Jako że główny wątek http://www.e-redakcja.net/forum/viewtopic.php?t=20141 został zamknięty przez moderatora a temat jest dość istotny, warto go dokończyć.
"Użyczenie w celu krótkotrwałego użycia" czyli właśnie zwyczajna pożyczka na dzień - dwa czy też parę godzin, regulowana jest tzw. normami współżycia społecznego (czyli pospolicie mówiąc: zwykłą ludzką przyzwoitością i uczciwością).
Co prawda z uczciwością bywa różnie u różnych ludzi, ale na taką okoliczność jest sąd.
I niby wszystko jest pięknie ...
Jeżeli pożyczyłam komuś samochód, który następnie został skradziony/ uszkodzony - pożyczający ma obowiązek pokryć moją stratę. Jeśli nie dobrowolnie, to z nakazu sądu. Ja zakładam sprawę cywilną, żądając określonej kwoty jako pokrycia straty - sąd może ją skorygować, jeśli uzna, że jest zawyżona / zaniżona lub przyznać całość. I żadne tłumaczenie gościa, że nie jego wina, nie on ukradł - w grę nie wchodzi.
Tyle, że wygrać sprawę a dostać pieniądze to dwie różne rzeczy; mogę mieć nakaz komorniczy, ale jeżeli gość nie ma kasy, bo bezrobotny, a wszystko należy do żony, teściowej czy mamusi - to sobie mogę tym nakazem sądowym d... podetrzeć, bo pieniędzy nie zobaczę.
Jeśli nie mamy absolutnej pewności co do osoby, to pożyczyć można ... szczęścia, zdrowia, pomyślności.