator ze wszystkich z ktorymi mialam okazje pojeździć. Pochwalił mnie za bezpieczną jazdę.
A dzisiaj 31.08 10.00 :P
Zdalam! Egzaminator pan Edward. Sympatyczny aczkolwiek podpuszal mnie bardzo często, przez co nerwy podczas jazdy nie opadly tylko ciągle mi towarzyszyly. Ale powiedzialam sobie że tym razem zdam i że musze sie skoncentrować i że nie przepuszcze żadnego znaku. No i się udalo. Jechalam rozważnie, ostrożnie.
Trasę mialam taką sobie, kręcilam sie glownie w okolicy lumumby/palki/wojska polskiego/Łomnicka. Jeździlam ze 45 minut. Nie bylo źle ale pan Edward moglby mniej stresować :)
:)

Jednak zdanie na prawo jazdy za piatym podejsciem na smutnej jest możliwe :) Muszę przyznać że nie jestem osobą z silnymi nerwami. Wręcz przeciwnie, szybko się zalamuje, ale należy odpocząć dluzej niż tydzien jeżeli ktoś taki jest i podejśc o kolejnego egzaminu. Warto także pamiętać że na zdany/niezdany egzamin sklada się mnóstwo roznych czynników. Twoje umiejętności są ważne ale to także kwestia egzaminatora. Z tego co zauważylam mlodsi mniej stresują, nie odzywają sie podczas jazdy, wolą nie stresować, a raczej tlumaczą ze nie warto sie stresować bo to w niczym nie pomaga. Wazne jest żeby wierzyc w siebie caly czas i nie mysleć czy sie zdalo egzamin czy nie. Trzeba patrzeć na znaki, ani jednego nie opuścić, stosować sie do polecen, w razie czego można pytać egzaminatora o cośtam, np żeby powtorzyl komendę. Polegaj na sobie. I myśl caly egzamin. To cholerniee męczące jeździć tyle czasu w stresie no ale egzamin sie zda i potem czlowiek jeździ ze spokojem :)
Musisz to przetrwać, wierzyc sie sie uda i nie brać do siebie uwag starszych egzaminatorów, a wtedy będzie świetnie :)
I unikać godzin szczytu!

Powodzenia. Mnie się udalo :)
1x corsa, 4x toyota. Samochod nr 19 szczęśliwy :)
1x Corsa, 4x Toyota :)
Zdane!! :)
akera
 
Posty: 1
Dołączył(a): poniedziałek 31 sierpnia 2009, 21:28

Postprzez inkaska » wtorek 01 września 2009, 13:50

Ja wczoraj zdalam na Maratońskiej i wszystkim polecam ta filie, zdalam za 5 razem, ale dotychczasowe wszystkie egzaminy tj. 4 mialam na Smutnej i powiem szczerze żałuję że wczesniej nie otworzyli tej filii, po Retkini jezdzilam z instruktorem tylko 2 h i jakos wystarczyło....co prawda egzamin nie był łatwy, jeździłam długo po osiedlu......i wreszcie na koniec zajechałam pod WORD ;)
Polecam Maratońską, choć plac jest moim zdaniem tutaj trudniejszy
inkaska
 
Posty: 5
Dołączył(a): poniedziałek 30 marca 2009, 16:28

Postprzez tomek90 » wtorek 01 września 2009, 18:00

Ja zdałem za 5 razem na smutnej. I wbrew jednej z wcześniejszych opinii nie uważam że w godzinach szczytu jest najgorzej. W moim przypadku a był to piątek 28.08 miałem egzamin wyznaczony na godzinę 16, 16.10 rozpocząłem egzamin a ok 16.20 wyjechałem na miasto i owszem korki były ale tylko w okolicach ronda solidarności. Ogólnie mam bardzo pozytywne wrażenia z tego egzaminu. Egzaminator miły nawet trochę mi podpowiadał ( przypomniał mi 2 raz że skręcamy w prawo w momencie gdy nie włączyłem kierunkowskazu). Jechałem spokojnie skupiałem się na poleceniach egzaminatora znakach i ruchu drogowym. Jeździłem do 16.56 i na placu dowiedziałem się że wynik egzaminu POZYTYWNY:D moja radość była nie do opisania. Tym bardziej że na ostatnim moim skręcie prawie wymusiłem pierszeństwo ale egzaminator nic nie powiedział. Naprawdę dzień w którym zdacie upragnione prawko będzie dla was najszczęśliwszym dniem w życiu w tym momencie;p I nie poddawajcie się bo naprawdę można zdać. Na kursie insrtuktor powiedział mi że jeżdże dość dobrze ale na egzaminie górę dawały o sobie nerwy i niestety aż tyle prób... A co do ogólnej opini że egzaminatorzy są tacy straszni to ja za każdym razem trafiałem na dość sympatycznego egzaminatora, człowieka z ludzką twarzą nie szukającego powodu żeby za wszelką cenę oblać. Dzisiaj 1.09 rozpoczęlo się postępowanie administracyjne i teraz czekam na odbiór tak wyczekiwanego prawka :)
tomek90
 
Posty: 8
Dołączył(a): czwartek 06 sierpnia 2009, 19:48

Postprzez inkaska » środa 02 września 2009, 10:18

mialam lotnisko, przejazdy kolejowe, bociany, bandurskiego, wyszynskiego, maratonska i po drodze milka parkowań, zawracań....co do placyku - rękawy są bardzo blisko siebie i jak jedziesz tyłem to wystarczy że spojrzysz nie tam gdzie trzeba i już auto idzie bokiem, ważne by sie nie przetsraszyć i dokończyć lub powtórzyć zadanie, dodtkowo na Maratonskiej sa 2 górki, jedna jest na parwdę wysoka, te ze smutnej to pikuś, własnie miałam okazję na niej wykonywać następne zadanie, ale poszło bardzo dobrze, trzeba zwiększać obroty, i w odpowiednim momencie opuścić ręczny hamulec, po wyjeździe w Wordu i przy powrocie nie wysokości Popiełuszki pamiętaj o znakach, tam jest tzw łamane pierwszeństwo......
inkaska
 
Posty: 5
Dołączył(a): poniedziałek 30 marca 2009, 16:28

Postprzez mti91 » piątek 04 września 2009, 19:58

3 podejście i nadal nic, ech..

Ponawiam pytanie, czy jeśli ktoś jeździł przeważnie po centrum opłaca się rzucić na głęboką wodę i zaryzykować zdawanie na Maratońskiej? Bo powiem szczerze, że już ta Smutna mnie naprawdę zasmuciła. Pytałem na drzwiach otwartych egzaminatorów, jednym głosem mówili "zdawaj na smutnej tam jest 30% zdawalność na Maratońskiej 20%", po czym okazało się, że jest odwrotnie (Maratońska-40%). Fajnie wciskają kit byleby jeszcze dobrze zarobić póki cała Łódź rzuci się do tej drugiej filii.. echh

/Ma ktoś jakiś motywator do zapisania się na 4 podejście? ...
[size=75]20.10.2009 <3
ZDANE:D i to się liczy, nie za którym razem!
(10/26/09) Prawo Jazdy:: Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne.
(10/29/09) Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie.
: ))))[/size]Oj, dużo się od tego czasu zmieniło :)) I <3 Punto:D
mti91
 
Posty: 73
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 22:04

Postprzez Margo » niedziela 06 września 2009, 12:42

Moim zdaniem na Maratońskiej jest prościej,mimo wszystko. Jest dużo znaków stop,skrzyżowań równorzędnych oraz wiele miejsc do parkowania równoległego i kilka przejazdów kolejowych i też jest na czym oblać.
Margo
 
Posty: 456
Dołączył(a): piątek 10 kwietnia 2009, 16:57
Lokalizacja: Łódź

Maratońska

Postprzez Miguel » niedziela 06 września 2009, 15:19

Ja zdałem za pierwszym razem w Łodzi, nie było jeszcze Maratońskiej. Miałem super egzaminatora, bardzo miło go wspominam. Taki starszy gość koło 60tki. Teraz już mam dokument i jeżdżę po Łodzi. Widzę czasem jak młody zdający kierowca na środku skrzyżowania zjeżdża pod inne jadące auto doprowadzając niemal do kolizji, egzaminator chwyta kierownice, ratuje przed nieszczęściem. A jeszcze później czytam... czepiał się :) Czy ktoś z was myśli czasem w ten sposób - "Gdybym jechał sam, to w tym momencie doprowadziłbym do tragedii, ktoś mógłby zostać kaleką przeze mnie" Proszę zapamiętajcie jedno. Nie chodzi o to żeby zdać, chodzi o to żeby bezpiecznie się poruszać, nie jesteśmy sami na drodze. Na egzaminie musicie np. zaliczyć znak Stop czy egzamin ten jest w Poznaniu, Katowicach, Warszawie czy Łodzi, trzeba tez zrobic zawracanie i parkowanie, czy to jest sieradz, Kalisz czy Piotrków. Moim zdaniem 60 % to wiedza, 30 % szczęście a 10% stres. To wszystko składa się na wynik egzaminu. Pisanie że tutaj jest łatwiej czy trudniej to złudne odczucia... jeżeli ktoś potrafi to zda wszędzie. Życzę wam powodzenia podczas zdawania w każdym ośrodku w jakim będziecie mieli tą przyjemność.
Miguel
 
Posty: 4
Dołączył(a): niedziela 06 września 2009, 15:00

Postprzez jagoda7 » niedziela 06 września 2009, 17:27

Zgadzam się z Miguel, bardzo mądrze się wypowiedział, ja też zdawałam na Smutnej, bo jeszcze wtedy Maratońskiej nie było i czy zdawać tu czy tam, to później i tak jeżdzi się po wielu miejscach w Polsce i nie tylko. Wtedy trzeba wykazać się dojrzałością i umiejętnością bezpiecznego prowadzenia pojazdu, tak,żeby nie zagrażać bezpieczeństwu ruchu drogowego. Wiadomo,że stres bierze górę, a każde wydane pieniądze na kolejny egzamin raczej nie są przyjemnością. Co do samych egzaminów, to na Maratońskiej jest mniejszy ruch, nie ma tylu pieszych, korków,łatwiej jest wjechać w odpowiedni pas, być może to pomaga w zdaniu egzaminu, ale są za to przejazdy kolejowe, w poblizu lotnisko. Z kolei na Smutnej duży ruch zwłaszcza w godzinach szczytu.Tak więc czy wybierzecie Maratońską, czy Smutną to zawsze może zdarzyć się jakiś "kruczek". Życzę Wszystkim powodzenia na egzaminach i trzymam kciuki:), nie taka straszna Łódź, jak o niej mówią:)
jagoda7
 
Posty: 3
Dołączył(a): czwartek 04 czerwca 2009, 22:37
Lokalizacja: Łódź

I Na spokojnie

Postprzez Miguel » poniedziałek 07 września 2009, 22:30

Pamiętajcie żeby się zatrzymać na zielonej strzałce, nie ważne ile aut stoi przed wami, zatrzymanie liczy się wtedy jeżeli zatrzymacie się przed samym sygnalizatorem i dopiero ruszycie po upewnieniu się czy nie ma pieszych, nie sugerujcie się innymi kierującymi, którzy na niej przejeżdżają, to wy zdajecie a nie oni.

To samo ze znakiem Stop, jeżeli inne auto zatrzyma się przed wami a wy stoicie za nim i możecie ocenić sytuację to lepiej , jak on odjedzie, dojechać i jeszcze raz się zatrzymać, przed jezdnią poprzeczną, lub przed linią zatrzymania będzie wtedy pewne, że uważacie i zwracacie uwagę na znaki.

Fanatyzm prawej strony wtłaczany przez instruktorów .... jeżeli ustawicie się do skrętu w lewo np na lewym pasie a do wyboru mieliście dwa, to na spokojnie możecie kontynuować jazdę tym pasem i tym torem jazdy. Po przejechaniu skrzyzowania dopiero zerknijcie w lusterko i zmieńcie pas na prawy. Dlaczego? Ponieważ zmiana pasa na skrzyżowaniu na prawy najczęściej kończy się zajechaniem drogi komuś innemu i zakończonym egzaminem, a dłuższa jazda np środkowym pasem, to najwyżej jeden błąd. I to dopiero wtedy będzie błąd jeżeli droga będzie pusta a wy bedziecie notorycznie jeżdzic lewym albo środkowym.
Ostatnio zmieniony niedziela 13 września 2009, 21:55 przez Miguel, łącznie zmieniany 1 raz
Miguel
 
Posty: 4
Dołączył(a): niedziela 06 września 2009, 15:00

Postprzez inkaska » wtorek 08 września 2009, 10:21

ja ze swoich doświadczeń polecam Maratońską - choć też mi generalnie wszyscy odradzali zdawanie na Retkini, teraz czekam na odbiór prawka i powiem Wam że stresuję się przed samodzielną jazdą po mieście, co innego jak się ma L-ke na dachu..... najważniejsze to przełamać starch i zacząć jeździć.....
inkaska
 
Posty: 5
Dołączył(a): poniedziałek 30 marca 2009, 16:28

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ośrodki egzaminowania kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości