Pożyczać czy nie pożyczać?

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Pożyczać czy nie pożyczać?

Postprzez sankila » piątek 28 sierpnia 2009, 04:39

Jako że główny wątek http://www.e-redakcja.net/forum/viewtopic.php?t=20141 został zamknięty przez moderatora a temat jest dość istotny, warto go dokończyć.
"Użyczenie w celu krótkotrwałego użycia" czyli właśnie zwyczajna pożyczka na dzień - dwa czy też parę godzin, regulowana jest tzw. normami współżycia społecznego (czyli pospolicie mówiąc: zwykłą ludzką przyzwoitością i uczciwością).
Co prawda z uczciwością bywa różnie u różnych ludzi, ale na taką okoliczność jest sąd.
I niby wszystko jest pięknie ...

Jeżeli pożyczyłam komuś samochód, który następnie został skradziony/ uszkodzony - pożyczający ma obowiązek pokryć moją stratę. Jeśli nie dobrowolnie, to z nakazu sądu. Ja zakładam sprawę cywilną, żądając określonej kwoty jako pokrycia straty - sąd może ją skorygować, jeśli uzna, że jest zawyżona / zaniżona lub przyznać całość. I żadne tłumaczenie gościa, że nie jego wina, nie on ukradł - w grę nie wchodzi.

Tyle, że wygrać sprawę a dostać pieniądze to dwie różne rzeczy; mogę mieć nakaz komorniczy, ale jeżeli gość nie ma kasy, bo bezrobotny, a wszystko należy do żony, teściowej czy mamusi - to sobie mogę tym nakazem sądowym d... podetrzeć, bo pieniędzy nie zobaczę.

Jeśli nie mamy absolutnej pewności co do osoby, to pożyczyć można ... szczęścia, zdrowia, pomyślności.
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Re: Pożyczać czy nie pożyczać?

Postprzez mk61 » piątek 28 sierpnia 2009, 14:07

sankila napisał(a):Tyle, że wygrać sprawę a dostać pieniądze to dwie różne rzeczy; mogę mieć nakaz komorniczy, ale jeżeli gość nie ma kasy, bo bezrobotny, a wszystko należy do żony, teściowej czy mamusi - to sobie mogę tym nakazem sądowym d... podetrzeć, bo pieniędzy nie zobaczę.

A czasem nie jest teraz tak, że komornik może zająć cokolwiek w miejscu, w którym delikwent jest zameldowany? Nie patrząc na to, na kogo dany przedmiot jest "zapisany"?

Kiedyś mnie tak chyba policja straszyła, jak powiedziałem, że mandatu nie zapłacę. ;)
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Postprzez Maćka » piątek 28 sierpnia 2009, 14:34

A to zalezy od komornika, ale często się słyszy o szanownych jegomościach co to najpierw zajmują przedmioty a potem trzeba walczyć o swoje jeśli zajął rzeczy np. dzieci (nietykalne podobno) i z tego co słyszałam, nawet z papierami że dana rzecz nie należała do dłużnika ciężko ją odzyskać.
Obrazek
Maćka
 
Posty: 170
Dołączył(a): czwartek 12 lutego 2009, 14:23

Re: Pożyczać czy nie pożyczać?

Postprzez sankila » piątek 28 sierpnia 2009, 22:20

mk61 napisał(a):A czasem nie jest teraz tak, że komornik może zająć cokolwiek w miejscu, w którym delikwent jest zameldowany?

Aż takiej wolnoamerykanki nie ma, ale rzeczywiście dużo zależy od komornika. Jak jest zawzięty, to może dłużnikowi porządnie uprzykrzyć życie.
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Edward20 » piątek 28 sierpnia 2009, 23:38

dziekuje bardzo za odpowiedz :) jesli to prawda co piszesz to w takim razie kase odzyskam razem z sadem czy komornikiem - bedzie mial na co mu siasc bo ma wlasna firme
Jeszcze raz dzieki
Edward20
 
Posty: 107
Dołączył(a): wtorek 07 lipca 2009, 10:22

Postprzez scorpio44 » sobota 29 sierpnia 2009, 15:40

Ja powiem tyle... Kwestia tego, czy jest ewentualnie taka możliwość i szanse, to jedna sprawa. Ale kiedy sobie wyobrażę, że pożyczyłem samochód zaufanej osobie (a innym raczej się nie pożycza) i jej go ukradli (i nie miała na to najmniejszego wpływu), to sam pomysł wyciągnięcia od niej z tego tytułu kasy wydaje mi się czymś tak obrzydliwym, że... Aaa, brak słów.

PS: Sytuacja bezpośrednio mnie dotyczy, tyle że ja parę miesięcy temu byłem akurat ową zaufaną osobą... Na szczęście właściciel tego samochodu ma do tego identyczne podejście.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez sankila » sobota 29 sierpnia 2009, 16:14

scorpio44 napisał(a): pożyczyłem samochód zaufanej osobie (a innym raczej się nie pożycza)

W tym właśnie problem, że pożycza się i innym, a o tym, ze nie są godni zaufania, dowiadujemy się po fakcie.

Ten wątek był odpowiedzią na uwagę qver0, który uważa, że pożyczający nie ma żadnych zobowiązań i co najwyżej może
"z dobrego serca zwrócić parę zł".

A BTW, gdybyś (jako ta zaufana osoba) miał pieniądze - odkupiłbyś auto właścicielowi, czy brzydziłbyś się myślą, że wyciągnie od ciebie kasę?
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez qwer0 » sobota 29 sierpnia 2009, 16:58

Ten wątek był odpowiedzią na uwagę qver0, który uważa, że pożyczający nie ma żadnych zobowiązań i co najwyżej może
"z dobrego serca zwrócić parę zł".

No to nic tylko pozyczac auto... Wiem! Bede zawsze dzwonil po qmpla, niech zaparkuje za mnie - jak buchnal, to on mi bedzie wisial kase.
Jasne, ze nie, nie wiem skad to sobie wymysliliscie. Co innego uszkodzenie, a co innego kradziez, ktora nie jest zalezna od posiadacza pojazdu.
Posiadacz sie spowiada, ze auto zamknal, ewentualnie uzbroil wszystkie bajery zabezpieczajace i tyle. Z jakiego powodu ma nam oddawac kase? Poprosze o podstawe do tego.
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez scorpio44 » sobota 29 sierpnia 2009, 17:34

sankila napisał(a):gdybyś (jako ta zaufana osoba) miał pieniądze - odkupiłbyś auto właścicielowi, czy brzydziłbyś się myślą, że wyciągnie od ciebie kasę?

Nie do końca rozumiem sens tego pytania. Gdybym był milionerem, to pewnie odkupiłbym mu ten samochód z własnych szczerych chęci, traktując to jako gest zadośćuczynienia za całą tę sytuację, na którą wprawdzie nie miałem wpływu, ale jednak byłem, że tak powiem, bezpośrednio w nią zamieszany. ;) Natomiast gdyby to on domagał się ode mnie za to pieniędzy, to przede wszystkim wyrobiłby sobie w tym momencie u mnie odpowiednie zdanie na swój temat i wiedziałbym, że w żadne bliższe kontakty z taką osobą wchodzić nie zamierzam.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez sankila » sobota 29 sierpnia 2009, 18:41

qwer0 napisał(a):Posiadacz sie spowiada, ze auto zamknal, ewentualnie uzbroil wszystkie bajery zabezpieczajace i tyle. Z jakiego powodu ma nam oddawac kase? Poprosze o podstawe do tego.

Jak pożyczysz ode mnie 1000 zł i zaraz ktos ci ukradnie portfel, to też powiesz, że to nie twoja wina i mi nie oddasz?

Podstawą są właśnie normy współżycia społecznego, które nakładają odpowiedzialność za powierzone mienie i nakazują zwrócić rzecz pożyczoną.
Posiadacz nie zadbał należycie o bezpieczeństwo samochodu (nie postawił na parkingu strzeżonym), więc odpowiada przed właścicielem, natomiast swoich roszczeń może dochodzić od złodzieja.

scorpio
nie każę ci być milionerem. Pożyczyłeś na parę dni jakies tam jeździdełko warte 3 -4 tys. zł, bo twoje autko było w naprawie. Jeździdełko ktos ukradł, ty zgłosiłeś szkodę na policji, ale samochód się nie znalazł. I co teraz powiesz:
a) sorry, że twój samochód przepadł, ale mam 3 tys na koncie, może pomogę ci kupić coś podobnego...
b) miałeś pecha, ale mój samochód jest juz na chodzie, więc jak będzie trzeba to cię podwiozę...
c) sam jesteś sobie winien, bo trzeba było go ubezpieczyć ...
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez scorpio44 » niedziela 30 sierpnia 2009, 17:29

Jeżeli czekasz na odpowiedź, to nie mam do dodania nic więcej ponad to, co już napisałem.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez qwer0 » niedziela 30 sierpnia 2009, 19:01

Posiadacz nie zadbał należycie o bezpieczeństwo samochodu (nie postawił na parkingu strzeżonym), więc odpowiada przed właścicielem, natomiast swoich roszczeń może dochodzić od złodzieja.

Moze zacznijmy od tego, czy wlasciciel rowniez parkuje na strzezonym? Jesli nie, to wcale nie uwazam, ze ktos nienalezycie zabezpieczyl auto.
Jak pożyczysz ode mnie 1000 zł i zaraz ktos ci ukradnie portfel, to też powiesz, że to nie twoja wina i mi nie oddasz?

Ale porownanie... Pieniadze to pieniadze, moze i nawet oddac w banknotach po 2000 kolumbijskich pesos.
Podstawą są właśnie normy współżycia społecznego

Za clamkanie podczas jedzenia jeszcze mandatu nie dostalem...
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Edward20 » niedziela 30 sierpnia 2009, 23:20

ja Cie chlopie prosze... co z tego ze pieniadze? nie wazne w jakiej walucie ale oddasz a co samochod za darmo jest? Chyba ma wartosc jakas nie?

A co do parkingu strzezonego nie nie stawiam go ale mam go przed domem ciagle na oku cala noc patrze na niego wiesz? zmieniamy sie co 2godziny i patrzymy cale zycie na niego...

clamkanie? nie no to zes dowalil przyklad popsrostu szczena opada :| jak mozna taka glupote walnac

Jak nie masz nic ciekawego do dodania to prosze Cie nie pisz wcale, piszezs zeby nabic postow?

Post edytowany przez moderatora/regulamin punkt 8
Edward20
 
Posty: 107
Dołączył(a): wtorek 07 lipca 2009, 10:22

Postprzez qwer0 » poniedziałek 31 sierpnia 2009, 21:20

Jak nie masz nic ciekawego do dodania to prosze Cie nie pisz wcale, piszezs zeby nabic postow?

dyskusji by nie bylo, jakbys podal podstawe na ktorej chcesz wyciagnac od kolesia kase.
ja Cie chlopie prosze... co z tego ze pieniadze? nie wazne w jakiej walucie ale oddasz a co samochod za darmo jest? Chyba ma wartosc jakas nie?

Pewnie, ze ma, ale skoro auta nie ma, to nie da sie jej okreslic.
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez sankila » wtorek 01 września 2009, 21:49

Wartość auta przyjmuje się wg szacunku TU dla marki i rocznika, więc da się określić.

qwer0
Zrozum, ze biorąc cudzą własność - ponosisz za nią odpowiedzialność.
Po to wymyślono biura wynajmu - płacisz dużo, ale sprzęt jest ubezpieczony od szkód; kradzieży również. Jeżeli bierzesz kredyt bankowy na samochód, to bank też się zabezpiecza, zmuszając cię do wykupienia AC na okres kredytowania.

Prywatne pożyczki sa bardzo ryzykowne, bo brak jest konkretnych ustaleń. Pożyczający mógł nie wiedzieć, że auto nie jest ubezpieczone od kradzieży i nie zastosował szczególnych środków (tj. parkingu strzeżonego) i sędzia może (ale nie musi) uznać współodpowiedzialność właściciela. Jedno jest pewne - przy tego typu sprawach cywilnych, jedynymi zadowolonymi są adwokaci :(
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław


Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 33 gości
cron